the breakfast club, etc.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
the breakfast club, etc.
First topic message reminder :
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°76
Re: the breakfast club, etc.
ha ha!
bridget taka uzależniona od alfonsa. pewnie zamówił im dwa razy jajka po benedyktyńsku. kiedy złożył zamówienie i uslyszał propozycję bree to aż wybałuszył oczy. jej pomysły były czasami tak głupie, że wtedy zaczynał sie zastanawiać dlaczego w ogóle z nią jest xd pewnie wprowadzała adrenalinę do jego ustabilizowanego życia xd - zdajesz sobie sprawę, że połowa osób tutaj pracuje ze mną? - uniósł brew - jak to zrobimy to i tak mnie dopadną - zaśmiał się.
bridget taka uzależniona od alfonsa. pewnie zamówił im dwa razy jajka po benedyktyńsku. kiedy złożył zamówienie i uslyszał propozycję bree to aż wybałuszył oczy. jej pomysły były czasami tak głupie, że wtedy zaczynał sie zastanawiać dlaczego w ogóle z nią jest xd pewnie wprowadzała adrenalinę do jego ustabilizowanego życia xd - zdajesz sobie sprawę, że połowa osób tutaj pracuje ze mną? - uniósł brew - jak to zrobimy to i tak mnie dopadną - zaśmiał się.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°77
Re: the breakfast club, etc.
po prostu podniecała się, że alfons "tak dobrze ją zna", bo zamawiał za nią "dokładnie to, co ona by chciała". skoro chciała wszystko i nie mogła się zdecydować na jedną rzecz, a on to robił... wiadomo jak to działało. ważne, że wszyscy byli zadowoleni. wprowadzała adrenalinę, no taaak, przecież bree to jest ta szalona.
- przecież nie pracujesz w restauracji. - wzruszyła ramionami beztrosko. pewnie tak naprawdę była niezadowolona, że alfons zabrał ją do miejsca wypełnionego po brzegi jego współpracownikami, z którymi zagadał się parę razy zanim zdążyli w ogóle usiąść do stolika.
- przecież nie pracujesz w restauracji. - wzruszyła ramionami beztrosko. pewnie tak naprawdę była niezadowolona, że alfons zabrał ją do miejsca wypełnionego po brzegi jego współpracownikami, z którymi zagadał się parę razy zanim zdążyli w ogóle usiąść do stolika.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°78
Re: the breakfast club, etc.
boże bree taka naiwna. no w tym związku to ona na pewno była bardziej szalona, halo! przecież alfie był statecznym człowiekiem!
- ale jeśli nie zapłacę to od razu będzie wiadomo kto to, nie mam zamiaru się potem z tego tłumaczy - pracował w porządnym miejscu, szef na pewno wyciągnąłby z tego jakieś konsekwencje! oczywiście że się zagadał, rozmawiali o ważnych biznesowych sprawach! pewnie specjalnie ją tutaj zabrał, żeby zanudziła się na śmierć xd
- ale jeśli nie zapłacę to od razu będzie wiadomo kto to, nie mam zamiaru się potem z tego tłumaczy - pracował w porządnym miejscu, szef na pewno wyciągnąłby z tego jakieś konsekwencje! oczywiście że się zagadał, rozmawiali o ważnych biznesowych sprawach! pewnie specjalnie ją tutaj zabrał, żeby zanudziła się na śmierć xd
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°79
Re: the breakfast club, etc.
może i naiwna, ale przynajmniej szczęśliwa. alfie tylko udawał, że był statecznym człowiekiem. bridget mu na to nie pozwalała. albo też jej się wydawało, że wcale nim nie jest.
- to chodźmy do innego miejsca i tam tak zrobimy. - wymyśliła. nie musieli nawet uciekać bez płacenia w tej chwili, mogli to zrobić wieczorem na kolacji... ważne, że spodobał jej się pomysł i musieli go wykonać zanim przemyśli wszystkie konsekwencje. na przykład trafienie do aresztu i szlaban ze strony tatki. oja, powinna trafić do aresztu za coś ;o
- to chodźmy do innego miejsca i tam tak zrobimy. - wymyśliła. nie musieli nawet uciekać bez płacenia w tej chwili, mogli to zrobić wieczorem na kolacji... ważne, że spodobał jej się pomysł i musieli go wykonać zanim przemyśli wszystkie konsekwencje. na przykład trafienie do aresztu i szlaban ze strony tatki. oja, powinna trafić do aresztu za coś ;o
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°80
Re: the breakfast club, etc.
