windy

    serena churchill

    serena churchill

    londyn
    liceum
    słodki cukiereczek
    28

    windy - Page 2 Empty windy

    Pisanie by serena churchill Wto Sty 20, 2015 10:42 pm

    First topic message reminder :

    windy - Page 2 Tumblr_n2dlthLo9p1qewsw4o2_500
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Wto Mar 17, 2015 11:02 pm

    powinna go słuchać, skoro mieszka w jego kraju! szczególnie, że jest imigrantką i nie jest na swoim. należał mu się szacunek xd ale przyzwyczaił się do tego, że często miała w dupie to co mówi, bo praktycznie słuchała się jego tylko jak była w ciąży. zresztą to właśnie za to, że potrafiła mu się postawić i nie latała za nim, tak jak na przykład daniel kiedyś, tak ją lubił. przynajmniej miał się z kom pospierać. - nie o to mi chodziło! - podniósł na nią głos. - zdenerwowałaś mnie i nie przemyślałem tego. nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało - dalej mówił podniesiony głosem, żeby do niej to dotarło. jak się rzuca xd ochroniarzowi wystarczyło pewnie tylko wysunąć rękę, odpychając ją od siebie. tak jak to w bajkach robili z mniejszymi, że przykładali dłoń do czoła i mieli ich na wyciągnięcie ręki. a ci mali tak wierzgali i i tak nie mogli dojść. - skoro mój świat jest tak popierdolony, to po co się do niego pchałaś - zacisnął szczękę. dobrze, że jeszcze nie powiedział, że nikt jej nie zapraszał ;x .
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Wto Mar 17, 2015 11:12 pm

    teraz zaostrzają przepisy imigracyjne w wielkiej brytanii to powinna znaleźć jakiegoś miłego anglika i się z nim hajtnąć bo jeszcze ją stąd wyjebią xd ale w sumie harry miałby wtedy kłopot z głowy. może powinien dogadać się jakoś z urzędem imigracyjnym! - serio? - westchnęła zrezygnowana - więc nagle mam ci wybaczyć te okropne słowa które napisałeś bo miałeś wtedy zawieszke mózgu i twoje szare komórki na chwilę przestały pracować - przewróciła oczami - proszę cię, ta wymówka jest jeszcze gorsza niż sie spodziewałam. pewnie tak było z tym ochroniarzem, aggie była takim knypkiem którzy dużo skakał i szczekał, a mało mógł zrobić. pewnie biła się jak chomik też. nie miała żadnych szans z nikim, a i tak była niepokorna, uroczo - ja się pchałam!? - odparła z oburzeniem w głosie i wypisanym na twarzy - ja się pchałam!? - zaśmiała sie z niedowierzaniem - ciekawa jestem kto zaproponował mi wyjazd do chin, a potem wyruchał w hotelowym łóżku - uniosła brew - o wiem! - pstryknęła palcami - sama to zrobiłam i sama się zapłodniłam, no tak - pacneła się teatralna w czoło i westchnęła.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Wto Mar 17, 2015 11:23 pm

    nie koniecznie jeżeli mieszka już tu sporo czasu i ma rezydenta xd zresztą jakby chciał ją wywalić z kraju to by już jej tu nie było. tęskniłby za nią, awww. musiałby znaleźć kogoś innego do denerwowania, a tyle w tym roboty. - to żadna wymówka tylko prawda - dalej się wkurzał na nią. chociaż w sumie za bardzo nie miał o co, skoro to jego wina była. - proszę bardzo, wymień mi kiedy, oprócz tego nieszczęsnego smsa, powiedziałem ci lub zrobiłem coś co sprawiło ci przykrość - spojrzał na nią wyczekująco. on sobie niczego takiego nie przypominał i aggie wkurzała się bezpodstawnie. - znów przekręcasz moje słowa! - warknął, chociaż wiedział, że to on przekręca. ale robił to celowo, bo musiał jakoś wyjść z opresji! nie mogła się na niego tak długo gniewać. chociaż jak tak dalej pójdzie, to się obrażą na siebie obydwoje i już nigdy nie odezwą. - myślisz, że gdybym cię nie lubił i uważał, że jesteś błędem, to bym cię gdziekolwiek zabierał i rozmawiał tu teraz z tobą? że w ogóle bym z tobą dalej utrzymywał kontakt po tym jak mi powiedziałaś o ciąży? - rozzłościła go jeszcze bardziej, więc tym bardziej był gotowy wykrzyczeć jej wszystko.
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Wto Mar 17, 2015 11:36 pm

