#2 | bunny & diana|

- tak właśnie chcę. - powiedziała na potwierdzenie jego słów i nawet nie odprowadziła go do drzwi. zajęła się innymi, przyziemnymi sprawami, jak obdzwonienie swoich rosyjskich przyjaciółek, że jest w mieście!

siedział na podłodze u bunny i czekał aż ta wylezie z kibla, bo poszła tam wieki temu i dalej słyszał jak się siłuje, bo chyba miała od tutejszego żarcia jakieś zatwardzenie...

Nie miała zatwardzenia, poszła się uczesać, bo Tyler wczepił jej we włosy gumę do żucia i musiała ją wyciąć. To nie czesała ich, a w nich grzebała. No, zresztą nieważne, już było z nią wszystko w porządku, więc wróciła do pokoju, oblizując swoje usta, bo nażarła się pasty do zębów. - Kiedy wracamy do St. Albans? - Spytała, siadając przed nim na podłodze, by ułożyć łapki na jego udkach i cmoknąć jego usta, które smakowały obiadem, ale nie marudziła.

- myślałem, że wpadłaś do kibla i cię porwały rosyjskie jakieś siły specjalne stacjonujące w ściekach, tak długo cię nie było - powiedział mrużąc oczy, bo nawet wymyślił ten tekst w ciągu kilku godzin, kiedy to właśnie bunny była gdzieś tam hen hen daleko. spojrzał na jej łapki i chciał je przesunąć na swoje krocze, ale przecież nie będzie jej zmuszał do macania go po genitaliach. - jutro rano, nie? - bo sam nie wiedział. a już w ogóle nie miał zielonego pojęcia, że bunny nie może się tego doczekać by przestać być jego dziewczyną.

E tam, bez przesadyzmu, Bunny nie była taka paskudna, by zrywać z Tylerem od razu po powrocie, zwłaszcza że ona sama nigdy z nikim nie zerwała, bo nie miała do tego serca. Za to strasznie zawsze cierpiała, jak któryś zrywał z nią, bo do wszystkich się przywiązywała bardziej niż do pluszowego króliczka, z którym spała, którego pewnie miała ze sobą w Rosji nawet. Roześmiała się na jego słowa i pokręciła głową. - Co ty, głuptasie.. Nic mi nie jest! Miałam trochę skołtunione włosy, ta woda tutaj jest taka twarda.. - Westchnęła, przeczesując paluchami swoje włosy, bo zabrała łapska od Tylera, by nie wyjść na jakąś napaloną dziunię. Usiadła dosyć grzecznie, bo miała, jakby nie było spódniczkę i nie chciała świecić majtkami. Chociaż w sumie kto jej bronił. Nieważne! - Ojej, faktycznie, to już jutro. Chyba powinnam się spakować i w ogóle - westchnęła. Miała wyrzuty sumienia jak stąd do Afryki, bo nic dla Zoe nie kupiła. Bo nie było gdzie, ale to już szczegół.

tyler nawet nie pomyślał by cokolwiek komukolwiek kupować. nawet nie wiedział, że jego siostra jest po zupełnie drugiej stronie europy i daje dupy za dwa grosze, bo nikt za więcej by jej nie chciał! no sory. taka prawda. podrapał się za uchem. nie lubił, jak ludzie do niego mówili, że jest głupi, ale w sumie bunny była taka słodka, że mógł jej wybaczyć! pocałował dlatego na rozluźnienie jej policzek. - ja w ogóle się nie wypakowywałem - zabrał trzy majtki na krzyż i jeszcze coś, bo nie miał zbyt wiele miejsca w torbie, ze względu na te flaszki, co tu przemycał. - masz jeszcze kupe czasu - zauważył, bo to dopiero jutro. pewnie wyjeżdżali jakoś po śniadaniu, więc serio da radę zrobić to z dziesięć razy. skąd miał wiedzieć, że ona nabrała tyle rzeczy, że samo odszukanie ich w tym burdelu w rzeczach diany i jej samej zajmie z dwa lata.

Bunny pewnie przywiozła rzeczy typu lampka nocna, koc, śpiwór, czajnik, lustro na ścianę, by nadać hotelowi domowy wygląd, bo inaczej nie mogłaby tam zasnąć. Więc faktycznie, spakowanie się trochę czasu jej zajmie. Uniosła brwi. - Naprawdę, nie wypakowałeś się? To jak to zrobiłeś, skoro codziennie i tak miałeś inne ciuchy.. Komuś je podkradałeś? - Spytała, uznając, że to całkiem prawdopodobne, a potem stwierdziła, że w sumie wolałaby nie wnikać w to, skąd brał swoje ubrania, dopóki wyglądał porządnie. - Faktycznie, całkiem sporo jeszcze czasu. Ale już nie mogę się doczekać powrotu, strasznie stęskniłam się za Zoe - wyznała mu, chociaż podejrzewała, że Tyler nie będzie potrafił okazać jej współczucia.

- z torby. przecież nie trzeba się wypakować, by mieć w czym chodził - pewnie w akademiku też miał wszystko w walizkach, bo w szafie mieli narkotyki i jakiś alkohol, więc nie starczało miejsca na ciuchy! a... no i pewnie joshua miał w szafie swoją potężną kolekcję pornoli, więc wiesz. - a nie gadałaś z nią wczoraj przypadkiem pół nocy? - zapytał drapiąc się po karku, bo próbował się do niej dodzwonić, ale było wiecznie zajęte, a kiedy w końcu wpadł do niej do pokoju narażając życie, bo korytarz był pilnowany, okazało się, ze chyba zagadała się z siostrą.

- No w sumie. Chociaż ja tak nie potrafię, muszę mieć wszystko wypakowane - westchnęła. Nawet gdy była gdzieś tylko na jeden dzień to rozkładała wszędzie swoje rzeczy. - Oj, gadałam, ale na pewno nie przez pół nocy! Poza tym to nie jest to samo - zapewniła go, chociaż podejrzewała, że Tyler jej i tak nie zrozumie, bo był małorozumny xd. Ale za to całkiem przystojny i przyjemny do patrzenia, więc nie marudziła za bardzo, przysunęła się do niego, by przytulić policzek do jego ramionka, które całkiem przyjemnie pachniało, bo chyba nawet się mył!:O

pozdro, że nie ogarnęłam, że odpisałaś ;x
jasne, że się mył. ale ta woda tu była lodowata i nawet żel mu się nie pienił dostatecznie. przez co miał zamiar po powrocie do akademika wziąć długi, gorący prysznic, po którym jak wyjdzie na zewnątrz będzie czerwony jak rak nieborak! - jasne - powiedział rozbawiony i pogładził jej włosy, by zaraz wstać i uwalić się na łóżku. zupełnie bez żadnych wyjaśnień, chociaż tak naprawdę po prostu tyłek go rozbolał.

Bunny pewnie wlazła na niego i poszła spać, bo ja chyba nie wyrabiam już i idę spać xd