był statecznym w porównaniu do niej! i nie potrzebował nadmiernych szaleństw. seks i alkohol mu wystarczały xd
jak trafi do aresztu to alfons się załamie xd to mu zniszczy reputację, że ma dziewczynę recydywistkę! - jesteś pewna, że chcesz coś takiego zrobić? - zapytał pochylając się w jej stronę i patrząc w jej wielkie oczyska. zrobiłaś awek z gifka alfiego he he.
jak trafi do aresztu to alfons się załamie xd to mu zniszczy reputację, że ma dziewczynę recydywistkę! - jesteś pewna, że chcesz coś takiego zrobić? - zapytał pochylając się w jej stronę i patrząc w jej wielkie oczyska. zrobiłaś awek z gifka alfiego he he.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°81
Re: the breakfast club, etc.
jej awek pasuje do jego gifka ;x już lepiej do siebie pasować nie można ;x i to chyba z innego gifka, bo na awku się szerzej uśmiecha ahaha.
bridget się tym bardziej załamie, bo ojciec da jej szlaban na spotykanie się z alfie'm, bo to wszystko wina jego złego wpływu... skończy się szalone życie bree.
- a czemu nie? będzie superzabawnie! - zachichotała zadowolona z siebie.
bridget się tym bardziej załamie, bo ojciec da jej szlaban na spotykanie się z alfie'm, bo to wszystko wina jego złego wpływu... skończy się szalone życie bree.
- a czemu nie? będzie superzabawnie! - zachichotała zadowolona z siebie.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°82
Re: the breakfast club, etc.
ale ma tą samą bluzę!
alfons będzie niesłusznie oskarżony! i się wkurzy na bree, że ta nie powiedziała prawdy papie i że to były jej pomysły! - to nie jest superzabawne tylko nieodpowiedzialne - podsumował, a kiedy dostał jedzenie to po prostu w milczeniu zaczął pałaszować.
alfons będzie niesłusznie oskarżony! i się wkurzy na bree, że ta nie powiedziała prawdy papie i że to były jej pomysły! - to nie jest superzabawne tylko nieodpowiedzialne - podsumował, a kiedy dostał jedzenie to po prostu w milczeniu zaczął pałaszować.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°83
Re: the breakfast club, etc.
.... geniuszu! owszem, to z tego samego filmiku, ale nie z tego samego gifka.
tatko i tak już teraz nie przepada za alfie'm (pewnie bridget nawet się nie przyznała, że znowu się z nim spotyka po tych wszystkich smutnych piosenkach puszczanych w kółko na cały regulator po zerwaniu).
- jesteśmy młodzi, musimy robić nieodpowiedzialne rzeczy! - wymachiwała widelcem. inna sprawa, że on był stary.
tatko i tak już teraz nie przepada za alfie'm (pewnie bridget nawet się nie przyznała, że znowu się z nim spotyka po tych wszystkich smutnych piosenkach puszczanych w kółko na cały regulator po zerwaniu).
- jesteśmy młodzi, musimy robić nieodpowiedzialne rzeczy! - wymachiwała widelcem. inna sprawa, że on był stary.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°84
Re: the breakfast club, etc.
ile razy ona przykładała ten kij żeby udawać jednorożca....................
hahaha jeśli tatko nie wiedział o bree i alfonsie to nie wiem w jakim świecie on żył! albo bree specjalnie jakimś cudem to ukrywała! - ja już zdążyłem narobić wielu nieodpowiedzialnych rzeczy w swoim życiu - co nie było prawdą bo on zawsze był odpowiedzialny i nie był aż taki stary, w moim wieku...
hahaha jeśli tatko nie wiedział o bree i alfonsie to nie wiem w jakim świecie on żył! albo bree specjalnie jakimś cudem to ukrywała! - ja już zdążyłem narobić wielu nieodpowiedzialnych rzeczy w swoim życiu - co nie było prawdą bo on zawsze był odpowiedzialny i nie był aż taki stary, w moim wieku...
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°85
Re: the breakfast club, etc.
raz. wystarczy, że mina z awka wydarzyła się dwie sekundy po skończeniu twojego gifka. nie wiem czego ty nie ogarniasz....
pewnie jej się wydawało, że to ukrywa, a przecież tatko śledził ją na instagramie i lajkował wszystkie posty, więc widział te milion zdjęć alfie'go z każdej strony. a myślała, że jest taka cwana!
