canadian mountie funhouse

nie miał pracy ani dziewczyny, więc próbował się pocieszyć na jarmarku z kolegami. przechodził przez funhouse i akurat był w gabinecie luster. kyle i scotty gdzieś tam przodem poszli xd

roxy sie zgubila xd zmeczyla sie po dniu pelnym wrazen, a ty bylo spokojnie wiec siedziala na podlodze. I straszyla dzieci, ktore probowaly wyjsc xd

zauważył roxy, a właściwie kilka różnych roxy w różnych lustrach i nie wiedział, w którą stronę jest ta prawdziwa. 
- hej - powiedział ostrożnie, bo wiedział, że może być na niego nadal wkurzona. oczywiście patrzył w złą stronę na jej odbicie, a nie prawdziwą. - wesołych świąt - rzucił, próbując być miły i beztroski.

przewrocila oczami na widok jego odbicia. byla na niego zla I nie potrafila udawac, ze nic sie ostatnio nie stalo. - nie musimy rozmawiac - nie przywitala sie ani nie podziekowala za zyczenia. skoro tak bardzo jej nie lubil to mogli sie ignorowac.

- nie musimy - przytaknął - ale lubię z tobą rozmawiać - wyznał, ciągle patrząc na nieodpowiednią roxy. ona pewnie też patrzyła na jego odbicie i tak rozmawiali. i tak bardziej skuteczna komunikacja niż czasami innych postaci xd - i nie chciałbym, żeby jedno nieporozumienie to między nami zepsuło - dodał z westchnięciem. to, że wolałby pójść na koncert z rosie, nie oznaczało, że nie lubił roxy. nikt nie dorównywał rosie.

- tak? - prychnela. - ostatnio mialam inne wrazenie - wypomniala mu, ze byl dla niej niemily. nie przeprosil jej nawet tylko oczekiwal, ze beda mogli wracac do tego co bylo przed koncertem. byla za bardzo urazona I upokorzona. - przeba bylo o tym pomyslec wczesniej - mruknela I spojrzala na swoje rece. zaczela skubac skorke przy paznokciu zeby nie musiec na niego patrzec.

ciężko było na niego nie patrzeć, jak wokół było tyle luster i wersji wesleya xd
wesem targało wtedy tyle emocji, że nie pamiętał dobrze, jak ją potraktował. za bardzo przejął się brakiem rosie i schrzanieniem idealnego wieczoru. roxy była przypadkową ofiarą tego wszystkiego.
- głupio wyszło - przyznał z westchnięciem. - gdybym wiedział od samego początku, że idziemy razem, to na pewno byśmy się bardzo dobrze bawili - próbował się jakoś pokrętnie wytłumaczyć. - ale po prostu... zorganizowałem to wszystko dla dziewczyny, w której jestem beznadziejnie zakochany i myślałem, że tamten wieczór sprawi, że ona odwzajemni moje uczucie - też spojrzał na swoje buty, żeby nie patrzeć na roxy, którą sfriendzonował xd

wybrala sobie zle miejsce zeby sie schowac xd
- glupio wyszlo - powtorzyla po nim. uwazala jego tlumaczenia za glupie. - to nie znaczy, ze musiales sie tak zachowywac - nie potrafila mu tego wybaczyc tak szybko. cieszyla sie z randki, a on ja zgasil w taki okrutny sposob. nikt nigdy jej tak nie odrzucil.

powinna przed nim uciekać przez te wszystkie przeszkody xd 
- przepraszam - doczekała się w końcu. mówił to szczerze! żałował jak potoczył się ten wieczór. nie dość, że nie udało mu się zdobyc rosie, to jeszcze roxy się na niego obraziła. - nie byłem zły na ciebie, tylko na siebie - oparł się plecami o lustro, bo grupa dzieciaków przebiegła przez pomieszczenie.

gorzej jakby poszla w zla strone I trafila na prawdziwego wesa, a nie tylko jego odpicie xd
wzruszyla ramionami slyszac jego przeprosiny. nie mialy takiej samej mocy niz jakby przeprosil ja od razu. - to I tak nie dawalo ci prawa zeby mnie tak traktowac - podciagnela nogi pod brode.