    ty to się tam musisz orientować, ja to tylko gdzieś tam jakieś wzmianki czytałam więc specjalistą nie jestem! awww, jednak tęskniłby za nią. gdyby jej coś takiego powiedział to od razu by się do niego przykleiła i nie odkleiła i tak by ją udobruchał. ale nie, harry nie potrafił niczego powiedzieć wprost tylko robił wszystko naokoło i wkopywał się jeszcze bardziej - wystarczy mi słuchanie twojej ulubienicy, która sprawiła mi już wystarczająco dużo przykrości, ty nie musisz - i tak mówiła o pippie. niech harry nie myśli, ze jest taka krystalicznie czysta! - no tak, jesteś fantastyczny i tak bardzo powinnam być wdzięczna że książę mnie lubi i spędza ze mną czas - przewróciła oczami - a co powiesz na to, że kiedy zniknęło dziecko to potraktowałeś mnie jak rzecz, której można się pozbyć bo nie nosi już nic wartościowego co? - prychnęła - no tak, piekarnik się popsuł to można go wywalić - kontynuowała swoje mądre wywody - a może zamiast tego kiedy się wyprowadzalam powinieneś zapytać czy moze chce zostać co? bo nie wiem, może potrzebowałam ciebie wtedy obok co! - machała rękoma zdenerwowana, swoją drogą biedny ochroniarz - ale nie, bo wtedy po prostu sprowadziłeś sobie pippę i szybko wypełniłeś pustkę - tak, zdecydowanie jej nienawidziła - jak widać nie było to dla ciebie takie istotne i szybko się z tym uporałeś - aż zgrzytała zębami ze złości - ale ja tak szybko nie mogłam się uporać i w przeciwieństwie do ciebie do końca życia będę nosić pamiątkę, która będzie mi o tym przypominać! - i pewnie wtedy uniosła nieco bluzkę żeby pokazać mu bliznę po cesarce. hm, potwierdzam... w końcu wybuchły długo ukrywane pokłady złości.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Wto Mar 17, 2015 11:57 pm

    no wiem, tylko mówię. już przeszłam rozmowę na ten temat, bo rozkminialiśmy ;x
    jaki jego urok! a może jednak nie, skoro wszystko robił na opak i nie potrafił jej po prostu wyznać tego co czuje. gdyby wiedział, że po tych słowach się od razu do niego przyklei, to by się bardziej postarał. a teraz starał się jej to wytłumaczyć w zupełnie inny sposób, co najwyraźniej nie działało tak jakby chciał. - mojej ulubienicy? - zmarszczył czoło, bo zupełnie nie wiedział o kogo jej chodzi. po chwili jednak domyślił się, że może mieć namyśli pippę, bo to właśnie z nią spędzał ostatnio najwięcej czasu. - jakie przykrości? - zapytał od razu. - poza tym po pierwsze, to nie jest moja ulubienica, a po drugie, nie miałem pojęcia, że sprawia ci jakiekolwiek przykrości. nie wiedziałem nawet, że się znacie - powiedział na swoją obronę. żadna nie wspominała nigdy o drugiej, więc jak miał się domyślić, że coś jest nie tak. już miał jej się wtrącić w słowa, ale ta się tak nakręciła, że tylko stał i się na nią gapił. zraniła go trochę tymi słowami, ale nawet nie wiedział co ma powiedzieć, bo dopiero teraz zdał sobie sprawę, że tak naprawdę to wszytko przez niego i przez to, że ją tak odrzucił. spojrzał na jej bliznę, ale zaraz przełknął ślinę i odwrócił głowę. - okej - burknął pod nosem, odchrząkając, bo aż mu zaschło w gardle. - odrzuciłem cię. odrzuciłem cię celowo, bo to wszystko było dla mnie o wiele za trudne niż się spodziewałem - zaczął, dalej patrząc się na ścianę windy. nie potrafił spojrzeć jej w twarz i tak jej się zwierzyć z tego wszystkiego. - myślałem, że w ten sposób wszystko jakimś cudem wróci do normy i będzie nam obojgu łatwiej. że będzie mi łatwiej - ciągnął dalej. - ale jesteś dla mnie o wiele ważniejsza niż na początku planowałem i wbrew temu co myślisz, mi też trudno było i jest się uporać z tą sytuacją - poczuł jak ze stresu pocą mu się dłonie, więc zaczął sobie nerwowo gładzić koszulę. - może już na to za późno, ale przepraszam. nigdy nie chciałem, żebyś poczuła się tak jakbyś nic dla mnie nie znaczyła - odważył się na nią spojrzeć, ale zaraz znów odwrócił wzrok i przeczesał dłonią włosy.
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Sro Mar 18, 2015 12:17 am

