supermarket

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    supermarket - Page 3 Empty supermarket

    Pisanie by st. albans Pią Paź 03, 2014 7:15 pm

    First topic message reminder :

    supermarket - Page 3 Busy-supermarket-008
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 5:32 pm

    to było mistrzostwo xd może i mentalnie był dzieciakiem, ale jednak starał się zachowywać bardziej odpowiedzialnie. wcześniej jakoś im to nie wychodziło... teraz wszystko się zmieniło.
    - może troszeczkę. - zaśmiała się. podejrzewam, że ona tak po cichu zawsze na niego leciała, tylko nie mówiła tego głośno bo była szaleńczo zakochana w robercie, co nie! także to tak... lilka jak najbardziej miała cycki. na pewno superowe.
    - dylan? no chyba tak... - mruknęła marszcząc brwi. - dostał zaproszenie, a czy przyjdzie to nie mam pojęcia. - wzruszyła ramionami. - ale zasługuje na to, żeby być na jej urodzinach. - powiedziała. wiedziała, że vincent nie przepada za dylanem. w sumie nawet mu się nie dziwiła, z drugiej strony powinien pozwolić żyć córce swoim życiem. na siłę nic nie zrobi.
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 5:38 pm

    - zasrany francuzik - powiedział do siebie wykładając już rzeczy na taśmę przy kasie i kręcił głową, jakby mu się tam jakieś stawy poluzowały i nie trzymały głowy w ryzach. nie mógł uwierzyć, ze madeline była taką idiotką i dała się zalać pierwszemu lepszemu frajerowi. bo oczywiście myślał, że zaszła w ciążę podczas pierwszego razu. nie wiem, czy byli z dylanem wtedy parą czy to kompletnia wpadka, ale traktował to jako swoją porażkę. nawet większą niż pójście na prawo, które nawet dobrze mu zrobiło i chwilę mu się tam podobało. dopóki effie nie odkryła, jak bzykał jej koleżankę. jednak był słabym mężem. ciekawe, czy lilkę też będzie chciał zdradził. ten typ tak chyba mam. przykra sprawa.
    - nie mówię, jakby wybrała kogoś porządnego! ale nie takiego frajera... - skąd miał wiedzieć, że córka wybiera sobie faceta na wzór ojca i tak właśnie go widziała?
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 5:42 pm

    - nie możesz ustawiać życia medeline.. - powiedziała kręcąc głową. - chyba pamiętasz jak bardzo nie lubiłeś jak ojciec narzucał ci co masz robić. postaw się na jej miejscu, chce się poczuć dorosła, chce poczuć, że za siebie odpowiada, każde z nas tak miało. - wzruszyła ramionami. skąd miała wiedzieć, że madeline tak naprawdę wcale nie chce dorosłości. pewnie jeszcze sama nie wiedziała czego tak naprawdę chce. ale w końcu do tego dojdzie... albo i nie bo cały jej czas pochłonie córka. no cóż, jak ją zdradzi to będzie drama....
    - tobie może nie pasować, ale ona może być zakochana... - powiedziała spokojnie. - każdy ma swój ideał, i ten ideał niekoniecznie odpowiada rodzicom. - starała się jakoś załagodzić sytuację między dylanem i vincentem, ale słabo jej to szło... vincent to uparty osioł był.
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 5:51 pm

    - mój ojciec chciał dla mnie dobrze. powinienem był go szybciej słuchać. - burknął oglądając jakieś masło orzechowe, które właśnie wpadło mu w dłonie i przypadkiem przeczytał, co jest na etykiecie.
    - wiedziałaś, ile to ma kalorii? - uniósł brew zdziwiony, bo dopiero od niedawna zaczął ponownie trenować i codziennie chodził biegać, no i ograniczył śmieciowe jedzenie. odłożył to masło orzechowe gdzieś na bok, ustawiając je na gumach do żucia a zamiast tego położył na taśmie dwa opakowania gumek, których nienawidził, ale lilka ostatnio spuchła od tabsów i kazała mu je zakładać. przez to czuł się sfrustrowany, bo nie odczuwał pełnej satysfakcji z seksu.
    - bez sensu. zresztą powinnaś być po mojej stronie - wymachiwał w jej stronę płatkami kosmetycznymi.
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 5:57 pm

