big ben

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    big ben Empty big ben

    Pisanie by st. albans Sob Mar 24, 2012 4:49 pm

    zrobiłam wyliczankę i wypadło na vinca. więc pewnie właśnie skończył pracę, chociaż oni mają jakieś inne godziny... no, nieważne. pewnie zwolnił się szybciej, bo chciał zrobić jeszcze jakieś fajne zakupy spożywce w jakimś sklepie, do którego miał kupony rabatowe. teraz szedł przez przejście dla pieszych gdzieś pod big benem, kompletnie nie zwracając na niego uwagi, bo nie robił na nim jakiegoś specjalnego wrażenia.
    avatar

    Go??
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Go?? Sob Mar 24, 2012 4:57 pm

    Pozdrawiam twoją decyzyjność! Bunny akurat była na zakupach w Londynie, sama, bo Zoe pewnie miziała się w St. Albans z Chesterem, na co ona nie mogła patrzeć, bo była zazdrosna, jako że sama nie miała się do kogo przytulić. Musiała więc kupić sobie nowe buty, a do butów torebkę, do której dobrać musiała jeszcze wiosenny płaszcz i dwie pary kolczyków, nie wspominając o kilku bluzkach i koszulkach, sukienkę dostała pewnie gratisem. Miała zamiar wstąpić jeszcze do zary, by odwiedzić Vincenta i upewnić się, że ten nie ściemniał z tą pracą i w rzeczywistości nie jest jakimś żebrakiem w centrum, zbierającym kasę na króliczki czy coś rownie rozczulającego, bo nie wiem jak ciebie, ale mnie króliczki rozczulają jak cholera xd. W każdym razie szła, miziając swój telefon odpisując komuś na smsa, pewnie sobie, bo nikt inny się nią nie interesował, przez co wpadła na Vincenta, co skwitowała krótkim "ojej" i szerokim uśmiechem, gdy doszła do wniosku, że to on. - Vincent! Miałam cię dzisiaj odwiedzić w pracy.. Już skończyleś?
    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by st. albans Sob Mar 24, 2012 5:02 pm

    ona ciebie nie xd króliczki tylko białe, bo reszta jest okropna. i króliki śmierdzą. jak wszystkie zwierzaki, ale to akurat kwestia pielęgnacji. no, nieważne. odbiła się od jego wielkiego, tłustego brzucha, który sprezentowały mu koleżanki z pracy codziennie przynosząc mu drożdżóweczki, czekoladki, robiąc kawki i podając soczki, by on tym pierdział i srał w rozmowach z klientami. ale fakt, faktem, vincent był cholernym przystojniakiem jak na angola! miał prościutkie ząbki i śliczne oczy. nie wspominając o jego kościach policzkowych i dołeczkach umieszczonych właśnie w nich. jedyną jego skazą była górna warga, która przypominała taką po nieudanej operacji plastycznej. biedaczek. - bunny! - ucieszył się, bo teraz będzie mogła iść z nim na zakupy i pomóc mu nieść paczki. - wyszedłem szybciej. chciałaś sobie coś kupić? - zapytał nie zauważając już miliarda toreb z konkurencyjnych sklepów w jej łapskach.
    avatar

    Go??
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Go?? Sob Mar 24, 2012 5:08 pm

    Próbuję sobie wyobrazić Vincenta grubasa. Nie jest to proste. Bunny uśmiechnęla się szeroko, odgarniając kosmyk włosów za ucho, by potem wzruszyć ramionami. - Nie, w sumie chciałam cię tylko odwiedzić. Kupić coś najwyzej przy okazji, ale chyba przekroczyłam już dzisiaj mój miesięczny limit pieniędzy na ciuchy - stwierdziła, z ciężkim westchnięciem, nieco unosząc swoje torby z zakupami. - Spieszysz się gdzieś? - Spytała, bo może Vincent szedł na jakąś romantyczną randkę z Effie, albo z jakąkolwiek inną dziewczyną, koleżanką z pracy na przykład, i musiał jeszcze się uładnić.. Chociaż nie, był już tak ładny, że nie musiałby nic ze sobą robić.
    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by st. albans Sob Mar 24, 2012 5:15 pm