    jednak nie był taki urokliwy skoro nie próbował po prostu być szczery i w prosty sposób wyjaśnić to nieporozumienie! zamiast tego tak odwracał kota ogonem, że w końcu doprowadził aggie do wrzenia i w ten sposób wybuchła. brawo harry! - nie nazwałabym tego znajomością - zaśmiała się gorzką na samo wspomnienie o tych przypadkowych pogaduszkach z pippą tu i ówdzie. na samą myśl o tym czuła się jak dno, zrównania z ziemią, bo w tym ją uświadamiała pipcia - po prostu mam dość słuchania, że jestem nikim - o dziwo ton jej głosu był teraz o wiele spokojniejszy - nie jestem nikim - chyba bardziej próbowała to wmówić sobie, aniżeli harryemu, bo po słowach pipci i debbie coraz bardziej wierzyła w to, że jest totalną porażką. nie trudno było zachwiać samoocenę dziewczyny która straciła dziecko i jechała na psychotropach! - no jasne - włożyła ręce do kieszeni spodni - jeśli coś okazuje się za trudne to trzeba podkulić ogon i uciec, fantastyczna taktyka - zaśmiała sie ponuro, można zresztą było wyczuć ironię na każdym kroku. była rozżalona, nie potrafiła tego zatrzymać nawet na sekundkę - mieliśmy razem wychowywać nasze dziecko, już nic nigdy nie wróci do normy! - ręce jej opadły bo tok myślenia harryego był kompletnie nieodpowiedni. spojrzała na niego kiedy i ten odważył się na to żeby jednać choć na chwilę na nią zerknąć - ja pierdolę - mruknęła i oparła się o metalową ścianę windy. przeczesała włosy, a potem powoli zjechała w dół żeby kucnąć. to wszystko ją przerastało. gdyby wiedziała, że jeden niefortunny numerek z harrym tak się skończy to nigdy by mu nie pozwoliła na dobranie się do jej majtek.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Sro Mar 18, 2015 12:44 am

