buckingham palace
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
buckingham palace
First topic message reminder :
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°101
Re: buckingham palace
jasne, na pewno kręciły go trójkąty z facetami xd - lizus - zaśmiała się kiedy ją objął i poklepała delikatnie po policzku. chwyciła zaraz przygotowane dla niej szpilki i wskoczyła w niej. stanęła obok księcia, o którego luzacko oparła się - nawet w tak wysokich butach nie dorównuję ci wzrostem - mruknęła niezadowolona z tego faktu. cóż, aggie była po prostu karaczanem.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°102
Re: buckingham palace
tak, ale nie jeśli miałaby w nich być aggie xd jej nie miał nikt ruszać. zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. - bo jesteś malutka i urocza - zaśmiał się i dał jej buziaka w kącik ust. był chudy i nie za silny, więc dobrze, że nie była wielka bo nie mógłby jej nawet unieść. a tak przynajmniej dawał radę. - chodźmy gdzieś stąd - kontynuował marudzenie. spojrzał w kierunku drzwi, kiedy wszedł ktoś ze służby, żeby im przekazać, że babka się niecierpliwi.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°103
Re: buckingham palace
jacy oboje byli o siebie zazdrośni! szczególnie w trójkątach! he he he, jednak byli troche podobni do siebie - a ty jesteś wielki i się ze mnie naśmiewasz - zachichotała kiedy dawał jej buziaczka. zaraz jednak wszystko popsuła służba, która tylko ich pośpieszała. aggie westchnęła i próbowała przeczesać swoje zlepione lakierem włosy - chyba jedynym miejscem, w które możemy iść jest przyjęcie twojej babci - mruknęła równie niezadowolona.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°104
Re: buckingham palace
uroczo. - nie naśmiewam - zaśmiał się. chciał ją namówić, żeby uciekli, ale nie udało mu się bo inaczej elka by ich pewnie oboje udusiła, więc musieli iść na przyjęcie.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°105
Re: buckingham palace
ale uciekli w trakcie!
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°106
Re: buckingham palace
harry wkręcił daniela na jakieś charytatywny event u królowej. ten oczywiście się zajarał, wystroił, ale teraz stał w progu sali i nie mógł nigdzie zobaczyć harry'ego. pewnie dlatego, że wcale go tu nie było i to był tylko kolejny etap swatania go z beatrice! przynajmniej do pałacu się dostał. hehe.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°107
Re: buckingham palace
bea za to kręciła się i uroczo uśmiechała do ludzi, którzy przyszli..... była zmęczona już tym wszystkim, więc w końcu poszła odpocząć do stolika, żeby spokojnie napić się drinka. ale wtedy zobaczyła daniela, więc się uśmiechnęła i ruszyła tyłek w jego stronę. - nie wiedziałam, że pan tu będzie. - uśmiechnęła się i dała mu buziaka w policzek na przywitanie.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°108
Re: buckingham palace
odwzajemnił uśmiech beatrice.
- witam panią. - ucałował jej dłoń na przywitanie, najwyraźniej zachowywał wszystkie zasady obcowania z księżniczkami, tym bardziej, jeśli znajdowali się właśnie w pałacu pod czujnym okiem straży i samej królowej. - pięknie wyglądasz. - powiedział od razu, bo nie uszło to jego uwadze. - miałem tu być z harry'm, ale nigdzie nie mogę go znaleźć. - rozejrzał się jeszcze razy. harry pewnie pojechał na parę dni na jakąś wizytę w indonezji znając życie.
- witam panią. - ucałował jej dłoń na przywitanie, najwyraźniej zachowywał wszystkie zasady obcowania z księżniczkami, tym bardziej, jeśli znajdowali się właśnie w pałacu pod czujnym okiem straży i samej królowej. - pięknie wyglądasz. - powiedział od razu, bo nie uszło to jego uwadze. - miałem tu być z harry'm, ale nigdzie nie mogę go znaleźć. - rozejrzał się jeszcze razy. harry pewnie pojechał na parę dni na jakąś wizytę w indonezji znając życie.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°109
Re: buckingham palace
jezu mnie ostatnio też całował jeden z kierowców po rękach i myślałam, że mu przywale pierwszą rzeczą, którą miałam pod ręką, ale była to paczka fajek, więc krzywdy bym mu nie zrobiła. eh. uśmiechnęła się szeroko słysząc komplement. - dziękuję bardzo. - dygnęła bo zrobiło jej się cieplutko na sercu od razu. - harryego? harry wyjechał przedwczoraj. - zaśmiała się. - nie powiedział ci o tym? - zapytała
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°110
Re: buckingham palace
hahaha, co innego kiedy całuje cię po rękach kierowca, a co innego daniel! danielowi bym pozwoliła. od innych bym uciekała xd
- jak to? żartujesz? jeszcze wczoraj upewniał się, że tu przyjdę i ubiorę najlepszy garnitur... - spojrzał w dół na swoje wdzianko. i tak by ubrał najlepszy garnitur, w końcu nie mogł się pojawić w byle czym w pałacu. - po co miałby to robić, skoro nawet nie zamierzał tu przyjść? - zmarszczył czoło. analizował wszystko zamiast się cieszyć, że harry wkręcił go do królowej.
