Animal show

na pewno benek ją namówił żeby tu przyszła xd myślała, że to jakaś impreza edukacyjna. podobnie jak beau xd dlatego na dzień dobry poczęstowała się domowymi wypiekami sztuk dwie i nie skumała że miały magiczny składnik. teraz błądziła po salach chichrając się sama do siebie. przykleiła się do jednego z terrariów i obserwowała mrówki, wydawało jej się że mówią do niej xd

oscar miał taki sobie humor po rozmowie z nari, więc wlewał w siebie zwiększone ilości alkoholu, żeby nie zastanawiać się nad swoją tożsamością chujka. zawędrował tutaj i obserwował przez chwilę reginę, mimowolnie się uśmiechając do siebie. wyglądała uroczo.
- ktoś tu ma dobry humor - podszedł bliżej.

regina by mu powiedziała, że nie jest chujkiem i może jego wątpliwości by się zmniejszyły.
była całkiem urocza obserwując mrówki, dobrze że nie widział jak z nimi gada. znowu wziąłby ją za dziwaczkę, chociaż nie... cały czas ją miał.
- mówisz o stevenie? - wskazała na jakąś randomową mrówkę. jak sie odwróciła to mógł zauważyć że ma dziwne, rozbiegane oczy i zbyt uroczy uśmiech jak na siebie xd

regina miała na niego taki wpływ, ale jednak sam lepiej wiedział, że naprawdę jest chujkiem.
nie mogła już zrobić nic, co by go bardziej zaskoczyło.
- o stevenie też - stwierdził z rozbawieniem. zauważył, że wygląda na zbyt rozluźnioną, ale podejrzewał, że po prostu się upiła. nigdy nie widział jej pijanej. - czyli na imprezach w muzeach czujesz się swobodniej, zapamiętane - udał, że notuje coś w powietrzu.

pewnie jeszcze sama się przekona, że jest chujkiem, ups.
haha, jeszcze nie znał zdolności reginy xd
była zbyt pobudzona jak na nią bo kiedy zaczął gadać to zaczęła przeskakiwać z nogi na nogę - nie wiedziałam, że w muzeach rozdają takie pyszne ciastka, chyba mam sugar rush - pochwaliła się, bo myślała że to przez cukier - chcesz przywitać się z moimi nowymi przyjaciółmi? - wskazała na terrarium z jakąś szynszylą.

na pewno będzie ku temu okazja.
myślał, że to jej final form i że dziwniej być nie może xd
- jadłaś ciastka, które rozdawali na wejściu? - zmarszczył czoło. oczywiście kojarzył co i jak i skąd to zachowanie reginy. - to wiele wyjaśnia - zaśmiał się, ale postanowił nie wtajemniczać jej w to, co zjadła, żeby przypadkiem znowu nie freakowała. - nie wolałabyś wykorzystać tej energii na zaprzyjaźnienie się z ludźmi? - zasugerował. myślał, że może na haju będzie bardziej normalna i będzie w stanie przebywać wśród ludzi.

a regina się przeobrażała jak motyl z kokonu w dziwniejsze formy xd
- były ekstra, możesz załatwić jeszcze kilka? - pokładała w nim wszystkie nadzieje xd mógł jej jakiekolwiek ciastka z automatu dać, a i tak by uwierzyła że to te xd
- po prostu jestem nową, fajniejsza reginą - myślała, że to sie już nie zmieni, niech poczeka do rana haha - mam przyjaciół: ben, flynn - wymieniała kuzynów - lizzie - nawet jej nie znała - rosie... a nie rosie już nie jest moją przyjaciółka - miała słowotok - i ciebie - wskazała na niego - no i steven, nie zapominajmy o stevenie - postukała w szybke.

stanowiła dla niego wyzwanie!
- dobra, zaraz je zjemy - zapewniał ją ze śmiechem, chociaż nie zamierzał jej dorzucać jeszcze więcej ciastek. poza tym znowu włączyły mu się instynkty opiekuńcze i nie chciał jej zostawiać w tym stanie. na razie była radosna, ale już wyobrażał sobie, że może zrobić coś głupiego albo mieć zjazd. - i co chce zrobić ta nowa regina? - jego zdaniem też była fajniejsza, ale nie powiedział tego na głos. wysłuchał jej, kiedy wymieniała wszystkie osoby, jakie znała. - możesz poznać ich jeszcze więcej. widziałaś, ile ich tu jest? - wskazał na ludzi za drzwiami. może miał nadzieję, ze uczepi się kogoś nowego. będzie miała alternatywy do turnieju tańca.

