ruby

No to Amelka tak jak napisała to kupiła ten test ciążowy, weszła jeszcze do normalnego sklepu i kupiła dwa wielke pudła lodów, pewnie Manhattan albo coś innego drogiego bo jak coś to muszą się dobrego najeść. W końcu jak jest w ciąży to musi jeść tylko dobre rzeczy, Boże jak do dupy. Pojechała do Ruby samochodem, bo i tak pić nie mogła, albo się upije i będzie spać u niej, c'nie. Zapukała i czekała aż jej otworzy bo się jej lody topiły.

nie lubię manhattanów :c algida lepsza już nawet xd
no jasne, że będzie u niej spać! przecież ruby jej nie puści. z drugiej strony i tak nie może pić, bo w ciąży! a ruby nie pozwoli jej hodować w brzuchu alkoholika, wiadomo. no to jak już przyszła to raz dwa jej otworzyła. - leć od razu sikać - kiwnęła jej głową w stronę łazienki a sama zabrała od niej tą siatkę z zakupami i poszła do kuchni obadać, co przyniosła xd

Dobra to Häagen - Dazs takie kupiła, bo one są na szpanie i to chyba jedna z bardziej znanych lodziarni na świecie, ale w polsce to trudno to dostać czy coś. Nie ważne, lody to lody.
No jeszcze Amelka nie wie, że jest w ciąży, a może to Virgil jej później na test nasikał i on jest w ciąży, nie no żartuje. Miała dziewczyna po prostu nadzieję na to, że tamten test się pomylił, a ona miała fałszywy alarm.
- Weź, też się cieszę, że Cię widzę.
Westchnęła ciężko no i poszła do kibelka bo nie chciała by Ruby ją jeszcze skrzyczała. Sikać jej się mało chciało, ale coś tam się udało i obsikała ten test tak jak trzeba później położyła go na zlewie i umyła ręce.
- Juuuuuż.
Zawołała Ruby, że już nasikała i teraz mają patrzeć.

jak facetowi wychodzi pozytywny test ciążowy to ma coś tam z prostatą chyba xd więc lepiej, żeby to nie był on :c
ruby się mimowolnie zaśmiała. - oj, wiesz, że cię uwielbiam - bo tak było. no ale wolała mieć już za sobą to wszystko. zresztą co to zmienia. lepiej, żeby nasikała na to od razu niż zwlekała z tym milion lat! ruby grubaska zaraz wzięła sobie te lody i jadła prosto z kubełka. - ile trzeba czekać? - zapytała szamając te lody i gapiąc się na nią pytającym wzrokiem. była ciekawa, czy amelie jest w ciąży. byłaby ekstra matką ale szkoda, że nie ma stałego partnera. ruby nie znała tego całego virgila, więc nie wiedziała czy jest dobrym kandydatem na ojca albo męża.

Tak? Nie wiedziałam, kiedyś musi to Amelka z Virgilem przetestować, bo wiadomo, że musi dbać o zdrowie ojca swojego dziecka nie, musi Virgil żyć by jej płacić alimenty i spełniać jej seksualne zachcianki jak będzie w ciąży.
- Wiem, wiem.
Amelka to była tak zestresowana, że to aż niemożliwe no ale co się jej dziwić. Miała się tu zaraz okazać jej przyszłość i tak dalej. Mam nadzieję, że Ruby wzięła jej łyżeczkę i Amelka teraz z nią jadła te lody choć żołądek miała zaciśnięty totalnie.
- 20 minut, choć dla mnie to wieczność.
Amelia sama nie znała na tyle Virgila by wiedzieć czy on się nadaje na ojca czy nie. Strasznie się bała jak mu jak coś to powie. Bała się, że on będzie krzyczał i ją wyzywał.

virgil powinien bardziej przemyśleć to z kim chodzi do łóżka, bo więcej takich amelie i stanie się niewypłacalny!
- to chodź, włączymy sobie jakiś odmóżdżający program w tym czasie - i poszła do salonu licząc, ze weźmie ten test i będą mogły się na niego patrzeć przez te 20 minut, bo nie sądziła by amelie była w stanie skupic się na czymś innym. ona by nie potrafiła. zresztą byla jeszcze młoda i nie chciała dziecka. wolała jeszcze pobyć troszkę puszczalską. swój czas już była w małżeństwie i nie wyszło. może się nie nadawała do bycia żonką? chociaż nie... na pewno się nadawała! tylko jeszcze nie teraz.

