supermarket
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
supermarket
First topic message reminder :
- alexander volteno
- wenecjamalarstwopuci puci27
- Post n°551
Re: supermarket
no bo to przecież takie mało istotne kto gdzie mieszka xd aaa xd hehehe. to jako dzieci musieli być niezadowoleni, że obchodzą urodziny razem xd a teraz to pewnie balują jak bliźniaki! xd - a ja mam ochotę na pizzę, więc musiałem przyjść po składniki. - pewnie jeszcze nic nie miał w koszyku ale i tak wskazał na jego wnętrze.
- cornelius mahony
- rushdenmarketingso gay31
- Post n°552
Re: supermarket
może cherry bo corny się pewnie cieszył, że może dzielić urodziny ze swoją siostrzyczką xd rodzice pewnie też byli zadowoleni, że mogą robić urodziny obydwóch w tym samym czasie. spojrzał na jego pusty koszyk. - teraz narobiłeś mi ochoty na pizzę - zaśmiał się.
- alexander volteno
- wenecjamalarstwopuci puci27
- Post n°553
Re: supermarket
cherry pewnie nie była bardzo zadowolona z tego bo koleżanki wolały cornyego od niej xd lepiej bawił się lalkami! - och przepraszam. - zrobił smutną minkę. - ale możemy ją przecież zrobić razem! masz piekarnik? - zaśmiał się, bo to oczywiste, że każdy człowiek ma piekarnik!
- cornelius mahony
- rushdenmarketingso gay31
- Post n°554
Re: supermarket
pewnie wkurzała się też jak jej zabierał lalki i kosmetyki xd ale z drugiej strony przynajmniej mogła się z nim nimi pobawić. wszystko ma swoje plusy. - jasne, że mam! - powiedział uradowany i poszli do niego. zacznij xd
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°555
Re: supermarket
kupował fajerwerki na sylwestra, żeby postrzelać. noga mu już odpadła, to i ręka może.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°556
Re: supermarket
mógł ryzykować skoro i tak nogi nie miał. natomiast faye szla na jakąś nerdowska imprezę organizowana w akademiku i kupowała kolorowe czapeczki, trąbki i balony, które na pewno będą napełniać helem i będą go wdychac. i wpadła z tego roztargnienia na finna rozsypujac wszystkie zakupy na ziemi.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°557
Re: supermarket
może przeliczył prawdopodobieństwo, że straci kolejną kończynę i stwierdził, że może zaryzykować i nic mu się nie stanie.
- ktoś tu się spieszy. - roześmiał się od razu na jej widok i schylił się, żeby pomóc jej wszystko pozbierać. - szykuje się duża impreza? - zainteresował się od razu. w sumie nie wiem z kim on tam spędzał sylwestra, ale na pewno miał mnóstwo ziomków.
- ktoś tu się spieszy. - roześmiał się od razu na jej widok i schylił się, żeby pomóc jej wszystko pozbierać. - szykuje się duża impreza? - zainteresował się od razu. w sumie nie wiem z kim on tam spędzał sylwestra, ale na pewno miał mnóstwo ziomków.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°558
Re: supermarket
moze chciał zostać robotem i dlatego miał nadzieję że przypadkiem mu udaje rękę xd
finn pewnie spędzał sylwestra z jeremym, bo nie z lidka szmata xd
- może troche - założyła krótkie pasma włosów za ucho. chyba była na niego obrażona za pocałunki z kathlyn - niezbyt - zaśmiala się - ale będziemy grac w małego chemika i wdychac hel - pewnie wdychanie helu było dla niej szczytem brania narkotykow xd
finn pewnie spędzał sylwestra z jeremym, bo nie z lidka szmata xd
- może troche - założyła krótkie pasma włosów za ucho. chyba była na niego obrażona za pocałunki z kathlyn - niezbyt - zaśmiala się - ale będziemy grac w małego chemika i wdychac hel - pewnie wdychanie helu było dla niej szczytem brania narkotykow xd
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°559
Re: supermarket
faye zawsze chciała, żeby miał roborękę. chciał spełnić jej marzenie! albo dorównać jej wymaganiom i stać się dla niej ideałem hehe. prędzej z jeremy'm niż z majkiem, bo ten pewnie woli sobie siedzieć z allie i oglądać film jak nudziarz. dalej była obrażona? to było tak bardzo dawno temu. już nawet on o tym zdążył zapomnieć, a przecież narobiła wtedy huku.