- zamawiam przynajmniej trzy - liczyła, że faktycznie przyniesie ciastka! faktycznie teraz była zadowolona, ale za chwile mogła mieć zjazd i mogła potrzebować pomocy. niezbadane są wyroki boga dramek. na razie było całkiem miło!
- hm - zastanowiła się o rozejrzała - nowa regina chciałaby spróbować papierosa - nie chciała tak na prawde, ale oscar wyglądał z tym cool. połozyła dłoń na kieszeni jego spodni i macała żeby znaleźć paczkę fajek xd uroczo xd - mam tutaj przyjaciół, wrócę z nimi do akademika - wskazała na wszystkie zwierzątka.

- możesz zjeść nawet cztery - gadał, żeby być miłym i nie wychodzić na chujka. miał nadzieję, że za chwilę nie będzie tego pamiętała. - to nie dla ciebie - czuł, ze to nie jest najlepszy pomysł. nie wyobrażał sobie jej z papierosem. probował uniemożliwić jej wyciągnięcie paczki, więc machał tyłeczkiem i mogła sobie pomacać xd - twoi przyjaciele mieszkają tutaj - musiał jej przedstawić trudną prawdę. - ale ja wrócę z tobą do akademika - zaoferował się. chyba że flynn ich zobaczy, to oscar ucieknie xd

- chyba nie zmieszczę czterech - to były poważne problemy ludzi pierwszego świata! - skąd możesz wiedzieć skoro nigdy nie próbowałam? - dalej chciała go przekonać. faktycznie nie pomacała sobie więc kiedy tak unikał jej dotyku to spojrzała na niego naburmuszona - mogą mieszkać równie dobrze mną - zapewniała - wiem jak się zajmować zwierzątkami - bardziej niż samą sobą zapewne xd - nie możesz wracać ze mną do akademika - zanegowała - musisz znaleźć jakaś fajną dziewczyne i wiesz - zamachała bioderkami sugestywnie, ostatnio mu przeszkodziła wiec chciała o to zadbać xd

- jak nie zmieścisz, to ja zjem ostatnie - zaproponował. - masz astmę, nie możesz palić - w sumie to nie pamiętam, czy wśród rozlicznych chorób reginy jest astma, ale oscar tak kojarzył xd - nie mamy jak zabrać klatek - myślał, że to dobry argument, który przekona ją, że nie mogą zabrać ze sobą zwierzątek. zastanawiał się, czemu w ogóle się wysila i próbuje rozsądkiem coś zdziałać, skoro wystarczyłoby ją rozproszyć i już by zapomniała o tym wątku. trochę był ciekawy, co zjarana regina będzie gadać, więc ciągnął jej tematy. poczuł totalną żenadę, patrząc na jej dalsze zachowanie. - wolę spędzić czas z tobą - wymsknęło mu się. po prostu oglądanie reggie na haju był niecodzienny, dlatego nie chciał tego przegapić.

- doskonały plan! - pochwaliła go, jakby sama nie mogła na to wpaść lub zaproponować. miała zaburzone myslenie na haju.
- faktycznie - przypomniała sobie. tak miała astmę. używała inhalatora po każdej bardziej wymagającej aktywności fizycznej xd - ale mam inhalator więc dam sobie radę! - wygrzebała inhalator ze spod bluzki, a konkretnie spod stanika bo nie miała go gdzie schować i tak xd
mógł ją rozproszyć i bez problemu by zapomniała o zwierzątkach - nie zabiorę ich w klatkach, tylko wypuszczę - oznajmiła swoj genialny plan. była totalną żenadą próbując imitować jakieś ruchy i pozycje seksualne xd ale przystanęła jak powiedział, że woli spędzać czas z nią - to urocze, jesteś uroczy - wytknęła mu to, że miał druga twarz.