- jak to? żartujesz? jeszcze wczoraj upewniał się, że tu przyjdę i ubiorę najlepszy garnitur... - spojrzał w dół na swoje wdzianko. i tak by ubrał najlepszy garnitur, w końcu nie mogł się pojawić w byle czym w pałacu. - po co miałby to robić, skoro nawet nie zamierzał tu przyjść? - zmarszczył czoło. analizował wszystko zamiast się cieszyć, że harry wkręcił go do królowej.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°111
Re: buckingham palace
co racja to racja xd
- nie żartuję, daniel.... - wywróciła oczami. - nie wiem czy to jest w ogóle powód do żartów bo mnie też długo zapewniał, że będzie, że będzie a teraz zostawił mnie samą z tymi wszystkimi ludźmi i nikt nie odwróci ode mnie uwagi jak go nie ma. - westchnęła ciężko bo wolałaby jednak móc się po cichu wymknąć z tej imprezy. a przy harrym było to możliwe, bez niego niekoniecznie. - nie wiem, jego się musisz zapytać. chociaż możliwe, że on sam nie wie. - zmarszczyła nosek.
- nie żartuję, daniel.... - wywróciła oczami. - nie wiem czy to jest w ogóle powód do żartów bo mnie też długo zapewniał, że będzie, że będzie a teraz zostawił mnie samą z tymi wszystkimi ludźmi i nikt nie odwróci ode mnie uwagi jak go nie ma. - westchnęła ciężko bo wolałaby jednak móc się po cichu wymknąć z tej imprezy. a przy harrym było to możliwe, bez niego niekoniecznie. - nie wiem, jego się musisz zapytać. chociaż możliwe, że on sam nie wie. - zmarszczyła nosek.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°112
Re: buckingham palace
podrapał się po głowie.
- mam małe deja vu, a ty? - spojrzał na nią niepewnie. harry'emu coś ostatnio odwalało i sam nie wiedział co wyprawia, skoro umawiał się z ludźmi, a potem zostawiał ich na pastwę losu. kiedyś już to przetrwali. - jeśli ci to nie przeszkadza, chętnie dotrzymam ci towarzystwa. - wykonał ręką gest zapraszający do stolika. wolał jej potowarzyszyć niż uganiać się za ważnymi ludźmi, wow.
- mam małe deja vu, a ty? - spojrzał na nią niepewnie. harry'emu coś ostatnio odwalało i sam nie wiedział co wyprawia, skoro umawiał się z ludźmi, a potem zostawiał ich na pastwę losu. kiedyś już to przetrwali. - jeśli ci to nie przeszkadza, chętnie dotrzymam ci towarzystwa. - wykonał ręką gest zapraszający do stolika. wolał jej potowarzyszyć niż uganiać się za ważnymi ludźmi, wow.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°113
Re: buckingham palace
zmarszczyła nosek. - głupi harry. chyba będę musiała z nim poważnie porozmawiać. - powiedziała niezadowolona, bo przecież nie może tak umawiać się z kumplami i ich zostawiać! nawet w tak dobrych rękach jak jej. - z wielką przyjemnością! - ucieszyła się. - oczywiście, że mi to nie przeszkadza. - usiadła sobie na krzesełku obok. - w sumie cieszę się, że harry cię tu zaprosił. mój wieczór od razu stał się przyjemniejszy.- uśmiechnęła się szeroko.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°114
Re: buckingham palace
- ja też. ostatnio cały czas odwołuje nasze spotkania bez żadnego uprzedzenia. chociaż zawsze wtedy ląduję z tobą, więc są tego jakieś pozytywy. - posłał jej szczery, sympatyczny uśmiech. chyba sam jeszcze nie wiedział jaki ma do niej stosunek i że powinien ją kochać nad życie, bo jest rudą księżniczką. - no tak, domyślam się, że wolałabyś pójść na zwyczajną walentynkową kolację, a nie siedzieć na imprezie babci. - myślał, że ktoś taki jak bea musi mieć chłopaka, ale jego wypowiedź zabrzmiała raczej jak propozycja wspólnej kolacji xd nieświadomie zupełnie.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°115
Re: buckingham palace
zaśmiała się. - cieszę się, że uważasz siedzenie ze mną za pozytyw. - powiedziała rozbawiona. ale to na pewno było milusie dla niej. w końcu lubiła daniela. a powinien na to wpaść jak tylko ją zobaczył! co ten daniel... - nie obchodzę walentynek. - powiedziała od razu. nie lubiła tego święta i nie widziała w sumie nic do świętowania w tym dniu. był dla niej jak każdy inny, pomijając wszędzie "zakochane" pary i tak dalej.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°116