- zapowiada się super - śmiał się dalej entuzjastycznie. nawet on nie był taki szalony, żeby wdychać hel. podał jej ostatnie trąbki z ziemi. - będziesz na rynku o północy? może się jakoś znajdziemy? - zasugerował.
- zapowiada się super - śmiał się dalej entuzjastycznie. nawet on nie był taki szalony, żeby wdychać hel. podał jej ostatnie trąbki z ziemi. - będziesz na rynku o północy? może się jakoś znajdziemy? - zasugerował.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°560
Re: supermarket
chciał być dla niej ideałem? awww, jakie to słodkie! nie wiedziała że tak dla niej się starał. gdyby wiedziała to może nawet oddałaby mu swoje dziewictwo. nie wiem, majk to pewnie pracował w sylwestra i sprawiał przyjemność samotnym grubaskom które nie miały co ze sobą zrobić w ostatni roku.
- też tak czuje - odparła rozentuzjazmowana. to była pierwsza impreza sylwestrowa, w której uczestniczyła faye - może - uśmiechnęła się - nie wiem - wzruszyła ramionami - a będziemy wspólnie oglądać fajerwerki? - zapytała.
- też tak czuje - odparła rozentuzjazmowana. to była pierwsza impreza sylwestrowa, w której uczestniczyła faye - może - uśmiechnęła się - nie wiem - wzruszyła ramionami - a będziemy wspólnie oglądać fajerwerki? - zapytała.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°561
Re: supermarket
aż tak bardzo się starał, że był gotowy stracić dla niej rękę! a ralfi głupiego serca umarlaka wciąż nie mógł wendy dostarczyć. w takim razie finn tym bardziej nie miał po co spędzać sylwestra z majkiem.
- w takim razie życzę ci szampańskiej zabawy! - powiedział szczerze, cały czas wielce uchachany nie wiadomo po co i na co. - jasne! z rynku najlepiej widać. - zapewniał ją, chociaż to nieprawda, bo na pewno z panoramy byłyby lepsze widoki. - ja nawet będę puszczać. - pokazał jej swoje zakupy. fajerwerki fajerwerkami, ale musiał sobie kogoś znaleźć do całowania o północy!
- w takim razie życzę ci szampańskiej zabawy! - powiedział szczerze, cały czas wielce uchachany nie wiadomo po co i na co. - jasne! z rynku najlepiej widać. - zapewniał ją, chociaż to nieprawda, bo na pewno z panoramy byłyby lepsze widoki. - ja nawet będę puszczać. - pokazał jej swoje zakupy. fajerwerki fajerwerkami, ale musiał sobie kogoś znaleźć do całowania o północy!
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°562
Re: supermarket
kiedyś jej przyniesie to serce i wendy weźmie go za szaleńca ;c i wszystkie jego starania na nic! finn taki skryty romantyk. romantyczny ruchać prawda? xd
- ja tobie też - pacnęła go z tej radości piąstką w ramię. już się podszkoliła z ludzkich zachowań i slangów to żółwiki też potrafiła przybijać - taak? - zerknęła na jego zakupy - i co jeszcze tam będziesz robił? - dopytywała zaciekawiona. może są jakieś sylwestrowe tradycje którą ją zainteresują, a o ktorych jeszcze nie wie.
