lobby

stała sobie gdzieś na tym dywanie, bo andy poszedł do kibla i siedział tam tak długo, że już myślała, że się utopił. stwierdziła, że zdążyłaby w tym czasie pięć razy iść po pocztówki, bo te w hotelu pewnie kosztowały 10 euro za jedną, jeżeli w ogóle jakieś były. i mieli iść na jakiś obiad do restauracji na dole, dlatego nie poszli do pokoju. chociaż andy pewnie wolałby sam gotować.

jasne... znowu walisz jakimiś aluzjami, że srał albo coś takiego xd pewnie podziwiał swojego murzyńskiego kutasa w kiblu i robił mu zdjęcia! ale teraz wrócił. nie rozumiał po co jej te pocztówki. era wysyłania listów i tak dalej dla niego dobiegły końca. ale przecież jej tego nie zabroni. podszedł do niej i objął w pasie. - hej, piękna. - szepnął prosto do jej ucha i każda laska w tym hotelu zazdrościła jej całym serduszkiem, bo on był taki boski!

wcale nie, myślałam, że scarlett tu będzie to musiała mieć jakiś pretekst, żeby tu stać xd i w sumie to możemy kimś innym zagrać, ale nie wiem kim, bo w sumie trochę nudni się znów robią, jak jest tak idealnie. - czeeść - uśmiechnęła się szeroko, bo uwielbiała kiedy tak jej mówił i przytulał w miejscach publicznych też i jak wszystkie lachy jej go zazdrościły. chociaż czasami bywało to już wkurzajace. nawet te głupie francuzki musiały się za nim oglądać. - idziemy coś zjeść i opowiesz mi o swoich byłych - zarządziła i pociągnęła go za rączkę.

no ja chciałam theo/florek/philippe, ale lilki jeszcze nie ma ;c możemy jeszcze elwood zoe. niech mu powie, że będzie tatkiem czy coś xd - nie będę o nich opowiadał, bo nie ma o czym. ale mogę ci poopowiadać o swojej obecnej, idealnej dziewczynie. - i tym samym poszli zjeść, sobie posłodzić i niebawem wracali do kraju, więc ich wycieczka do paryża się zakończyła! zacznij kim tam chcesz.