    https://2img.net/h/i267.photobucket.com/albums/ii308/lisatte1/vin.jpg coś takiego, co nie. więc całkiem przyjemnie wyglądał xd uśmiechnął się delikatnie i zabrał ją na drugą stronę ulicy, bo nie chciał żeby zaraz ich coś przejechało! a stali już na tych pasach dobrą chwilę i światła zamieniły się na czerwone. lada chwila i skończyliby pod kołami czerwonego autobusu prowadzonego przez zaćpanego murzyna. - do sklepu. jedna dziewczyna z pracy powiedziała, że powinienem lepiej się odżywiać i dała mi namiary na jeden sklep. - wzruszył ramionami. - chyba zaczynam uczyć się gotować. chcesz mi pomóc? - zapytał z nadzieją, że jednak sama wszystko ugotuje a on to po prostu zje!
    avatar

    Go??
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Go?? Sob Mar 24, 2012 5:19 pm

    Hahahaahaha, taka malutka główka jeszcze, w stosunku do ciała!<3 Bunny ucieszyła się, zarówno dlatego, że Vincent postanowił lepiej się odżywiać, jak i dlatego, że chce nauczyć się gotować, chociaż szczerze mówiąc czarno to widziała, bo jej zdaniem Vincent nie nadawał się do kuchni, przynajmniej do obsługiwania jej, bo mógł tam stać i dobrze wyglądać. To wszędzie wychodziło mu tak samo dobrze. - Jasne, Vincent, służę pomocą! Masz pomysł co chcesz najpierw zrobić? - Spytała, przyglądając się mu uważnie, bo próbowała wymyślić idealne danie dla niego, ale marnie jej to szło, bo sama Bunny nie była najgorszą kucharką, ale potraw zbyt wielu nie znała.
    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by st. albans Sob Mar 24, 2012 5:23 pm

    specjalnie zmniejszyłam xd i krocze też, ale na nie nie zwróciłaś uwagi ;c - ravioli z ricottą. - powiedział poważnie, bo myślał, że to nic trudnego. przynajmniej ta dziewczyna z pracy tak mówiła! a ona wyglądała na pustaka, więc vincent stwierdził, że skoro ona go tuje to on też może! poza tym skoro każda kobieta gotuje to co w tym trudnego? skoro każda jest mniej inteligentna od faceta? jaki z niego szowinista ;c objął ją ramieniem, kiedy jakiś facet spojrzał się na jej cycki, które miała. bo tylko effie nie ma! przykra sprawa. może nawet ucałował jej policzek, bo nie dała mu buziaczka na dzień dobry!
    avatar

    Go??
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Go?? Sob Mar 24, 2012 5:27 pm

    Nie przyglądałam się aż tak uwaznie! Nie dała mu buziaczka na przywitanie, bo miała nieświeży oddech.. Albo po prostu bała się, że Vincent odurzy ją swoim zapachem i się na niego rzuci, bo nie będzie umiała się powstrzymać. Uniosła brwi. - Chcesz zrobić ravioli sam..? - Spytała, bo może po prostu planował kupić gotowe, do ugotowania takie. Ona nie była na tak wysokim lewelu kulinarnym, by robic takie rzeczy i kupowała ravioli z biedronki. - Może razem sobie z tym poradzimy - westchnęła, a potem uśmiechnęła się do niego, bo od razu zrobiło jej sie cieplej, gdy objął ją swym tłustym ramieniem.
    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by st. albans Sob Mar 24, 2012 5:34 pm

