+/-

- oko mnie boli...
+ w sumie to odpoczęłam
- dzisiaj goście
+ ale już posprzątane
+ mamy pyszne ciasto... <3

+ wczoraj było fajnie
- jestem do tyłu z serialami
- nie odpisali mi z praktyk
- cały czas jestem zmęczona
+ telefon jednak działa
- nie wiem czy nie powymieniać sobie postaci niektórych

- skiba marudzi
- nie chce zrobić effie
- i nie chce przez to ze mną grać
- jutro laborki
- dalej nie mam sprawka xd
- tak bardzo mi sie nie chce
- glodna jestem w sumie ;c
- na wtorek rysunek, ktorego tez nie mam

---- a ja jutro muszę wstać o 4!!!!!!!!!!!
- tragedia życia ;x

- znowu mam za dużo pomysłów na postacie ;x
- muszę kogoś zabić, hehe
- jestem głodna cały dzień

+ było fajnie
- ale było trochę przypału
+ ale nie mam kaca
- ale już tęsknie za tymi wariatami

+ była świetna ekipa i piliśmy
+ brak kaca
- ale chuj bo nie mogę grać

+ pizza w kebabie xd
+ ale jest dobra!
+ wiec mam pizze i tortille
- bo jednak nie chcialam kebaba
- jablkowa mirinda jest za slodka ;c

- nie ma mnie jeden weekend i tak bardzo nie ogarniam forum xd

- a ja ogarniam, ale czemu tworzę milion postaci
+ bo nołlajf to najlepszy lajf

- nie było mnie kilka godzin a wy najebałyście po milion postaci!
+ dobrze, że przynajmniej takich, z których coś ogarniam....
+ wyspałam się
- zaraz muszę wyjść
- chyba zmieniają rozkład jazdy i nie mogę zobaczyć o której odjeżdża autobus...

+ w czwartek do domu
- w ogóle listopad zapowiada się pełen wyjazdów, ale niezbyt rozrywkowych hm
+ za to na początku grudnia czeka na mnie grecja i to dopiero będzie rozrywkowy wyjazd!
- musze iść przynajmniej na 1 wykład
- i odrobić francuski, ups

- głowa mnie boli
- muszę robić za pomagiera ja pierdole
- źle się czuję
+ale za to zrobię kogoś nowego bo mi się nudzi

+ jaja zniknęły z akwarium, więc chyba naprawdę żaby je zjadły
- i tak muszę ogarnąć akwarium, pewnie coś tam zostało
- nie chce mi się ćwiczyć
+ dzisiaj spotkanko o australii

+ mnożycie się
+ zaraz do domu
- laski robiły sto lat doświadczenie i im nie wyszło, trzeba było poprawiać
poprawiać
+ buty czekają na mnie na poczcie

- głowa mnie zajebiście boli
- jestem chora
- nie mogłam spać w nocy
- wynudziłam się w pracy

+ znowu pijemy
+ tyle ludzi w domu
- jutro muszę zająć się pracą ;c
+ ale pocieszam się, że niedługo do rzymu!!

- spotkanie raczej nie zmieniło mojego życia
- czyli nie pojadę do australii w najblizszym czasie xd
- ale pojechałabym gdzieś teraaaaz, ileż można siedzieć w domu
- z nosa mi cieknie
- i głowa mnie boli

+ języki tak bardzo hehe, dostalam jeszcze darmowe godziny na kolejny język, bede poliglotka normalnie xd
- zjebanie sie dziś czuje, nie wyspalam się, a jeszcze tyle zajęć
- po 21 dopiero do akademika wrócę ;c

- od trzech tygodni jestem ciągle chora
- katar tak bardzo straszny
- aż mi się nos zdarł
+ nie poszłam na ostatni wykład
+ mama mówiła, że nie ma obiadu, a znalazłam super resztki z wczoraj
+ komputer mi chyba już normalnie działa i nie muszę siedzieć na starym
- ale nie umiem pisać na tej klawiaturze i robię to trzy razy wolniej

- od wpół do czwartej jakieś dziecko w mieszkaniu nad nami tak darło mordę, że chyba cały blok to słyszał... jakby je obdzierano ze skóry! ;x
- przez to nie mogłam sobie spokojnie dospać tych 40 minut
+ lepiej się czułam dzisiaj
- jestem zawalana cały czas czymś nowym i powoli przestaję ogarniać co mam robić i kiedy...
- jeszcze trochę i 8 godzin pracy to będzie stanowczo za mało...
+ teraz jest przynajmniej grzesiek, który wszystko ogarnia i mi pomaga
+ i drugi grzesiek, który się uczy, co jest przezabawne
- jest taka gęsta mgła, że nic nie widzę z okna...
- i jest zimno, nie lubię zimna......
- chciałabym pojechać do babci ale nie wiem kiedy....

- źle się czuję
- muszę po raz setny czytać tą samą pracę
- chyba jestem chora
- nie ogarniam samej siebie
+ ale przynajmniej jestem sama

- mam kaloryfer odkręcony na maksa, a trzęsę się z zimna
- i mam dziury w mózgu, bo najpierw chciałam napisać "klawiaturę", a potem "kalafior"

+ tak bardzo zdjęcia z imprezy
+ wcale nie wyglądam na pijaną, wcaaaale
+ przestało mnie gardło boleć
- muszę się umówić na konsultacje jezu

- nie było internetów!
+ dobry obiad zrobiłam
+ napisałam plan licencjatu
- ale mam słabo z bibliografią
+ wena na wszystko dzisiaj
- oprócz prasowania, hehe