cayo icacos

plaża powoli pustoszała więc sabrina postanowiła kąpać się tutaj nago i zawstydzać lokalnych chłopców xd

siedział na piasku i palił papieroska. wcześniej się tu nie widzieli, ale skoro plaża pustoszała to teraz przyciągnęła jego wzrok. no to sobie siedział i patrzył na nią bezwstydnie!

bo miał do wyboru oglądanie jej, albo pań meksykanek które biegały po plaży i oferowały masaże za pieniądze xd w hiszpanii tak było jak leżałam plackiem na plaży np!
pewnie ci wszyscy latynoscy chłopcy chichotali i pokazywali paluchami sabrinę. pewnie to jacyś licealiści byli więc jedyną niezawstydzoną osobą był philip i z tego powodu była niepocieszona. wyłoniła się z wody niczym wenus z milo z morskiej piany. chwyciła po drodze swój strój który zostawiła na skraju plaży i stanęła przed chłopakiem - to dziwne że jeszcze nie zajmujesz się tutejszymi dziewczynami - zarzuciła mu.

w takim razie była ciekawsza niż panie meksykanki oferujące masaże.
- to dziwne, że jeszcze nie pieprzysz się z kimś na środku plaży. - odparł i wypuścił dym papierosowy. ciągle patrzył na nią bez odrobiny wstydu, zresztą ona też go jak widać wcale nie miała. chciala prowokować, ale on się nie dawał.

obawiam się że sabrina mogła być trochę wariatką. w sumie jej matka była bo pamiętam że jakieś cyrki wyczyniała jak była tu na studiach xd
- przyjdzie na to czas - odpowiedziała takim tonem jakby mówiła o śniadaniu. włożyła majtki i klapnęła obok niego - to dziwne, że jeszcze nie siedzisz w klubie wyrywając laski i podbudowując swoje i tak za duże ego - a potem zabrała mu resztę papierosa i zaciągnęła się nim.

jej matka zaciążyła ze swoim przybranym bratem, chciałabym ci przypomnieć xd także jeśli sabrina jest tym dzieckiem to na pewno nie jest normalna he he he
- baw się dobrze - mruknął z przekąsem. - wspominałaś już o tym. - nie przejął się jej słowami ani tym, że zabrała mu papierosa. - to dziwne, że nie paradujesz desperacko nago po całym hotelu czekając aż ktoś się zlituje i cię przeleci. - wymieniali się dalej tym co jest dziwne xd

ja chyba o czymś nie pamiętam xdddddddddddd
- bo z przykrością - udawaną oczywiście - muszę stwierdzić, że jest to to czym się najczęściej zajmujesz - wzruszyła ramionami paląc i nie obłaskawiając go nawet spojrzeniem. sabrina oprócz seksu szydełkowała, rzeźbiła, była kreatywną duszą! - to dziwne, że jeszcze nie wyjąłeś swojej deski i nie próbujesz zaimponować tutejszym chłopakom jaki król skateparku - mruknęła - którym uwaga, uwaga.... nie jesteś - klasnęła w dłonie, a potem wyrzuciła petka w piasek.

to akurat czytałam w archiwum xd
- spędzamy tak dużo czasu razem, że wiesz czym najczęściej się zajmuję? czy po prostu tak interesujesz się moim życiem? - zamachał brewkami. philip też zajmował się różnymi rzeczami, uczył się ratować ludzkie życia np.! to bardziej wartościowe niż szydełkowanie. roześmiał się na jej przytyk, który uznał za zabawny, bo nawet mu nie przyszło do głowy, żeby zabierać deskę do meksyku, a może jednak powinien. - no tak, szkoda, że nie mogę ściągnąć stanika i próbować zaimponować wszystkim chłopakom tak jak ty. ciałem, bo nic innego nie masz do zaoferowania. - zjechał ją wzrokiem.

jakie starocia wygrzebujesz xd ale mówisz o kennym o ofelii czy o tessie i kimś? xd remind me please!
- nie pochlebiaj sobie lore - machnęła na niego ręką od niechcenia - pewnie nad tym ubolewasz, ale nie jesteś w moim typie - co było wielkim kłamstwem i tak na prawdę z nim igrała bo już nie raz wylądowali w łóżku. najwyraźniej takie gierki ją kręciły. deska według sabriny pewnie była więcej warta niż on. mogła za nią chociażby tequile zdobyć, a za philipa? no właśnie xd w ogóle na tym awku wygląda jak jughead riverdale z twarzy, dla mnie przynajmniej - och - zaśmiała się i dźgnęła go w klatę - zazdrościć? bo nie możesz zaimponować nikomu żadnym aspektem swojej fizjologii? - uniosła kącik ust ku górze - czy to jakiś kompleks? - prychnęła.

tessa była córką ofelii i kenny'ego i zaciążyła z synem kenny'ego, który miał inną matkę xd
- każdy jest w twoim typie. - wyśmiał ją, bo jego zdaniem puszczała się na prawo i lewo i nie patrzyła z kim. co w sumie nie było komplementem dla niego samego, ale trudno xd eee w ogóle nie przypomina jugheada, może dla ciebie przez to, że ma okulary i nie wiesz jak wygląda in real life. jestem zawiedziona, że jeszcze nie oglądałyście ginny & georgii, a przynajmniej nic nie mówiłyście. - nigdy nie narzekałaś. - odburknął bezczelnie, ale też trochę zaczepnie.

