zoo
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
zoo
First topic message reminder :
- skylar colins
- corkliteratura angielskasweety29
- Post n°151
Re: zoo
wtedy będzie na pewno mocno zdziwiona...
- nie mam. w przeciwieństwie do ciebie jestem beztalenciem. - powiedziała marszcząc nosek, bo trochę smutno jej było, że ona to nie może się niczym pochwalić. chociaż nie zdziwiłabym się jakby pisała książkę na temat wszystkich swoich mężów ;x albo różne opowiadania z nimi związane... - nie wywołuj we mnie poczucia winy. - pociągnęła nosem bo jej się smutno zrobiło, że ją tak męczy. - teraz przyjdę!
- nie mam. w przeciwieństwie do ciebie jestem beztalenciem. - powiedziała marszcząc nosek, bo trochę smutno jej było, że ona to nie może się niczym pochwalić. chociaż nie zdziwiłabym się jakby pisała książkę na temat wszystkich swoich mężów ;x albo różne opowiadania z nimi związane... - nie wywołuj we mnie poczucia winy. - pociągnęła nosem bo jej się smutno zrobiło, że ją tak męczy. - teraz przyjdę!
- brooklyn lee
- dublinmuzykgwiazda z dzieciństwa31
- Post n°152
Re: zoo
bardzo!
- niemożliwe. na pewno masz jakiś talent, tylko o tym nie wiesz. - stwierdził od razu, chociaż traktował ją trochę pobłażliwie i niekoniecznie w to wierzył. musiał się jej jednak jakoś odwdzięczyć za wszystkie miłe słowa. - to ty tak bardzo chciałaś przyjść, ja cię do niczego nie zmuszam. zagramy z chłopakami z tobą czy bez ciebie. - wzruszył ramionami.
- niemożliwe. na pewno masz jakiś talent, tylko o tym nie wiesz. - stwierdził od razu, chociaż traktował ją trochę pobłażliwie i niekoniecznie w to wierzył. musiał się jej jednak jakoś odwdzięczyć za wszystkie miłe słowa. - to ty tak bardzo chciałaś przyjść, ja cię do niczego nie zmuszam. zagramy z chłopakami z tobą czy bez ciebie. - wzruszył ramionami.
- skylar colins
- corkliteratura angielskasweety29
- Post n°153
Re: zoo
zaśmiała się. jej talentem było zdobywanie mężów, ale tego mu nie powie, co nie. jeszcze poczułby się zazdrosny....
- nie, mówię ci, że nie mam. jakbym miała to bym wiedziała, że go mam. - zapewniła go i zmieniła pozycję bo już jej niewygodnie się siedziało. - oja no......... ale ja chcę przyjść! musisz mi tylko podać rozpiskę gdzie i kiedy gracie bo tak to ja nie zapamiętam. - podrapała się po czole.
- nie, mówię ci, że nie mam. jakbym miała to bym wiedziała, że go mam. - zapewniła go i zmieniła pozycję bo już jej niewygodnie się siedziało. - oja no......... ale ja chcę przyjść! musisz mi tylko podać rozpiskę gdzie i kiedy gracie bo tak to ja nie zapamiętam. - podrapała się po czole.
- brooklyn lee
- dublinmuzykgwiazda z dzieciństwa31
- Post n°154
Re: zoo
nawet do tego nie miała talentu, skoro tak naprawdę wcale ich nie zdobywała!
- czasami talenty są głęboko ukryte. - odparł, odpalając kolejną fajkę refleksyjnie. chociaż co on tam wiedział, skoro był wszechstronnie uzdolniony. - ok. jak będę wiedział, to ci powiem. - zapewnił ją.
- czasami talenty są głęboko ukryte. - odparł, odpalając kolejną fajkę refleksyjnie. chociaż co on tam wiedział, skoro był wszechstronnie uzdolniony. - ok. jak będę wiedział, to ci powiem. - zapewnił ją.
- skylar colins
- corkliteratura angielskasweety29
- Post n°155
Re: zoo
ona wierzyła, że każdy jest jej, no to według siebie miała talent!
- tak sądzisz? na jaki talent u mnie być stawiał co? - była ciekawa. chciała wiedzieć, co o niej sądzi! przyglądała mu się uważnie i czekała aż wyda swoją opinię. - a niby jak? - zmarszczyła nosek jak sobie uświadomiła, że przecież w sumie to ona nawet nie wie jak jej mąż grajek ma na imię!
- tak sądzisz? na jaki talent u mnie być stawiał co? - była ciekawa. chciała wiedzieć, co o niej sądzi! przyglądała mu się uważnie i czekała aż wyda swoją opinię. - a niby jak? - zmarszczyła nosek jak sobie uświadomiła, że przecież w sumie to ona nawet nie wie jak jej mąż grajek ma na imię!
