restauracja

zabrał florence na kolację w dubrowniku, żeby ją trochę ugłaskać xd albo po prostu ją porwał, żeby była zmuszona z nim rozmawiać, bo inaczej nie miała jak wrócić hehe.

nie mogla odmowic wycieczki xd nadal byla obrazona, ale slonce troche poprawilo jej humor. odzywala sie do niego tylko wtedy kiedy musiala xd

- pięknie tu... i pasujesz tu - słodził jej, żeby nie była wkurzona. sypał brokatem, bo wiedzieli, ze podtekst jest taki, że to koniec ich małżeńskiej szopki. tak tu pasowała, że może gabriel miał nadzieję, że florence zostanie tu na zawsze i nie będzie się na niego wkurzać xd a tak naprawdę myślał, że nadal są bff i nic się między nimi nie zmieni.

- i przywiozles mnie tu po to zeby mnie tu zostawic? - prychnela. jego komplementy juz na nia nie dzialaly. moze gdyby poinformowal ja w inny sposob, a nie na imprezie to by byla troche mniej zla. a tak byla na tyle wkurzona, ze nie myslala o tym jak bedzie wygladac ich znajomosc po rozejsciu sie.

- jeżeli chcesz zostać na dłużej i wypocząć... ostatnio wydajesz się zestresowana - ciekawe czemu xd dbał o nią i nie chciał, żeby z nerwów zrobiły jej się zmarszczki. gabriel poinformował ją na imprezie i miał nadzieję, że wybierze sobie któregoś z proponowanych przez niego i fernando kandydatów, ale zamiast tego wolała strzelać fochy i pieprzyć się z jego frenemy perry'm, więc nikt nie był zadowolony xd

- mogles od razu wyslac mnie na bezludna wyspe skoro chciales sie mnie pozbyc - tu bylo ladnie, ale na dluzej wolalaby zostac w bardziej busy miescie. miala sie zajac kolesiami na imprezie, ale zamiast tego czula sie upokorzona, ze wybral taki moment. nie wiedziala kto mogl podsluchac i czy tak sie stalo, ale byla zla na zapas xd jednyne co jej minimalnie polepszylo humor to seks z jego frenemy.

- wolałabyś jechać na moją wyspę? tam często bywamy, chciałem odmiany - nie zrozumiał jej aluzji do wywożenia. jeśli seks z kimś innym poprawił jej humor, to powinna sama wiedzieć, że mogła znaleźć sobie kogoś innego niż mężuś do zaspokojenia wszystkich potrzeb. z tego samego powodu gabriel chciał teraz rozwodu. winter mogła mu dać to, czego pragnął, a florence... cóż, nie.

- nic nie rozumiesz - mruknela i zamachala do kelnera zeby dolal jej wina. gabriel nie mogl zaspokoic wszystkich potrzeb, ale wystarczylo jej to, ze udawal jej meza i nie musiala szukac kolejnego. teraz bedzie musiala zaczynac wszystko od nowa.

- to powiedz mi. mi możesz wszystko powiedzieć, jestem twoim najlepszym przyjacielem - zapewniał ją. może wiedział, że musi ją o tym zapewniać, żeby się nie wkurzała. fernando przed wycieczką podszepnął mu parę rad i psychologicznych sztuczek xd florence tak bardzo upierała się przy małżeństwie z gabrielem, że to tylko udowadniało, że potrzebowała męża dla szopki i luksusów.

- przyjacielem - prychnela. gdyby byl dobrym przyjacielem to by jej pozwolil zostac swoja zona dla szopki xd napila sie wina, po czym zmierzyla go wzrokiem. - dlugo bedziesz czekal zanim zaczniesz to co chciales mi powiedzec? - chciala miec to juz za soba. moze na wyspie jest jej nastepny maz i powinna sie na tym skupic xd

- najlepszym - podkreślał i nie zrażał się. też napił się wina i spojrzał jeszcze raz na widok. może czuł, że to może być ostatnie, co zobaczy przed swoją śmiercią, zanim florence go nie wyrzuci za mur do wody xd gabriel nie musiał nic mówić, i tak wiedziała, że powinna szukać nowego męża. - nie jesteśmy małżeństwem. to już załatwione - szybko poszło, nie to co ming i marcus.

sama nie wiedziala czy to dobrze czy zle, ze od razu wszystko zalatwil. przynajmniej ona nie musiala nic robic. - po kolacji chce wracac  - zarzadala. wrocila do nie odzywania sie do niego w ogole, ale przynajmniej nie wyrzucila go do wody xd

załatwił szybko, bo powiedział fernando, że chce rozwodu, a fernando nigdy nie złożył ich papierów małżeńskich w urzędzie, więc nigdy nie byli małżeństwem xd tylko fernando będzie znać tę tajemnicę, florence i gabriel nigdy się nie dowiedzą haha.