baśka teraz cały czas kursowała między los angeles a st. albans. normalnie nie przejmowałaby się ciągłym wracaniem do miasteczka, tylko siedziała w tym ukochanym hollywood, ale miała przecież powody, żeby tu wracać. ciągle chciała się spotykać z albertem, antoinette też. miała teraz przylecieć na kilka dni, ale w momencie, w którym wylądowała w londynie, okazało się, że jutro musi być z powrotem na planie, więc ostatecznie umówiła się z antoinette tutaj i czekała teraz, aż ta do niej przyjedzie.
mangolds
- Gość
- Gość
- Post n°1
mangolds
First topic message reminder :
baśka teraz cały czas kursowała między los angeles a st. albans. normalnie nie przejmowałaby się ciągłym wracaniem do miasteczka, tylko siedziała w tym ukochanym hollywood, ale miała przecież powody, żeby tu wracać. ciągle chciała się spotykać z albertem, antoinette też. miała teraz przylecieć na kilka dni, ale w momencie, w którym wylądowała w londynie, okazało się, że jutro musi być z powrotem na planie, więc ostatecznie umówiła się z antoinette tutaj i czekała teraz, aż ta do niej przyjedzie.
baśka teraz cały czas kursowała między los angeles a st. albans. normalnie nie przejmowałaby się ciągłym wracaniem do miasteczka, tylko siedziała w tym ukochanym hollywood, ale miała przecież powody, żeby tu wracać. ciągle chciała się spotykać z albertem, antoinette też. miała teraz przylecieć na kilka dni, ale w momencie, w którym wylądowała w londynie, okazało się, że jutro musi być z powrotem na planie, więc ostatecznie umówiła się z antoinette tutaj i czekała teraz, aż ta do niej przyjedzie.
- Go??
- Gość
- Post n°76
Re: mangolds
Sorki, ale on był muzykiem, a nie recydywistą tak jak jej bracia! No i na dodatek jeden z nich był gejem, pfpfpf! Ruby na prawdę miała dziwne wyobrażenie o niej i Brendonie. Przecież on był siedem lat starszy, nie mógł się zainteresować nią, a może? Nie ważne, uśmiechnął się kiedy nakryła swoją dłonią jego dłoń. A potem drugą ręką założył kosmyk jej blond włosów za ucho. - Jesteś śliczna. - Mruknął jej słodko na ucho, a potem jakby gdyby nigdy nic nieznacznie się odsunął i napił kawy.
- Go??
- Gość
- Post n°77
Re: mangolds
- mów mi coś, czego jeszcze nie wiem. - powiedziała pewnym siebie tonem głosu. bo akurat przy jasperze jej samoocena skoczyła do gory. w końcu kiedy ktoś powtarza te same słowa w końcu się w nie zaczyna wierzyć. i ona uwierzyła, że jest prawdziwą pięknością. no i trochę była. bo nawet jeśli elsa jest modelką vs to faktycznie ma w sobie jakiś taki czar! śliczne, niebieskie oczka, mały nosek, uroczy uśmiech. no i te piegi na nosku!
- Go??
- Gość
- Post n°78
Re: mangolds
Oblizał usta i zbliżył się do niej. - Nie muszę Ci nic więcej mówić, doskonale znasz swoją wartość. - Pokiwał głową i uśmiechnął się. To ciągle Brendon, a nie Jasper. Niech nie oczekuje, że będzie jej słodził na każdym kroku, sorki! Musnął ją pewnie w policzek, po czym skonsumował swoją babeczkę do końca i zerknął znów na nią. Pewnie grzebała w tych owocach z jogurtem, czy co tam ona sobie zamówiła. - Hej, Ruby odwiedzisz mnie kiedyś w moim mieszkaniu? - Zapytał. Dawno tam była, a właśnie tam działy się najbardziej nieprzyzwoite rzeczy!
- Go??
- Gość
- Post n°79
Re: mangolds
gdyby nie jasper, w tej chwili ruby byłaby fajnym, czerwonym raczkiem nieboraczkiem i byłaby tak zawstydzona że nie dałaby rady powiedzieć nic innego. - w mieszkaniu? - zapytała się zdziwiona. nie rozumiała trochę dlaczego, ale przecież lubiła przebywać u niego. lubiła siedzieć na jego kanapie, która była taka wygodna i popijać herbatkę fanny. - w porządku. kiedyś wpadnę. - obiecała mu z lekkim uśmiechem. - co u fanny? pozbierała się już po tym damonie? w ogóle coś wie w jego sprawie? - bo w szkole są tylko plakaty, że damon jest poszukiwany.
- Go??