    - a co? nie dam rady? - zapytał z wyrzutem! jak mogła w niego nie wierzyć. skręcili gdzieś tam w jakąś uliczkę, bo został poinstruowany jak się dostać do tego sklepiku. - no to super. - pewnie będą cali w cieście i serze. no ale trudno. vincent może ugotować bunny i ją później zjeść! bo czemu nie. zawsze była bardzo smakowita. - kupmy jeszcze jakieś wino. - uśmiechnął się do niej. dawno nie pił, ale skoro uczył się gotować to chciał sobie chlusnąć! i stwierdził, ze winem tak się nie upije jak na przykład wódką, więc nie tak źle. poszli do tego sklepu, a później do jego mieszkanka, ale tutaj w londynie. zacznij.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 7:45 pm

    barbry już dawno nie było w st. albans. cały czas siedziała w londynie, cały czas spędzała na planie filmowym albo na czytaniu scenariusza w pokoju hotelowym albo, co zdarzało jej się chyba najczęściej, na wypijaniu całej butelki wina w samotności w tymże pokoju. teraz całkiem na trzeźwo wracała z planu do hotelu, mając pewnie w planach kolejny taki dołujący wieczór.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 7:52 pm

    Chyba jednak będzie bardziej dołujący. Albert był w Londynie w interesach i właśnie mijał Big Bena. Pewnie chciał jeszcze zahaczyć o jakiś bar, a potem wezwać swoją limuzynę i wrócić do swojego mieszkania. Nie była mu jednak dana spokojna noc, gdyż z naprzeciwka dostrzegł nadchodzącą znajomą postać. Skrzywił się nieco widząc ją i modlił się o to, ażeby go nie zauważyła.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:01 pm

    jego modlitwy nie zostały wysłuchane, ale ona również podniosła oczy do góry, błagając niebiosa, by się nad nią zlitowały i oby to albert jej nie zauważył! nie wiedziała, że już na to za późno. wcale nie chciała go widzieć. nie chciała, żeby jej serce znowu łamało się na miliony kawałeczków. bo tak właśnie się czuła, kiedy go widziała albo nawet kiedy o nim myślała. jakby ktoś wyrywał jej serce znowu i znowu!
    w momencie, kiedy się mijali, udając, że się nie widzą, nagle otoczyły ich miliony reporterów, którzy chyba chodzili za nimi i czaili się na ten moment, bo zaczęli im robić zdjęcia i tak ich otoczyli, że aż baśka i albert na siebie wpadli. spiorunowała go wzrokiem.
    - gdzie twoi ochroniarze, kiedy są potrzebni? - prychnęła. powinni odciągnąć tych wszystkich paparazzich i dać im spokój!
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:05 pm

    Pewnie kiedy otoczyli ich paparazzi Albert zerknął gniewnie na Baśkę. Musieli stać doprawdy blisko siebie, to musiało być dla nich okropnie krępujące. - Gdyby nie ty, to zapewne bym ich nie potrzebował. - Mruknął i wykręcił momentalnie numer do jednego ze swoich goryli, żeby natychmiast tutaj przyjechali, ale zapewne to trochę potrwa. I był przekonany, że to za Baśką uganiali się fotoreporterzy i szukali jakiegoś skandalu. W końcu to ona była skandalistką, a nie on. On był całkowicie spokojnym księciem Monako szukającym swojej drugiej połówki, na razie nie skutecznie. xd
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:16 pm

    całkiem skutecznie, tylko był idiotą i nie wybaczył swojej drugiej połówce tego, że go zdradziła z byłym mężem, a potem usunęła jego dziecko, takie tam drobnostki!
    - nie powinieneś być na urodzinach królowej? - skrzyżowała ręce, bo nie była zadowolona, że tak na niego wpada! królowa elżbieta na pewno urządziła dzisiaj grubą imprezę i wszystkie rodziny królewskie świata zostały na nią zaproszone. a może nie. ale baska wolałaby, żeby albert teraz tam siedział i czekał, aż ela zdmuchnie wszystkie 86 świeczek, a nie miał czelność wchodzić jej w drogę!
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:25 pm

