posłanie 3 - ivy summer

szukała kogoś kto może udzielić jej rady i nie było nikogo bardziej odpowiedniego niż ivy więc zaskoczyła ja tutaj - co robisz? - zapytała.

lezala plackiem na sianie. otworzyla jedno oko zeby spojrzec na regine. - odpoczywam - musiala naladowac baterie po obiedzie.

dobrze, że z wywalonym brzuchem nie leżała - okej - przyjeła do wiadomości - chciałam porozmawiać - wyjaśniła powód dla którego ją niepokoiła w tym momencie.

ivy nie zwracala uwagi na to co sie dzialo dookola i nie byla ciekawa co reggie tu robi. myslala, ze przechodzila obok albo cos. - ze mna? - az sie usiadla z wrazenia. byla zawsze optymistycznie nastawiona, ale zaczela sie bac, ze cos sie stalo.

jak zawsze oderwana od rzeczywistości xd
- no tak - mało gadały ze sobą po śmierci lucasa, więc faktycznie ivy mogła się czuc zaskoczona - wydaje mi sie, że znasz się na tym - zaczęła niepewnie - na relacjach... z chłopakami? - wolała tu szukać porad niż u rosie xd

to ivy xd
przygladala jej sie z zaciekawieniem az wydusi z siebie o czym chciala rozmawiac. - a.. no tak - zasmiala sie. myslala, ze to cos powaznejszego. - masz chlopaka? - ucieszyla sie nawet. ivy uwazala reggie za dziwna przez to, ze jest niesmiala xd

jeśli dziwna ivy uważała reginę za dziwną, to faktycznie musiała mieć wysoki poziom dziwactwa! - co? nie!- zestresowała się - czasami mam wrażenie ze mnie nie rozumieją, zawsze tak jest? - nagle odkryła że mężczyźni są z marsa, a kobiety z wenus xd

- rozumienie to nie jest ich mocna strona - zasmiala sie. ivy tez nie grzeszyla rozumem i ogarem, ale dawala rade lepiej niz chlopacy. czasem xd - ktory to? - byla ciekawa czy go zna i czy reggie przezywala jakis letni romans na wsi.

- tak myslałam - miała dobrą intuicję. no jasne, nie był to top wybór do rozmów, ale regina nie miała za bardzo koleżanek, ups! - żaden, pytam teoretycznie - co oczywiście było kłamstwem xd

rosie by jej chetnie dala rady, ale pogardzila nimi. - nie wierze ci - zasmiala sie. skrzyzowala nogi i usiadla sie wygodniej. czekala na ploteczki skoro regina sama ja zaczepila i chciala rozmawiac! - to ktos z naszej paczki? - chodzilo jej o zielonych. widziala jak sie kreci z anselem i andersonem. moze poznali ja z kims.

rosie była zbyt pasywno-agresywna jak na jej standardy xd
- jak to? - zasłoniła zaróżowione policzki, od razu było widać że kłamie! - po prostu chciałam wiedzieć jak rozmawiać z chłopakami w taki sposób żeby dokładnie wiedzieli co mam na myśli, nie mam konkretnego kandydata - dalej sie tłumaczyła.

najwazniejsze, ze jej rady przynosily skutki xd wedlug niej xd
byla rozbawiona jej zachowaniem. nie znala wstydu i nie rozumiala jak to bylo mozliwe, ze regina zrobila sie taka czerwona. - musisz im mowic wszystko wprost i uzywac prostych slow - poradzila jej. nie roznila sie duzo od chlopakow i ona tez wolala jak ludzie byli z nia szczerzy i nie mowili metaforami.

według niej xd
a regina nie rozumiała jak można być tak odważnym i prostolinijnym jak ivy!
- nie zawsze tak się da, a co jeśli będą myśleć inaczej? - tego najbardziej się bała. że ktoś jej nie zrozumie, wyśmieje i oleje! oczywiście doświadczyła tego kilka razy, ale nie chciała ponownie.

byla glowna postacia w swoim zyciu wiec tylko to sie liczylo xd
- czy nie po to jest cel rozmowy? po to zeby sie dowiedziec co ta osoba mysli? - nie rozumiala dlaczego przejmowala sie tym, ze ktos mogl myslec inaczej niz ona.

hahahahaha xd
- przecież to może zaboleć, to znaczy słowa drugiej osoby - tak jak słowa andersona, który powiedział że jest dla niego jak siostra i że to jej problem, że czuje coś do niego xd dojrzałość tysiąc xd

- zycie w niewiedzy jest dla ciebie przyjemne? - ona wolala byc zraniona przez slowa niz byc w swojej glowie. - na pewno tez czasem mowisz rzeczy, ktore bola innych - nie dogadywaly sie zbyt dobrze wiec mozliwe, ze mowila z wlasnego doswiadczenia.

- nie - zaprzeczyła - nie wiem... to znaczy, zawsze chciałabym żeby ktoś był wobec mnie szczery, ale czasami się tego boję - bała się zranienia! - nawet jeśli to nieświadomie... - uważała się za miłą dziewczynę, która nie mówił złych rzeczy. choć z andersonem już nie raz się pokłóciła ostatnio - czy ja jestem złą osobą? - zapytała ivy. może żyła w jakiejś bajce xd

- wiec albo chcesz zeby ktos byl z toba szczery albo nie - wzruszyla ramionami. dla ivy to nie bylo skomplikowane. - skoro ty to robisz nieswiadomie to dlaczego inni tez nie moga nieswiadomie? - to nie byla wymowka. odchylila sie w tyl kiedy uslyszala kolejne pytanie. nie byla gotowa na takie glebokie rozmowy. - nie jestes - nie uwazala zeby tak bylo.

- jesteś taka mądra - pochwaliła ją, bo pierwszy raz od dawna rozmawiały normalnie i usłyszała od ivy coś sensownego. nawet ją przytuliła łamiąc wszelkie bariery intymności - dziekuje - nie opowiedziała do końca o co jej chodziło, ale wiedziała że musi przeprosić andersona za to że się unosiła. może dojdą do porozumienia szybciej niż on i ruby!

musiala isc tanczyc prawie nago przy ognisku bo to byla zbyt normalna rozmowa xd