Oj tam tylko mu się tak z Amelią zdarzyło, a i ona tego celowo nie zrobiła, bo nie była gotowa na dzieciątko, albo może i była, ale chciała to tak bardziej stabilnie załatwić, mieć pewność, że facet też tego chce i takie tam.
- Okej, weź powinno lecieć Jersey Show.
Takie głupie programy to najlepsze na takie stresujące chwilę. Głupota ludzka skutecznie może odciągnąć myśli od czegoś złego. Amelka zabrała ten swój test bo inaczej by zerkała wciąż w stronę łazienki. Siadła na kanapie i test położyła gdzieś przed nimi. Wiadomo, że i tak na niego zerkała, a każda minuta to była dla niej jak wieczność normalnie.

ruby się zaśmiała. - na pewno jest - i raz dwa włączyła na mtv, bo pewnie sama notorycznie to oglądała. i nie tylko to. uwielbiała wszystkie te ogłupiające programy, bo jako sekretarka w szkole miała taaaakie stresujące życie xd - a co jak jednak jesteś? - bo to jednak ważne pytanie. co zamierza! ruby oczywiście będę jej pomagała jak umie, no ale może amelie chciałaby usunąć... ruby tego nie popiera, ale przecież nie jej sprawa. nie będzie jej potępiać.

No pewnie one obie czasem miały takie wieczory , że z butelką wina siadały i oglądały te głupie gówna w TV. Musiały jakoś zapominać o stresach i tak dalej. W końcu jakby nie patrzeć obie miały stresujące prace, aż żal tych dzieciaków co ich uczy Amelia bo jak ona będzie w ciąży to one mają przejebane, bo będzie bardziej ich męczyła niż to robiła kiedyś, smutne.
- To nie wiem.. Nie usunę, bo to nie w moim stylu ale nie wiem co zrobię..
Westchnęła cicho bo sama nie wiedziała co zrobi, czy da radę dziecko wychować i co Virgil na to. W końcu on może ją wyśmiać i kazać spadać czy coś. No ale nie usunie, to pewniak bo by ją jej własne sumienie zabiło.
- Najbardziej się boje jego..

a lisa? ona to dopiero będzie chujem największym!
- jeszcze możesz oddać, albo się nim zająć - wzruszyła ramionami ale zaraz przytuliła ją do siebie. amelie wydawała się być taka biedna i smutna! strasznie jej było jej szkoda, bo przecież nie jej wina, ze się zakochała. przynajmniej ruby się tak wydawało! - co ma być to bedzie, skarbie. jeśli się wypnie to jest chujkiem - westchnęła ale zaraz minęło to 20 minut to tylko zagryzła wargę i pozwoliła amelie samej to sprawdzić.

No tak, ona pobije nawet Amelkę z tym na łeb na szyję.
- Wiem. Ale to ciężki wybór, jestem pierwszy raz w takiej sytuacji.
Westchnęła ciężko bo nigdy nawet nie podejrzewała, że jest w ciąży, a tu ta wizja jest na pewno realna. Bała się, no ale nie zrobi już nic, jeśli jest w tej ciąży to musi się z tym mierzyć. Niestety na pigułkę wczesnoporonną jest już stanowczo za późno.
- Zobaczymy, masz rację, co będzie to będzie.
Zjadła trochę loda i minęły te nieszczęsne minuty oczekiwania. Amelia strasznie nie chciała spojrzeć na ten test ale musiała, wiedziała, że Ruby jej nie odpuści. No i co, sprawdził się jej zły sen bo na teście też były dwie kreski. Aż się popłakała.

o boże! a ruby zaczęła ją pocieszać, a że ja jestem w tym beznadziejna to ci nie powiem, jak to robiła, bo nie wiem xd ale w ogóle jak śpiąca jesteś to zakończę i powiem, że laski obżały się tymi lodami i w końcu jak się amelie ogarnęła zaczęły oglądać w sieci jakieś rzeczy dla dzieci no i amelie obiecała jej pójść do ginekologa by to potwierdzić na sto pro! a poźniej poszły spać razem, suotko.

wróciła z tej krety i była zmarnowana nieziemsko, dlatego leżała cały dzień na kanapie i oglądała głupie programy w telewizji. teraz czekała za żarciem z jakiejś knajpki, więc kiedy usłyszała dzwonek do drzwi zaraz do nich prawie podbiegła i otworzyła uradowana, że zaraz zeżre co tam chciała! a tu taki chuj.

taki chuj, bo luigi właśnie nakurwiał do jej drzwi. walił w nie pieścią, bo z niego to taki agresor trochę. poza tym, w końcu ta niewdzięcznica wróciła z tych swoich wakacji! tak, tak on wszystko wiedział! miał szpiegów, którzy czatowali przed jej mieszkaniem, wyczekując jej powrotu, by potem dać cynk swojemu szefuńciowi!

a to cwaniaczek z niego! ruby zmroziło po całości i nie wiedziała, co się dzieje nawet, czy czasem nie ma jakichś przewidzeń. może była tak samo jak amelie w ciąży z tym szalonym szwajcarem, który ruchał ją w kretyńskim <3 klubie. no i z takim pytającym wyrazem twarzy stała biedna i gapiła się na tego swojego męża, od którego niewdzięcznie uciekła jakiś czas temu.