    Przewrócił oczami i zerknął niecierpliwie na zegarek. - To nie twoja sprawa. - Mruknął. Pewnie Antoinette i cała jego rodzina siedziała teraz na najbardziej nudnej i najbardziej wytwornej imprezie tego roku. Jemu na szczęście udało się wymknąć, obowiązki w pracy. - A ty nie powinnaś zdradzać jakiegoś księcia, z którymś ze swoich byłych mężów? - Nie, wcale nie nie był w tym aluzji do zdrady i ogólnego zachowania Baśki. No ale, skoro ona była niemiła, to dlaczego on miał być miły.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:35 pm

    to ją zabolało! ale musiała zachować niewzruszoną twarz.
    - tak się składa (napisałam zdradza ;o), że akurat nie, ale ty pewnie właśnie biegniesz, żeby kochać się z jakąś arystokratką. - wywróciła oczami, odpowiadając aluzją na aluzję. poprawiła swój berecik na głowie i zaczęła rozganiać wszystkich reporterów naokoło, ale wzamian za to oni tylko robili jeszcze więcej zdjęć, chłonąc wielką satysfakcję z jej niezadowolenia.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:46 pm

    Przecież ją znał i wiedział, że mimo kamiennej twarzy w środku zabolało ją to cholernie. Ale to i dobrze, bo Albert chciał żeby cierpiała tak jak on, albo nawet bardziej. - Poprawka. Nie kocham się z arystokratką, umawiam się z arystokratką. - Powiedział z niecnym uśmieszkiem. Oczywiście, że mówił o Clementine, z którą w końcu musiał się spotkać, choć ostatnio miał tak mało czasu. ;cc
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 8:53 pm

    albert był zresztą bardziej okropny, niż ona! był bezczelnym mścicielem, ostatnim chamem! dopiero w takich sytuacjach wychodziła na wierzch jego prawdziwa twarz. kiedy ona była skruszona, on był taki. kiedy to ona była zdzirą, on był słodki i kochany. wymieniali się!
    - dobrze dla ciebie. ja umawiam się z carterem, zresztą pewnie już o tym słyszałeś. - rzuciła mimochodem. jaka kłamczucha! z carterem to wszystko była tylko gra przed reporterami, żeby wypromować film. ale naprawdę wiele osób w to wierzyło. miała nadzieję, że albert też!
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 9:11 pm

    Był bardzo okropny i doskonale o tym wiedział. Ale jego złe cechy ujawniały się dopiero wtedy kiedy był zraniony. - Coś tam słyszałem. - Powiedział znudzony i w tym momencie podjechał do niego samochód, z którego wyskoczyli goryle, a on ruszył w stronę samochodu i otworzył drzwi. - Tylko tym razem się zabezpieczaj, bo znowu wpadniesz z tym dupkiem. - Uśmiechnął się na koniec i trzasnął za sobą drzwiami. Nie wcale nie miał zamiaru jej zabierać ze sobą, a na dodatek definitywnie stwierdził, że dziecko które usunęła było Cartera.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Sob Kwi 21, 2012 9:13 pm

    a ona powróciła do swojego pierwotnego planu, czyli samotnego upicia się, ale pewnie musiała kupić tym razem z dwie, jak nie trzy, butelki wina!
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Nie Maj 13, 2012 8:59 pm

    Gia nie lubiła Londynu, kiedy ten był zatłoczony przez głupich turystów, ale wieczorem, w sumie bardziej nocą, zdecydowanie mogła szwendać się godzinami po ciemnych uliczkach, zwłaszcza tych obskurnych, chociaż te bardziej oblegane też lubiła. Big Ben był chyba jej ulubionym miejsce w mieście. Siedziała kilka ulic od wieży zegarowej na krawężniku z fajką w prawym kąciku ust, przeglądając zawartość swego portfela w kształcie kociej głowy (pewnie zrobiła go z prawdziwej kociej głowy, bo była hardkorem), zastanawiając się, czy stać ją na kolejną paczkę fajek, czy nie za bardzo.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Nie Maj 13, 2012 9:01 pm

    kochukochukochualina! no dobra. ale bruce to nie gia i nie lubił szwendać się nocą po tym dziwnym mieście. wolał zdecydowanie siedzieć w pubie albo w domu i grać na konsoli. ale oczywiście jego głupi brat dalej nie przyjechał, więc sam musiał się zatroszczyć o piwo. dobrze, że jeszcze miał w miarę płaski brzuszek i nie przypominał żadnego spaśnego gbura. obrzucił jedynie gię spojrzeniem i przeszedł obok niej jakoś niespecjalnie wzruszonym, bo widział ładniejsze dziewczyny.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Nie Maj 13, 2012 9:07 pm