czyli dobrze pamiętałam. oscar też wykazał się troską i zaangażowaniem, że pamiętał takie szczegóły. nie zostawiłby jej na pastwę losu, wbrew temu, co flynn o nim myślał.
- ja będę tego pilnować - zabrał jej inhalator. teraz była skazana na towarzystwo oscara i jego pilnowanie, żeby nie paliła. parsknął śmiechem na jej pomysł z wypuszczeniem zwierząt. - okej, jak chcesz - nie sądził, że mówiła poważnie. - ty też jesteś urocza w tej formie - zaśmiał się. nie wiadomo, czy normalnie uważał ją za uroczą xd

flynn nie dawał mu udowodnić, że opiekuje się reginą!
- ej! - próbowała mu zabrać inhalator, ale nie miała z nim szans. normalnie nie ogarniała swojego ciała więc tym bardziej po ziole!
on parsknął śmiechem, a ona kiedy się zgodził przebiegła się wokół i otworzyła wszystkie klatki i terraria! - tak jak chciałeś! - uniosła ręce do góry pokazując że wyszła z tego zwycięsko - i dziękuje - za to że nazwał ją uroczą. ale zaraz wlazła na jej ramię jaszczurka więc to nie było urocze. władała zwierzętami jak królewna śnieżka, przynajmniej w tym stanie jej się tak wydawało xd

moze kiedyś flynn będzie miał okazję to zobaczyć i go w końcu doceni.
nie wiem, czemu nie zdążył zatrzymać reginy podczas jej misji otwierania wszystkich klatek i terrariów. znowu jego pośpiączkowy spowolniony mózg dawał się we znaki xd albo chwilowo spojrzał w stronę przejścia, bo przechodziły jakieś ładne laski i rozproszyły go przed pilnowaniem biegającej zjaranej reginy.
- oszalałaś! - jednak się zdenerwował, bo przestała być urocza. zaczął teraz biegać, żeby pozamykać wszystko, ale było już za późno, bo zwierzęta poczuły zew wolności. - odłóż to z powrotem - skrzywił się na widok jaszczurki.

albo i nie, bo sie zafiksował!
zagapił się na laski więc to jego wina totalnie. jakby skupił się na reginie to do tego by wcale nie doszło.
było za późno na zamykanie bo wszystkie zwierzęta uciekły, a regina nie czuła wyrzutów sumienia - barnaby'emu jest smutno, ze chcesz go tu zostawić - wzięła jaszczurkę za ogon i zaśmiała się. potem położyła ją na blacie i ta zwiała xd ciekawe czy uwolniła jakieś jadowite pająki xd

nawet gdyby miał to przed oczami, to i tak by nie doceniał oscara.
nie umiała skupić jego uwagi tak samo jak te laski. poza tym jego mózg łatwo się rozpraszał.
- jeśli chcesz je zabrać do akademika, to musisz je złapać - próbował ją teraz wkręcić, żeby pomogła mu w lataniu i próbach łapania wszystkich stworzeń. były niestety bardziej zwinne i szybkie i uznał, że ta misja jest skazana na porażkę. - nikomu ani słowa o tym, okej? - złapał ją za rękę. - jakby ktoś pytał, to ja je wypuściłem - wyciągnął inhalator z kieszeni i wsadził jej w dłoń. wiedział, że on i tak jest już wrogiem publicznym numer jeden, a nie chciał, żeby reggie miała kłopoty.

jak oscar będzie miał takie problemy ze skupieniem to studia pójda na nic xd
- zwabię je swoim śpiewem - dalej jej się wydawało, że jest królewną śnieżką xd nie ruszyła sie nawet z miejsca żeby je łapać więc sugestie oscara nie podziałały. chwyciła inhalator - ani słowa - udała że zamyka usta na kluczyk i go wyrzuca - nic o tym nie wiemy - zapewniła. jutro i tak nie bedzie pamiętać xd - musimy stąd uciekać! - oznajmiła dostając kopa energii i chwyciła go za rękę żeby uciekli. pewnie w pociągu mu zasnęła bo pomieszała inhalator z ziołem xd