nie pamiętam tego w ogóle xddddddddddddddddddd
- chciałbyś - odpyskowała mu szybko bo najwyraźniej była już zahartowana w takich wymianach słów. tak jak marty był już zahartowany w bezsensownych dyskusjach z peggy! trochę mi przypomina, ale jak patrze na jego gifek to już nie! nie oglądałam tego bo mam za dużo takich teen seriali w swoim życiu już xd - bo jak sam powiedziałeś potrafię imponować tylko swoim ciałem i czekać aż ktoś mnie przeleci - wypomniała mu zaraz. czyli i takim nieszczęśnikiem był philip.

to musisz nadrobić xd
- nie obchodzi mnie to - odpowiedział zgodnie z prawdą, a może nie! oni też prowadzili bezsensowne dyskusje, taki los naszych postaci. ten serial jest tylko połowicznie teen, jest o matce i córce. nie chcę go za dużo chwalić, bo koniec końców jest durny, ale ma dobre dramki i aktor philipowy jest hot. - to czekaj sobie dalej. - wstał i poszedł. pewnie do klubu wyrywać laski xd

wygrzewal sie na sloncu i podziwial panie w strojach kapielowych.

jak tam thomas, zadomowił się na plazy, bo nie miał gdzie indziej spać czy znalazł inne lokum? xd mary za to podziwiała thomasa w stroju kąpielowym. przyszła tutaj i zaczęła się rozkładać z ręczniczkiem obok niego.
- cześć współlokatorze! - zaczęła trajkotać od razu. - jak ci mija dzień? nie widziałam cię cały dzień. - udało mu się uciec przed nią.

podrywal jakies dziewczyny i do nich wracal na noc xd do pokoju tylko przychodzil sie ogarniac bo przez ta chwile byl w stanie zniesc mary xd
- czesc - mruknal niezadowolony z jej obecnosci. - bardzo dobrze - odpowiedzial krotko, po czym zamknal oczy i udawal, ze ma ochote na drzemke.

dobry plan!
- prawie cię nie widuję, już zaczynałam podejrzewać, że mnie unikasz. - roześmiała się jakby to był najwspanialszy żart. ułożyła się wygodnie na ręczniczku i trajkotała dalej, nie zważając na to, że przymknął oczy (może po prostu się relaksował na słońcu?). - nie musisz całymi nocami pilnować studentów, chyba nic by się nie stało gdybyś odpuścił na jedną noc? - bo myślała, że thomas siedzi na korytarzu i dlatego nie ma go w pokoju nocami xd

- jakbym mogl - wywrocil oczami. skoro juz sie wygodnie ulozyla obok niego i wcale nie miala zamiaru odpuszczac to przyszla pora na drinka. tylko po alkoholu byl w stanie ja zniesc. cale szczescie, ze lubil pic. podniosl sie i wyciagnal z torby butelke whisky. nie lubil tequili, wiec nawet meksyk nie skloni go do jej picia. - obowiazki wzywaja, wiesz jak jest - otworzyl butelke i upil lyka.

- wiem, to przezabawne - przytaknęła mu wesoło i nieświadomie. kiedy wyciągnął butelkę, to ona ze swojej torby wyciągnęła puszkę z cytrusowym radlerem. - na zdrowie! - nachyliła się, żeby stuknąć się z jego butelką. - wiem jak jest, bo dzielę te obowiązki z tobą. - przypomniała mu wesoło, ale jakże mógł zapomnieć? ciągle łaziła za nim na wycieczce i chciała robic wspólny obchód. - jesteś kochany, że pilnujesz ich w nocy, a mi dajesz wypocząć. jak mogę ci się odwdzięczyć? - spytała rozmarzona.

- na zdrowie - powiedzial i wcale nie mial zamiaru stukac sie z nia. to cud, ze w ogole z nia rozmawial i nie ignorowal jej w zupelnosci. niestety mary nie dala mu szansy o tym by zapomnial o niej. szkoda! juz nawet wolalby sie sam zajac studentami. - naprawde nie trzeba - zapewnil ja.

może wiedział, że bezpieczniej jest z nią rozmawiać? nie wiadomo jak by jej odwaliło gdyby zaczął ją zupełnie ignorować. a tak to rzucał jej jakieś okruszki miłości i zainteresowania.
- ależ nalegam! - nachyliła się do niego w taki sposób, żeby ścisnąć trochę biust i zaprezentować się ładnie w staniku kąpielowym. - co powiesz na drinki z palemką dla odmiany? - wskazała na jego butelkę, która nie pasowała do meksykańskich klimatów.

jeszcze by go porwala z gigi i musialby ja znosic czesciej niz dotychczas.
spojrzal na jej cycki, bo trudno bylo je zignorowac skoro juz mial je przed nosem. - niech beda drinki - dal sie namowic w koncu. przynajmniej bedzie mial okazje sie napic.

jakby go porwała to zdecydowanie musiałby ją znosić częściej xd
- cudnie! wiesz jak dogodzić dziewczynie. - zachichotała. - idziemy od razu? - zaproponowała, bo nie chciała, żeby znowu coś nie wypaliło tak jak ostatnio kiedy zdążył zaprosić kolegów xd zapomniała, że ledwo otworzyła radlerka.

rzeczywiscie bezpieczniej bylo sie do niej odezwac od czasu do czasu xd
- mozemy isc - napil sie ze swojej butelki, po czym schowal ja do torby. im predzej tam pojda tym predzej skoncza drinkowac. a przynajmniej taka mial nadzieje! teraz niestety nie mogl zaprosic kolegow na ratunek xd

thomas przed pójściem na drinki musiał się napić xd wyrzuciła swojego radlerka i poszli do baru, zacznę.