bar

siedziała przy barze i chlała już czwartego drinka. a nie... tu chyba nie da rady siedzieć przy barze. to była jedna przy jednym stoliczku i bawiła się szklanką. miała okres i nikt nie chciał się z nią zadawać xd

Nikt oprócz Pablo, który właśnie się do niej dosiadł ze swoim drinkiem. Wyglądał olśniewająco, ale jego też mi się nie chce ubierać, moze potem to ogarnę. Posłał Melindzie nieznaczny usmiech, mając nadzieję, że ta go nie odgoni z wrzaskiem od stolika, wymachując przy tym przed jego nosem torebką albo nie daj boże butem. - Mel, cześć - rzucił w końcu w jej stronę, przyglądając się dziewczynie niepewnie. Bo naprawdę jej nie rozumiał i było mu z tym źle jak cholera.

melinda miała sukienkę w której jej cycki było widać xd możesz obczaić.
- cześć, blady hiszpanie. - uniosła na niego swój wzrok, by wychylić do końca swojego drinka. szumiało jej już w głowie, mimo że były to slabe koktajle. założyła kosmyk włosów za ucho i przyglądała się jego mordzie. ostatnio oglądała z wandy olbrzyma i podniecała się scenami z dinem, sama nie wiedząc czemu. chociaż bardziej miała ochotę na tą elizabet tejlor!

Seksi! - Ślicznie wyglądasz. Jesteś tu sama? - Spytał, rozglądając się za jednym z tych wielu facetów, z którymi musiała sypiać, skoro uważała się za dziwkę. On wcale ją za taka nie miał, podejrzewał, że po prostu nie może się odnaleźć i rozładowuje swoje emocje wskakując pierwszym lepszym facetom do łóżka. - Ślicznie wyglądasz - zauważył, patrząc na jej ryj, a nie cycki, chociaż te były cholernie kuszące.

- powtarzasz się - zmarszczyła swój zgrabny całkiem nos i oblizała usta, które dzisiaj szczotkowała, żeby były jeszcze bardziej ponętne, bo skoro nie będzie żaden chciał w nią wejść (chociaż w dupkę też lubiła... a okres nie przeszkadzał jej w uprawianiu seksu, ale trudno było znaleźć faceta o podobnych poglądach), to przynajmniej zrobi kilka lodów. - ale dzięki. ty też niczego sobie. - zlustrowała go wzrokiem.

Uznał fakt, że zignorowała jego pytanie dotyczące tego, czy była tu sama (pewnie nie doczytałaś, potem się dziwisz, że nie chcę z tobą grać;/) jako albo jej niedopatrzenie, albo po prostu niechęć do mówienia o tym, poprawił kołnierzyk swojej koszuli, a potem uniósł kąciki ust. - Dziękuję, Mel. Mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie za nic, co? - Spytał, przyglądając się jej. Już sam nie wiedział, jak to z nią było, bo teraz zdawała się nie byc zbyt niezadowolona, ale przez jej ostatniego smsa biło szyderczym śmiechem, którego nie powstydziłaby się Zosia z Wilka xd.

musiałam ogarnąć, co za smsa tam mu wysłała. no i wiedziałam o tym pytaniu! a jak pisałam to zapomniałam ;c;c;c kurcze.
- nie. idź mi po drinka. - burknęła poważnie i spojrzała na przechodzącego obok faceta, który prawie wpadł na jakiś stolik, bo zagapił się na jej cycki. zerknęła nawet w stronę swoich cyców i zauważyła, że sutek jej wyszedł i widać go było przez tą siateczkę. - chyba pójdę na operację zmniejszenia biustu - mruknęła drapiąc się po policzku. ale wcale na nią nie pójdzie, bo sama lubiła się po nich zmacać.

JASNE. Poczuł się jak popychadło, ale zrobiłby wszystko dla tak pięknej istoty jaką była Melinda. Wstał i zaraz wrócił z drinkiem dla niej, i dla siebie również, bo z jego poprzedniego chyba niewiele zostało. Na tą wzmiankę o operacji piersi zmarszczył nieznacznie czoło. - Chciałabyś upodobnić się do reszty przeciętnych angielek o niewielkich biustach? To znaczy oczywiście i tak byłabyś od nich milion razy lepsza, bo cała jesteś piękna.. - Stwierdził, rzucając okiem na jej piersi, a dokładniej na ten sutek, którym pewnie dalej świeciła, bo kręciło ją obnażanie swych piersi publicznie.

