ścieżka

maryśka nie mogła usiedzieć w miejscu więc pomyślała sobie, że skoro jest w lesie to pójdzie na grzyby.... ale nic nie znalazła więc wracała zawiedziona do namiotów.

troche przerażający ten las ;x teddi za to zbierał kwiatki żeby zrobić sobie wianek na głowę. i teraz pewnie wypinał się tyłkiem do maryśki i zbierał stokrotki.

maryśka przechodziła obok niego, a kiedy go rozpoznała szeroko się uśmiechnęła i klepnęła go w tyłek. - zbierasz kwiatki dla mnie? - zapytała i zaśmiała się. - naprawdę nie musisz tego robić. - dodała i udawała, że ociera łezkę wzruszenia.

aż podskoczył kiedy go klepnęła - jezus maria myślałem że to jakiś zboczeniec - odetchnął z ulgą na widok marysi - eeeee - trzymał te kwiatki jak debil i gapił się na nią a kiedy usłyszał co mówi to poczuł się w obowiązku żeby te kwiatki jej dać. dlatego ze średnio chętną miną wręczył jej bukiecik stokrotek - tak to dla ciebie - wymamrotał. mama zawsze mu kazała dawać dziewczynom kwiatki!

zaśmiała się kiedy się przestraszył. - rycerz musi być przygotowany na wszystko. - przypomniała mu jego słowa. kiedy tak się przyglądała jak walczy ze sobą, żeby jej dać te kwiatki roześmiała się jeszcze bardziej. - nie chcę twoich kwiatków, nie lubię ich. - powiedziała wzruszając ramionami. - na pewno zrobisz z nich lepszy pożytek. - dodała i uśmiechnęła się szeroko. - nie widziałam cię wczoraj na ognisku. - zmrużyła oczy. a pewnie sporo się na nim działo.

wypiął klatę do przodu - rycerz teraz ma urlop i nie musi być rycerzem - wymyślił wymówkę na poczekaniu bo nie mógł dać się przechytrzyć marylin swoimi własnymi słowami! - jak to nie chcesz? - prawie upuścił te kwiatki - wszystkie dziewczyny lubią kwiaty -mamrotał pod nosem. mama go oszukała! - eee, nie było mnie bo robiłem co innego - to brzmiało trochę jakby po prostu pukał jaką dupę, ale wcale tak nie było. patrzył w gwiazdy i pisał piosenki bo wiadomo że gitara to jego zew.

- rycerze są jak mamy, nie mają urlopu! - powiedziała buntowniczo. jak mógł jej wciskać takie kity. - a jeśli masz urlop to znaczy, że nie jesteś prawdziwym rycerzem. - dodała i oparła ręce o biodra. zaśmiała się i pozbierała te kwiatki dla niego. - normalnie, nie chcę. nie lubię kwiatków. mówiłam ci, że nie jestem księżniczką. - wywróciła oczami i podała mu to co już miał zebrane. - taaaaaaak? - zamachała zabawnie brwiami. - mam nadzieję, że przynajmniej wyrwałeś sobie jakąś prawdziwą księżniczkę. - dodała puszczając mu oczko bo naprawdę sądziła, że kogoś ruchał skoro nie miał czasu na ognisko ;x nic innego go nie tłumaczy!

- ty mi tu nie wmawiaj czy mają urlop czy nie, nie jesteś lepsza.... księżniczko - wskazał na nią paluchem i uśmiechnał się perfidnie. wiedział jak to przezwisko ją drażni i jeszcze robił to specjalnie he he - dziwna jesteś - słysząc jej kolejne słowa że niby kogoś ruchał to aż zrobił się czerwony na twarzy - nie, nie, nie to nie tak! - zaczął się tłumaczyć i machać nerwowo łapkami. nie chciał wyjść na ruchacza ;c zaraz usiadł po turecku na trawie i zaczął z tych stokrotek pleść wianek bo siostrzyczki go nauczyły.

- oczywiście, że jestem lepsza! - wypięła dumnie cycki do przodu. - po za tym ja nie jestem na urlopie i nie jestem księ-żni-czką! - powiedziała dobitnie i tupała nóżką bo się denerwowała bardzo jak ją tak nazywał. przecież się na to nie nadawała! z pewnością to tedi o wiele lepiej wyglądał w tiarze niż ona xd - dzięki. - zaśmiała się kiedy powiedział jej, że jest dziwna. pewnie dla niej to komplement. - a jak? sama do ciebie wskoczyła? - zapytała unosząc brew. klapnęła sobie obok niego.

zerknął na nią i uśmiechnął się - myślisz że jak mi to przesylabujesz to przestanę nazywać cię księ-żni-czką? - roześmiał się, bo wybitnie mu pasowało śmianie się z tego że marysi to tak przeszkadza - nie ma sprawy, do usług, mistrz komplementów stawia się na miejscu - zasalutował i obserwował każdy jej krok kiedy siadala - nie - pokręcił głową - żadna dziewczyna wczoraj do mnie nie wskoczyła - zaprzeczył wszystkiemu.

- taaak... - pokiwała energicznie głową. - bo po prostu wydaje mi się, że jak ci to przesylabuję to ogarniesz znaczenie słów "nie jestem księżniczką" bo na razie słabo ci to wychodzi. - powiedziała wzruszając ramionami. - powinieneś robić to zawodowo. - zaśmiała się. rozsiadła się wygodnie na pewno ale, że w sumie siedzenie po turecku jest najwygodniejsze to się za bardzo nie rozszalała. - jakoś ci nie wierzę.... co w takim razie robiłeś. - zmrużyła oczy i przyglądała mu się jakby go prześwietlała.

zerknął na nią i dalej plótł ten wianek - dlaczego nie chcesz być księżniczką? - zapytał - myślisz, że księżniczki są słabe? albo glupie? - on znał takie które były silniejsze niż niejeden rycerz! pewnie się naoglądał jakiś głupich filmów - patrzyłem w gwiazdy - wzruszył ramionami. prawie nie skłamał, po prostu nie powiedział wszystkiego. czuł ten wzrok marysi na sobie i bardzo go to krępowało, ale nie chciał dać tego poznać po sobie dlatego dalej plótł ten wianuszek.