ups! ale teraz jakby chciała się na nim wyżyć i pobić, to nie mogłaby trafić xd
- naprawdę przepraszam - było mu głupio, że spowodował taką reakcję. wpatrywał się w nią jak była takim kłębkiem smutku, więc chciał ją pogłaskać po ramieniu, ale kiedy wyciągnął dłoń, to trafił tylko na zimną taflę szkła. przeniósł wzrok w kierunku innej roxy, która też nie była właściwa, ale musiał próbować. - jeśli cię to pociesza, to tamta dziewczyna też ma mnie gdzieś - zaśmiał się głupawo. miał nawyk śmiania się w stresujących sytuacjach, a teraz widok smutnej roxy go stresował!

musialaby po kolei porozwalac wszystkie lustra xd
nadal nie odpowiadala na przeprosiny. mogl przepraszac, ale jesli chcial kontynuowac znajomosc to musial sie bardziej wysilic. cieszyla sie tylko, ze na koncert nie szli jej znajomi. zapadlaby sie chyba pod ziemie. podniosla na niego wzrok gdy mowil o rosie. - troche mnie pociesza - przyznala.

już i tak po świętach, mozna było rozwalić winter wonderland xd
nawet gdyby się starał i zaprosił ją np. na inny koncert (ciekawe za jakie pieniądze xd), to i tak wiedziałaby, ze to nie randka, tylko głęboki friendzone! 
kontynuował śmianie się po jej odpowiedzi. 
- wykorzystałem tysiąc sposobów, żeby ją poderwać, a koncert miał być tysiąc pierwszym i wielkim finałem - dalej się śmiał w tej krępującej sytuacji i miał nadzieję, że roxy po prostu się nad nim zlituje i nie będzie już zła xd osunął się po lustrze w dół i też usiadł na ziemi.

haha tak xd
byl tak zapatrzony w rosie, ze nie widzial, ze podobal sie innym dziewczynom!
jak bedzie dalej robil z siebie taka ofiare to moze faktycznie sie zlituje xd - ta dziewczyna brzmi jakby nie byla toba zainteresowana - zauwazyla dosc brutalnie. uwazala tez, ze nie byla go warta skoro go tak ignorowala, ale nadal byla zla wiec zachowala to dla siebie.

nawet seks z aurorą go nie wyleczył z rosie xd
do tej pory uważał, że jego wszystkie sposoby podrywu pokazywały jego kreatywność i zaangażowanie, ale patrząc z boku, faktycznie wychodził na frajera, nad którym trzeba się zlitować.
- po prostu wielu chłopaków się nią interesuje i nie udało mi się wymyślić tego, co by mnie wyróżniło - próbował jej wytłumaczyć i jakoś usprawiedliwić zachowanie rosie. musiał coś tam sobie wmawiać, skoro ciągle się nie poddał xd - dlatego ten koncert miał być taki ważny - dodał jeszcze. może roxy zrozumie, czemu tak bardzo się wtedy przejął. - o, ty jesteś dziewczyną! co na tobie by zrobiło wrażenie? - oprócz koncertu oczywiście. liczył na porady xd

nie miala magicznych cyckow jak Leah xd
byl kreatywny, ale tez troche zalosny, ze tak uparl sie na laske, ktora wstydzila sie z nim pokazywac publicznie. - nie wiem czy istnieje cos co bedzie cie wyrozniac - nie znala rosie, ale nawet dla ona sie skapnela, ze nie byla zainteresowana skoro tysiace sposobow na nia nie dzialalo. - chyba oszalales jesli myslisz, ze bede ci pomagac podrywac inna dziewczyne - prychnela z niedowierzaniem. najpierw zrobil jej nadzieje, ktore roztrzaskal w okrutny sposob, a teraz prosil o rady.

ups!
po prostu widział coś, czego rosie nie widziała, czyli to, że idealnie do siebie pasowali. nie rozumiał, że nie może jej zmusić do zakochania się w nim xd
- aż tak źle ze mną? dzieki - zaśmiał się znowu. zrozumiał to tak, że roxy uważa go za chłopaka, który nie ma szans u żadnych dziewczyn. tym bardziej nie skuma się, że jej się podoba xd - to nie tak... - znowu zrobiło mu się głupio i potargał swoją czuprynę, bo to było dokładnie tak i jego plan nie wypalił xd - chciałem tylko zrozumieć dziewczęcą perspektywę - otwarcie się przyznawał, że nie rozumiał dziewczyn xd

byl uparty I nie wychodzilo mu to na dobre xd
- wiec zapytaj jakas dziewczyne, ktorej nie obiecales randki, a potem nie potraktowales jakby byla najgorsza osoba, ktora mogles spotkac - nie kupowala jego tlumaczen. zrobil jej nadzieje, a potem sprawil, ze czula sie jak najbrzydsza dziewczyna na tym swiecie, ktora nie byla warta jego uwagi.