    potrafił być uroczy tylko wtedy gdy chciał jakąś wyrwać. zwykły flirt i seks były o wiele łatwiejsze niż jakiekolwiek związki. a tym bardziej ten, który przypadł jemu ;x ale może w końcu jakoś w miarę się dogadają, skoro w końcu ze sobą rozmawiają. opacznie, ale zawsze coś.
    dalej przyglądał jej się, marszcząc czoło. ostatnio zauważył, że pippa nie przepada za aggie, ale nie spodziewałby się tego, że zacznie jej wmawiać takie rzeczy. - nie jesteś nikim - powtórzył za nią. tak w razie czego, żeby czasami nie zaczęła sobie wmawiać, że i on tak myśli. zupełnie nie wiedział jak ma się zachować w tej sytuacji. wiele razy zawalił, ale przepraszanie ludu publicznie było o wiele łatwiejsze. nie patrzył im wtedy w oczy i co najważniejsze, nie ranił ich swoim zachowaniem, tylko denerwował. teraz za to miał przed sobą aggie, którą zranił, nie koniecznie zdając sobie sprawę z tego jak bardzo. patrzył na nią jak taka sierota, kiedy siadała. - wiem, że nie powinienem był się tak zachować - w końcu odezwał się ponownie, bo skoro dalej byli uwięzieni w tej windzie, to równie dobrze mogli dokończyć tę rozmowę. - myślałem egoistycznie i mógłbym ci powiedzieć teraz wiele rzeczy, próbując usprawiedliwić swoje zachowanie, ale nie będę zmyślał - podszedł do niej bliżej. - nie wiem już sam czy przerażało mnie bardziej to co mnie spotkało, czy to co czułem patrząc jak ty cierpisz. zapomniałem, że jesteśmy w tym wszystkim oboje i każde z nas nie powinno przez to przechodzić osobno - usiadł sobie obok niej. - żałuję, że okazałem się takim tchórzem i nie potrafiłem dać ci takiego wsparcia jakiego potrzebowałaś. zdaję sobie też sprawę z tego, że moje słowa nie wynagrodzą ci tego przez co musiałaś przechodzić - miał ochotę ją przytulić, ale sam już nie wiedział czy ona by tego chciała. czuł się teraz jak dziecko, które nie wie jak ma się zachować. dlatego tylko położył dłoń na jej dłoni.
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Sro Mar 18, 2015 1:01 am

    trudno to nazwać rozmowę, bo jak na razie to wyrzucają sobie tylko żale bez szukania jakiegokolwiek rozwiązania xd
    na szczęście aggie nie była jeszcze na etapie wmawianie sobie słow, których ktoś faktycznie nie powiedział. dlatego mimo że czuła się zraniona przez księcia to nigdy nie pomyślała, że była dla niego nikim. co innego dla innych! dla niej to też była totalnie nowa sytuacja. nigdy seks nie miał dla niej takich konsekwencji jak ten który uprawiali w chinach. no bo okej, nie była krystalicznie czysta uprawiała bezuczuciowy seks wcześniej, ale nigdy nie było z tego dziecka. a tutaj nagle jej życie wywróciło się do góry nogami. miała zostać mamą, zamieszkała z harrym, tworzyli rodzinę i tak dalej... nic dziwnego, że się przywiązała i że czuła się źle kiedy tak nagle to wszystko zniknęło z jej życia. zdawała sobie sprawę, że w pewnym momencie zuchwały książę, którego tak bardzo nie znosiła na początku stał się ważną częścią jej świata. i choć po wyprowadzce nie było już pomiędzy nimi tak super to dla niej był dalej ważny. może aggie wydawała się niepoważną, zakręconą dziewczyną, ale ciągle dziewczyną... a te jak wiadomo mają w sobie wrażliwość, nawet jeśli ta jest głęboko ukryta! - jesteś egoistą - wytknęła mu to zaraz i nawet zaśmiała się co może na chwilę rozładowało sytuację, ale zaraz na jej twarzy znów pojawiła się ta sama, ponura mina - lepiej późno niż wcale - stwierdziła o wiele spokojniej niż wcześniej, bo doceniała jego przeprosiny, nie była aż taką zołzą. ale hej, co się stało to się nieodstanie, przechodziła przez to sama! gdzieś tam w głębi cieszyła się jednak że w końcu usłyszała od harryego to co chciała usłyszeć od kiedy to wszystko im się przydarzyło. patrzyła chwilę na dłoń harryego ułożoną równiutko na jej. sama położyła głowę na jego ramieniu i w końcu wymamrotała - dalej będziesz spał z kim popadnie? - ach no tak, warto dodać że oprócz wielkiego żalu to zżerała ją zazdrość, choć tego nie chciała przyznać ani przed sobą, ani przed nim.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Sro Mar 18, 2015 1:20 am

