noemi
- Gość
- Gość
- Post n°1
noemi
siostra noemi akurat była w pracy, więc ona postanowiła wykorzystać ten czas na ogarnięcie domu. usadziła juniora na podłodze i włączyła mu jakieś fajne bajki, po czym sama zabrała się za robotę.
- Gość
- Gość
- Post n°2
Re: noemi
jean wiedział, gdzie mieszka, czy raczej przebywa noemi, bo w końcu byli tu przynieść tamtego wieczoru pizzę. chwilę stał przed budynkiem zastanawiając się, czy dobrze robi, ale chyba tak. tym bardziej, że sama emily mówiła mu, że nie może teraz tego olać, skoro wie o synu. kupił mu jakiś drobiazg, samochodzik czy coś takiego, bo nie znał jego rozmiaru więc z ubrankiem raczej by nie trafił. taki znerwicowany zadzwonił do domofonu, a kiedy go wpuściła poszedł do drzwi i w nie pukał.
- Gość
- Gość
- Post n°3
Re: noemi
była zdziwiona, kiedy przez domofon usłyszała głos jeana. zupełnie się tego nie spodziewała. ogarnęła się szybko zanim jeszcze doszedł do drzwi. była pewnie w jakimś dresie, bez makijażu i z włosami związanymi w kitkę, ale i tak wyglądała całkiem ładnie. podeszła do drzwi, kiedy usłyszała pukanie i otworzyła je, biorąc głęboki wdech. - cześć - uśmiechnęła się lekko i wpuściła go do środka.
- Gość
- Gość
- Post n°4
Re: noemi
zrobił dość mdłą minę. - hej - powiedział cicho i rozejrzał się po domu za jej plecami. - mam coś dla małego... - uniósł nieco torebeczkę i spuścił głowę, tylko na chwilę, bo znowu zaraz na nią patrzył. - przyszedłem porozmawiać. możemy? - chciał się zachować dojrzale, chciał zachować spokój, ale i tak wewnętrznie był cały rozwalony. czuł, jakby przejechał po nim czołg albo walec.
- Gość
- Gość
- Post n°5
Re: noemi
- ucieszy się - stwierdziła i zamknęła za nim drzwi jak już wszedł do środka. - jasne, chodź - ruszyła w stronę salonu. serce biło jej jak szalone, bo szczerze bała się tej rozmowy. tak jak zresztą bała się każdej poważniejszej rozmowy. - junior, zobacz kto przyszedł. przywitaj się ładnie - powiedziała do małego, który tylko do nich pomachał, bo taki zajęty był oglądaniem telewizji. - uwielbia scoobiego - odwróciła się do jeana. - napijesz się czegoś? - odłożyła gdzieś na szafkę ścierkę, którą ścierała kurze.
- Gość
- Gość
- Post n°6
Re: noemi
- a nie przeszkadzam ci? - zapytał po drodze zerkając na jej ścierkę. kiedy zobaczył małego przed telewizorem niepewnie się uśmiechnął. - hej - uniósł na niego rękę, kiedy na chwilę odwrócił na niego wzrok i przełknął ślinę. - przyniosłem ci zabawkę - mruknął wyciągając rękę do chłopaszka, ale ten chyba go olał. więc po prostu położył pakunek gdzieś obok niego. - może kawy? - zmrużył oczy i rozejrzał się po pokoju.
- Gość
- Gość
- Post n°7
Re: noemi
- nie, nie robiłam niczego specjalnego - pokręciła głową. w końcu sprzątanie jej nie ucieknie, a czekała na nich ważna sprawa, którą musieli rozwiązać. westchnęła cicho, kiedy mały zignorował jeana. - trudno jest go odciągnąć od bajek. na nikogo nie zwraca wtedy uwagi - wyjaśniła mu, żeby czasem się tym nie przejmował czy coś. - jasne - poszła do kuchni zrobić mu tę kawę.
- Gość
- Gość
- Post n°8
Re: noemi
- jasne... rozumiem. - pokiwał głową i zamrugał na malucha, a kiedy noemi poszła przyglądał się chwilę jakimś fotografiom, noemi, małego, jej siostry ich rodziców. przełknął ślinę, bo na jednym był nawet on. z jakiegoś rodzinnego wesela, gdzie byli wszyscy. to znaczy bez małego. w końcu postanowił usiąść, bo jeszcze chwila i by zemdlał.