- Gość
- Post n°80
Re: mangolds
Pogadał jeszcze chwile, a potem uciekł bo się śpieszył. Albo przeczytał post plotkary i się speszył. Nie wiem, ale wenkę na niego straciłam. ;c
- Gość
- Gość
- Post n°82
Re: mangolds
zabrał emily na prawdziwą randkę. oczywiście nie mogła się odbyć w st. albans! ale w londynie nie powinien nikt ich skojarzyć. usiedli gdzieś w rogu sali posyłając sobie jakieś słodkie i urocze uśmieszki. dotykał od czasu do czasu jej dłoni, była taka delikatna!
- Gość
- Gość
- Post n°83
Re: mangolds
emily pewnie nie widziała się z nim całe święta więc się trochę stęskniła, nawet bardziej niż trochę. więc kiedy jean ją zaprosił to się ucieszyła. ściągnęła swój płaszczyk, rozsiedli się i zamówili coś do picia na pewno. uśmiechała się uroczo cały czas nie odrywając od niego wzroku
- Gość
- Gość
- Post n°84
Re: mangolds
- czemu nic nie mówisz? - zapytał rozbawiony, gładząc kciukiem właśnie paznokieć jej palca wskazującego. zamówili jakieś kawy z bitą śmietaną i w ogóle totalnie na słodko, więc jean się obawiał czy czasami nie puści pawia. tak to już jest, jak pozwala się lasce wybrać za siebie! ech. ale nie marudził. jeszcze by się obraziła, albo zasmuciła.
- Gość
- Gość
- Post n°85
Re: mangolds
emily akurat uwielbiała wszystko co slodkie, więc jean musi się przyzwyczaić, jasne. oblizała wargi z uśmiechem. wzruszyła ramionami. - nie wiem. - powiedziała przygryzając wargę i spuściła wzrok. - ale ty też nie mówisz zbyt wiele. - powiedziała z rozbawieniem.
- Gość
- Gość
- Post n°86
Re: mangolds
- nieprawda. ja mówię. - roześmiał się do niej wesoło. - jak po świętach? chyba nie jadłaś dużo, co? dalej jesteś tak samo chudziutka. - zauważył wyciągając w jej stronę swoją łapkę i gładząc ją całą dłonią po policzku. miała taką delikatną cerę... chciał ją całować, ale po pierwsze nie lubił robić to w miejscu publicznym, a po drugie nie wiedział czy czasami faktycznie nie zostaną zauważeni. a miał tyle oleju w głowie, by nie robić nic pochopnego.
- Gość
- Gość
- Post n°87
Re: mangolds
- ja też mówię. - powiedziała z uśmiechem i założyła kosmyk włosów za ucho. ona na pewno by się nie obraziła gdyby jean ją całował, no ale wiadomo! miała na względzie jego dobro i to, że uczy ją w szkole. ludzie zaraz zaczęliby knuć, a ona tego nie chciała. - miałam skromne święta, tylko z tatą i babcią. - powiedziała spokojnie.
- Gość
- Gość
- Post n°88
Re: mangolds
- ja w drugi dzień świąt siedziałem z philippem... - mruknął niemrawo i napił się tej kawki. boże! jaki to był dla niego koszmarny okres. tym bardziej, że philipp naopowiadał matce o tej całej emily i ona już miała ją za synową i się zachwycała, jakie dobre są dziewczyny z tych brytyjek. nie mógł po prostu tego znieść.
- Gość
- Gość
- Post n°89
Re: mangolds
uśmiechnęła się nieznacznie. - przecież philippe jest bardzo sympatyczny jean. po za tym powinieneś się cieszyć że spędzasz święta w większym rodzinnym gronie. - powiedziała oblizując wargi. nie sądziła, że jean nie lubi teraz swojego kuzyna!
- Gość
- Gość
- Post n°90
Re: mangolds
spiorunował ją wzrokiem! - jasne... jest idealny. - prychnął i zaraz posłał jej przepraszający uśmiech. wiedział, że nie miała nic złego na myśli. - ale kiedy po raz setny słuchałem twojego imienia w ustach jej matki, która mówiła jakby cię co najmniej znała od wieków... no cóż. po prostu miałem ochotę nią potrząsnąć i wrzasnąć, że jesteś ze mną, a nie tym gówniarzem. - zmierzwił włosy i zaraz złapał ją mocno za dłoń, żeby czasami mu nie zwiała nigdzie stąd, mimo że się na to nie zapowiadało nawet.
- Gość
- Gość
- Post n°91
Re: mangolds
oczywiście, że nie miała nic złego na myśli! lubiła philippa to oczywiste, ale to oczywiste też że wolała jeana. pokręciła głową ze smutkiem bo nie sądziła, że aż tak się uniesie. westchnęła cicho. - niepotrzebnie się denerwujesz jean. - powiedziała z leciutkim uśmiechem i przesunęła kciukiem po jego dłoni. - z resztą to trochę dziwne, że w święta był poruszany mój temat. - wywróciła oczami bo nie rozumiała tego.