- ja tobie też - pacnęła go z tej radości piąstką w ramię. już się podszkoliła z ludzkich zachowań i slangów to żółwiki też potrafiła przybijać - taak? - zerknęła na jego zakupy - i co jeszcze tam będziesz robił? - dopytywała zaciekawiona. może są jakieś sylwestrowe tradycje którą ją zainteresują, a o ktorych jeszcze nie wie.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°563
Re: supermarket
to był dżentelmeński ruchacz chyba xd wendy właśnie by na niego poleciała jakby jej przyniósł to serce. albo jakby go piorun trzasnął xd
- dzięki. - jemu też łatwiej było się z nią dogadać odkąd zaczęła się szkolić z ludzkich zachowań, chociaż wciąż uważał ją za najlepszego kawalarza w mieście. - nie wiem jak noc się potoczy i czy będę tańczył na środku rynku czy jeszcze nie. - dalej się śmiał. - na pewno trzeba będzie wypić szampana i dać komuś o północy buziaka na szczęście. - puścił jej oczko.
- dzięki. - jemu też łatwiej było się z nią dogadać odkąd zaczęła się szkolić z ludzkich zachowań, chociaż wciąż uważał ją za najlepszego kawalarza w mieście. - nie wiem jak noc się potoczy i czy będę tańczył na środku rynku czy jeszcze nie. - dalej się śmiał. - na pewno trzeba będzie wypić szampana i dać komuś o północy buziaka na szczęście. - puścił jej oczko.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°564
Re: supermarket
wiedziałam że coś z byciem dżentelmenem i ruchaczem jednocześnie xd to może jej da świńskie serce i rozkocha ją na wieki he he.
faye była kawalarzem, a finn frywolnym luzakiem! - ale będziesz tańczył w ubraniu prawda? - dopytywała. pewnie mimowolnie wyobrażała sobie finna bez koszulki tańczącego na rynku - szampana? nie piłam jeszcze szampana - pochwaliła się - ale mam zamiar to nadrobić w sylwestra - zastrzegła machając mu palcem przed nosem - i buziak od tego kogoś też ma przynieść ci szczęście tak? - próbowała wszystko zrozumieć. teraz też chciał takiego buziaka!
faye była kawalarzem, a finn frywolnym luzakiem! - ale będziesz tańczył w ubraniu prawda? - dopytywała. pewnie mimowolnie wyobrażała sobie finna bez koszulki tańczącego na rynku - szampana? nie piłam jeszcze szampana - pochwaliła się - ale mam zamiar to nadrobić w sylwestra - zastrzegła machając mu palcem przed nosem - i buziak od tego kogoś też ma przynieść ci szczęście tak? - próbowała wszystko zrozumieć. teraz też chciał takiego buziaka!
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°565
Re: supermarket
a potem ona się dowie, że to było świńskie, a nie ludzkie i będą musieli się rozstać. still better love story than twilight.
awww, te ich przydomki.
- raczej nie planuję tańczyć bez ubrania, ale tak jak mówiłem, wszystko się może zdarzyć. - rozbawiła go jeszcze bardziej swoim pytaniem, więc oczywiście śmiał się jeszcze bardziej. - koniecznie! sylwester bez szampana to nie sylwester. - pouczał ją, bo wciąż jeszcze była taka słodka i niewinna. - tak, dlatego o północy wszyscy chcą się całować. trzeba stanąć obok odpowiedniej osoby przed odliczaniem, żeby potem się nie szukać. - śmiał się dalej, a tak naprawdę próbował jej zasugerować, żeby się odnaleźli przed północą.
awww, te ich przydomki.