jakby faktycznie była w ciąży, to ten szwajcar nie miałby już życia! ruby w sumie też! chociaż nie, powyzywałby ją od ździr i szmat jak to zwykł robić, a potem by się dziko ruchali na zgodę. nazajutrz kupiłby jej nowe lambo na przeprosiny i po sprawie. bo on ją jednak kochał (i kocha!), a ta suczka wypięła się na niego, kiedy groziła mu odsiadka! luigi również stanął jak wryty, kiedy zobaczył swoją miłość życia. gapił się na nią przez dobrą minutę, a potem zrobił krok do przodu pchając się do jej mieszkania - jak mogłaś? - spytał z wyrzutem, łapiąc ją za rude kudły.

ona pewnie też go kochała, bo z kim innym miała tak jak z nim? bo miała wszystko! oprócz rodzinnego szczęścia i stabilizacji, bo szmaciarz wszędzie chodzil na dziwki, palił cygara z kumplami gangsterami i miał ją za nic, tak samo jak i teraz, gdy podniósł ją za kudły. - zostaw mnie! - zaczęła go okładać pięściami. - wynoś się! nie chcę mieć z tobą nic wspólnego! - nawet się rozpłakała, bo przecież bolała ją głowa, chociaż po związku z nim zdążyła się przyzwyczaić do wiecznie zadawanego bolu!

taki już był, co zrobisz! sycylijska krew! no, ale dbał o ruby, dawał jej nieziemskie doznania w łóżku, obdarowywał kosztownymi prezencikami, zabierał na wspólne wycieczki dookoła świata i tak dalej! na dziwki mogłaby przymknąć oko ;x w ogóle to odkąd byli małżeństwem traktował ją jak swoją własność, to też mógł z nią robić co chciał, trochę przejebane ;x - zostawiłaś mnie, kiedy potrzebowałem cię najbardziej! wypięłaś się na mnie! - uniósł się, wciąż szarpiąc ją za włosy. pewnie wyrwał jej trochę przy okazji hehehe. kiedy zobaczył łzy w jej oczach, od razu zwolnił uścisk - nie kochasz mnie już? - spytał, łapiąc ją za dłoń, którą zaraz też ucałował czule.

zachowywał się jak świr, dlatego ruby poczuła, że on jej potrzebuje! kiedy uwolnił uścisk i się tak slodko zachowywał rozczuliła się i dotknęła wolną ręką jego policzka. - oczywiście, że cię kocham... ale nie mogłam tak dalej żyć - spuściła wzrok, bo luigi był na nią zły. poczuła, że zasłużyła na ostre lanie za to wszystko. - spanikowałam! - przyznała się i padła mu do nóg. - luigi! przepraszam... ja nie wiem, czemu tak zrobiłam. kocham cię! - zawyła łapiąc się jego nogawek i mocno sie do jego nóg przytuliła, zupełnie jakby to ona serio byla wszystkiemu winna, a nie on, gangster, pijak i babiarz cholerny.
ej, idę biegać, to takie zw dłuższe trochę xd

położył jedną swoją rąsię na jej rąsi (tej na policzku), a drugą objął ją w pasie i przyciągnął zaraz do siebie, pewnie przy okazji zmacał jej tyłeczek! - siedziałem w zasranym pierdlu przez rok, a ty ani razu mnie nie odwiedziłaś! - dodał z wyrzutem. racja, był zły, a ruby zaraz dostanie mega lanie!  - wstań - rzucił szybko i kucnął przy niej. uległa kobieta - to co luigi lubił najbardziej hehehe! jak ruby zaczęła się tak przed nim płaszczyć, to pewnie był w siódmym niebie, tylko na to czekał! - wybaczam ci - oznajmił, niczym ksiądz dający rozgrzeszenie - też cię kocham ruby i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, rozumiesz? - ujął jej twarz w dłonie i pocałował namiętnie, bo marzył o tym odkąd ją ujrzał w progu drzwi.

pewnie chciała go odwiedzić, jak już się dowiedziała, że on tam jest, ale stchórzyła, bo nie chciała by dał jej w ryj przy wszystkich. poza tym nie lubiła więzień. były takie smutne, zimne i faceci walili sobie na każdym kroku. przynajmniej takie wyobrażenie o tym wszystkim miała. ciężar spadł z jej cycka, gdy jej wybaczył. łatwo poszło! dobrze, ze lugi nie wiedział, co tu wyprawiała, gdy go nie było przy niej. romans z rojem? w ogóle wiem! on o wszystkim wiedział, dlatego kazał hugo go zabić, hugo wybrał moment, podbuntował syna by zrobił to za niego a teraz i tak flynn pójdzie za to siedzieć! idealnie. uśmiechnęła się delikatnie i mocno do niego przytuliła. - och! luigi! - sama też wpiła się w jego usta i bzykali się całą noc na jej paskudnej podłodze. pewnie nawet nie przejęła się, jak ten dostawca żarcia walił do jej drzwi, żeby otworzyła, hehe.