    - i ja wiem, że ty też chcesz dla madeline jak najlepiej, ale jeśli nie nauczy się na swoich błędach to nigdy się nie nauczy... - powiedziała wzruszając ramionami. przynajmniej takie było jej zdanie, ale vincent pewnie uważał inaczej.... z resztą jak zawsze.
    - będziesz teraz liczył każdą kalorię? - zapytała, bo ona tam lubiła masło orzechowe i bardzo chętnie by sobie je zjadła, ale nie miała zamiaru się teraz z nim o to kłócić. chociaż jeszcze trochę i pewnie pokłócą się o jakąś bzdurę. bardzo nieistotną.
    - skarbie... - westchnęła i przytuliła się do niego zadzierając lekko głowę, żeby spojrzeć na niego. - ja patrzę na to trochę inaczej bo w jej wieku sama nie byłam święta... - mruknęła, o czym vincent wiedział chyba najlepiej, bo w większości sytuacji to on ratował ją z opresji.
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 6:02 pm

    pokręcił głową.
    - wcale nie! już nie ma czasu na popełnianie błędów. wystarczająco dużo ich zrobiła. - miał tu oczywiście na myśli dziecko, którego nie powinno być, bo miała dopiero 18 lat. to nawet on miał dziecko dopiero po 24 roku życia. pewnie tamten bękart z audrey czy jak jej było umarł przy porodzie albo zapomniał o nim totalnie, wymazał to z pamięci. dobra, nic nie było. fałszywy alarm, dlatego teraz mógł się mądrować i mówić madeline, co ma robić. kiwnął jej głową, że tak właśnie będzie robił i dopiero złagodniał, gdy się do niego przytuliła. przełknął ślinę.
    - i mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowie - mruknął do jej czoła, które ucałował.
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 6:13 pm

    - mówisz tak jakby w ogóle nie zależało ci na annie... - mruknęła. a wiedziała, że mimo wszystko vincentowi zależy na tym, żeby jego wnuczka była najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. - może i to był poważny błąd, ale świetnie sobie z tym radzi. jest dobrą matką. - na pewno lepszą niż byłaby lilka nawet w wieku tych czterdziestu lat, które teraz niestety miała i do których się na pewno nie przyznawała....
    - nie mam zamiaru jej opowiadać o tym, co robiłam w jej wieku... - pokręciła głową. w wieku mad to lilka była naprawdę dziwką, więc wolała nie opowiadać o tym córce vincenta, która może jeszcze chciałaby się na nią zapatrzeć, a wtedy vinc by ją zamordował. co prawda zawsze chciała umrzeć młodo, ale uważała, że jej młodo już przeminęło i teraz nie ma co umierać.
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 6:19 pm

    - oczywiście, że mi zależy... kocham ją - przyznał spuszczając głowę, bo na pewno byłoby mu wstyd, jakby tamta dowiedziała się, kiedyś że dziadek nazwał ją błędem matki, do którego nigdy nie powinno dojść. pewnie była oczkiem w głowie jego rodziców, którzy codziennie dzwonili na skypie pogadać z wnuczką i prawnuczką, niekoniecznie z lilką i vincentem, bo uważali, że dalej są dzieciakami, skoro nie mogli się powstrzymać i pieprzyć się za plecami effie, którą to wielbili, bo myśleli, że ona trzyma w ryzach rozpuszczonego, psychicznego vincenta. trochę tak było. vincent dla effie poszedł na prawo, nawet jeśli miał ją rzucić według ojca, żeby należycie oddać się pracy. jego rodzina była strasznie popieprzona i z effie było tylko tylko gorzej. to znawsze lilka była prosta, widziała wszystko tak jak było i nie manipulowała nim. mówiła mu nawet najgorszą prawdę i to mu w niej pasowało. tego właśnie potrzebował.
    - byłaby też świetną studentką, a na razie nią nie będzie. byłaby świetną żoną, a nią też nie będzie, bo dupek dennis się do tego nie nadaje, a trudno będzie jej kogoś znaleźć, kto zaakceptuje annie i pokocha jak swoją córkę - specjalnie pomylił imię dylana, bo chciał okazać mu totalny brak szacunku, zlewkę na jego osobę. wyjechał wózkiem za kasę i podał pani kartę konesera, bo pewnie byli w jakiejś almie xd
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 6:27 pm