- brooklyn lee
- dublinmuzykgwiazda z dzieciństwa31
- Post n°156
Re: zoo
- talent do przejmowania się nieswoimi sprawami? zagadywania ludzi na śmierć? - zaśmiał się nawet, bo taaaki z niego żartowniś! kto by pomyślał! powinien występować ze stand upami u siostry. - no nie wiem, daj mi do siebie jakiś numer telefonu czy coś. - wymamrotał. dla niej na pewno ta chwila oznaczała coś innego niż dla niego. tak romantycznie!
- skylar colins
- corkliteratura angielskasweety29
- Post n°157
Re: zoo
- wcale że nie przejmuje się nie swoimi sprawami i nie zagaduję ludzi na śmierć, nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. - mruknęła trochę oburzona, bo jej się wydawało, że jest całkiem normalna! zdecydowanie powinien tam spróbować swoich sił. pewnie aż się jej oczy zaświeciły jak ją poprosił o numer telefonu. zaraz mu go wyrecytowała.
- brooklyn lee
- dublinmuzykgwiazda z dzieciństwa31
- Post n°158
Re: zoo
- to chyba oznacza, że nie znam ciebie tak dobrze jak ty, więc to ty powinnaś sama wiedzieć jaki jest twój talent. - podsumował. - czekaj, czekaj, nie tak szybko. - wyciągnął jakieś kartki z pokreślonymi tekstami piosenek, żeby dopisać gdzieś w rogu jej numer telefonu. - nasz zespół nazywa się drunk elephants. a ty? - powiedział zamiast samemu się przedstawić.
- skylar colins
- corkliteratura angielskasweety29
- Post n°159
Re: zoo
- właśnie wygląda na to, że kompletnie mnie nie znasz. - westchnęła zrezygnowana jakby miał ją już znać jak własną kieszeń. bo pewnie na to liczyła ;x przedyktowała mu więc powoli jeszcze raz swój numer. - okej.. - mruknęła na tą nazwę zespołu i powtorzyła ją pod nosem kilka razy, żeby zapamiętać. - skylar. - przedstawiła się mu. - a ty jak masz na imię? -zapytała.
- brooklyn lee
- dublinmuzykgwiazda z dzieciństwa31
- Post n°160
Re: zoo
- to by się zgadzało, skoro widzę cię drugi raz w życiu. - zauważył odkrywczo tonem pełnym ironii. - brooklyn. - przedstawił się, nie patrząc na nią i wciskając papierzyska z powrotem do kieszeni. - muszę lecieć, cześć. - wsadził fajkę w usta i zniknął nie wiadomo gdzie. bridget lea, zacznij.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°161
Re: zoo
przyszedł sobie do zoo, bo urodziły się małe tygryski i można było je głaskać! musiał skorzystać z tej okazji, tym bardziej, że sam był takim tygryskiem.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°162
Re: zoo
a faye zajęła się badaniami zachowań ludzkich ostatnio. dlatego stała gdzieś z boku obserwując małe tygryski i ludzie. pilnie notowała obserwacje dotyczące każdego rodzaju zachowań.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°163
Re: zoo
finn jej nie zauważył, bo był nazbyt zafascynowany tygryskami. poza tym ostatnio słowo się rzekło i zamierzał dać spokój faye. nie potrzebował jej dramatyzowania w swoim życiu, a przynajmniej tak sobie wmawiał. wystał swoje w kolejce i teraz trzymał na rękach małego tygryska, którego głaskał, aww.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°164
Re: zoo
oczywiście, że jej nie zauważył bo była zasłonięta wielkim notesem, w którym skrupulatnie pisała. tak bardzo była tym zajęta, że nie zauważyła jednego z małych tygrysków, który podszedł i się do niej łasił. momentalnie zdrętwiała i próbowała cofnąć się do krat przez które chciała uciec. zamiast tego potknęła się o wielki, sztuczny kamień i wylądowała na tyłku. faktem było, że znajdowała się przy samych kratach bo te tarasowały jej teraz ucieczkę. patrzyła zestresowana na małego drapieżnika, który słodko się do niej przymilał, a ona wyglądała jakby miała zaraz umrzeć na zawał.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°165
Re: zoo
wygłaskał swojego tygryska za wszelkie czasy i już przekazał go kolejnej osobie, pewnie jakiemuś smarkaczowi, który był mniej podjarany od samego finna. odchodząc zauważył, że jeden z tygrysków kręcił się trochę dalej, więc wyniuchał okazję, by pogłaskać jeszcze jednego. finn łasy na głaskanie tygrysków! w każdym razie podszedł i od razu wziął małego drapieżnika na ręce.
- on ci nic nie zrobi. - odparł, mniej zwracając uwagę na faye, a bardziej skupiając się na całowaniu kociaka w główkę.