Re: buckingham palace
- oczywiście, że tak! może kiedyś uda nam się nawet siedzieć ze sobą wcale nie przypadkiem. - zaśmiał się, bo przecież się zrobił taki zabawowy i zabawny ostatnimi czasy. danielowi chyba odbiło po tym jak kolejna ruda miłość go zostawiła i uodpornił się na kolejne rudzielce. chociaż do trzech razy sztuka! - jak widać ja też nie, skoro planowałem je spędzić z harry'm. - zaśmiał się. jedyny rudzielec, za którym aktualnie latał xd
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°117
Re: buckingham palace
- to nie taki głupi pomysł. - powiedziała rozbawiona. - dobrze by się było spotkać wiedząc, że to nie przez żadne dziwne wygłupy harrego... - pokiwała głową. bo była pewna, że on coś kombinuje ale ostatnio nie chciał jej powiedzieć o co chodzi. najwyraźniej daniel teraz dłużej przekonuje się do kolejnej swojej miłości.... nie wie po prostu jak wielka jest ta, która ma nadejść xd - ale przynajmniej planowałeś je z kimś spędzić. ja chciałam przesiedzieć je w mieszkaniu i przeczekać ten tłum par trzymających się za rączki i całujących na każdym kroku.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°118
Re: buckingham palace
- to co chciałabyś porobić? gdzie mógłbym cię zabrać? - zaczął ją zasypywać pytaniami, bo musiał przecież wszystko zaplanować od a do z, a najlepiej przygotować cały segregator na temat ich pierwszego umówionego i całkowicie zaplanowanego spotkania. którego chyba nie zamierzał nazywać randką. chociaż? cholera go tam wie. "kiedy nie szukasz miłości, ona sama cię znajduje" xdddd - tutaj też jest dobre miejsce na ukrycie się przed nimi. - skinął głową w stronę dyskutujących na ważne światowe problemy podstarzałych ważniaków. - nie lubisz zakochanych? - spojrzał na nią. on był w głębi duszy romantykiem, tylko nigdy mu w miłości nie wychodziło.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°119
Re: buckingham palace
- nie możemy po prostu się spotkać i wtedy wymyślić gdzie pójdziemy? - zapytała unosząc brew.- tak jest lepiej. - zauważyła, bo co jak mu teraz powie, żeby wziął ją na drinka jak wtedy kiedy będą się mieli spotkać to jej się tego drinka odechce.... taaak, zdecydowanie coś w tym jest ;x albo cię znajduje, albo od razu atakuje jak terrorysta. różnie to bywa. - tak? chyba nie masz na myśli tego stolika bo coś mi się wydaje, że któraś z tych pań uważnie się nam przyglądających zakłóci nam spokój tej rozmowy. - spojrzała w ich stronę z miłym uśmiechem, ale trochę wymuszonym. - och nie to, że nie lubię... po prostu.... nie rozumiem tego całego świętowania miłości jednego dnia. - wzruszyła ramionami
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°120
Re: buckingham palace
- myślałem, że to nie ma być przypadkowe spotkanie. - strzyknął palcami. dla niego takie spontaniczne decyzje o spędzeniu wspólnie czasu były i tak przypadkowe! wolał mieć wszystko zaplanowane i wiedzieć, czego się spodziewać... chociaż jak wiemy i tak wszystko potem szło nie tak. może spontan jest jednak lepszy, przynajmniej nie ma się żadnych oczekiwań i zawodów. - może i nie ukryjesz się tu przed całym światem, ale przed walentynkowym szaleństwem z pewnością. - uśmiechnął się jednokącikowo. - miłość trzeba świętować każdego dnia, tylko niektórzy o tym zapominają na co dzień. - wzruszył ramionami. sam był chyba jedną z tych osób.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°121
Re: buckingham palace
