dom chapmanów - queenborough

wręczali sobie właśnie prezenty i drew wręczył jasmine ten który on kupił. najchętniej nie wydawałby na nią kasy, ale ojciec był nieubłagany - na pewno ci się przyda - zapewnił z cwanym uśmieszkiem. gwoli ścisłości.... wibrator jej kupił xd

- na pewno kupiłeś mi coś wspaniałego - uśmiechała się sztucznie i planowała wyrzucić cały nieodpakowany prezent do kosza w widocznym miejscu, żeby drew widział, że nawet nie raczyła go otworzyć. - tak jak ja tobie - wręczyła mu swój podarek, w którym znajdowało się mnóstwo słodyczy (wiedziała, że ich nie znosi) i książkę z tytułem typu 'jak zmienić beznadziejny przypadek w króla mody', co miało być przytykiem dla jego wyglądu, ale może mu się przyda, kto wie xd od razu chciała przejść jak najdalej od niego, ale tatko chapman zaczął ich zachęcać, żeby otworzyli swoje prezenty i pokazali wszystkim.

mogli sobie dać po pięćdziesiąt funtów, wyszliby na zero xd
- to zapewne tak samo jak ty, przecież tak dobrze mnie znasz - odpowiadał sztucznym, wyuczonym głosem i uśmiechał się to do niej, to do macochy, to do ojca - jutro otworzę - nie miał takiego zamiaru, chciał wrzucić prezent pod łóżko i o nim zapomnieć, ale matka jasmine już się wtrąciła i szarpała za papier od prezentu więc go trochę rozdarła. spojrzał na nią wkurzonym wzrokiem - w porządku! już! - zdenerwował się i od niechcenia zaczął odpakowywać - ten papier taki pstrokaty i tandetny, ale w dobrym stylu oczywiście - komentował po kolei każdy gest.

jasmine dałaby mu pięćdziesiąt funtów rozdarte na pół, żeby nie mógł z nich mieć pożytku.
też nie była chętna do otwierania prezentu, ale rodzice już zaczęli interweniować. musieli być kompletnymi idiotami, że nie widzieli, jak ich pociechy się nie znoszą... albo ślepymi optymistami, którzy wierzyli, że kiedyś to się zmieni.
wywróciła oczami na jego komentarze.
- a ty tak oszczędnie użyłeś papier i tak równo zapakowałeś prezent, brawo - ironizowała, bo papier był pocięty krzywo, a w jednym miejscu prześwitywała zawartość. zdarła papier i jej oczom ukazał się wibrator. - och! chyba pomyliłeś prezenty i chciałeś to dać kolejnej dziewczynie, której nie potrafisz zaspokoić - odłożyła pudełko na górę trzymanego przez niego prezentu od niej.

może cały czas byli na etapie różowych okularów i dlatego nie dostrzegali ewidentnej niechęci swoich pociech xd
- przynajmniej mam ładniejszy papier - pewnie ukradł trochę jakiejś lasce, z którą się ruchał xd po co miał na to wydawać dodatkową kasę, już wybulił na wibrator.
pewnie dorośli żałowali, że kazali im odpakować prezenty widząc wibrator xd - nie prawda, po prostu dbam o to żebyś nie puszczała się w akademiku na prawo i lewo dlatego kupiłem to, dobre rozwiązanie - oddał jej pudełko, a potem otworzył swój prezent i zaprezentował książkę - na szczęście najbardziej lubię chodzić bez koszulki więc nie muszę się martwić o modę - rzucił książkę na kanapę, moze tatuś przeczyta, on nie xd

zapominali o ich niechęci, gdy wyjeżdżali na studia, a oni cieszyli się drugą młodością tutaj.
- nie masz za grosz gustu - krytykowała jego papier, mimo że był całkiem ładny. musiała się upierać, że jej jest lepszy. nie podobało jej się, że otwarcie przy mamusi nazywał ją szmatą, szczególnie że była taką romantyczką i tylko szukała miłości! - nie musisz się o mnie martwić, braciszku - ostatnie słowo powiedziała z naciskiem, ku radości rodziców. - z jakiegoś szczególnego powodu chcesz powstrzymać innych chłopaków przed odwiedzaniem mnie? - spojrzała na niego aluzyjnie. też odrzuciła prezent, który wylądował na podłodze. - właśnie dlatego potrzebujesz ją przeczytać - stwierdziła.

haha tak, jak dzieciaki były daleko to nie martwili się, że z tej niechęci mogą się pozabijać xd
- twoje koleżanki uważają inaczej - pewnie udało mu się jakąś tam jej koleżankę, albo już eks koleżankę wyrwać więc nie omieszkał tego przytoczyć xd - nie martwię sie o ciebie, tylko o siebie, nie chcę słuchać o tym co robisz moim kumplom siostrzyczko - oczywiście powiedział ostatnie słowo ironicznie i nie, nie bał się je nazywać szmatą. wiedział, że to jego ojciec utrzymuje tą rodzinę i mógł sobie na to pozwolić nawet przy jej matce - plus, nie chce żebyś wpadła i żeby wydali kase na dzieciaka, a nie na mnie - uroczo xd - nie potrzebuję twoich rad patrząc na to jak ty się przebierasz - i tak, specjalnie użył przebierasz bo uważał że to co ubierała to nie były normalne ciuchy tylko jakieś kostiumy xd

