Alishy i Willa

First topic message reminder :

leżał na kanapie pod tymi fajnymi obrazami z pierwszego zdjęcia i palił papierosa, przez co w całym mieszkaniu śmierdziało, a alisha z pewnością tego nie znosiła i mu zabraniała palić w mieszkaniu, ale co on by jej tam słuchał!

on miał pewnie jakąś figurkę supermana, z którą spał. albo jakąś pustą butelkę po johnny walkerze, do której mógł się przytulać. to byli jego obrońcy. xddddd
- raczej chciałaś powiedzieć, że mnie nie lubi. - mruknął, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że to wszystko kwestia ich zszarganego złą reputacją nazwiska! - pójdę do hollywooda i z nim pogadam! tak nie można! - zacisnął pięści. chociaż on był pewnie ostatnią osobą, której dyrektor czy jakakolwiek inna osoba w tej szkole chciałaby słuchać. - a kto cię będzie oglądał taką, co? twój miś? - jeszcze bardziej ją poczochrał, bo był wrednym braciszkiem!

super obrońcy xd
- och przestań will. chyba nie chcesz mi powiedzieć, że to twoja wina że jestem debilem z matematyki co? - bo przecież nie chciała żeby tak myślał! musiała sprawic by było inaczej. - hej, uspokój się. nie ma sensu. będę walczyć do końca z tą babą a jak się nie uda.... to trudno. przynajmniej próbowałam prawda? - uśmiechnęła się lekko do niego. - mój miś będzie i się przestraszy i mnie nie obroni!- poskarżyła mu się.

on w przeciwieństwie do alishy wyrzucił wszystkie pamiątki związane ze swoją dawną miłością! a przynajmniej zamknął je w szczelnych pudłach na strychu. a nie, oni nie mieli strychu. to pewnie nawet on nie wiedział, gdzie je schował.
- przecież doskonale wiemy, że to nie chodzi o twoje zdolności matematyczne, tylko to babsko się do ciebie przyczepiło. - pewnie will miał z tą samą, ale nie chodził na lekcje, to nie miał z nią żadnych problemów. a przynajmniej nie wiedział, że ma. xd - zasługujesz, żeby zdać. i tak pracujesz za ciężko. na wszystko. - zauważył. robiła wszystko! zajmowała się domem, szkołą, a wciąż jeszcze miała czas na imprezy. - albo pomyśli, że to ty jesteś potworem, z którym powinien walczyć. - pokiwał głową.

- oj will. tak się zdarza. niektórzy nauczyciele nas nie lubią. odpyskowałam kilka razy to mnie sobie zapamiętała. - powiedziała wzruszając ramionami. - jesteś okropny. - zaśmiała sie i wstała. - idę spać, nie graj za długo. - ucałowała jego czółko na dobranoc i poszła do swojego pokoju gdzie mimo kawy zaraz zasnęła.

- nie będę. muszę cię przecież pilnować przed potworami. - posłał jej czarujący uśmiech na dobranoc, bo miał jakiś taki w swoim zestawie uśmiechów i zaraz się pozbierał i też poszedł spać, bo może nawet postanowił być dobrym bratem i pójść jutro do szkoły. słodziak!