    - no właśnie... więc skup się na tym, żeby dać jej jak najszczęśliwsze wspomnienia z dzieciństwa a nie na tym, czy madeline popełniła błąd. - powiedziała i pogłaskała go po włosach. bo o tym, że popełniła to wiedzieli oboje. no i lilka przyzwyczaiła się na pewno, ze nie jest ulubioną synową, ale jakoś to przeżyje. starała się być jak najlepsza, ale przecież nie będzie wychodzić ze skóry, żeby dogodzić ludziom, którzy i tak jej nie zaakceptują, bo ma za duże cycki i nie ma blond włosów... lore miała to do siebie, że jak jej coś nie pasowało to się wydarła i jej przechodziło. z pewnością nie tłumiła tego w sobie.
    - a skąd wiesz, że nie znajdzie się ktoś kto będzie odpowiedni dla twojej maddie? - zapytała unosząc brew. - nie możesz od razu skazać jej na wieczną samotność. jest wspaniałą dziewczyną i czy z dzieckiem czy nie to nie ma znaczenia. - wzruszyła ramionami. - znajdzie się ktoś kto ją pokocha całym sercem, a annie będzie traktował jak własne dziecko. - powiedziała z przekonaniem. - a do studiów może dojrzeje w przyszłości. nie każdy musi je kończyć od razu po szkole. - wzruszyła ramionami. to nic, że maddie chyba nawet i tego nie skończyła... przyjdzie na to czas.
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 6:41 pm

    zaczerpnął dużej porcji powietrza, które może nie było świeże w tym markecie ale pozwoliło mu na chwilowe dotlenienie mózgu i spojrzał jakoś na to wszystko łagodniejszym wzrokiem i kiwnął lilce głową. czasami to było wkurzające, gdy miała rację na takie dorosłe tematy. zawsze miał ją za dzieciaka, który wiecznie by ryczał i przesadzał, co do wielkości swoich kłopotów, ale nie dość, że z wiekiem przeistoczyła się w piękną kobietę to jeszcze szalenie mądrą.
    - kocham cię, cruz - powiedział niesłyszalnym głosem, bo ruszał tylko ustami bez wydawania dźwięków, ale jakoś wstydził się mówić takie rzeczy w miejscu publicznym. tym bardziej przy kasie, gdzie za nimi była dość długa kolejka. chyba za dzieciaka vincent był bardziej wylewny. teraz się powstrzymywał.
    - oby tak było. wolałbym, żeby kogoś miała. - bo teraz było jej trudno wszystko ogarnąć, gdy miała ich dwójkę do pomocy. co jak zostanie sama? nikt nie żyje wiecznie i nawet vincent to wie. a nawet zwłaszcza on, po tych wszystkich próbach samobójczych. kwestia szkoły to drażliwy temat, więc po prostu wrzucał wszystkie rzeczy z powrotem do koszyka. te które były skasowane. i zaczął macać się po kieszeniach w poszukiwaniu portfela, bo przyszedł czas zapłaty.
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 6:49 pm

    za to lilka uwielbiała te chwile w których okazywało się, że jednak wcale nie była taka głupia za jaką wszyscy ją mieli. owszem czasem zdarzało się jej palnąć coś idiotycznego, i to tak, że sama zastanawiała się co ją napadło, ale myślała teraz o wiele logiczniej, a przynajmniej się starała. po za tym pasowała jej rola tej mądrzejszej, a jakże.
    uśmiechnęła się lekko i musnęła szybko jego usta. ona za to jak nie lubiła wyznawać, że jest do kogoś przywiązana tak jej pozostało i nawet jeśli on często powtarzał jej jak bardzo ją kocha to ona odwdzięczała się tym samym tylko czasami. trochę zgadzała się z tym, ze miłość to słabość.
    - wątpisz, że tak śliczna dziewczyna sobie kogoś znajdzie? - uśmiechnęła się z niedowierzaniem i pokręciła głową. chociaż pewnie gdyby znów zaczęła się spotykać z dylanem to jednak wolałby, żeby była sama do końca życia.... a zanim oni poumierają to chyba jeszcze trochę minie i maddie zdąży to wszystko ogarnąć...
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 6:58 pm

    dobrze, że vincent wszystko zapisywał sobie. to znaczy te głupoty lilki i miał wszystko w swoim telefonie w folderze na hasło, więc gdy lilka go wkurzała i się z niego na przykład śmiała, że jest idiotą, bo nie umie wbić gwoździa w ścianę on jej to cytował i się zamykała. uśmiechnął się kącikowo na tego buziaka i podał pani kasjerce już znalezioną kartę. nie wiem, jak on dał tego konesera, a kredytową miał, gdzie indziej. dziwne! no ale nieważne.
    - nie chcę kogoś! chcę kogoś odpowiedniego. z klasą, inteligentnego, opiekuńczego... wiesz, o co chodzi. - burknął zły, że udaje, że go nie rozumie. poza tym różnie bywa, przypadki chodzą po ludziach. kto wie, czy nie zamordują go jakiegoś dnia, albo nie wpadnie pod tira, gdy będzie gdzieś jechał. różnie to bywa.
    lilianne cruz