- przypadkowe by było jakbyśmy na siebie wpadli na ulicy i stwierdzili, że gdzieś pójdziemy, a nie jak się wcześniej umówimy..... to, że nie dogadamy szczegółów nie oznacza, że to będzie wpadnięcie na siebie. - wzruszyła ramionami. trochę nie ogarniała rozumowania daniela, ale cóż. nie musi wszystkiego pojmować. - no tak. racja. - uśmiechnęła się. a schowanie się przed walentynkowym szaleństwem było jej dzisiejszym priorytetem. - no właśnie. i sądzą, że kupując czekoladki czy kwiaty nadrobią cały rok.... - skrzywiła się.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°122
Re: buckingham palace
- całe spotkanie wciąż będzie niespodziewane i przypadkowe, skoro nie będziemy mieli żadnych planów jak je spędzić. spotkamy się i pójdziemy gdzieś, nie wiadomo gdzie... równie dobrze moglibyśmy wpaść na siebie przypadkiem i również postanowić spędzić ze sobą czas. - upierał się przy swoim. nie było w nim ani krzty spontaniczności, beatrice będzie musiała go jeszcze dużo nauczyć. - jeżeli ktoś wyraża ci swoją miłość tylko raz w roku, to znaczy, że nie jest odpowiednią osobą dla ciebie. - patrzcie go, jaki wielki znawca miłości się odezwał.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°123
Re: buckingham palace
- spotkanie będzie niezaplanowane a nie niespodziewane. - ona też się upierała bo nie rozumiała jak daniel może tak bardzo nie lubić odrobiny spontnaiczności. - ale właśnie chodzi o to, że nie wpadniemy na siebie przypadkowo. przypadkowe będzie to co będziemy robić. - westchnęła bo nie umiała mu tego lepiej i inaczej wytłumaczyć. - jeżeli ktoś wyraża ci miłość raz w roku to cię nie kocha. - takie było jej zdanie.
- daniel roosevelt
- st. albansprawopracoholik32
- Post n°124
Re: buckingham palace
przeżywam dramaty, bo miałam końcówkę zielonej herbaty i mnóstwo listków mi wpadło do kubka ;x
- to jedno i to samo. - nie zamierzał zmieniać zdania. oczywiście, że nie lubił spontaniczności! teraz nie będzie wiedział, czy ma się ubrać w garnitur czy bardziej casualowe ciuchy (czyli koszulę bez marynarki), czy coś zjeść przed spotkaniem i w ogóle jak się przygotować. - i tak jeżeli się umówimy na konkretny termin, do tego czasu będę się zastanawiał co możemy robić i przyjdę z całą listą potencjalnych aktywności. - zapowiedział. - więc chyba nie o to chodzi w walentynkach. nikt nie spędzałby ich na siłę z kimś, kogo nie kocha. - wzruszył ramionami.
- to jedno i to samo. - nie zamierzał zmieniać zdania. oczywiście, że nie lubił spontaniczności! teraz nie będzie wiedział, czy ma się ubrać w garnitur czy bardziej casualowe ciuchy (czyli koszulę bez marynarki), czy coś zjeść przed spotkaniem i w ogóle jak się przygotować. - i tak jeżeli się umówimy na konkretny termin, do tego czasu będę się zastanawiał co możemy robić i przyjdę z całą listą potencjalnych aktywności. - zapowiedział. - więc chyba nie o to chodzi w walentynkach. nikt nie spędzałby ich na siłę z kimś, kogo nie kocha. - wzruszył ramionami.
- beatrice windsor
- londynHRsweet child28
- Post n°125
Re: buckingham palace
ojej. jak mi się rozwali jakaś torebka z herbatą i te fusy pływają w kubku to wylewam całą herbatę i robię nową..... ;x
- wcale, że nie. - pokręciła głową. ale nie wiedziała za bardzo jak mu to wytłumaczyć. jak przedstawić to tak, żeby się z nią zgodził. daniel ma strasznie ciężkie problemy na to wychodzi. - walentynki są bez sensu. - skomentowała. spędzili milusi wieczór i pewnie nie doszli do porozumienia w sprawie ich umówionego spotkania a ja ide bo zaraz chyba mam gości i musze sie jakos ogarnąć ;xx
- wcale, że nie. - pokręciła głową. ale nie wiedziała za bardzo jak mu to wytłumaczyć. jak przedstawić to tak, żeby się z nią zgodził. daniel ma strasznie ciężkie problemy na to wychodzi. - walentynki są bez sensu. - skomentowała. spędzili milusi wieczór i pewnie nie doszli do porozumienia w sprawie ich umówionego spotkania a ja ide bo zaraz chyba mam gości i musze sie jakos ogarnąć ;xx
|
|