- to znajdę innego kompana do nieodpowiedzialnych akcji i będziesz nam zazdrościł. - wymyśliła i już nie poruszała tego tematu i gadali o czymś innym i dojedli do końca i poszli no.
pewnie jej się wydawało, że to ukrywa, a przecież tatko śledził ją na instagramie i lajkował wszystkie posty, więc widział te milion zdjęć alfie'go z każdej strony. a myślała, że jest taka cwana!
- to znajdę innego kompana do nieodpowiedzialnych akcji i będziesz nam zazdrościł. - wymyśliła i już nie poruszała tego tematu i gadali o czymś innym i dojedli do końca i poszli no.
- alphonse berube
- stoke-on-trent-fifty shades of alfons32
- Post n°86
Re: the breakfast club, etc.
życia ogólnie nie ogarniam co nie xd
alfons teraz będzie monitorował to czy znajdzie innego kompana i ją przypilnuje! albo przynajmniej będzie się starał!
alfons teraz będzie monitorował to czy znajdzie innego kompana i ją przypilnuje! albo przynajmniej będzie się starał!
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°87
Re: the breakfast club, etc.
jadła lunch xd
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°88
Re: the breakfast club, etc.
mistrz xd vincent przyszedł sobie podjeść coś słodkiego. miał super humor jak to zazwyczaj bywało i kiedy tylko zobaczył edie od razu do niej podleciał ze swoim wielkim kawałkiem czekoladowego tortu. - edie! - ucieszył się i dosiadł do niej. - co słychać? - zapytał od razu bo oczywiście, że go to interesowało.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°89
Re: the breakfast club, etc.
a co ci miałam napisać xddd mistrz to on jest na awku ;x edie była akurat mocno zaczytana w swojej gazecie, miała chwilę akurat tylko dla siebie. ciągle ktoś jej przeszkadzał, ale nie miała im tego za złe, bo dlaczego. uniosła głowę i poprawiła okulary na nosie - cześć słońce - pocałowała go w policzek na przywitanie - u mnie? nic. dużo pracuję. chyba trochę za dużo, bo mnie palce już bolą. a ty jak tam? - zapytała.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°90
Re: the breakfast club, etc.
hehe dobra, już nic nie mówię xd rozsiadł się wygodnie, a co najważniejsze nic nie rozlał ani nie rozwalił. to już duży sukces. - nie możesz tak dużo pracować edie! wpadniesz w pracoholizm i co wtedy! będę cię z tego musiał wyciągnąć a to nie takie proste! - westchnął, bo nie chciał, żeby stała się wariatką, która nie widzi świata poza pracą. - dobrze, nie narzekam. - uśmiechnął się szeroko. - całowałem się z hanią! - wypalił praktycznie od razu bo nie mógł się jej nie pochwalić tym osiągnięciem.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°91
Re: the breakfast club, etc.
dagna jeszcze lepsza była ode mnie, ja przynajmniej napisałam że jadła lunch xddd złapała jego buźkę w swoje drobne dłonie - no nie mów, że się całowaliście! ale super! jestem z ciebie dumna vincent. a ja, jako twoja dumna przyjaciółka dzisiaj zabieram cię w takim razie na porządny spacer po mieście, zgoda? i na drinka, ale to przy okazji - zabrała łapki - nie musisz mnie wyciągać z pracoholizmu. w moim przypadku to jest pasja a nie pracoholizm - zachichotała.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°92
Re: the breakfast club, etc.
- ja też się cieszę. - zachichotał. cały był rozpromieniony przez to bo hania była taka wspaniała i całowała jego! akurat jego. - zgoda! zgadzam się na wszystko co mi proponujesz. - powiedział uśmiechając się szeroko. - ale najpierw sobie dokończ, co.... nie możesz chodzić głodna przeze mnie. - dodał poważnie i zaraz się sam zająć swoim ciastkiem.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°93
Re: the breakfast club, etc.
- jak ja się dawno z nikim nie całowałam. zazdroszczę ci tego uczucia. piękna, słodka i ulotna miłość - zatęskniło się jej do matta, ale potem przypomniało się jej że przecież ją zostawił, więc górę wzięły emocje i wróciła na ziemię - jaki ty jesteś kochany! - zrobiła mu pućki, bo to przecież był jej ulubiony przyjaciel teraz. próbowała skończyć swoje danie ale już nie mogła dojeść wszystkiego - nie mogęęę, chcesz? - podsunęła mu swój talerz.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°94
Re: the breakfast club, etc.
