buckingham palace

nie był ucieszony, że stracił pająka z oczu przez wymachiwanie łapami przez mikkela.
- to nie jest królewskie zachowanie - oburzył się na żarty. - mikkel zawalił test, nie? - spytał ich nauczycielkę, która już na pewno miała dość pouczania tych i innych królewskich dzieci.

jaki mullet xd
- a to nie są królewskie skarpetki - wskazał znowu na jakies kolorowe skarpetki sida. nie przejął sie naukami george'a - ups, wypadło mi, to był wypadek, przepraszam - poklepał go po ramieniu. oczywiście to była gra. wiadomo, że mikkel miał więcej ogłady niż sid.

tylko ma tak zaczesane xd myślałam, że docenisz guinnessa.
- nie jesteśmy teraz w królewskiej sytuacji - wzruszył ramionami. skarpetki to jedno, ale kolorowa koszula też nie pasowała do wizyty w pałacu. nie spodziewał się dzisiaj spotykać żadnych ważniaków. mikkela do nich nie zaliczał, bo zajmował się innym państewkiem xd mikkel miał więcej ogłady, bo od małego takich rzeczy go uczono, a sidneya nie. - przed ambasadorem tak się nie wytłumaczysz, jak będzie miał całą koszulę w sosie - zarechotał, kiedy wyobrażał sobie jakiegoś staruszka w takiej sytuacji.

włosy mi się bardziej rzuciły w oczy, sorry xd
- jesteśmy w pałacu buckingham - podkreślił ważność tego miejsca, on traktował je nawet z szacunkiem. chyba bardziej niż windsorów. może wydawało mu sie, że wszystkie obrazy przodków na niego patrzą xd zasady etykiety na dunskim dworze nie różniły się na szczęście za bardzo od tych na angielskim - oblewałbym tylko takich, którzy nie są istotni, tak jak ty - nawet on wiedział że sid tu nie pasuje.

nauczycielka poszła do innego pomieszczenia, żeby przynieść inny asortyment. ciekawe, czy stał obok nich ochroniarz i pilnował, żeby nic nie zbili. nie sądzę, by im tu ufano xd
- no tak, ale wiesz... turyści przychodzą w japonkach do pałacu buckingham - rozłożył ręce z rozbawieniem. może był na takiej samej wycieczce jak charlotte i silas. - to dobrze, bo na takich raczej mało kto zwraca uwagę - pokiwał głową. wiedział, że nie jest istotny i nie obrażało go to. właściwie nie miałby nic przeciwko temu, żeby być jeszcze mniej ważnym, to znaczy na tyle, by nie musieć uczestniczyć w tych lekcjach i waznych wydarzeniach.

na pewno stało nad nimi ze dwóch gachów. sid mógł być po prostu fajtłapowaty, ale jakby mikkel trzymał coś cennego i miał napad choroby to na pewno coś zostałoby zniszczone.
- czy ty porównujesz się do turysty? - spojrzał na niego z niedowierzaniem. on był dumny z bycia rojalsem. obczaił go od góry do dołu - w sumie.... - wyglądał na turystę w tym plebejskim wdzianku - masz rację, bo nie ma na kogo zwracać uwagi - dalej mu cisnął, nie wiedząc że sid akceptował to.

nic dziwnego, że cały czas byli pod czujnym okiem ochrony.
- nie jesteśmy tu mieszkańcami - przypomniał mu. - poza tym wszyscy jesteśmy tylko turystami na tej ziemi, wędrowcami podczas wyprawy przez życie - zaczął odpływać trochę, głównie dlatego, że on faktycznie nie miał jakiegoś swojego miejsca na świecie i był rozdarty między anglią a hongkongiem i jeszcze włoskimi korzeniami. - no właśnie - przytaknął mu. - więc dla ciebie te lekcje są ważniejsze, a ja mogę urwać się szybciej - spojrzał na zegarek, łudząc się, że pozwolą mu pójść.

patrzył na niego z uniesiona brwią i nie wierzył w farmazony, które plótł. pomimo, że był rojalsem i nigdy prawdziwą praca się nie skalał to nawet on nie byl tak oderwany od rzeczywistości jak sid - nie wiem jak ty, ale ja jestem częścią rodziny królewskiej więc czuje się tu jak w domu - oczywiście wszystko dzięki śp. filipowi, który połączył te dwa rody xd - racja, dlatego potrzebuję bardziej odpowiedniego partnera - wstał i poszedł do instruktorki żądając kogoś bardziej kompetentnego. koniec lekcji!

ucieszył się, że jest wolny i poszedł spotkać się ze znajomymi w londynie.

pozowali do świątecznego zdjęcia xd
- tylko bez wybryków bo na przyjęciu też będą zdjęcia - już ostrzegał rodzeństwo!

akurat do zdjęć charlotte pozowała godnie. wiadomo, z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.
- a ty się wyprostuj i nie trzymaj tak ręki - już złapała george'a i poprawiała, bo wiadomo, ona najlepiej znała się na etykiecie i to ona musiała pilnować braci xd

nudzilo mu sie I nie mial ochoty pozowac wiec co chwile sie wiercil I pewnie to bedzie trawl dluzej niz powinno. przewrocil oczami na slowa george'a. - bedziesz krolem, a nie potrafisz pozowac do zdjec - smial sie z tego jak siostra go poprawiala.