- oczywiście, że są słabe! nie potrafią się same obronić... żyją samotnie w wieżach, których pilnują smoki.... a ja nie mogłabym ani żyć samotnie ani być pilnowana przez smoka... chyba, że takiego jak tabaluga. - stwierdziła marszcząc nosek. - w gwiazdy... sam w nie patrzyłeś? - dopytywała bo była ciekawska! lubiła wszystko wiedzieć. to też musiała xd

zmarszczył czoło i patrzył na nią - to ty chyba same głupie księżniczki znasz - mruknął - a fiona ze szreka? a xena wojownicza księżniczka? a elsa z krainy lodu? one same potrafiły się bronić i dokopać jeszcze niejednemu facetowi - odparł dumnie - no tak sam - wzruszył ramionami i dokończył wianek, a kiedy go dokonczył to włożył marysi na głowę - tadam - zaśmiał się.

- mama mnie wychowywała na księżniczkach disneya.... - zmarszczyła czoło. i pewnie zawsze jej opowiadała o królewnie snieżce czy śpiącej królewnie i one sobie raczej same nie radziły za dobrze! - to są jakieś wyjątki, po za tym.... nie będę księżniczką! - powiedziała bo nie miała argumentów dlaczego miałaby nie być taką fioną czy elsą... chociaż w sumie fiona była ogrzycą, to może dlatego maryśka jej nie lubiła. - jakoś ci nie wierzę... jako rycerz na pewno musisz mieć stado księżniczek wokół siebie... - stwierdziła poważnie a kiedy nałożył jej wianek na głowę roześmiała się głośno. - znów zakładasz mi na głowę jakąś tiarę przydziału? - zapytała z rozbawieniem.

- ale księżniczki disneya nie potrafiły być hardkorowe - zauważył kiwając głową. westchnął rozbawiony i zaczął skubać trawkę - jesteś uparta jak osioł - stwierdził i nawet chwilę sie na nią gapił, a potem znów się zarumienił kiedy wspomniała o stadzie księżniczek - nieee, nie kręci mnie posiadanie wielu fanek, wolę taką jedną, oddaną - awwwwwwwwwwwwwwww, slodziak! przewrócił oczyskami - tiara przydziału to czapka, czy ja nakładam ci czapkę? - zapytał - nie - i sam sobie odpowiedział - nałożylem ci wianek, jesteś jak wróżka - zaśmiał się.

- no właśnie.... i masz odpowiedź, dlaczego nie chcę być księżniczką. - wzruszyła ramionami. - wcale nie... - powiedziała kręcąc głową i zaraz się zaśmiała bo może jednak była uparta... ale nie zdawała sobie z tego do końca sprawy bo nikt nie miał ochoty się z nią nigdy wykłócać. nawet daniel szybko kapitulował kiedy się z czymś nie zgadzali bo wiadome było, że to i tak ona wygra. - ooooj, serio? prawdziwy rycerz. - pokiwała głową i wyszczerzyła się do niego. - wolałabym mieć na głowie tiarę przydziału niż tą, którą ostatnio mi włożyłeś na głowę. - stwierdziła. na pewno lubiła herrego pottera.... jezu kto nie lubi ;x - wróżka.... wróżką mogę być! - ucieszyła się, bo może w końcu przestanie ją nazywać księżniczką, po za tym wróżki były zajebistrze.

- sam musiałem sobie na to odpowiedzieć bo ty nawet nie byłaś w stanie udzielić odpowiedzi - wytknął jej to oczywiście. była super uparta, ale teddy wcale nie bał się tego i mógł się z nią długo wykłócać w przeciwieństwie do innych - oczywiście że tak - wypiął dumnie klatę - mam swój kodeks rycerski. westchnął tylko na jej słowa o tiarze bo nie wierzył że tiara taka jak dla ksieżniczek jej się nie podobała. herrego ;xxxxxxxxxxxxxxxxxx mój bardzo dobry kumpel nigdy nie ogladał i nie czytał pottera, nie wiem jak on tak może ale stwierdziłam że jest upośledzony społecznie ;o - wróżką? -uniósł brew - to zaczaruj mnie - zachichotał.

- och nie przesadzaj.... udzielam świetnych odpowiedzi! - oburzyła się. szkoda, że czasem są nie na temat, ale to nic. xd będzie pierwszym, który się jej postawi xd to na pewno będzie dla maryśki szok. - to niesamowite. - pokiwała głową z powagą. chociaż wątpiła w jakiekolwiek kodeksy rycerskie w tych czasach. ciężkich czasach. jak to w ogóle możliwe! trzeba go teraz było zmusić do oglądania jak był w telewizji ;x - nie można czarować od tak.... - wywróciła oczami. - ale niech ci będzie. - powiedziała z ciężkim westchnięciem i zaraz dała mu buziaka w policzek xd szalone czary.

zarumienił się kiedy dała mu buziaczka - patrz, czary działają - pstryknął ja w nos żeby odwrócić jej uwagę i pewnie zaprowadził ją oglądać gwiazdki bo to było jego ulubione zajęcie tutaj jak widać xd rudy lubi biegać to tedi lubi gwiazdki oglądać. grajmy kimś innym ;x