- on ci nic nie zrobi. - odparł, mniej zwracając uwagę na faye, a bardziej skupiając się na całowaniu kociaka w główkę.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°166
Re: zoo
finn wie co najbardziej lubią tygryski ;x powinien pracować w zoo skoro tak lubi zwierzęta! faye nigdy nie miała żadnego zwierzaka w domu dlatego panicznie sie bała nawet chomików xd na dodatek wyczytała milion rzeczy na temat chorób które przenoszą co tylko wzbudziło jeszcze większy strach - nie jestem przekonana, skoro ten maluch za pół roku stanie się wielkim kocim drapieżnikiem jedzącym surowe mięso - wzdrygnęła się na samą myśl. chyba nie chciała być pożarta przez tygrysa.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°167
Re: zoo
kto wie, może finn odnajdzie w sobie nowe powołanie i będzie się opiekować tygryskami. albo wyjedzie na safari. pewnie też miał na sobie tygryskową bluzę z uszami, żeby wzbudzić zaufanie wśród zwierzaków.
- ale chyba nie zamierzasz siedzieć tu całe pół roku aż to się stanie? - spojrzał na nią z góry. nie pomógł jej wstać, bo był zajęty macaniem tygryska.
- ale chyba nie zamierzasz siedzieć tu całe pół roku aż to się stanie? - spojrzał na nią z góry. nie pomógł jej wstać, bo był zajęty macaniem tygryska.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°168
Re: zoo
nie zdziwiłaby sie gdyby na safari wyjechał. pewnie chciał sie przypodobać zwierzakom dlatego miał taką bluzę na sobie. patrzyła na niego niepewnie bo wcale jej sie nie podobało że zerkał na nią z góry - no nie - odpowiedziała zaraz i sama wstała otrzepując spódniczkę - to nie zmienia faktu, ze taki maluch też może odgryźć ci palca - zauważyła. finn nie miał nogi to nie bał się utraty palca xd
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°169
Re: zoo
też bym się nie zdziwiła. pewnie już kiedyś był i prowadził dorosłego lwa za ogon, no ale małe tygryski i tak go ekscytowały. przecież mówię, że po to miał tę bluzę. albo czuł z nimi jedność.
- zaryzykuję. - wzruszył ramionami. - w życiu trzeba ryzykować, tylko w ten sposób można przeżyć coś wartościowego. - dodał swoją filozofię życiową, nadal skupiając się na tygrysku i nie zerkając na nią.
- zaryzykuję. - wzruszył ramionami. - w życiu trzeba ryzykować, tylko w ten sposób można przeżyć coś wartościowego. - dodał swoją filozofię życiową, nadal skupiając się na tygrysku i nie zerkając na nią.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°170
Re: zoo
pewnie ujeżdżał słonia będąc na safari, albo biegał wśród antylop. nie wiem dlaczego wyobrażam sobie marlona hasającego w stadzie antylop, ech. potrzebuje kawy.
- podaj przykład - zażądała - dopóki nie podasz mi konkretnego przykładu nie jestem w stanie uwierzyć w twoje górnolotne powiedzonka - znowu odezwała się w niej dziwaczna i praktyczna faye. ta to nie potrafiła kompletnie cieszyć się życiem.
- podaj przykład - zażądała - dopóki nie podasz mi konkretnego przykładu nie jestem w stanie uwierzyć w twoje górnolotne powiedzonka - znowu odezwała się w niej dziwaczna i praktyczna faye. ta to nie potrafiła kompletnie cieszyć się życiem.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°171
Re: zoo
spoko, też sobie to wyobrażam i podoba mi się ten widok. oczywiście marlon jest tam bez koszulki. pewnie dlatego. zaśmiał się i nawet zaszczycił spojrzeniem.
- chociażby to, że ja w tej chwili mogę pogłaskać małego tygrysa i czerpać z tego szaloną przyjemność, a ty stoisz i się boisz. potem będziesz tego żałować i będziesz mogła tylko powiedzieć, że "miałam kiedyś okazję pogłaskać małego tygryska, ale tego nie zrobiłam". nie na tym polega czerpanie z życia. takie stanie obok i patrzenie, jak inni coś robią. - wzruszył ramionami.
- chociażby to, że ja w tej chwili mogę pogłaskać małego tygrysa i czerpać z tego szaloną przyjemność, a ty stoisz i się boisz. potem będziesz tego żałować i będziesz mogła tylko powiedzieć, że "miałam kiedyś okazję pogłaskać małego tygryska, ale tego nie zrobiłam". nie na tym polega czerpanie z życia. takie stanie obok i patrzenie, jak inni coś robią. - wzruszył ramionami.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°172
Re: zoo
hahahahaha, dokładnie! jeszcze jego włosy rozwiewa wiatr xd boże..........