tylko wkurzali go jeszcze bardziej. mial dużo stresu bo dodatkowo dokładała go jego sekretna kochanka annie xd - koszula ci wystaje - skarcił arthura wzrokiem - wyglądasz jak obłąkany - taki był - a ty masz majtki pod tą sukienką czy już ich nie zakładasz bo tak łatwiej dobrać sie do ciebie kelnerom? - cisnął charlotte też. wspaniałe spotkanie rodzinne xd

- nikt nie będzie na niego patrzeć, tylko wszyscy będą patrzeć na ciebie - przypomniała george'owi, ale i tak już poprawiała koszulę arthura. też wolała, żeby to nie trwało dłużej niż powinno. - mam sprawdzić przy wszystkich? - prychnęła na tekst o majtkach. charlotte pokazująca goły tyłek na świątecznej kartce królewskiej, tego jeszcze nie było.

- skoro nikt nie bedzie patrzec na nikogo innego to po co tu jestesmy? - marudzil. - nie! - myslal, ze Charlotte mowila na serio wiec szybko zakryl sobie oczy zeby tego nie widziec. ostatnine co potrzebowal to hector mowiacy mu, ze jego siostra ma ladny tylek xd

- ale jesteśmy tu wszyscy, mamy się uśmiechać i dobrze prezentować więc przynajmniej raz do roku to zróbcie - poprosił stanowczo o chwilę powagi - nikt się nie rozbiera! - warknął na charlotte która była o krok od prezentacji tyłka i na arthura który zasłanial oczy - nie dramatyzuj, nie widziałeś nigdy gołej dziewczyny? - mógł go w sumie podejrzewać o to skoro już nie raz przyłapali go z chłopakami xd

- i kto to mówi, ja się doskonale prezentuję - upierała się przy swoim i prychała na zgarbioną postawę george'a. potrafiła sprawiać pozory i pokazywać się jako idealna księżniczka. - może tylko troszeczkę - zaśmiała się z tego, jak się denerwowali i lekko uniosła sukienkę ponad kolanko. już skandal xd - nie psuj naszego młodszego braciszka nagimi kobietami tylko dlatego, że twój penis nie raz wpędził cię w kłopoty - przytuliła arthura do siebie, udając słodką i troskliwą.

- widzialem wiele razy! - zawolal na swoja obrone. byl spragniony milych gestow od rodziny wiec poczul sie lepiej kiedy Charlotte go przytulila. zawsze najbardziej mu zalezalo na tym zeby miec z nia dobry kontakt, a rzadko sie zdazalo, ze byla w stosunku do niego troskliwa. nie wyczul, ze wcale nie mowila tego na serio.

- lepiej zajmij sie tymi penisami, które bezczeszczą ciebie - odburknął siostrze i wtedy fotograf kazał się uśmiechnąć więc wszyscy to zrobili. cyknął parę fotek i mogli sie rozejść na świąteczne przyjęcie w swoją stronę - popraw ta koszulę - pouczył jeszcze arthura i poszedł brylować razem z ojcem xd

mieli jakis gosci, a archiemu juz sie nie chcialo z nikim gadac wiec wyszedl na zewnatrz I ogladal jakimi autami przyjechali.

też potrzebowała chwili wytchnienia od ciągle przyklejonego uśmiechu. wolałaby się gdzieś zaszyć z silasem. ugh, słodka charlotte. fuj.
- zastanawiasz się, które rozbić? - rzuciła do archiego. poziom brutalności charlotte musiał zostać zachowany.

mogla to lepiej przemyslec zanim zachcialo jej sie randek z silasem!
- doszedlem do wniosku, ze jednak lepiej sie nie rozbijac - nie wzruszyly go niemile slowa kuzynki. przyzwyczail sie! wyciagnal z kieszeni fajki. jedna wlozyl do ust I wyciagnal reke z paczka w kierunku Charlotte.

to silas chciał randek xd
- taaak? odwyk cię tego nauczył? - ironizowała. papieros ją kusił, ale rozejrzała się naokoło. czuła, że zaraz ktoś może ją tu zobaczyć. a przyłapanie z papierosem byłoby gorsze niż z kuzynem. - nie palę - skłamała z pełnym przekonaniem, choć wielokrotnie widział ją z papierosem.

mogla sie nie zgadzac xd
- wiesz sama ze swojego doswiadczenia jaki wplyw ma odwyk - spojrzal na nia I usmiechnal sie. - jak chcesz - zasmial sie pod nosem z tego jaka idealna dziewczyne zgrywala na terenie palacu. zaraz schowal paczke z powrotem I odpalil fajke. on nie byl taki wazny to sie nie musial przejmowac. zreszta lepszy nawyk nikotynowy niz to co odwalal jeszcze niedawno temu.

omamił ją xd
- wszyscy byliśmy na odwyku, też dołączyłeś do tego grona, łu-hu, brawo, to wcale nie oznacza, że teraz jesteś kimś - wywróciła oczami, nie dając się wciągnąć w czepianie jej pobytów na odwyku. skrzyżowała ręce, żeby nie korciła ją kradzież papierosa. - choć muszę przyznać, nie sądziłam, że masz na to jaja - pochwaliła go, że wpadł w nałóg. nie był takim nudziarzem, jak myślała xd