- raczej nie planuję tańczyć bez ubrania, ale tak jak mówiłem, wszystko się może zdarzyć. - rozbawiła go jeszcze bardziej swoim pytaniem, więc oczywiście śmiał się jeszcze bardziej. - koniecznie! sylwester bez szampana to nie sylwester. - pouczał ją, bo wciąż jeszcze była taka słodka i niewinna. - tak, dlatego o północy wszyscy chcą się całować. trzeba stanąć obok odpowiedniej osoby przed odliczaniem, żeby potem się nie szukać. - śmiał się dalej, a tak naprawdę próbował jej zasugerować, żeby się odnaleźli przed północą.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°566
Re: supermarket
w ogóle faye jaka zbereźna że myślała o finnie bez koszulki! pewnie jeszcze kilka miesięcy temu karciłaby się za takie myśli, a teraz były one nawet dopuszczalne! wow! - wiem, dlatego idąc do kasy planuję zakupić jedną butelkę szampana, której część, kto wie... może nawet całość wypiję jutro równo o północy - oznajmiła przygładzając spódniczkę w kolorze wina, którą miała na sobie. pewnie zczaiła co próbował jej zasugerować bo wcale nie była już taka nieświadoma! quinn jej trochę o wszystkim opowiedział - a jak się dowiedzieć, która osoba jest tą odpowiednią? - zrobiła krok w jego stronę pytając o to z uśmieszkiem na buzi.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°567
Re: supermarket
każda myślała o finnie bez koszulki. temu nie można było się oprzeć.
- całość? ja najbardziej w szampanie o północy lubię to, że dzielisz się nim z innymi. - musiał ją chyba przystopować, bo też chętnie wypiłby całego szampana, ale miał większy spust niż ona i w jej przypadku mogło się to źle skończyć. - sama musisz wiedzieć, kogo chcesz pocałować. - zafalował brewkami. dobrze, że już ogarniała, a nie musiał jej słownikowych definicji całowania podawać.
- całość? ja najbardziej w szampanie o północy lubię to, że dzielisz się nim z innymi. - musiał ją chyba przystopować, bo też chętnie wypiłby całego szampana, ale miał większy spust niż ona i w jej przypadku mogło się to źle skończyć. - sama musisz wiedzieć, kogo chcesz pocałować. - zafalował brewkami. dobrze, że już ogarniała, a nie musiał jej słownikowych definicji całowania podawać.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°568
Re: supermarket
ech i zaczęłam oglądać klate marlona, hejtuje cie.
- och, na prawdę? - przygasił ją zaraz. myślała, że już ma takie możliwości picia że byłaby w stanie wypić całą butelkę szampana. jest duża szansa że by się po niej porzygała.... ale ta naiwna dalej myślała że mogłaby wypić tyle - a ty już wiesz kogo chcesz pocałować? może mi podpowiesz, albo doradzisz hm? - zaproponowała.
- och, na prawdę? - przygasił ją zaraz. myślała, że już ma takie możliwości picia że byłaby w stanie wypić całą butelkę szampana. jest duża szansa że by się po niej porzygała.... ale ta naiwna dalej myślała że mogłaby wypić tyle - a ty już wiesz kogo chcesz pocałować? może mi podpowiesz, albo doradzisz hm? - zaproponowała.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°569
Re: supermarket
to chyba jakiś przekaz podprogowy był.
- możesz wypić całą jeśli chcesz, ale musisz mieć jak wrócić do domu. - wyjaśnił jej z uśmiechem. ja tam najbardziej na świecie uwielbiam szampana, mozna się tanio upić i jest najlepsza impreza. chociaż faye na pewno by się zniszczyła. - a może po prostu znajdę cię przed północą? - zaproponował. już bardziej zasugerować jej nic nie mógł. myślał, że jest normalna i że wszystko załapie.
- możesz wypić całą jeśli chcesz, ale musisz mieć jak wrócić do domu. - wyjaśnił jej z uśmiechem. ja tam najbardziej na świecie uwielbiam szampana, mozna się tanio upić i jest najlepsza impreza. chociaż faye na pewno by się zniszczyła. - a może po prostu znajdę cię przed północą? - zaproponował. już bardziej zasugerować jej nic nie mógł. myślał, że jest normalna i że wszystko załapie.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°570
Re: supermarket
bez słów się komunikujemy i już.
- sugerujesz, że sama nie byłabym w stanie wrócić sama do domu po butelce szampana? - zarzuciła mu to zaraz bo halo, może wcale nie znal jej możliwości. ja nie lubie szampana. zawsze po nim umieram i zdycham i pojutrze też tak będzie na pewno ;x - myślisz, że ci się uda? - uniosła brew i zrobiła kolejny krok w jego stronę.
