marcel

miała fatalny dzień, który spędziła w łóżku i płakała! była chwiejna emocjonalnie więc łapały ją takie doły. postanowiła się dowartościować bezuczuciowym seksem więc odstroiła się, podpiła tanim winem i pukała właśnie do marcela bo z nim było najłatwiej xd

depresyjna mira xd ale się marcelowi trafiło! właściwie to on teraz miał zamiar wyjść z kumplami i właśnie stał przy drzwiach, nie spodziewając się nikogo. nie zamawiał ani pizzy ani nie kazał kumplom przyjść do siebie. otworzył drzwi a tam mira - o. to ty - oparł się o drzwi - co tu robisz? - zapytał spoglądając na to w jakim była stanie.

nie wiem co cię bawi xd była rozchwiana emocjonalnie prawie cały czas. na dodatek wredna i lubiła wykorzystywać innych. wszystko przez jej niespełnione marzenia. dobrze, że nie wyszedł i go zastała - to ja - przywitała się uśmiechając przy tym niecnie. dostrzegła, że był gotowy do wyjścia - nigdzie nie idziesz - oznajmiła pewnie.

nic mnie nie bawi!
- nigdzie nie idę? jestem umówiony mira. nie możesz się tu zjawiać kiedy ci się żywnie podoba i w takim stanie - skomentował jej zachowanie wzdychając ciężko - wejdź - zaprosił ją jednak do środka, żeby nie robić przypału na środku korytarza w jego bloku. nie chciał denerwować sąsiadów kłótniami - napiszę, że się spóźnię - wyciągnął telefon żeby napisać do kumpli.

- właśnie to zrobiłam - nie szanowała cudzego czasu i tego, że ktoś gdzieś coś mógł chcieć robić innego niż być jej zabaweczką na zawołanie - w jakim stanie? masz na myśli, że wyglądam seksownie? - zaśmiała się i kiedy weszła zrzuciła z siebie płaszcz prezentując na sobie czarną, obcisłą sukienkę w której wyglądała obłędnie - koniecznie napisz - bo nie miała zamiaru mu odpuścić.

- mhm - powiedział zdawkowo, pisząc coś na swoim telefonie. wsunął go z powrotem do kieszeni spodni i ściągnął płaszcz na chwilę, bo wiedział, że za chwilę będzie mu gorąco. zmierzył ją wzrokiem - wyglądasz cholernie seksownie, nie powiem... - zawiesił głos - ale dzisiaj naprawdę zamierzałem wyjść z kumplami - powiedział wprost i oparł się o ścianę przyglądając się jej. mira bywała dla niego zbawieniem ale też i udręką, w tym przypadku udręką.

obserwowała jak pisał smsa i w zasadzie jej wzrok mówił jedno 'zróbmy to tu i teraz!' o czym marcel doskonale wiedział bo nie przychodziła w innych kwestiach do niego. chyba pogodził się ze swoją rolą - plany czasami się zmieniają - szczególnie jeśli wchodzi w grę spędzanie z nią czasu. jej się nie olewa! podeszła do niego i chwyciła jego dłonie które położyła na swoim tyłku. nie patyczkowała się!

czy ja wiem czy się pogodził ze swoją rolą, chyba trochę nie miał wyboru jak traktowała go tylko jak lalkę do seksu a potem po wszystkim uciekała - mira - jęknął kiedy położyła jego dłonie na swoim tyłku. zastanawiał się co ma teraz zrobić, czy pozwolić się jej po raz setny upokorzyć czy jednak się jej przeciwstawić - to nie jest w porządku - nachylił się nad nią żeby ją zaraz pocałować w szyję.

powinien czuć się zaszczycony że chciała się z nim ruchać. to nie była dziewczyna na jego poziomie, a jednak lądował z nią w łóżku - mhm? - zerknęła na niego słysząc swoje imię - co nie jest w porządku? - odchyliła głowę do tyłu kiedy całował jej szyję - to, że przychodzi do ciebie seksowna dziewczyna która chce seksu? - zaśmiała się krótko - to faktycznie niesprawiedliwe - i przesunęła jego dłonie ze swojego tyłka na piersi kusząc go jeszcze bardziej.

nie czuł się zaszczycony bo wiedział że mira go nie lubi i tylko wykorzystuje kiedy chce i jak chce - to co ze mną robisz nie jest w porządku - mruknął zadowolony jednak, bo dawno ze sobą nie spali. pomyślał, że to będzie ostatni raz i nigdy więcej jej tutaj nie wpuści. że to koniec upokorzeń dla niego. że ma dość takiego bezmyślnego ruchania się z nią. wolałby już mieć jakąś dziewczynę, która go rozumie ale miał niestety mirę. i kto tu nie ma serca! wziął ją na ręce i zaprowadził do swojego łóżka. kiedy już się na nim znajdowali, zaczął ją rozbierać i już zamilkł, skupiając się na jej ciele.