    Pewnie Logan został zaatakowany przez Alice po drodze i leży z poderżniętym gardłem w jakimś rowie! Biedny.. A Bruce pewnie go przeklina w głowie i obrzuca wyzwiskami. Gia podniosła wzrok na Bruce'a. Jego buty wydawały się być drogie, więc pozwoliła sobie przyjrzeć też jego tyłkowi, który wyglądał całkiem smakowicie, nawet jeśli Bruce zamiast siedzieć na siłowni obijał się przed telewizorem. Podniosła się z krawężnika, wsuwając swój portfel w kieszeń spódniczki albo raczej w swój stanik, bo miała tam o wiele za dużo wolnego miejsca, i odchrząknęła. - Hej ty! - Rzuciła do Bruce'a. - Nakurzyłeś mi na buty.. Powinieneś uważać jak chodzić. Gdybym była wielkim, pijanym angolem, niezadowolonym z wyniku ostatniego meczu, mógłbyś skończyć z połamanym nosem za coś takiego - zauważyła, unosząc kąciki swoich ładnych ust pomalowanych na czerwono, bo miała jedną szminkę, i ułożyła dłonie na swych biodrach.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Nie Maj 13, 2012 9:15 pm

    a później będzie płakał! bo między tymi wyzwiskami były jakieś złe życzenia, żeby kutas mu odpadł albo żeby faktycznie umarł. bruce był dość mściwy... jak przystało na... KING BRUS LI KARATE MISTRZ.... odwrócił się przez ramię na jakąś idiotkę i szedł dalej, ale dopiero po chwili spostrzegł, że gadała do niego. - co chcesz? - podszedł do niej z nieprzyjemnym wyrazem twarzy. chyba nie będzie mu dane napić się tego piwa, skoro wszystko mu dzisiaj w tym przeszkadza. - nie jesteś ani gruba, ani wielka, ani pijana a tym bardziej nie jesteś angielką - i całe szczęście, bo szczerze mówiąc nie znaczył swoich rodaczek. były dla niego niezadbane, grube i pijackie! tylko takie znał, sory. - i całe szczęście, bo wcale mnie skończę z połamanym nosem. więc zajmij się czyszczeniem swoich butów i milcz. - prychnął do niej, bo wcześniej zwrócił uwagę, że w portfelu ma same grosze.
    avatar

    Gość
    Gość

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Gość Nie Maj 13, 2012 9:21 pm

    Gia zmrużyła oczy, przyglądając się dłuższą chwilę chłopakowi. Wydawał jej się być odrobinę niewyżyty, a że przy okazji był całkiem przystojny, podeszła bliżej niego i przesunęła dłonią po połach jego (supermęskiej skądinąd) parki, oblizując usta. - Nie mam zamiaru milczeć - zapewniła go, przesuwając wzrokiem po jego twarzy. Zastanawiała się, czy był krewnym Johnny'ego Deppa, bo był do niego odrobinę podobny, chociaż pewnie zwyczajnie się jej wydawało. Nie znała się na aktorach, jeśli nie liczyć tych grających w telenowelach latynoamerykańskich, które mieszkająca z nią w pokoju Kolumbijka sprzątająca w jakiejś szkole oglądała namiętnie na niewielkim telewizorze zgarniętym z czyjegoś śmietnika. - I zdecydowanie nie mam zamiaru czyścić swoich butów, podczas gdy to ktoś inny mi je zabrudził. Przeproś za to, że nie potrafisz stawiać stóp jak człowiek albo zlizuj kurz z moich podeszw - zarządziła super stanowczym głosem i przesunęła palcem wskazującym po jego prawym policzku. Lubiła macać nieznajomych. Taki fetyszyk zawodowy.

    Sponsored content

    big ben Empty Re: big ben

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon Maj 20, 2024 8:04 am