chyba i tak lepiej, jakby się pozabijali, niż jak się całowali.
- rosie leci na każdego, nie schlebiaj sobie - musiała poświęcić koleżankę, żeby pojechać drew. - czyli twoi kumple rozpaczają przez to, że łamię im serca? - jej oczy rozbłysły. na kolejny komentarz z niespodziewanym entuzjazmem klasnęła w dłonie. - doskonały pomysł na prezent na kolejne święta. kupię ci gumki, żebyś się nie rozmnażał - stwierdziła. niestety wiedziała, że z gumek zrobi pożytek. przebiłaby je wszystkie jemu na złość, ale nie chciała, żeby się rozmnażał xd - byłam modelką, widziałam na własne oczy, jak tworzy się moda! pracowałam z najlepszymi projektantami! - lubiła o tym przypominać, nawet jeśli było to już parę lat temu. wiedzę na temat branży posiadała i nie zamierzała słuchać tekstów drew na ten temat.

w sumie xd
- tak samo jak ty więc pasujecie do siebie jako koleżanki - wykorzystywał każdą okazję żeby nazwać ją łatwą - raczej narzekają i mówią, że musisz popracować wiesz nad czym - zaprezentował gest robienia loda. ciekawe czy ojciec i macocha już żałowali że do tego doprowadzili i uciekli do kuchni zmywać naczynia xd - wyslę ci jaki typ lubię - skorzystałby z tego że kupiłaby mu gumki xd - no wlaśnie, byłaś - lubił jej wypominać, że teraz już nie prowadziła tego zycia i była jakąs tam laską z tłumu, ups.

- nie mamy takiego samego gustu - od razu zamachała na niego i zrobiła obrzydzoną minę, żeby dać mu do zrozumienia, że nigdy w życiu by na niego nie poleciała. chyba że byłby przebrany i nie rozpoznałaby jego głosu, wiadomo. - to kłamstwo i wiedziałbyś, gdybym ci pokazała! - wyrzuciła z siebie w złości. nie życzyła sobie, żeby chłopcy rozpowiadali o niej takie rzeczy. szczególnie, że ona rozdawała lody tylko dlatego, że szukała miłości xd - xs? - podłapała od razu. jeśli ona miała robić złe lody, to on musiał mieć małego penisa, sprawiedliwość. - dobrze wiesz, że rzuciłam to, żeby pójść na studia. a wiesz to, bo zgapiłeś ode mnie - wypomniała mu, bo nie popisał się oryginalnością w kwestii doboru uczelni i kierunku.

- nie, ona ma lepszy - wskzał na siebie. on też nie chciał mieć z jasmine nic wspólnego, nie licząc właśnie takich wpadek jak kostiumy i takie tam, ale to przecież się nie liczy!
- a chciałabyś mi pokazać? - prawie się ze śmiechu zadławił - nawet jeśli to muszę cię zasmucić, ale nie jestem zainteresowany - poza tym bleee, tak z siostrą? nawet przyszywaną? - masz na myśli miseczkę a i twoje piersi? - też jej cisnął jeśli chodzi o wygląd. penis to jego świętość, nie miał małego! - jestem na studiach bo gram w kosza i przede mną autentyczna kariera - uśmiechnął się dumnie - przede mna, a nie za mną - dodał nawiązując do tego że modelką już nie była.

- wiecznie wybiera beznadziejnych chłopaków jak ty - upierała się przy swoim. - w twoich snach! - prychnęła i skrzyżowała ręce, bo wcale nie chciała nic sugerować, tylko tak przypadkiem wyszło. przekroczyli pewną granicę, ale cóż, nadal to było w kategoriach "fuj". rodzice już na pewno wyszli z pokoju, skoro rozmowa wkroczyła na niebezpieczne terytorium. - twoim kolegom się podobają - specjalnie złapała się za cycki, bo lubiła swoje płaskie ciało. pewnie w internecie można było je obejrzeć w całości. - no właśnie, kariera dopiero przed tobą, a ja już wiele osiągnęłam i teraz zdobędę dyplom i będę zdobywać nowe sukcesy - powiedziała melodyjnym tonem. wiadomo, że nie czekała ją jakaś świetlana przyszłość, ale i tak czuła się lepiej od wszystkich modelek, które w wieku dwudziestu pięciu lat kończyły bez pracy i perspektyw.

- brzmisz na zazdrosną - wymyślił na poczekaniu. dalej sugerował, że coś do niego ma, choć faktycznie to było w kategorii 'fuj'. nie chcieli tego słuchać, myśleli że ich dzieci to wzory do naśladowania haha.
- a co maja innego powiedzieć skoro juz cię poderwali i rozebrali? - on tez by skorzystał, w końcu naga laska to naga laska! - jakie sukcesy? - wyśmiał ją. uważał, że już nic ciekawego jej nie czeka, a przed nim świat stał otworem! wcisnął jej pudełko z cuksami od niej - zjedz i zrób sobie dobrze - wskazał wzrokiem na wibrator, a potem poszedł do pokoju uznając, że wygrał ta potyczkę xd

dla rodziców dzieci były idealne, pani mora zachwycała się urodą córki, a pan chapman sportowymi sukcesami syna.
- gustuję w przystojniejszych chłopakach - prychnęła na jego bezczelne aluzje. - dobrze, że nie wiesz, co moje koleżanki mówiły o tobie po wszystkim - wymyśliła na poczekaniu, żeby mu dopalić. wzięła słodycze i wibrator, żeby obdarować koleżanki, będą myślały, że to prezenty od serca xd