prosektorium

- ukrywasz się przed kimś? - wywęszyła od razu. sama też lubiła schować się przed światem właśnie w prosektorium... to miejsce ją uspokajało. - muszę się przygotować do poprawki. nudy. - wzruszała ramionami dalej. wcisnęła wątrobę na swoje miejsce, upychając wszystkie organy. dziwne, że ellen jeszcze nigdy nie bawiła się organami, skoro przyjaźni się z wendy.

- nie, miałam ochotę pobyć w miejscu gdzie nikt mi nie będzie przeszkadzał - wzruszyła ramionami. skoro nie mogła w domu się wyspać, bo lea ją budziła, to musiała sobie znaleźć inne miejsce. teraz przynajmniej wyspała sie na tyle,żeby znów szaleć przez przynajmniej dwa dni. wyżyła się na naczyniach siostry to miała nawet lepszy humor. - też bym mogła mieć takie poprawki - ona tylko malowała szatana, akty i takie tam rzeczy. może powinna tu częściej przychodzić i malować zwłoki które pokroiła wendy.

- to samo tutaj. - wskazała na samą siebie palcami. - dobrze, że jeśli mamy sobie nawzajem przeszkadzać, to właśnie my. - zaśmiała się pod nosem. wkurzyłaby się jakby przyszedł tu jakiś irytujący studenciak i przeszkadzał jej. - to zdaj je za mnie. - zaproponowała z rozbawieniem, chociaż tak naprawdę miała nadzieję, że taki przekręt byłby możliwy. nawet nie mogła tego słynnego caplana poprosić o pomoc, bo miała dużo egzaminów praktycznych, a nie teoretycznych. ellen wzniesie się na nowy poziom i będzie malować zwłoki zamiast szatana.

- tak, z dala od żywych irytujących ludzi - pokiwała głową. raczej nie była zbyt towarzyska. no chyba, że ktoś przykuł jej uwagę i miała zamiar tą osobę poznać, co się raczej rzadko zdarzało, bo przeważnie była zajęta sobą. - mogę spróbować, ale nie mogę ci zapewnić, że zdam dobrze - przesunęła nogi trupa i sobie usiadła na stole. czasami trzeba jakichś zmian więc może spróbuje malować właśnie zwłoki.

- nieżywi są o wiele mniej irytujący. - poklepała truposza po policzkach w ramach wyrażenia swojej sympatii. wendy lubiła oceniać ludzi i większość ją denerwowała, ale jednocześnie miała grono bliskich przyjaciół. - założysz jakąś maskę, na pewno to przejdzie. - zaśmiała się, bo sobie to wyobraziła, nieważne jak głupie by to było.

- zdecydowanie - zgodziła się z nią. jej tak żywi nie denerwowali, bo najzwyczajniej miała w dupie ich opinie na jakikolwiek temat i to jacy byli irytujący. miała swój własny świat i swoje kredki, więc wszystko widziała w zupełnie innych barwach. co innego jeśli miała zły humor albo była z negatywnym transie. wtedy się wyżywała na czymkolwiek. - to załatw mi taką maskę - powiedziała poważnie.

- to ty jesteś malarką. powinnaś sama ją namalować. potem zostawiłabym ją sobie na pamiątkę, fajnie jest mieć maskę ze swoją twarzą. - zaczęła wymyślać wesoło. fajnie albo kripi. dla wendy to jedno i to samo. ellen powinna zrobić odlew jej twarzy xd pójść do pandzi i nauczyć się robić odlewy penisów, żeby zadowolić sebę, jakkolwiek to brzmi.

- daj mi się przyjrzeć - chwyciła jej twarz w dłonie i zaczęła obracać ją, przyglądając się jej bardzo uważnie. - już - puściła ją. dobrze, że miała fotograficzną pamięć to przynajmniej wendy nie będzie musiała siedzieć przed nią w bezruchu. może rzeczywiście zrobi jej ten odlew. to będzie jeszcze bardziej creepy niż normalna maska.

- super. - pogadały jeszcze i poszły ;x