    no wyrzucali sobie, ale to już był pierwszy krok do jakiejś bardziej sensownej rozmowy. jak widać w przypadku harrego, musiał się najpierw z nią podroczyć, żeby w końcu do niego cokolwiek dotarło. musiała przedrzeć się przez tą jego pierwszą warstwę samoluba. mógł się obronić tym, że to wszyscy zawsze skakali obok niego, dbając o niego i tylko utwierdzając go w tym jaki to nie byłby wspaniały. jeżeli na to spojrzeć z innej strony, to nawet na poważnie nie potrafił być księciem i przeważnie sprawiał tylko kłopoty. pewnie los specjalnie nie dał mu tytułu syna pierworodnego i następcy króla. wtedy już w ogóle nie potrafiłby sobie poradzić z sytuacją, jeśli nawet nie potrafił się porządnie zaopiekować aggie. można powiedzieć, że oboje mieli w tym trochę winy. ona też nie mówiła przy nim zbyt otwarcie o swoich uczuciach. pewnie dlatego, że on nigdy o tym nie wspominał. gdyby postawiła go prędzej w sytuacji, w której czułby się zmuszony powiedzieć jej co czuje może to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. a tak oboje się błędnie nakręcali. szczególnie harry, który od zawsze odrzucał od siebie sytuacje, które aż tak bardzo go stresowały. się dopasowali! nie ma co. - jestem - przyznał jej rację, uśmiechając się lekko. ulżyło mu gdy zmieniła ton i poczuł jak opiera się o jego ramie. brakowało mu jej bliskości, którą trochę zastępował sobie innymi dziewczynami. co jak widać nie wyszło mu na dobre i dawało tylko chwilową satysfakcję. chociaż z drugiej strony, jakby nie przeleciał mary, to mogłoby nie dojść do tej rozmowy. - nie będę, dostałem już nauczkę - objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie, żeby ją przytulić.
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Sro Mar 18, 2015 1:35 am

    mały krok dla świata, ale wielki dla nich parafrazując armstronga trochę he he. dla aggie to była ciężka walka żeby przedrzeć się przez tą skorupę samolubności. ile musiała się namęczyć i wycierpieć żeby w końcu coś dotarło do tego samolubnego głąba. dopiero jej wkurwienie na to, że przespał się z mary sprawiło, ze wybuchła i powiedziała co czuje czego efektem było jego uzewnętrznienie. oboje byli siebie warci. gdyby każde wyznało wcześniej jak się czuje to mogliby uniknąć wielu zgrzytów i nieprzyjemnych sytuacji. ale po co iść łatwą drogą? lepiej komplikować sobie życie, no jasne. pewnie poczuła po jego tonie głosu, że się nieco rozluźnił. chyba tej najbardziej negatywnej energii już się pozbyli, a to dobrze. może od dzisiaj będą sobie mówić wszystko prostolinijnie i bezpośrednio... ha ha ha, jasne. nawet ja w to nie wierzę. w sumie to jakby nie patrzeć aggie powinna podziękować mary, że przespała się z nim, bo możliwe że kisiłaby w sobie te emocje przez następne pare miesięcy, a to nie wyszłoby jej na zdrowie. jemu zresztą też, bo aggie byłaby wtedy nie do zniesienia - już cię nie nienawidzę - odparła przytulając się do niego najmocniej jak potrafiła. sorry, ale siedząc obok niej musiał zdawać sobie sprawę, że aggie jako przylepa w końcu się do niego przyklei i kiedy on wykonał pierwszy krok ona się nawet na chwilę nie zawahała i po prostu wtuliła się w jego ramię. dobrze, że pociły mu się ze stresu tylko ręce, a nie pachy bo wtedy nawet aggie nie chciałaby go przytulać - nie mów nic pippie, nie chce wyjść na nieporadną skarżypytę - wymruczała średnio zrozumiałe bo była bardziej skupiona na przytulaniu. ale tak, faktem było że nie chciała wyjść na słabą dziewczynkę, która potrzebuje na każdym kroku obrony. tak na pewno nie było i harry przede wszystkim powinien o tym wiedzieć.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Sro Mar 18, 2015 1:47 am