- Gość
- Gość
- Post n°92
Re: mangolds
- czemu dziwne? skoro się w tobie zakochał... a ona już planuje wasz ślub? - westchnął. rodzina philippa była taka głupia! ale co on za to może. to tylko siostra jego matki, czy tam ojca. - poza tym dziwniejsze od tego było jego zachowanie, bo był jeszcze bardziej rozkojarzony niż zwykle. jakby coś się stało... powiedziałaś mu coś? - zapytał odsuwając rękę od niej, by się napić znowu tej kawy.
- Gość
- Gość
- Post n°93
Re: mangolds
- dlaczego miałby się we mnie zakochiwać, jean. to głupie. - powiedziała kręcąc głową. uważała to za niedorzeczne! uwielbiała philippa jako przyjaciela i nie myślała wcale o tym, że on mógłby czuć do niej coś innego! - przestań, naprawdę uważasz że jestem taka głupia by coś o tym mówić? - zapytała trochę poirytowana bo jean najwidoczniej miał ją za głupią małolatę a ona się za taką wcale nie uważała.
- Gość
- Gość
- Post n°94
Re: mangolds
- przecież nie twierdzę, że mogłabyś mu powiedzieć cokolwiek o nas... raczej nie wiem... że go nie chcesz z nim być? nie wiem, co. - westchnął i odsunął się od stolika. - pójdę lepiej po coś do jedzenia. co chcesz? - zapytał drapiąc się po policzku.
- Gość
- Gość
- Post n°95
Re: mangolds
- jezu jean. philippe jest tylko moim przyjacielem, nie schodzimy na żadne inne tematy dotyczące związków ani niczego takiego. - mruknęła bo trochę się poirytowała tym wszystkim. - nie chcę. - powiedziała spuszczając wzrok na swoje dłonie i przesuwała po swojej dłoni opuszkami palców drugiej ręki.
- Gość
- Gość
- Post n°96
Re: mangolds
- a to nieważne. może mi się wydawało, że tak wygląda jak już bym mu wpieprzył za brzydkie myśli na twój temat - roześmiał się chrapliwie i podrapał po szyi. poprawił się na krzesełku, kiedy ta odmówiła słodkości. - no, jak chcesz. to nie kupię nic. - przysunął się do stolika, bo sam nie będzie jadł.
- Gość
- Gość
- Post n°97
Re: mangolds
wywróciła oczkami. - nie bądź na niego taki cięty, jean. nie wiem dlaczego tak uważasz, philippe jest przecież miłym chlopakiem i musisz zaakceptować go jako mojego przyjaciela. - powiedziała poważniej i westchnęła. - jeśli masz na coś ochotę to nie wiem dlaczego miałbyś nie chcieć teraz.
- Gość
- Gość
- Post n°98
Re: mangolds
- nie jestem cięty. nie przesadzaj. - powiedział rozbawiony i wyciągnął się przez stoliczek by musnąć jej usteczka swoimi. - dobra. niech będzie twoim przyjacielem. tylko żeby się za bardzo nie przywiązał. - pogroził jej paluchem i oblizał usta. - oj, jeszcze się roztyję. widziałaś nasze wspólne zdjęcie u mnie na fejsie? - zapytał rozbawiony.
- Gość
- Gość
- Post n°99
Re: mangolds
- trochę jesteś. - powiedziała delikatnie się już uśmiechając, bo niestety był! a ona nie chciała wprowadzać między kuzynami jakiejś niemiłej atmosfery swoją osobą. - na pewno się za bardzo nie przywiąże, jean. - powiedziała z uśmiechem. zaśmiała się. - chyba jednak roztycie się ci nie grozi. - powiedziała z rozbawieniem. - widziałam, chociaż tak się zastanawiam czy powinieneś je dodawać. - wywróciła oczami. - a jak ktoś będzie teraz snuł domysły? - zapytała przyglądając mu się uważnie. jasne, że jej się to podobało bo ładnie razem wyglądali i w ogóle..
- Gość
- Gość
- Post n°100
Re: mangolds
- oj, cicho - machnął ręką wesoło. spojrzał na swój brzuszek, po którym zresztą się poklepał. - tak myślisz? a nie rzucisz mnie jak utyję i dostanę jakiegoś wielkiego brzucha? - zapytał ją i się zaśmiał. coś czuł, że i tak by go rzuciła, bo która dziewczyna chciała grubasa? żadna! - nie bądź taka przewrażliwiona. jedyne zdjęcie, na którym nie chcę cię zjeść wzrokiem. poza tym wyszedłem jak jakiś czubek. która z takim by chciała być... - zagryzł wargę powstrzymując głośny śmiech.
» mangolds
|
|