mangolds

First topic message reminder :

baśka teraz cały czas kursowała między los angeles a st. albans. normalnie nie przejmowałaby się ciągłym wracaniem do miasteczka, tylko siedziała w tym ukochanym hollywood, ale miała przecież powody, żeby tu wracać. ciągle chciała się spotykać z albertem, antoinette też. miała teraz przylecieć na kilka dni, ale w momencie, w którym wylądowała w londynie, okazało się, że jutro musi być z powrotem na planie, więc ostatecznie umówiła się z antoinette tutaj i czekała teraz, aż ta do niej przyjedzie.

- oczywiście, że nie. chyba że w końcu doszedłbyś do takich rozmiarów, że swoim udem chciałbyś mnie zmiażdżyć, ale ja wiem, że twój francuski charakter nie pozwala ci na takie coś. - powiedziała unosząc kącik ust. miała francuzów za ludzi czasem przesadnie o siebie dbających, chociaż akurat to był ogromny plus. uwielbiała na przykład przyglądać się jeanowi bo zawsze był ogromnie zadbany i ślicznie wyglądał. - nie jestem przewrażliwiona. tylko się nad tym zastanawiam. - wzruszyła ramionami. - i nie wiem czemu masz mnie zjadać wzrokiem. - wywróciła oczami i zaśmiała się krótko.

- francuski charakter? - wybuchnął teraz już śmiechem. - a co to takiego, emily? - bo on pierwsze słyszał. przykra sprawa. - jak to czemu? jesteś piękna. - wyznał wstając z miejsca i wyciągając do niej rękę. wypili już wszystko, a skoro nie chciała nic jeść to czas się przejść albo wracać już do domu. w sumie nie wiedział, czy nie zechce u niego zostać na noc. zostaliby tu w hotelu, ale przecież jutro musiał być w pracy.

- przestań. jesteście specyficzni i dobrze o tym wiesz. - powiedziała wywracając oczami. kiedy powiedzial jej że jets piękna spuściła wzrok i lekko się zarumieniła. chwyciła go za tą dłoń i wstała, ale musiała jeszcze narzucić na siebie płaszczyk bo nie chciała zmarznąć. ona musiała być w szkole rano!

- nie wiem. - pochylił się nad nią, ale zamiar pocałować to wyciągnął rękę w stronę jej płaszczyka na krześle, właśnie i zarzucił jej na ramiona. - wracamy do miasta czy idziemy na spacer? - zapytał i teraz dopiero cmoknął jej nosek. i pewnie jednak wolała do st. albans i zgodziła się na noc z nim, więc zacznij u niego.