groove

stale przed klubem I palila.

ben w ramach wychodzenia z żałoby wyszedł w piąteczek do klubu, ale ochroniarz nie chciał go wpuścić, bo nie mógł uwierzyć, że benek jest pełnoletni, a on nie wziął ze sobą dowodu. dyskutował teraz z bramkarzem, ale oczywiście nieskutecznie.

Ashley byla juz po kilku drinkach, wiec zapomniala, ze byla zla na bena I nie chciala miec z nim nic wspolnego. przygladala mu sie przez chwile, az w koncu podeszla do niego. - on jest ze mna - zarzucila benowi reke na ramie, po czym poscila oczko do barmana. pewnie od czasu do czasu pokazywala mu cycki, zeby wejsc za darmo na wieksze imprezki.

ben oczywiście bardzo się zdziwił kiedy ashley go objęła i pomogła mu wejść do klubu. ale nie zamierzał tego podważać! zamiast tego spojrzał na nią z uśmiechem w stylu "wiedziałem, że mnie lubisz!" i uznał, że znów są przyjaciółmi (chociaż oczywiście w ogóle się nie znali...).
- dzięki! już prawie go przekonałem, ale dzięki! - czuł się jak jeden z tych facetów z teledysków, który wchodzi do klubu z uwieszonymi na nim pięknymi kobietami. - kupię ci drinka - zaoferował się, ale pewnie i tak mu nic nie sprzedadzą skoro nie wziął dowodu, ech.

mial dzis dzisiaj szczescie, bo w tej chwilie nie interesowalo jej to co stalo sie wczesniej. zapomniala, ze byla na niego zla. miala dobry dzien! oczywiscie gdyby wiedziala, ze uznal, ze sa przyjaciolmi to moze przemyslalaby bardziej swoje ruchy. teraz sie pewnie do niej przyczepi, ech. - wlasnie widzialam jak dobrze ci szlo - zasmiala sie. - na to licze - skoro distal sie do klubu to pewnie mu sprzedadza hehe

owszem, potwierdzam, ashley popełniła bardzo duży błąd stając po jego stronie i pomagając mu dostać się do klubu. teraz już na pewno nie uda jej się od niego uwolnić i nawet jeśli będzie się na niego wkurzać, to on uzna, że i tak mu wybaczy, bo się przyjaźnią xd
- a potem zatańczymy? - skoro już tak dobrze mu szło i chciała z nim pić drinki to musiał kuć żelazo póki gorące. skierowali się do baru. - czego chciałabyś się napić? niech zgadnę... - przyglądał jej się chwilę tak jakby umiał dopasować drinka do każdej osoby. - aperol. - powiedział w końcu i już zamawiał dwa aperole, bo wiedział, że to takie modne drinki i chciał zaszpanować przed ashley.

na pewno bedzie tego zalowac przy nastepnym spotkaniu, kiedy bedzie trzezwa I nie az tak chetna do spedzania z nim czasu. - nie wygladasz na takiego, ktory lubi tanczyc - przyznala z rozbawieniem. chciala pewnie powiedziec, ze nie spodziewa sie, ze bedzie dobrym tancerzem, ale sie jednak powstrzymala xd rzeczywiscie miala dzisiaj bardzo dobry dzien. - niech bedzie - nie zdazyla nawet odpowiedziec, a ten juz zamawial im drinki. dobrze, ze lubila pic, wiec bylo jej to obojetne.

ben miał dzisiaj szczęście xd
- uwielbiam tańczyć! - oznajmił z entuzjazmem. był to główny powód, dla którego chciał się dostać do klubu. wytańczyć się i wyszaleć i wrócić do normalności. - makarena, kaczuchy, ymca, tylko powiedz co, a ja wszystko zatańczę. - wymieniał. - o!!! mam nadzieję, że będzie pociąg! - zawołał kiedy przypomniało mu się, że i taka forma tańca istniała. całkiem możliwe, że ben był wcześniej w klubie ze dwa razy i nie ogarniał jeszcze, że nikt tu takich tańców nie uskutecznia. zaraz barman postawił przed nimi drinki i zaśpiewał ile to kosztuje, więc benkowi prawie gałki wypadły z oczu, bo nie był pewien czy w ogóle posiada tyle pieniędzy. musiał wysypać wszystkie drobniaki, żeby uzbierać całą kwotę.