- Gość
- Gość
- Post n°9
Re: noemi
noemi pewnie nawet miała gdzieś pod łóżkiem album z ich starymi wspólnymi zdjęciami. oglądała go, kiedy za nim tęskniła i szczerze mówiąc zawsze po tym czuła się jeszcze gorzej. raczej jej to nie za bardzo pomagało, ale nie potrafiła pozbyć się tych zdjęć. - proszę - postawiła przed nim kubek z kawą i usiadła na kanapie, zostawiając odstęp między nimi.
- Gość
- Gość
- Post n°10
Re: noemi
- dziękuję. - pochylił się do stolika by wziąć kawę do rąk. na stoliku stała cukiernica więc wsypał sobie do kawy z półtorej łyżeczki cukru. robił to powoli by jak najdłużej odsunąć tą rozmowę. no ale w końcu musiał się odezwać. - co u ciebie? - zapytał unosząc wzrok na noemi i zwracając twarz ku niej.
- Gość
- Gość
- Post n°11
Re: noemi
uśmiechnęła się, kiedy jej podziękował. patrzyła na niego zestresowana jak tak sypał ten cukier do kawy. nie chciała w ogóle zaczynać tej rozmowy, ale z drugiej strony wolałaby wszystko jak najszybciej wyjaśnić i dogadać się z nim jakoś. - czy ja wiem. raczej nic nowego - wzruszyła ramionami. - a u ciebie? - założyła nogę na nogę.
- Gość
- Gość
- Post n°12
Re: noemi
wzruszył ramionami. - nie wiem. gdyby nie fakt że dowiedziałem się, że moja ukochana zataiła przede mną ciążę to byłoby wszystko jak najlepiej - mruknął z przekąsem i zaraz rozmasował sobie skroń. - przepraszam, noemi... - westchnął. - nie umiem sobie z tym poradzić. - przełknął ślinę.
- Gość
- Gość
- Post n°13
Re: noemi
westchnęła i spuściła wzrok, bo zrobiło się jej trochę przykro. ale chyba na to zasłużyła. to co zrobiła nie było dobrą decyzją i wiedziała o tym doskonale. - nie szkodzi, rozumiem - podniosła głowę. - nie oczekuję od ciebie tego, że będziesz się zachowywał tak jakby nic się nie stało - uśmiechnęła się trochę smutno.
- Gość
- Gość
- Post n°14
Re: noemi
- musisz mi dax trochę czasu na przetrawienie tego.. - ścisnął jej kolano i westchnął zerkając na plecki chłopczyka. - opowiedz mi może o nim? - westchnął łapiąc za kawę, by napić się jej łyczka czy tam dwa.
- Gość
- Gość
- Post n°15
Re: noemi
- spokojnie, nie mam zamiaru cię popędzać - zapewniła go i położyła dłoń na jego dłoni. - trudno na nim nadążyć. jak zresztą za każdym dzieckiem - zaśmiała się pod nosem. - jest wygadany, odważny, wszystko tylko by rozkręcał i psuł.. - zaczęła mu wyliczać. - ciągle upiera się, że jest supermenem - nawet pewnie teraz miał na sobie jakąś pelerynę czy coś.
- Gość
- Gość
- Post n°16
Re: noemi
- dzięki - zawsze była dla niego taka kochana! tylko z tym dzieckiem zrobiła największą głupotę. poza tym nie wiedział, kiedy nawet by mógł być poczety... rety. - a ma jakieś imię? - zmrużył oczy, bo nie pamiętał czy ona go przedstawiła z imienia i nazwiska, tym bardziej, ze był taki zdenerwowany wtedy i nic do niego nie dochodziło. biedny jean ;c
- Gość
- Gość
- Post n°17
Re: noemi
- należy ci się to - powiedziała szczerze. zawsze starała się dla niego jak najlepiej. przedtem jej to nie wyszło, więc musiała mu to jakoś wynagrodzić. - junior - mały się do nich odwrócił. zaraz przyleciał, wtulając się w noemi i nieśmiało spoglądając na jeana. - jean junior - usadziła sobie malucha na kolanach.
- Gość
- Gość
- Post n°18
Re: noemi
- dlaczego junior? - zmarszczył nosek, bo to imię średnio mu się podobało. kiedy mały usiadł na kolanach noemi jean równie nieśmiało zerkał na niego. - cześć, junior. chyba jestem twoim tatą, wiesz? - zapytał wyciągając do niego swoją rękę by złapać go za rękę i lekko nią potrząsnąć. uniósł wzrok na noemi i westchnął. - niedobra mama - pokręcił głową i przysunął zadek do nich, by objąć dziewczynę swoimi ramionami i przytulić oboje do siebie.