    no właśnie, po co? mają za mało spraw na głowie, więc musieli sobie sami stworzyć kolejny problem, który tylko im przeszkadzał w nawiązaniu w miarę normalnych relacji. dobrze, że w końcu jednak doszli do jakiegoś porozumienia. może teraz łatwiej im będzie ze sobą rozmawiać na poważniejsze tematy. chociaż on miał nadzieję, że nie przytrafi się już im nic podobnego i nie będą znów musieli przechodzić przez to. ale nawet jeśli, to przynajmniej może tym razem wiedzieliby jak ze sobą lepiej współpracować. powinna do niej wysłać karteczkę z podziękowaniami i groźbą, że jeśli jeszcze raz się do niego zbliży to ma w ryj. zresztą on skończyłby nie lepiej, skoro już teraz wiedział, którą laskę ma skreślić ze swojej listy. nie żeby od razu myślał o ruchaniu kogoś innego. - cieszę się, nie chcę, żebyś mnie nienawidziła - uśmiechnął się pod nosem, zaciągając się jej zapachem. od razu poczuł się lepiej i żałował, że prędzej nie odważył się z nią porozmawiać. - nie chcę, żeby wyżywała się na tobie - mruknął, gładząc jej włosy. - no, ale dobrze. nic jej o tym nie wspomnę - obiecał jej. wiedział, że sobie poradzi z nią sama, ale i tak jakoś znajdzie sposób, żeby przyłapać pippę i dać jej do zrozumienia, że ma się odczepić od aggie.
    aggie holtzman

    aggie holtzman

    berlin
    mechatronika
    grown up now?
    29

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by aggie holtzman Sro Mar 18, 2015 2:01 am

    jasne, że mają za mało spraw na głowie. bo harry wcale nie jest księciem i nie powinien zajmować się polityka, a aggie wcale nie powinna budować robotycznej armii zniszczenia, skądże! dobrze, że ten temat mieli przynajmniej zamknięty! bo te niedomówienia już obojgu dawały się we znaki. ale mogę się założyć, że przytrafi im się jeszcze milion nienormalnych sytuacji, z których nie będą potrafili wybrnąć przez to że są emocjonalnymi dzikusami nie potrafiącymi wyrażać uczuć. swój do swego jednak ciągnie, nie ma co! jeśli aggie teraz podziękuje mary za to, że się z nim przespała to na serio znajomi wezmą ją za wariatkę, nawet daniel który jest najbardziej wyrozumiały w stosunku do niej - pewnie jeszcze nie raz to zrobię przez twoje naganne zachowanie - pstryknęła go w nos i zaśmiała się krótko. nie mogła od razu od stanu smutku przejśc do stanu euforii, to byłoby nienormalne! - z nią sobie poradzę, radziłam sobie z gorszym - wytłumaczyła. może była drobną, zwyczajną dziewuchą, ale była w niej mimo wszystko wielka siła - zamawiam tą lepszą połowę łóżka - aha, bo jak nie wiedział to już wie że dziś spała, powtarzam SPAŁA u niego. jej mieszkanie, które zrobiłam (!) nie było jeszcze w pełni gotowe, a u rooseveltów była zbyt gęsta atmosfera.
    harry windsor

    harry windsor

    londyn
    mechanika
    książę
    32

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by harry windsor Sro Mar 18, 2015 2:09 am

    może właśnie dlatego na siebie trafili. żeby się nauczyć normalności i bardziej się ogarnąć emocjonalnie. bo kto cie nie nauczy tego lepiej od osoby równie upośledzonejw tym sensie? no właśnie. mieli trochę trudniejsze zadanie, ale dzisiaj sobie jakoś z tym poradzili, więc może następnym razem nie zajmie im to aż tylu miesięcy. - domyślam się - zaśmiał się krótko. będzie myślał nad potencjalnymi tekstami przeprosin i je sobie zapisze. a potem wykuje na pamięć, tak jak to robił z przemowami. dobrze, że chociaż nie miał sklerozy i był wyćwiczony. - oczywiście - cmoknął ją w nosek. posiedzieli tak jeszcze trochę, ale na szczęście w końcu winda się ruszyła i mogli rzeczywiście iść do niego, gdzie gadali o jakiś bzdetach i usnęli słodko w siebie wtuleni, awww.

    Sponsored content

    windy - Page 2 Empty Re: windy

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie Maj 19, 2024 3:45 pm