- jako ekspert mogę ci powiedzieć, że masz czego żałować - powiedział całkiem poważnie. heheh, vincent całował się raz w życiu i już się uważał za eksperta. słodziaczek. - prawda? - ucieszył się kiedy powiedziała mu, ze jest kochany. oczywiście, że był! sam też to wiedział. spojrzał na jej jedzenie, a potem na nia i znów na jedzenie. - ej, tego nie zostało dużo, musisz to skończyć. - uparł się. - bo potem będziesz chodzić głodna i słaba... - zacisnął usteczka
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°95
Re: the breakfast club, etc.
- ostatnio całowałam się z jakimś kolegą ze studiów, bo chciałam przetestować po rozstaniu czy dalej umiem się całować. okazało się, że umiem się całować ale to nie było już takie fajne jak całowanie się z moim byłym - wzruszyła ramionami. ona widocznie ciągle żyła w świecie, gdzie się wspomina matta. co ona w ogóle zrobi jak sie zobaczą, pewnie go walnie torebką na dzień dobry - nie chce mi się już, nie zjem tego - wydęła usta niezadowolona. poza tym, właśnie, edie miała problemy z jedzeniem ostatnio ;x
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°96
Re: the breakfast club, etc.
westchnął i złapał ją za łapkę. - bo to nie była miłość. - zrobił smutną minkę. współczuł edie że rozstała się z mattem w tak paskudnych okolicznościach bo pewnie mu o tym opowiadała. taa, marysia pewnie też to planowała a jednak ledwo wyrzuca z siebie słowa, nie mówiąc o biciu go ;x - nie ma, że ci się nie chce edie... chcesz wyglądać nieatrakcyjnie jak kościotrup? - zapytał przyglądając się jej uważnie. - musisz jeść, żeby mieć na twarzy zdrowe rumieńce i żeby wszyscy się za tobą oglądali na ulicy!
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°97
Re: the breakfast club, etc.
- tamto też nie było miłością, vincent. tak już w życiu bywa. dlatego stanowczo wolę związek ze swoim saksofonem, on nigdy mnie nie zdradzi - zmierzwiła jego włosy. uwielbiała to robić, bo dlaczego nie. pstryknęła go też w nos - to wszystko przeszłość, zapomnijmy o tym. nie chcę o nim pamiętać ani mówić ani słyszeć, ten facet to kompletny palant i najlepiej niech siedzi sobie ode mnie z daleka, bo nie wiem co - napiła się coli - nie dzięki vinc. naprawdę nie mam ochoty, nie zjem takiej dużej porcji! - pokazała mu język.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°98
Re: the breakfast club, etc.
- a może przez jakiś krótki czas była.... - powiedział wzruszając ramionami. - wiesz... nie znam się na tym za dobrze, ale ja uważam, że jeśli komuś na kimś zależy to to już jest miłość. są po prostu jej różne rodzaje. - wzruszył ramionami. jaki mądrala się znalazł. - nie możesz tak mówić, edie.... oboje wiemy, że wcale go nie nienawidzisz. - przyglądał się jej uważnie. sądził, że edie nie może kogoś nienawidzić bo była zbyt kochana na to. - okej, w takim razie się obrażam. - powiedział odwracając głowę w bok
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°99
Re: the breakfast club, etc.
zacisnęła pięść, bo jak się jej przypomniał matt to się wściekała. było jej smutno, przykro i uznała, że miłość nie istnieje. przynajmniej taka prawdziwa. istniała w książkach i w filmach. tyle. no w muzyce też istniała. - nie. nigdy. nigdy przenigdy. nienawidzę tego człowieka. nie wiesz jak bardzo mnie skrzywdził. woli moją przyjaciółkę ode mnie. to nigdy nie powinno się wydarzyć - wydusiła z siebie w końcu. przełknęła głośno ślinę - vinceeent no weź - zabrała się za jedzenie.
- vincent reagan
- waszyngtonmedycyna sądowafreak28
- Post n°100
Re: the breakfast club, etc.
- nie wierzę ci edie.... wydaje ci się, że go nienawidzisz a tak naprawdę wcale tak nie jest. - wzruszył ramionami. on naprawdę sądził, że edie jest najsłodszą dziewczyną w miasteczku i po prostu nie może kogoś nienawidzić. spojrzał kątem oka i zauważył, że zabiera się ponownie za jedzenie więc uśmiechnął się szeroko i już nie był obrażony. - a widzisz.... musisz jeść edie. musisz... - upomniał ją.
|
|