kozy

zaoferował pomoc podstarzałemu sąsiadowi i doił kozy xd wbrew pozorom wyglądał seksownie i męsko, nawet w słomkowym kapeluszu, ogrodniczkach i kaloszach. jeszcze jak typowy farmer miętolił słomę w ustach xd

rosie nigdy by nie pomyslala, ze farmer moglby byc w jej typie, ale az sie musiala zatrzymac jak zobaczyla robina. - pasuja ci te okolicznosci - zasmiala sie i podeszla blizej. zalowala, ze nie zrobila mu zdjecia xd

zaraz wjadą nowe opowiadania na wattpadzie o romansach z farmerem.
- dzięki - zaśmiał się. - też chcesz spróbować? - zaproponował. myślał, że dlatego się zainteresowała. on nie widział nic dziwnego w casualowym dojeniu kóz xd

albo polaczy kapitana ameryke i zostanie farmerem. chociaz lepiej nowe opowiadanie zaczac bo wtedy bedzie miala fantazje o dwoch przystojniakach.
- nie wiem czy potrafie - nie musiala tego udawac akurat. normalnie nie interesowaly ja zwierzeta, ale teraz moze zrobic wyjatek jesli robin zaoferuje, ze ja nauczy. juz miala w glowie wizje sceny jak z ghost.

no właśnie, nie może łączyć w jedno, bo jeszcze jej się pomieszają xd
rosie tak zdesperowana, żeby złapać chłopaka, że była gotowa wykonywać robotę na wsi xd
- pokażę ci - zachęcił ją, żeby podeszła bliżej. - trzeba ją ściskać o tutaj - złapał jej dłonie i zademonstrował, jak to się robi. romantyczne sceny jak z ghost przy wyciąganiu mleka z kóz xd obawiam się, że to będzie scena otwierająca jej opowiadanie na wsi xd

haha xd
nie skapnela sie, ze to bedzie robota xd gdyby babcia ogarnela seksi ogrodnikow bez koszuli to nagle by przekopywala ogrodek z nejtem.
- okej - usmiechnela sie i chetnie podeszla. nie byla ubrana zeby wykonywac jakakolwiek prace, ale teraz nagle nie bylo jej zal sukienki. - nic nie wylatuje - narzekala kiedy pozwolil jej sciskac sama. historie inspirowane zyciem xd

nic nie jest ciężką pracą, gdy w okolicy są przystojniaki xd nate nie był sexy ogrodnikiem i nie zachęcił jej do roboty xd
- złap mocniej - ułożył dłonie na jej dłoniach i położył większy nacisk w odpowiednim miejscu, żeby mleko zaczęło lecieć. - nie musisz obchodzić się z nimi tak delikatnie. one tak lubią - ciekawe, czy już dorabiała sobie do tego podteksty i wyobrażała robina w innej sytuacji mówiącego te słowa xd

potrzebowala golych klat, a nie nejta xd
robila to co jej kazal i zasmiala sie na jego slowa. oczywiscie juz zrobilo jej sie goraco i to bedzie jeden z cytatow nowego farmera xd - skad sie na tym znasz? - nie wiedziala, ze pracuje ze zwierzetami. bedzie miala powod zeby pojawiac sie w zoo.

hahaha chuderlak nate niedoceniony.
zbereźny farmer xd
- też pomagałem dziadkom na wsi - a raczej w wiejskiej posiadłości, gdzie arystokraci debatowali, a robin biegał za zwierzętami. pewnie razem z jo taplali się w błocie ku dezaprobacie dziadka xd - zajmowałem się zwierzętami całe życie. teraz pracuję w zoo - opowiedział w skrócie swoją historię życiową. - tobie też dobrze poszło - pochwalił ją z uśmiechem, gdy udało im się napełnić wiaderko.

w sumie na benka poleciala to nie tylko na same klaty leciala xd nejt nie mial takiego ambintego vibe'u.
musi byc spicy xd
- aww, to slodkie - zachwycala sie xd - moze odkrylam przy tobie swoje powolanie - zazartowala. bedzie musiala sie pogodzic z reggie zeby ja uczyla o zwierzetach zeby mogla sie pochwalic robinowi.

nate bardziej by się na wampira do opowiadań emmy nadawał.
teraz rosie zgłosi się do programu rolnik szuka żony, bo będzie myślała, że wszyscy tacy są xd
- bardzo mnie to cieszy - odpowiedział entuzjastycznie. - bo trzeba wydoić jeszcze pozostałe - wskazał na całą zagrodę kóz. - i tak codziennie - będzie miała wymówkę, żeby z nim spędzać czas, chyba że ucieknie z krzykiem xd reggie chyba też miała się zachwycać robinem, to potem znowu się pokłocą, ups.

