+/-

First topic message reminder :

- stresy dorosłego życia
- co jak nie dostanę pożyczki
- co jak nie będę miała gdzie mieszkać
- nie znajdę już pewnie innej pracy i będę się męczyć w fabryce kolejny raz
- dwa tygodnie do wystawy, a ja nie mam wszystkich zdjęć, bo jak zwykle problemy z modelkami
- nie ogarniam
+ ale może się jutro uda chociaż z kinem

+ festiwal sie skonczył
- ale jutro powrót do rzeczywistości i do pracy
- mam bardzo, ale to bardzo duży niedobór snu

- niech to się już wszystko skończy
- jutro zajęcia
+ ale moja szkoła jest taka super, że mam je dopiero za piętnaście druga xd
+ powrót do warszawy, awww

- własny chłopak mnie nie rozumie
- i w ogóle depresja

+ przeżyłam
+ hotel bardzo miły
+ taksówkarz też miły
+ najadłam się
+ spotkanie z bff w końcu!! i już mamy plany na imprezę xd
+ faaaaaaajnie
- w pociągu nie miałam miejsca bo jakaś laska zajęła mi miejsce i udawała że śpi
- internetu nie ma

+ podoba mi się to że kończę pracę około godziny 14 i mam jeszcze cały dzień praktycznie ;x
- nie mam weny na granie kompletnie
+ ser z żurawiną taki pyszny

- borze, nagle komplikują wszystko, a już myślałam, że wszystko jakoś się ułoży

- Nie mam juz sil
+ byle do piątku i urlop
- Licze ze mnie z niego nie sciagna...
- Dzisiaj rusza 3 zmiana, jestem ciekawa czy bedziemy mieli na nocy co robic...

- oczywiscie musze miec problemy
- przez telefon w ogole mi nie pomogli i nie dowiedzialam sie niczego
- nie bede mogla ani wychodzic ani normalnie nolajfowac
- chujowo

+ nie jest źle
- chamskie zagranie ze strony mojej siostry
- teraz nie gracie, a potem nie będę miała czasu
- po kolejnej naprawie internet nadal nie działa

+ w końcu będę miała czas dla siebie
+ krytyka literacka bardzo pro!
+ w końcu będę mogła z kimś porozmawiać na temat książek po szwedzku
+ wszystko super i w ogóle
- jestem zmęczona

+ możliwe, że jutro bede miała czas zagrać wow brawo
- weekendu chceeee

- chujnia tak bardzo, że aż wszystkiego się odechciewa
- nie wiem co z urlopem
- jebana trzecia zmiana
- doprowadzą mnie do wykończenia
- chyba czas powoli szukać nowej pracy

- strąciłam laptopa na podłogę
- miałam mikro zawał
- zatoki
+ na szczęście laptop działa
+ nawet powoli i do przodu jest

- nie ogarniam tonów i to mnie zgubi
- ludzie się nie integrują i jest dziwnie
+ na razie ogarniam wow
+ kurs trzy lata temu coś mi dał, bo teraz sobie przypominam dużo
- muszę pięć ciężkich książek targać codziennie

- laptop mnie dalej przeraża
- technika mnie nie lubi xd

- wyjebana jestem po pracy
+ ale praca mi daje tyle radochy że to nic
+ jutro na 10 jeeej

+++++ mam sprawnego laptopa i internet, więc mogę normalnie nołlajfować!
+ jeeeej
+ czuje się jakby były święta

+ urlop!
+ licze ze dwa tygodnie
- Ledwo co wstalam i musialam jechać z kotem do weta
- Takie sa wlasnie rasowce...
+ jutro na mecz

- im dłużej mieszkam z dziewczyną którą uważałam za bardzo dobrą koleżankę tym bardziej się przekonuje że jest bezwartościową, dziecinną laską
- moje koleżanki takie niedojrzałe, mające problemy rodem z gimbazy
- śmieszy mnie to, a jednocześnie smuci
+ dobrze, że zmieniam mieszkanie
- dlaczego wszyscy ludzie, którzy mnie rozumieją i świetnie się z nimi dogaduje są w chuj daleko ech.....
+ jak dobrze, że wcale z nimi nie bede musiała utrzymywać kontaktu

+ wszystko dogadane
+ w poniedziałek przeprowadzka na stałe
+ nie mogę się doczekać
+ została mi tylko praca domowa do zrobienia
+ wieczór filmowy z tatą
- niepotrzebnie zjadłam tą czekoladę na noc

- dojebali nam mnóstwo do roboty na weekend
- chyba się zaczyna
+ wow mogę sobie przepisać jedną ocenę
- uczę się chińskich imion ludzi z mojej grupy, a nie znam ich polskich
- katar
- nie mam co ubierać do pracy

- profesorek chyba myśli, że ja wszystko zrozumiem z tego jego wielkiego papierowego bełkotu
- metodologia tak ważna
- magisterium takie trudne
- wydam jak zwykle milion monet na drukowanie
- jak ja w ogóle znajdę mechaniczną pomarańczę po szwedzku
- ręce mnie jeszcze bolą i tak od poniedziałku eh

+ weekend taki cudowny
+ cisza, spokój
+ w poniedziałek idziemy oglądać mieszkanie na żoliborzu, bede miała stamtąd blisko do pracy he he

- nie wiem co mam spakować
- nic nie chce mi się
- meeeeeeeeh

- wkurza mnie rodzina
- znów internet zamula, a przez dwa dni myślałam, że w końcu działa dobrze
- zimno
- tak dużo na głowie, a tak mało czasu
- chcą mnie zmienić w daniela ;ooo