- pragne zauważyć, że ten mały tygrys może ci odgryźć palca, a wtedy to ja będę na wygranej na pozycji i powiem 'miałam kiedyś znajomego który chciał czerpać z życia jak najwięcej, pogłaskał tygryska i teraz nie ma palca' - zaraz zripostowała bo chyba nie uważał że po prostu sie z nim zgodzi co? poza tym karciła się właśnie w głowie że znowu ma ochotę go pocałować choć ostatnio wyliczała i szukała metody która pomoże pozbyć się jej tego pragnienia.
- pragne zauważyć, że ten mały tygrys może ci odgryźć palca, a wtedy to ja będę na wygranej na pozycji i powiem 'miałam kiedyś znajomego który chciał czerpać z życia jak najwięcej, pogłaskał tygryska i teraz nie ma palca' - zaraz zripostowała bo chyba nie uważał że po prostu sie z nim zgodzi co? poza tym karciła się właśnie w głowie że znowu ma ochotę go pocałować choć ostatnio wyliczała i szukała metody która pomoże pozbyć się jej tego pragnienia.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°173
Re: zoo
mruczu.
- nie zapomnij, żeby dodać do tej historii, że "ten znajomy nie ma też nogi, ale nie przejmuje się tym i korzysta z każdej szansy, bo życie jest kurwa piękne, jeśli tylko przestanie się myśleć nad wszystkimi plusami i minusami każdego działania i po prostu popłynie się z chwilą". - odpowiedział od razu. już poznał faye na tyle, że stwierdził, że jest po prostu sztywniarą! kiedyś chociaż była skłonna próbować nowych rzeczy, a teraz tylko się mądrzyła i traciła okazje. finn tego nie popierał i pewnie przez to już mu się nie podobała tak bardzo jak na początku.
- nie zapomnij, żeby dodać do tej historii, że "ten znajomy nie ma też nogi, ale nie przejmuje się tym i korzysta z każdej szansy, bo życie jest kurwa piękne, jeśli tylko przestanie się myśleć nad wszystkimi plusami i minusami każdego działania i po prostu popłynie się z chwilą". - odpowiedział od razu. już poznał faye na tyle, że stwierdził, że jest po prostu sztywniarą! kiedyś chociaż była skłonna próbować nowych rzeczy, a teraz tylko się mądrzyła i traciła okazje. finn tego nie popierał i pewnie przez to już mu się nie podobała tak bardzo jak na początku.
- faye valentine
- kopenhagafizyka teoretycznai'm not crazy, my mother had me tested31
- Post n°174
Re: zoo
- skoro nie masz nogi i się tym nie przejmujesz to nie powinieneś używać tego jako nadrzędny argument - dopiero dostrzegł to że była sztywniarą? ups........ tak była wychowywana. tym bardziej się wycofała odkąd zaczęła szalenie całować finna i trafiła do więzienia. tak, faye po prostu panicznie bała się szaleństw - sugerujesz, że moje analizowanie sytuacji to kiepska strategia? - mruknęła niezadowolona z tego że ją krytykował - zaraz ci pokaże że nie masz racji - burknęła naciągając sweterek na dłonie żeby schować palce i w ten sposób zabrała mu małego tygryska, przysiadła na kamieniu i go głaskała. jak zawsze robiła przy nim rzeczy, na które by się w życiu nie zdecydowała.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°175
Re: zoo
już wcześniej widział, że jest sztywniarą, ale wcześniej się jakoś rozkręcała powoli, a potem z powrotem zamknęła i jeszcze wydzierała na niego, że niszczy jej życie.
- myślę, że sugerowałem to już wiele razy. - odparł. zawsze namawiał ją do szaleństw i różnie to wychodziło. chociaż to nie przy nim trafiła do więzienia, więc to nie jego wina mimo wszystko. uśmiechnął się kiedy wzięła tygryska. - widzisz? to niesamowicie przyjemne. - zauważył z uśmiechem. - a teraz zgodnie z obietnicą zostawię cię w spokoju. - oznajmił nagle, bo przecież ostatnio się na niego wydzierała i tego od niego oczekiwała, więc kiedy podniosła głowę, już go nie było obok, ups!
- myślę, że sugerowałem to już wiele razy. - odparł. zawsze namawiał ją do szaleństw i różnie to wychodziło. chociaż to nie przy nim trafiła do więzienia, więc to nie jego wina mimo wszystko. uśmiechnął się kiedy wzięła tygryska. - widzisz? to niesamowicie przyjemne. - zauważył z uśmiechem. - a teraz zgodnie z obietnicą zostawię cię w spokoju. - oznajmił nagle, bo przecież ostatnio się na niego wydzierała i tego od niego oczekiwała, więc kiedy podniosła głowę, już go nie było obok, ups!
|
|