glupi ma zawsze szczescie xd
zasmiala sie gdy zaczal wymieniac rodzaje tanca. nie wiem czego sie spodziewala, ale to chyba raczej nie byly kaczuchy. - nie liczylabym na pociag. ani na makarene czy ymca - powiedziala opierajac sie o bar. - takie tance sa raczej bardziej modne na prywatnych imprezach - dodala. pewnie bree I Allie sie w takie cos bawily, wiec ash miala uraz do tego xd westchnela gdy zobaczyla jak liczy drobniaki. nie zdziwilaby sie gdyby sama musiala zaplacic za te drinki ech

dokładnie.
- a czemu nie w klubach? patrz ile tu jest ludzi - zamachnął ręką w kierunku parkietu. - ale byłoby to efektywna makarena! a pociąg? ludzie mogliby przechodzić pod innymi ludźmi i w ogóle... czemu nikt tego nie proponuje? przecież tam jest wodzirej i powinien zarządzać takie zabawy. - wskazał na dj'a - zaraz do niego pójdę i zażyczę sobie, żeby zagrał pociąg. czy lepiej makarenę? a może ymca? - nie mógł się zdecydowac, było tyle opcji! liczył na to, że dj będzie mógł zagrać wszystko po kolei. uzbierał te drobniaki i nawet zostało mu kilka, które wrzucił z powrotem do portfela, no ale to tyle jeśli chodzi o kupowanie drinków dzisiaj. stuknął swoim kieliszkiem o jej kieliszek i upił mały łyczek drinka. musiał się delektować skoro to był najdroższy drink w jego życiu. szybko stwierdził, że przepłacił i drink wcale nie był tak dobry jak miał nadzieję.

- bo w klubach sie inaczej tanczy - powiedziala rozbawiona. pierwszy raz slyszala, zeby ktos chcial tanczyc makarene na takiej imprezie. mial ciekawe pomysly, to mu trzeba bylo przyznac. - nie sadze, zeby dj bral propozycje pod uwage - probowala go przekonac, ze to nie jest najlepszy pomysl. nie przyzna sie do lego jezeli rzeczywiscie pojdzie prosic o pociag. stuknela sie z nim, po czym napila sie. - przyszedles tu sam? - zmierzyla go wzrokiem.

- każdy może tańczyć jak chce! - stwierdził. on tam się nie przejmował konwenansami i chciał się dobrze bawić. nie był takim dzikusem jak większość klubowiczów, miał odchyły trochę w inną stronę. - jeśli do niego nie pójdę to nigdy się nie przekonamy. - stwierdził niezrażony. nie przyszło mu do głowy, że dj może go wyśmiać, bo w jego mniemaniu jego pomysły były całkowicie normalne. moja psiapsia kiedyś poszła w klubie do dj'a i prosiła, żeby puścił jamesa blunta i była oburzona, że tego nie zrobił xd - niee, z tobą - przypomniał jej i wyszczerzył się. nie mogła zaprzeczyć, w końcu sama powiedziała bramkarzowi, że ben jest z nią! - a ty? pewnie jesteś z całą grupą znajomych. - zaczął się rozglądać, tak jakby mógł zgadnąć kto jest z ekipy ashley. - o! może namówimy ich wszystkich, żeby po kolei podchodzili do dj'a i prosili o pociąg? wtedy na pewno go puści. - wymyślał.

dla innych klubowiczow to on wlasnie bylby dzikusem, gdyby zaczal tanczyc teraz makarene. o boze usnelabym gdyby mi w klubie poscili blunta xd rihanna to zawsze najlepszy wybor hehe
chyba byla rzeczywiscie bardzo pijana, bo nawet niezle jej sie dzisiaj z benem rozmawialo. - no tak - mimowolnie spojrzala w kierunku swoich znajomych. normalnie by go zaprosila by dolaczyl do nich, ale nie chciala zeby narobil jej wstydu. - zapomnij o pociagu. nie ten klimat - dopila drinka, ktorego jej kupil I zaraz zamowila im szoty.

była wtedy w takim stanie upojenia alkoholowego, że myślała, ze to normalna prośba xd ben za to był całkowicie trzeźwy, a i tak miał dziwne pomysły i co gorsza chciał je wprowadzać w życie. ashley musiała być nieźle porobiona skoro nie dość, że tolerowała bena, to jeszcze się dobrze przy nim bawiła xd na szczęście benek był na bieżąco z piosenkami pop i wszelkimi trendami, także był gotowy również na tańce bardziej na czasie.
- czyli co? twerkowanie? floss? dużo ćwiczyłem, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji zaprezentować swoich umiejętności publicznie. robię to dobrze? - zaczął wywijać rękami i bioderkami w ramach prób flossowania (czy jakkolwiek się na to mówi), nie szło mu to tak dobrze jak mu się wydawało. kiedy zamówiła szoty to też dopił swojego drinka, którym przed chwilą powoli się delektował. miał słabą głowę, więc zaraz będzie tańczył na barze!