- nie... ale robią mi się zwisy, pablo. - narzekała na te swoje cycki i oparła łokieć o stolik. spojrzała smętnie na drinka i westchnęła. - brzuch mnie boli. - ale dziwna reklama marni dla h&m. średnio mi się podoba ;c;c;c versace było fajniejsze! ech. w każdym bądź razie melinda spojrzała się smutno na pabla i westchnęła. - po co dalej ze mną gadasz, pablo? i komplementujesz. czemu mnie lubisz? - zacisnęła usta, sama w sumie teraz już nie weidziała, cze chce tego słuchać.

- Zwisy? Nie przesadzaj.. - Pablo nie wiedział co to są zwisy, więc mogła mu o nich mówić do woli. Mi się podoba. Ale ogólnie moim zdaniem marni>versace pod kazdym względem, bo wszystko jest takie bardziej do noszenia, a nie ma jakichś skórzanych kiecek z frędzelkami xd. Chociaż reklama była faktycznie spoko. - Poszukac ci jakichś leków na brzuch? Na pewno mają tu gdzieś jakąś apteczkę - zaniepokoił się. Nie wpadł na pomysł, że mogła mieć okres. - Nie wiem, czemu cię lubię, ale lubię cię i tyle. Lubię też z tobą rozmawiac. Ty mnie nie lubisz? - Spytał, marszcząc czoło.

ja ogółem nie lubię versace, ale reklama była fajniejsza xp
objęła się ramionami. - nie wiem... nie zastanawiałam się nad tym, czy cię lubię. i nie chcę się nad tym zastanawiać. - wypuściła ze świstem powietrze. nie chciała sobie uświadomić tego, że pablo może być kimś na tyle wartościowym, by może chociaż sprobować nagiąć swoje zasady. - czemu to wszystko komplikujesz? seks ci nie wystarczał? - bo teraz niespecjalnie miała ochotę się z nim bzykać, żeby czasami sobei nie wyobrażał zbyt wiele.

- Ja nic nie komplikuję, Mel. Po prostu nie rozumiem twojego toku rozumowania. Seks mi nie wystarczał? Nie wystarczał mi do czego? - Pokręcił głową, bo naprawdę się w tym gubił, wziął łyk swego alkoholu, a potem westchnął. - Nie rozumiem, czemu nie chcesz się nad tym nawet zastanawiać. To byłoby coś złego, gdybyś też mnie lubiła? - Zadawał jej sporo pytań ale wiesz, skoro na połowę pewnie nie odpowie, to musiał wymyślać ich jak najwięcej.

teraz odpowie! uwagaaaa.... zrobiła najbardziej tępą minę, którą widział w życiu. bo niestety ale melinda to idiotka, jakich mało. - do naszej znajomości! - bo myślała, że on chciał jakiegoś cholernego związku, gdzie będzie musiała chodzić z nim na spacerki i spędzać razem przerwy w szkole. no i że bzykałaby się tylko z nim, co jest wbrew jej naturze! - tak. bo mogłoby mi zacząć na tobie zależeć... a ludzie ochodzą. - mówiła to na przykładzie swoje chomika, którego pokochała, a on uciekł jej za szafę i tam zdechł.

E tam, zdechł, pewnie Wendy go wpieprzyła. Milo będzie z nimi mieszkał pewnie, nie? To trzeba mu znaleźć seksi pokój.. - Daj spokój, gdzie mógłbym odejść? Po prostu nie mam zwyczaju opierać jakichkolwiek znajomości na seksie, bo uważam to za dosyć niezdrowe, ale ty najwidoczniej masz skrajnie różne od moich tendencje - westchnął ciężko i podrapał się po swoim małym nosie. A ja zw.

buahahha xd pewnie majlo będzie je podglądał, skoro tak lubi cycki xp
- mam. i nie chce go zmieniać. więc na razie. - wzięła drinka i spieprzyła od niego.