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: noemi
- nosi twoje imię, ale i tak wszyscy mówią na niego junior - nazwała go tak, bo nie sądziła, że kiedykolwiek go jeszcze zobaczy. - tata? - mały się trochę zmieszał i przytulił się jeszcze bardziej. był tak samo zdezorientowany jak jean. pierwszy raz w życiu widział swojego tatę. no drugi, ale dopiero teraz mógł go tak nazwać. - przepraszam jean, naprawdę chciałam dla ciebie jak najlepiej - westchnęła i wtuliła się w niego.
- Gość
- Gość
- Post n°20
Re: noemi
wciągnął powietrze nosem. rety! ona była niemożliwa. nazwała syna jego imieniem. może faktycznie go kochała? przymknął oczy i pogładził ją po plecach. - wiem. to było z twojej strony naprawdę wspaniale, ale nie chciałem tego. wolałbym znać prawdę. naprawdę. - pocałował ją w czubek głowy i zaraz odsunął by pogładzić małego po głowie. - będziemy kumplami? - uniósł brew zerkając na niego niepewnie. może go nie zaakceptował?
- Gość
- Gość
- Post n°21
Re: noemi
sorysorysory, wyciągnęli mnie wczoraj znienacka xd
jasne, że go kochała! i teraz w końcu miała szansę, żeby to udowodnić i wszystko naprawić. nie miała zamiaru jej zmarnować. - uwierz mi, że gdybym mogła cofnąć czas, to postąpiłabym zupełnie inaczej - uśmiechnęła się lekko. mały nadal był trochę zdezorientowany, więc tylko zmierzył jeana wzrokiem, za zaraz po tym przetarł piąstkami oczy. - nie chciałbyś mieć takiego fajnego kumpla? wszyscy koledzy by ci zazdrościli - zapytała chłopca, ale ten tylko zrobił naburmuszoną minę i nawet do niej nie chciał się odezwać. - to już jego pora do spania. robi się straszne marudny jak jest zmęczony - odwróciła się do jeana. nie chciała, żeby czasem się zniechęcił czy pomyślał, że junior go nie lubi.
jasne, że go kochała! i teraz w końcu miała szansę, żeby to udowodnić i wszystko naprawić. nie miała zamiaru jej zmarnować. - uwierz mi, że gdybym mogła cofnąć czas, to postąpiłabym zupełnie inaczej - uśmiechnęła się lekko. mały nadal był trochę zdezorientowany, więc tylko zmierzył jeana wzrokiem, za zaraz po tym przetarł piąstkami oczy. - nie chciałbyś mieć takiego fajnego kumpla? wszyscy koledzy by ci zazdrościli - zapytała chłopca, ale ten tylko zrobił naburmuszoną minę i nawet do niej nie chciał się odezwać. - to już jego pora do spania. robi się straszne marudny jak jest zmęczony - odwróciła się do jeana. nie chciała, żeby czasem się zniechęcił czy pomyślał, że junior go nie lubi.
- Gość
- Gość
- Post n°22
Re: noemi
ok xd
przyglądał się niepewnie chłopcu, a póniej odwrócił wzrok na noemi. - okej. w takim razie połóż go. ja i tak się zasiedziałem. - podniósł tyłek i zmierzwił swoje włosy. - spotkajmy się kiedyś na mieście. porozmawiamy w cztery oczy. - pochylił się nad nią i ucałował jej czubek głowy, a małemu podał rękę, której ten nawet nie przyjął. no, cóż. nikt nie mówił, że będzie łatwo. - drogę do wyjścia znajdę sam. na razie. - mruknął i poszedł.
przyglądał się niepewnie chłopcu, a póniej odwrócił wzrok na noemi. - okej. w takim razie połóż go. ja i tak się zasiedziałem. - podniósł tyłek i zmierzwił swoje włosy. - spotkajmy się kiedyś na mieście. porozmawiamy w cztery oczy. - pochylił się nad nią i ucałował jej czubek głowy, a małemu podał rękę, której ten nawet nie przyjął. no, cóż. nikt nie mówił, że będzie łatwo. - drogę do wyjścia znajdę sam. na razie. - mruknął i poszedł.
|
|