- sugerujesz, że sama nie byłabym w stanie wrócić sama do domu po butelce szampana? - zarzuciła mu to zaraz bo halo, może wcale nie znal jej możliwości. ja nie lubie szampana. zawsze po nim umieram i zdycham i pojutrze też tak będzie na pewno ;x - myślisz, że ci się uda? - uniosła brew i zrobiła kolejny krok w jego stronę.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°571
Re: supermarket
albo po prostu marlon tak na wszystkich działa.
- nikt nie jest w stanie wrócić sam do domu po butelce szampana. - odparł od razu z rozbawieniem. szczególnie, jeśli się wcześniej cały wieczór upija różnymi innymi trunkami, ale tego już nie dodawał, tym bardziej, że faye będzie miała raczej zabawy z helem, a nie z alkoholem. to wypij kieliszek, a nie całego xd od kieliszka nie zdechniesz. - a dasz się znaleźć? - patrzył jej w oczy.
- nikt nie jest w stanie wrócić sam do domu po butelce szampana. - odparł od razu z rozbawieniem. szczególnie, jeśli się wcześniej cały wieczór upija różnymi innymi trunkami, ale tego już nie dodawał, tym bardziej, że faye będzie miała raczej zabawy z helem, a nie z alkoholem. to wypij kieliszek, a nie całego xd od kieliszka nie zdechniesz. - a dasz się znaleźć? - patrzył jej w oczy.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°572
Re: supermarket
też jest na to szansa.
- może mam większą tolerancję na alkohol aniżeli przeciętny człowiek - zaraz próbowała zbić jego argumenty bo jak zawsze musiała mieć rację i ostatnie słowo. dyktatorka mała z niej. mam słabą głowę..... ostatnio na sylwestra wypiłam dwa kieliszki no i zdychałam ;c - może dam - zamrugała oczyskami gapiąc się na niego - a myślisz, że jesteś godny znalezienia mnie? - pewnie chciała żeby się postarał. ostatnio musiała się naczytać jakiś romansideł jane austen, bo uzupełniała braki książkowe.
- może mam większą tolerancję na alkohol aniżeli przeciętny człowiek - zaraz próbowała zbić jego argumenty bo jak zawsze musiała mieć rację i ostatnie słowo. dyktatorka mała z niej. mam słabą głowę..... ostatnio na sylwestra wypiłam dwa kieliszki no i zdychałam ;c - może dam - zamrugała oczyskami gapiąc się na niego - a myślisz, że jesteś godny znalezienia mnie? - pewnie chciała żeby się postarał. ostatnio musiała się naczytać jakiś romansideł jane austen, bo uzupełniała braki książkowe.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°573
Re: supermarket
- możesz to sprawdzić, ale nie w sylwestra. kiepsko zacząć nowy rok leżąc w łóżku z kacem. - dalej dawał jej porady. kiedyś krzywiła się na każdy łyk piwa, a teraz chciała udowadniać, że może wypić więcej niż inni. przecież kieliszek szampana to taka oranżadka. - mam nadzieję, że jestem. - pokłonił się niczym pan darcy, tak jakby wyczuł, że przemawia przez nią jane austen. albo po prostu zgrywał dżentelmena jak na dżentelmeńskiego ruchacza przystało.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°574
Re: supermarket
po prostu szampan jest fuj xd nieźle mu to szło, bo faye faktycznie bardzo lubiła pana darcyego! dlatego zdjęła swój czerwony szalik, którym owinęła szyję finna - w takim razie znajdź mnie jutro o północy, oddaj mi szalik i pocałuj - zaproponowała, a potem uciekła napełniać ze znajomymi balony z helem!
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°575
Re: supermarket
szampan jest najlepszy. na pewno znalazł ją o północy, oddał szalik i pocałował. ;x
|
|