Wrócili do domu i pewnie od progu matka zaczęła się na niego wydzierać, bo ojciec już zdążył do niej zadzwonić, a jak zobaczyła jego rozwalony nos, to już zupełnie się wkurzyła! Nie przejmowała się zbytnio obecnością Grace, a młody Hollywood nawet nie miał siły jej odpowiedzieć, więc złapał Grace za rączkę i bez słowa poprowadził ją do swojego pokoju, pewnie doskonale wiedziała, gdzie on mieszka. On ma w tym pokoju schody, to może mieszkał w takim fajnym pokoju przerobionym w piwnicy, o! Więc mogli się tu zaszyć i nikt im nie przeszkadzał. Miał straszny bałagan. I w pokoju, i w życiu!
- Nic ci się nie stało? Podczas tej szarpaniny? - spytał. Jakie to słodkie, przejmował się nią, a nie swoim nosem!