nie wiem czy mira znała i dopuszczała do siebie takie uczucia jak 'lubienie' czy 'nielubienie' kogoś. tak dawno nie czuła wobec siebie ani kogokolwiek innego pozytywnych uczuć.... myślę, że nawet nie odróżniłaby czy zauważyła że kogoś 'lubi'. traktowała marcela dość przedmiotowo, ale godził się na to. nigdy nie powiedział jej, że ten układ mu przeszkadza - to co zaraz z tobą zrobię będzie dopiero nie w porządku - nie była tutaj żeby słuchać o jego uczuciach, chciała seksu ups! dobrze, że marcel pomimo niecnych planów na przyszłość przystał jednak na dzisiejsze ruchanko. dlatego kiedy wylądowali w sypialni, którą dość dobrze znała to od razu ściągnęła z niego koszulę, a potem pośpiesznie rozpinała spodnie żeby móc włożyć rękę w jego gatki. była napalona od wejścia na niego.

on wiedział swoje, ona wiedziała swoje. wiedział, że nie chce go słuchać, a jedyne co chciałaby od niego usłyszeć to co najwyżej jak bardzo jest na nią napalony. idealnie dla niej że dawał się wykorzystywać, była bez serca a on miał serce na dłoni. nie był zaskoczony szybkim tempem w którym to wszystko poszło, bo on też ściągnął z niej sukienkę i rzucił ją w kąt. nie patrząc na to czy będzie ją jej łatwo znaleźć po wszystkim czy nie. był świadomy co robi i zamierzał po bzykanku ją rzucić, ups. ale i tak pewnie przyjdzie znów, jak to ona - mhm, za dużo gadasz - mruknął przyssany do jej piersi. pozbyli się reszty ciuchów i ruchali jak króliki. a kiedy już leżeli obok siebie przez tą krótką chwilę, marcel zapalił papierosa - to był ostatni raz mira - oznajmił krótko.

mira nie udawała i nie manipulowała nim nawet. wiedział dokładnie jaki jest układ. wiedział jakie miała do niego podejście i że nie oczekiwała, ani nie chciała 'być' z kimś! samej siebie nie kochała więc dlaczego miałaby potrafić pokochać kogoś! no właśnie! jasne, że szybko poszło bo byli napaleni!
kiedy już leżeli regenerując siły zabrała mu papierosa i zaciągnęła się, a potem wypuszczając dym zaśmiała się - jasne, ostatni raz - stwierdziła, że żartuje xd

- mówię poważnie. to był ostatni raz - wstał z łózka, żeby się ubrać. patrzył się na nią przez chwilę jak tak leżała na jego łóżku i zabrał jej papierosa. nachylił się nad nią, żeby ją pocałować tak, jakby faktycznie się z nią żegnał - nie będziemy więcej się pieprzyć - odsunął się, żeby dać jej pole do manewru, czyli wyjścia. wsunął sobie papierosa między wargi i tak stał przez dłuższą chwilę.

mira taka urocza i roznegliżowana, a ten z nią zrywa seksualne relacje. kiepski moment wybrał xd
starała się nie pokazywać żadnych emocji choć wkurwiło ją to, że 'rzucał ją' po seksie! nie chciała dać mu jednak satysfakcji, dlatego kiedy tylko ją pocałował to wstała i zaczęła się ubierać - masz kogoś i chcesz być fair wobec tej osoby? - zapytała mysląc, że to jedyny racjonalny argument który mogłaby zaakceptować.

- nie, nie mam nikogo - bo nie miał. mira nie była urocza, nie dla niego. więc postanowił że w końcu wystarczy mu bycie jej marionetką i popychadłem. właśnie skończył ubierać koszulę z powrotem i spojrzał na godzinę. był niewiele spóźniony do kolegów na piwo - to nie jest chyba takie istotne dla ciebie, przyszłabyś nawet jeżeli bym kogoś miał, oboje o tym wiemy - zauważył. mira była bezwzględna.

nie bał się jej gniewu i nie oszukiwał chociaż xd
wsunęła na siebie sukienkę i przeczesała włosy palcami - nie jestem rozbijaczką związków - oznajmiła lekko oburzona, że oskarżał ją o to właśnie - nie znasz mnie w ogóle skoro oskarżasz o to, że sypiam z zajętymi facetami - miała jakieś zasady, a on uważał ją za bezwzględną sucz.

to prawda, odważny był skoro się jej teraz sprzeciwiał xd
- mira, ale my się nigdy nie poznaliśmy naprawdę. jedyne co o mnie wiesz to jak mam na imię i co mam w spodniach. a no i wiesz gdzie mieszkam - nie wiedziała zapewne ani co studiuje, co robi w wolnym czasie, ani ile ma lat xd ani że ma własny zespół, pisze muzykę, że kocha to co robi - nie wiesz co lubię, nie wiesz czego potrzebuję i oczekuję, więc jesteśmy chyba na równi ze swoją wiedzą - zauważył spokojnie i poprawił koszulę przy lustrze.

jasne, nic o nim nie wiedziała! ale przynajmniej go nie obrażała xd bo tak, uważała że obraził ją! - przynajmniej nie nazywam cię męską dziwką - oznajmiła na odchodne a potem pośpiesznie zwiała! uniosła się duma i obiecała sobie, że jej noga więcej tam nie postanie.

obrażała go, tylko o tym nie wiedziała xd nie przejął się tym co mu powiedziała, poszedł do kumpli. jak chcesz coś next to zacznij.