    lilianne cruz

    vancouver
    muzykologia
    simply the best
    49

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by lilianne cruz Nie Paź 26, 2014 7:03 pm

    ojaa... wycwanił się. a lilka na pewno myślała, że vincent ma tak zajebistą pamięć! a tutaj psikus.... no ale wbicie gwoździa to poważna sprawa i vincent powinien to umieć, bo ona przecież nie potrafiła trzymać nawet odpowiednio młotka w ręce....
    - nie możesz jej mówić kogo ma pokochać. - przypomniała mu na wypadek gdyby zapomniał, bo to różnie z nim bywało.. według niej maddie powinna kierować się swoim mózgiem w życiu i swoimi przekonaniami a nie tym, co powie jej vincent...
    vincent cruz

    vincent cruz

    waszyngton
    malarz - prawnik
    super gość
    51

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by vincent cruz Nie Paź 26, 2014 7:06 pm

    - ale mogę jej mówić kogo nie ma kochać. i tą osobą jest ta karykatura mężczyzny, a w zasadzie dalej dzieciaka - nawet nie pokusił się o przekręcenie jego imienia tym razem i pchnął wózek przed siebie. ruszył do auta, a później pojechali do domu. nie wiem, czy chcesz dalej go czy kogoś innego teraz.
    rosalie berube

    rosalie berube

    stoke-on-trent
    weterynaria
    słodziak
    29

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by rosalie berube Pon Paź 27, 2014 8:37 pm

    allie miała dzisiaj ciężki dzień, więc musiała to sobie jakoś odbić zakupami. poszła po jakieś dobre ciastka i piwo korzenne. normalnego za bardzo nie piła, bo miała za słabą głowę do alkoholi. zresztą był dopiero początek tygodnia i wypadałoby się pouczyć. chociaż w sumie tu w anglii teraz wolny cały tydzień, to oni pewnie też tak mieli. no nie ważne. stała teraz w alejce ze słodyczami, zastanawiając się czy woli wafelki czy jakieś inne ciastka.
    franz holtzman

    franz holtzman

    berlin
    fizyka techniczna
    diler
    31

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by franz holtzman Pon Paź 27, 2014 8:39 pm

    franz, chciałam napisać felix ;x, przyszedł na zakupy bo zabrakło mu alkoholu. musiał się teraz sporo uczyć, bo fizyka techniczna wymagała od niego jakiegoś sporego wysiłku. nie miał nawet czasu na umawianie się z klientami, pomyślał więc, że czas rzucić dilerstwo w cholerę. wpadł przez przypadek na allie, znał ją bo kiedyś w końcu się widzieli. przywitał się z dziewczyną pocałunkiem w policzek - cześć młoda, dawno się nie widzieliśmy. masz ochotę na słodkie i nie możesz się zdecydować? - zaśmiał się.
    rosalie berube

    rosalie berube

    stoke-on-trent
    weterynaria
    słodziak
    29

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by rosalie berube Pon Paź 27, 2014 8:44 pm

    też tak czasem mam, że mi się postacie mylą ;d
    strachliwa była, to aż się zlękła i upuściła opakowanie na podłogę, kiedy franz w nią wszedł. - cześć - uśmiechnęła się, schylając się po ciastka. - tak, to bardzo trudna decyzja do podjęcia. tyle jest do wyboru - westchnęła, przenosząc wzrok na półki. zaraz wyciągnęła następne pudełko i zaczęła się mu przyglądać.
    franz holtzman

    franz holtzman

    berlin
    fizyka techniczna
    diler
    31

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by franz holtzman Pon Paź 27, 2014 8:49 pm

    co najlepsze, nie mam żadnego felixa w postaciach xd
    franz się roześmiał i pomógł pozbierać jej wszystkie opakowania. wziął jakieś przypadkowe ciastka do koszyka, przy okazji rozejrzał się dookoła - podobno te są najlepsze, tak słyszałem. cukier pomaga przy uczeniu się, a tego ostatnio mam aż nadto. wiesz że dzięki tobie w ogóle poszedłem na studia? - powiedział zadowolony - studiuję teraz fizykę techniczną - pochwalił się jej.
    rosalie berube

    rosalie berube

    stoke-on-trent
    weterynaria
    słodziak
    29

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by rosalie berube Pon Paź 27, 2014 9:02 pm