haha tak.
zalamalaby sie, ze kazdy nie wyglada jak robin xd
spojrzala na reszte koz i troche jej entuzjazm opadl. - jestes tu codziennie? - musiala sie upewnic zanim sie zaangazuje w cos czego bedzie zalowac xd robin mial taka urocza aure, ze zdola przekonac rosie do pracy. powerful xd

- tak, jeśli pan morris będzie mnie tu chciał - zaśmiał się i pomachał do staruszka, który przechadzał się po swoim polu w oddali. vicky i sally muszą wyczaić, że robin tak działa na rosie i będą go prosiły o pomoc w przekonaniu jej do znalezieniu pracy albo pójścia na studia xd - to wspaniałe, ile natura nam daje, prawda? - pogłaskał kozę z czułością.

usmiechnela sie i rowniez pomachala do dziadka.
- tak, to najlepsze miejsce do odpoczynku - nawet jej sie zaczelo podobac. nie skapnela sie, ze zgodzila sie do pracy bo w towarzystwie robina czula sie tak dobrze, ze skupila sie na rozmowie i wydoili razem wszystkie kozy. zaoferowala, ze pomoze mu jutro jesli bedzie trzeba. robin jedyna osoba, ktora jest w stanie przekonac ja do pozytecznych rzeczy xd

chciał zrobić coś miłego dla reginy, więc próbował złapać kozę, żeby ją do niej zaprowadzić. może ktoś mu powiedział, że to terapeutyczne zwierzę xd

bedzie z nia wszedzie chodzila jak w sex education xd
przygladal mu sie chwile bo wygladal calkiem zabawnie, ale w koncu podszedl. - bawisz sie z nimi w berka? - oparl sie o plot.

weźmie ze sobą do autobusu do st. albans xd
zaangażował się w bieganie za kozami i nie zauważył, że ktoś mu się przygląda.
- tak, ale przegrywam - zaśmiał się. - która najbardziej spodoba się reggie? obstawiam tą - wskazał jedną, ale była najbardziej skoczna. może przypominała andersona z twarzy, a wiedział już, że reginie się takie twarze podobają xd

tak xd
haha Anderson jakie rozkminy. - nie sadze zeby reginie byla potrzebna koza - powiedzial z rozbawieniem. - chyba bardziej by sie ucieszyla gdybys z nia porozmawial - pochylil sie przez plotek zeby poglaskac koze.

- to ma być prezent. ładny gest - wytłumaczyć kuzynowi. prezent było łatwiej zrobić niż porozmawiać, więc nie spodobały mu się jego kolejne słowa. - ostatnio dała mi jasno do zrozumienia, ze nie chce ze mną rozmawiać - i było mu przykro z tego powodu!
ansel za płotem wyglądał jak na awku hehe. anderson też myślał, że jak złapie kozę, to będzie ją nieść i całować jak na swoim awku.

haha pasujace awki.
- to moze po prostu zrob jej wianek z kwiatow czy cos? - probowal znalezc inne rozwiazanie. - jest jest przykro bo otworzyla sie przed toba, a ty nie potraktowales tego powaznie - probowal go przekonac, ze rozmowa to najlepsze rozwiazanie.

pasujące do rzeczywistości, nowy poziom xd
- czy wyglądam na kogoś, kto umie robić wianki? - popatrzył na niego jak na głupka. ale wyrwanie paru polnych kwiatów to już nienajgorszy pomysł. tylko mało oryginalny, przynajmniej w porównaniu z kozą. - nie moja wina, że nie odwzajemniam jej uczuć. nie mogę tego wymusić - nie pytał nawet, skąd ansel o wszystkim wie, bo ostatnio jeszcze anderson myślał, że to ansel kręci z reggie xd

tak xd
- te kozy juz do kogos naleza - a jakby sie nauczyl robic wianki to przynajmniej by mial lepsze zajecie niz stresowanie zwierzat. - nikt cie nie zmusza zebys odwzajemnil jej uczucia, ale mogles wziac to bardziej na serio - ansel wszystko zawsze wie xd

- to tylko gest, potem możemy ją odprowadzić z powrotem - myślał spontanicznie, wiec nie miał tego dobrze rozplanowane. mógł poprosić kogoś, kto umie robić wianki, żeby go nauczył, ale pewnie tą osobą była regina xd - jeśli nie odwzajemniam jej uczuć, to nie mogę tego wziąć na serio - przedstawił swój tok myślenia. - poza tym jeśli jej niby tak bardzo na mnie zależy, to dlaczego teraz już nie chce ze mną gadać, hm? plot hole - nie rozumiał kobiet xd

- a co jak pomysli, ze to dla niej na stale I bedzie jej smutno, ze musi ja oddac? - szukal negatywow w jego pomysle. moze jakby razem robili wianki to by mieli bonding I by jej przeszlo xd
westchnal slyszac jego rozumowanie. - bo jest jej przykro, ze ja wysmiales - powiedzial wprost.