paw

mierzył się wzrokiem z pawiem i próbowali ustalić kto jest bardziej dostojnym samcem.

haha, ciekawe, czy też się puszył!
wyszedł na obchód po włościach i aż podskoczył i wykrzyknął "aa!", kiedy się przestraszył pawia, który wyrósł przed nim znikąd. złapał się za serce, jakby miał zejść na zawał i potrzebował chwili, żeby się uspokoić.
- myślisz, że też powinniśmy załatwić takie atrakcje do motelu? - spytał perry'ego.

brakowało mu tylko ogona xd
przestraszył się pawia czy nastroszonego perry'ego? perry nie przestraszył się bo stali za nim jego ochroniarze oczywiście - jeśli się ich boisz to raczej nie - zauważył jego reakcję - poza tym macie koty - przypomniał o niezdrowym hobby betty.

pawia, bo nie patrzyl pod nogi i nie spodziewał się, że coś tam się kręci xd
- pewnie masz rację - pokiwał głową i odwrócił się, żeby popatrzeć na rezydencję z odległości. wyciągnął aparat, żeby zrobić zdjęcia i inspirować się dla motelu (myślał, że da radę przerobić swoją rozwalającą się chałupkę w taki pałac xd), ale wtedy obleźli go ochroniarze gabriela, którzy kazali mu usunąć zdjęcie.

pawie są ogromne, musiał być nieźle zakręcony xd
mógł na pewno stworzyć unikalny charakter motelu, ale willą gabka nigdy się nie stanie - jeśli potrzebujesz jakiegoś inwestora to musisz zrobić więcej niż to - wskazał na moment jak robił zdjęcia - i nie rób zdjęć gwiazdom bez pytania - wskazał na jakąś laskę w odległości i jej pomachał, bo znał ją. leoś taki nieobyty xd

to napoleon, halo xd dobrze, że o własne nogi patyczka się nie potykał na posadzce gabriela.
- inwestora? - zdziwił się w ogóle tym słowem. wcześniej był tak skupiony na tym, żeby sprzedać motel, że jak podjął inną decyzję, to nie pomyślał o tym, że potrzebuje pieniędzy na odnowę motelu. posłusznie usunął zdjęcie i spojrzał na dziewczynę. - myślisz, że ona chciałaby zainwestować? albo właściciel tego? - wskazał znowu na fasadę willi. wyczuł, że tu może znaleźć wiele bogaczy. - mogłem przynieść ulotki albo przygotować biznes plan - już był w pracowym trybie, a nie na imprezie.

tak, w sumie doszłam do tego po wysłaniu posta xd
perry mu pokazał drogę jaką powinien podążać! - inwestora? pieniędzy? - pokazał palcami kasę bardziej namacalnie skoro leon nie kumał - ma swoją markę kosmetyków i jest aktorką - opisał tą dziewczynę w oddali - więc raczej nie - nikt nie chciałby zainwestować w tą ruderę xd jak usłyszał o gabku to aż się napuszył, bo nie mógł pozwolić żeby leon był od niego zależny.... ale raczej chodziło o ego perry'ego xd - ja zainwestuję! - wypalił nagle żeby wygrać to starcie. plan z ulotkami nie był potrzebny xd

hehe, nazywanie leona zakręconym to niedopowiedzenie.
- nie połapię się w tym, kto jest kim... - westchnął smutno, bo nie był przygotowany na polowanie na inwestorów i nie wiedział, kogo może zagadać ani nie miał przygotowanego elevator pitch. leoś skończyłby namawiając kelnera na inwestycję xd przyjacielska rywalizacja perry'ego i gabriela na coś się przydała. - naprawdę? - zamrugał zaskoczony. - ale przecież ty wiesz, jak tam wygląda - innym zamydliłby oczy i obiecał gruszki na wierzbie xd wiedział, że motel nie potrafi się dobrze zareklamować.

sorki xd
- musisz wynająć sługusa, który na ucho będzie ci mówić kto jest kim - pewnie jego ochroniarze pełnili taką rolę. ciekawe czy kelner by zainwestował czy myślał, że leon go tam zatrudnia xd
tak, na coś się przyda ta rywalizacja. perry wyda pieniądze w niepewną inwestycję, good job - mhm, wiem jak to wygląda, ale też wiem jak można to naprawić - czyli najlepiej zrobić burdel xd biedny percy, nie będzie się spodziewać że perry tak wtargnie xd

- mogłem wziąć jamesa, on zawsze wszystko ogarnia - zaczął żałować. james to fernando leona, tylko z plot twistem, że się całowali xd jakby napoleon zaprosił tu jamesa, to ten myślałby, że to randka. w sumie można nimi zagrać, napoleon jeszcze mógł smska do niego napisać z zaproszeniem xd będzie chciał, żeby spotkali się w trójkę z perry'm i zaczęli planować inwestycję. leon był w swoim świecie, więc uważał, że to dobry moment na to. - więc naprawdę? wchodzimy w to? - wyciągnął do niego dłoń. chciał to przypieczętować uściskiem dłoni zanim perry się rozmyśli.

- skoro to twój sługus to powinien się pojawić w każdej chwili - już go oceniał w takich kategoriach, ale leon tak zasugerował. jego wina. sługus z dodatkiem xd
james miał inne wyobrażenie co do ich relacji, głównie dlatego że był teraz zafascynowany światem chłopaków, który odkrył.
- tak! - przypieczętowali to mocnym uściskiem dłonie, a potem perry został porwany do kręgu bogatych osób i pozostał leona. ale ten ubił interes życia więc nie mógł być niezadowolony.