    a tu nie było kiedyś jakiegoś felixa? xd
    sama w końcu wrzuciła do koszyka jakieś polane czekoladą, bo już jej się nie chciało myśleć nad tym. zresztą im więcej się zastanawiała, tym trudniej było jej podjąć decyzję. - tak? - zapytała zaskoczona. ucieszyła się nawet, że dobrze mu poradziła. - to świetnie. i jak ci się podoba? - podekscytowana odwróciła się do niego przodem.
    franz holtzman

    franz holtzman

    berlin
    fizyka techniczna
    diler
    31

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by franz holtzman Pon Paź 27, 2014 9:05 pm

    a chyba nie xd ja już nie ogarniam w tym momencie xd
    - powiem ci, że jest nieźle. trochę muszę się starać, ale ciągle chodzę na wykłady, zakuwam do każdego egzaminu, nie mam czasu na nic innego. ostatnio nawet śnią mi się wykresy i różne obliczenia. do czego to doszło, żebym ja jeszcze zaczął studiować. ale tak czy inaczej dzięki za to, że chociaż mi poradziłaś bardzo dobrze - puścił jej oczko - to co, teraz idziemy do kasy i ja cię biorę na gorącą czekoladę, tak? - zaproponował.
    rosalie berube

    rosalie berube

    stoke-on-trent
    weterynaria
    słodziak
    29

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by rosalie berube Pon Paź 27, 2014 9:12 pm

    mi się wydaje, że jakiś taki był tu kiedyś xd
    - no to normalne. też tak czasem mam, kiedy mam za dużo nauki na głowie i muszę ciągle kuć - pokiwała głową. ciężkie życie. ale w sumie dobrze, bo przynajmniej coś zapamiętywała, jak jej się po nocach śniło i ją dręczyło. - cieszę się, że jednak miałam rację i że dobrze sobie radzisz - uśmiechnęła się szeroko. od razu jej poprawił humor tą wiadomością. - no dobrze - zawstydziła się trochę bez sensu. aż spuściła na chwilę głowę w dół, taka wstydliwa była.
    franz holtzman

    franz holtzman

    berlin
    fizyka techniczna
    diler
    31

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by franz holtzman Pon Paź 27, 2014 9:18 pm

    ja nie wiem, ja tu jestem nowa :d
    - dobra to chodźmy na tą czekoladę, opowiesz mi co tam właściwie u ciebie się stało - zafalował brwiami, zapłacili za swoje zakupy i poszli to zacznę.
    sebastian echer

    sebastian echer

    bruksela
    romanistyka
    sexy back!
    32

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by sebastian echer Sro Paź 29, 2014 8:09 pm

    robił zakupy co nie. miał w koszyku pełno różnego, niezdrowego żarcia z torebek a teraz zastanawiał się na wyborem alkoholu. nie wiedział czy czeka go jakaś grubsza impreza więc wahał się pomiędzy wódą a sześciopakiem. taki dylemat, takie dramaty!
    serena churchill

    serena churchill

    londyn
    liceum
    słodki cukiereczek
    28

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by serena churchill Sro Paź 29, 2014 8:11 pm

    serena miała kupić wino na jakieś dziewczęce przyjęcie piżamowe u niej albo u innej słodkiej koleżanki, więc stała w tym samym dziale i zastanawiała się, czy słodkie czy półsłodkie i z jakiej firmy, skąd... raczej nie piła, chociaż jej rodzice mieli same wspaniałe wina i byli koneserami. ale ona nie interesowała się tym tak bardzo i próbowała wykminić, co kupić.
    sebastian echer

    sebastian echer

    bruksela
    romanistyka
    sexy back!
    32

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by sebastian echer Sro Paź 29, 2014 8:17 pm

    moretz nie lubie xd
    seba nie zastanawiał się nad winem, bo to dla niego był okropnie dziewczęcy alkohol i pił go tylko kiedy chciał koniecznie przelecieć jakąś dupę, z którą był na jakiejś kolacji czy coś w tym stylu. pewnie zdecydował się w końcu na sześciopak piwa i popchnął wózek dumnie do przodu. zerknął jednak na blondynkę, która uporczywie przyglądała się półce z winami - nie kłopocz się wszystkie słodkie wina i tak smakują praktycznie tak samo, są słodkie - mruknął wzruszając ramionami. nie był koneserem wina, dla niego wszystkie smakowały identycznie.

    Sponsored content

    supermarket - Page 3 Empty Re: supermarket

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią Maj 17, 2024 5:25 am