zagapilam sie na mojego axolotla sorki xd
pewnie nie bedzie tego pamietac jutro, albo bedzie udawac, ze nie pamieta xd nie bedzie sie chciala przyznac przed sama soba, ze bawila sie calkiem niezle z takim loserem jak ben. - moda na flossing minela dwa late temu, ale twerkowanie jest zawsze na czasie - zasmiala sie nawet jak tak wywijal. uniosla w gore kieliszek, po czym wypila swojego szota. gdyby ben zaczal tanczyc na barze to ash by mu na pewno bardziej kibicowala nic przy kaczuchach.

ile ty masz tych zwierzaków xd
benek jej przypomni! nawet jeśli będzie chciała udawać, że się nie znają, to już przed nim nie ucieknie. absolutnie nie przejmował się tym, że ludzie mają go za losera i dlatego dobrze się bawił. było to lepsze niż obawa przed skompromitowaniem się.
- czyli wolisz zobaczyć mój tyłeczek w akcji, okej, rozumiem, rozumiem - pokiwał głową rozbawiony i już odwrócił się do niej plecami, wypiął bioderka do tyłu, czyli w jej stronę, no i zaczął twerkować po swojemu. też wypił swojego szota, bo musiał korzystać z tego, że jest w klubie (i że tym razem ona płaciła). gdyby tańczył na barze to wyciągnąłby ją tam ze sobą!

tylko dwa plus kot przybleda xd
juz teraz nie ucieknie, ech. na pewno bedzie zalowac tego, ze pomogla mu wejsc do klubu. dobrze, ze przynajmniej nie bal sie byc soba. mozliwe, ze tylko dlatego Ashley calkiem niezle sie teraz przy nim bawila. gdyby byl wstydliwy I wszystkiego sie bal to na pewno nie mialaby dla niego szacunku. - to mi sie podoba - zasmiala sie, kibicujac mu. na pewno nie dala by sie wciagnac. jakby nie bylo nadal nie chciala sie przyznac do tego, ze zna bena, a tanczenie na barze przyciagalo za duzo uwagi.

póki co jeszcze nie narobił przypału. zagadała go i dzięki temu zapomniał, że miał wybrać się do dj'a i podać mu swoje propozycje jak rozkręcić tę zabawę.
- teraz twoja kolej - skończył twerkować i odwrócił się z powrotem twarzą do niej. nie dotarli jeszcze na parkiet, a ben już zdążył zaprezentować część swoich ruchów tanecznych. on już się nawygłupiał, teraz niech ona pokaże co potrafi.

w takim razie dobrze, ze miala dzisiaj gadanego. inaczej musialby udawac, ze jednak go nie zna. ben byl bardziej smooth niz zdawal sobie z tego sprawe. - niech bedzie - usmiechnela sie, po czym chwycila go za reke I wyciagnela na parkiet. sama zaczela wywijac biodrami w rytmie muzyki, caly czas patrzac na bena. musiala go miec na oku, zeby chasm nie wrocily jego glupie pomysly I nie uciekl proponowac dj'owi makareny.

przetańczyli całą noc i tak dobrze go pilnowała, że wcale nie poszedł do dj'a, zresztą nie było takiej potrzeby skoro doskonale się bawili do najnowszych hitów. tym bardziej jak wypili parę szotów i zupełnie mu się kończyny rozluźniły.

archie swietnie sie bawil I wywijal teraz na parkiecie. o dziwo nie byl jeszcze nawet pijany.

jack skoro nie musiał już imponować chloe również postanowił trochę poimprezować z kumplami. tańczył pewnie gdzieś niedaleko archiego i dopiero kiedy przypadkiem szturchnał go kuperkiem to tak na prawdę go dostrzegł

ups, zagapilam sie xd
tanczyl sobie w najlepsze, az w koncu zauwazyl, ze wpadl na jacka. wyszczerzyl sie do niego szeroko. - czesc - powiedzial, dalej wywijajac. zwykle pewnie w takiej sytuacji by przywital go usciskiem, ale nie byl pewny na czym stoi po ich ostatnim spotkaniu.

skandal.
- czesc - wyszczerzyl się na jego widok i nawet przytulił na powitanie. to przecież nie było nic niezwykłego - jakim cudem tańczysz tu sam? - zapytał. według jacka powinny się wokol niego kręcić dziewczyny lub faceci!

sorki.
odwzajemnil uscisk. - no widzisz, nikt nie jest dzisiaj chetny do zabawy ze mna - zrobil smutna minke, ale zaraz sie rozweselil. puscili jakas piosenke, ktora lubil wiec zaczal spiewac. objal jacka ramieniem I zaczal sie z nim bujac w retime muzyki.