ciekawe, czy prędzej zdobędzie rosie, czy odzyska swoją posadę w knajpie xd
- nie zaproponowałem ci randki - odpowiedział szybko. trochę za szybko xd zaraz znowu roxy się na niego obrazi. wyczuł, że to grząski teren. - nie świadomie... - odchrząknął więc. - tamta randka była zaplanowana dla tamtej dziewczyny. gdybym zaprosił ciebie na randkę, to zorganizowałbym ją tak, żeby tobie się podobała. ale nie wiem, jaka randka by ci się podobała, bo nie odpowiedziałaś na moje pytanie, co zrobiłoby na tobie wrażenie - wymyślił jak wybrnąć z sytuacji xd

moze powinien sie skupic na tym drugim xd
- jasne - popatrzyla na jego odbicie z niedowierzaniem, ze znowu potrafil sprawic by poczula sie niechciana I nieatrakcyjna. - po co mam ci mowic skoro swiadomie nigdy nie zaproponowalbys mi randki - smutek zamienil sie we wkurzenie. nia miala ochoty pozwalac mu dalej niszczyc jej samoocene wiec chciala uciec z tej sytuacji. wstala I sie troche zakrecila, nie wiedzac w ktora strone isc. dotykala luster I po omacku doszla do niego. zatrzymala sie I stanela nad nim. - chce przejsc - poinformowala go zeby sie przesunal.

powinien swoją energię włożyć w przymilanie się do khai xd
wes wcale nie chciał sprawiać, żeby się tak czuła. tak naprawdę uważał, że jest fajną laską, ładną, z którą dobrze się bawił. podobała mu się podświadomie, ale ciągle upierał się przy swojej miłości do rosie i nie widział innych dziewczyn, które miał przed sobą. 
zrobiło mu się całkowicie głupio, kiedy uświadomił sobie, że roxy chciała, żeby ich spotkanie na koncercie było randką. wcześniej zupełnie mu umknęła ta część ich kłótni xd zrozumiał, że nie ma nic, co mógłby w tym momencie powiedzieć, żeby ją przeprosić, więc pozwolił jej uciec... no ale nie udało jej się to.
- o, cześć - znowu się zaśmiał głupio w nieodpowiedniej sytuacji. miło mu było w końcu ją zobaczyć w pełnej okazałości, a nie tylko odbicie. - jestem pewien, że co chwilę jesteś zapraszana na randki - stwierdził. wstał i znalazł się na jej wysokości, ale nie przesunął się.

to by bylo bardziej produktywne niz latanie za rosie xd
- czesc - mruknela. szkrzyzowala rece na cyckach, czekajac az sie posunie. - tak. I to na takie z chlopakami, ktorzy chca zebym z nimi szla - nie odpuszczala. to nie byla prawda, ale nie chciala wyjsc na ofiare, ktora miala takiego pecha, ze kiedy w koncu dostala zaproszenie na randke to chlopak jej nie chcial. przestapila z nogi na noge, przygladajac sie mu, ale nie ruszyla dalej.

wes wiecznie zapracowany bieganiem za marzeniami xd
uwierzył jej, bo nie miał powodów, by myśleć inaczej. może wesley też kiedyś zaprosi na randkę dziewczynę, która będzie chciała z nim na nią iść xd 
- to na nich powinnaś się skupić i możemy zapomnieć o naszym małym nieporozumieniu? - uśmiechnął się łagodnie, a wręcz błagająco. nie chciał stracić potencjalnej fajnej koleżanki, czy kim tam roxy dla niego była. może przedstawi jej kyle'a i będzie próbować ich spiknąć. roxy tym bardziej się obrazi, że wes myśli, ze zasluguje tylko na chłopaka w poplamionych dresach xd

biegal I nie mogl dobiec xd
juz jedna okazje mial, ale pogardzil xd
- nie musisz ciagle powtarzac, ze nie jestes zainteresowany. zrozumialam za pierwszym razem - znowu ja obrazil xd ale dodala, ze sie zastanowi. nie byla w nim zauroczona jak on rosie wiec moze bedzie w stanie mu wybaczyc I zapomniec za jakis czas. no chyba, ze bedzie chcial ja spiknac z Kyle'm xd specjalnie sie o niego otarla zeby wiedzial co traci I poszla.