Marie

Możesz teraz podziwiać wspaniałą łazienkę Asza z Rexem. To pewnie jego pupilek, który wita wszystkich od drzwi merdając ogonkiem... i pilnując by Ash nie sikał po ścianach kiedy jest pijany. W każdym bądź razie weszli do domu gdzie było gorąco bo jak kiedyś wspominałam nienawidził zimna w domy. Więc on od razu rozebrał się z rzeczy niepotrzebnych i wrzucił je do prania i teraz latał w samych bokserkach po kuchni.
- Herbata czy czekolada, Rene? - zapytał z kuchni. Liczył na to, że znajdzie sobie sama jakieś ciuszki ciepłe u niego w szafie bo przecież wiedziała coijak!

Rex jest słodziusi, Renesme pewnie go uwielbiała;d. Po wejściu nadal było jej zimno, bo była tak przemarznięta, że pewnie samo ciepłe mieszkanie jej nie wystarczy. Skierowała się do łazienki, gdzie rozebrała się do bielizny i rozwiesiła swoje rzeczy na sznurach, które pewnie tam były, bo gdzieś pranie musiał wieszać. Po chwili zastanowienia zdjęła też stanik, który również był mokry.
- Czekolada - odkrzyknęła owijając się ręcznikiem, kiedy była już sucha, po czym przeparadowała tak do sypialni Asha. Tam znalazła jakąś ciepłą bluzę. A nawet swoje leginsy, które pewnie kiedyś tam zostawiła i zapomniała zabrać. No i poszła do kuchni i usiadła po turecku na jakimś krześle, które tam pewnie stało, próbując nie trząść się z zimna.

Prawda że fajny pupilek? Wszyscy go na pewno kochają. Spojrzał na nią przez ramię kiedy wchodziła do kuchni i uśmiechnął się.
- Proszę. - postawił przed nią kubek z parującą czekoladą. Taką gęstą i fajną bo taką właśnie miał! I dał jej bitą śmietanę na górę bo dzielnie usiłował walczyć z jej modelingiem xd
- Seksownie tak wyglądasz. Powinnaś chodzić w leginsach i moich bluzach na co dzień. - powiedział poważnie i usiadł naprzeciwko niej.

Spojrzała krytycznie na tą czekoladę z ogromną bitą śmietaną, w myślach licząc kalorie. Ale jeśli chciała, żeby Ash się nie zorientował, musiała ją wypić. Biedna Rene! Wzięła sporego łyka, oczywiście parząc się przy tym w język. A na jej górnej wardze została bita śmietana, którą szybko zlizała, ale coś tam jeszcze zostało.
- Yhm i w niedługim czasie twoje bluzy zaczęłyby pachnąć moimi perfumami, trochę dziwnie by wyszło - powiedziała z rozbawieniem, bo wyobrażenie Asha rozsiewającego zapach damskich perfum było całkiem zabawne.

A on uśmiechał się dumny z siebie. A jeszcze bardziej się ucieszył, kiedy dziewczyna sobie tego nie odmówiła. A robił najlepszą czekoladę w tym małym miasteczku. Zaśmiał się widząc bitą śmietanę na jej ustach i podszedł bu kciukiem delikatnie zetrzeć ją z jej wargi. Zbliżył przy tym do niej swoją twarz by lepiej widzieć. Korciło go ogromnie by ją pocałować. Ale przecież nie mógł. Nie chciał być takim skurwielem w stosunku do Grace.
- Dziwnie? - wzruszył ramionami odsuwając się od niej. - Mógłbym powiedzieć, że kręcą mnie męskie perfumy i zaczęłaby się nowa moda i faceci psikaliby się różanymi perfumami. - roześmiał się

Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, widząc jego twarz tuż przed jej. Smutne, że Rene zawsze trafiała na facetów, którzy ją ranili, albo nie chcieli jej.
- Twoja skromność jest powalająca Ash - powiedziała z rozbawieniem. Objęła kubek dłońmi i upiła jeszcze jednego łyka. Jej wzrok zatrzymał się na lodówce, gdzie pewnie wciąż wisiała karteczka z napisem "kocham Cię Grace", na którą natknęła się kiedy dziewczyna tu była. Przez jej oczy przemknął ledwo zauważalny cień, ale nic nie powiedziała.
- Patrząc na ciebie robi mi się jeszcze zimniej - mruknęła, bo przecież chodził w samych bokserkach. No i miała pretekst, żeby odwrócić twarz w inną stronę.

- No przestań. To całkiem zrozumiałe, że pójdą za mną tłumy. - powiedział z uśmieszkiem i zamachał brwiami. Spojrzał na swój ubiór kiedy powiedziała, że robi jej się zimniej i zaśmiał się.
- Wcale nie jest tak zimno, Rene. Ale jeśli tak nalegasz pójdę się ubrać. - wywrócił oczami i zaraz przyszedł w spodniach i jakiejś koszulce do kuchni. Napił się czekolady, której był fanem i zmierzył ją wzrokiem.
- Naprawdę bardzo seksownie. - powtórzył już poważnym tonem bo to poważna sprawa!

- Oczywiście - pokiwała głową udając powagę, ale po chwili zaśmiała się lekko. Kiedy poszedł się przeprać, ona zdążyła wyjeść całą bitą śmietanę z kubka, wpatrując się w tą nieszczęsną kartkę. Po powrocie Asha odsunęła od siebie kubek z niedopitą, a raczej wypitą tylko do połowy czekoladą i uśmiechnęła się.
- Dzięki Ash, jesczze jeden raz to powtórzysz i może uwierzę - odparła z rozbawieniem.

- Mogę to powtarzać cały czas jeśli tego potrzebujesz. Nie sądzę jednak by ktoś musiał zapewniać cię o twoje niecodzienności bo sama doskonale sobie zdajesz sprawę z tego jak wyjątkowa jesteś. - powiedział z uśmiechem. No i wypowiedział te słowa całkiem naturalnie z głębi serduszka. Więc to coś znaczy.
- Chcesz coś jeszcze? Mógłbym ci coś ugotować, gdybym tylko umiał, niestety mogę zaproponować tylko pizzę albo inne zamawiane do domu jedzonko. - wyszczerzył się.

Uśmeichnęła się lekko i aż się jej ciepło na serduszku zrobiło, bo był taki uroczy kiedy to mówił. Miała nadzieję, że ta cała Grace go docenia! Mimo, że czasami potrafił być dupkiem, no.
- Dzięki Ash, już dawno czegoś tak miłego nie usłyszałam - powiedziała, po czym wstała i cmoknęła go w policzek. Słysząc jego propozycję, oparłą się o futrynę drzwi i przygryzła wargę.
- Niee, chyba będę się już zbierać - odparła niepewnie.

- Dlaczego chcesz już iść? - zapytał zdezorientowany. - Po za tym nie wyschły ci jeszcze ubrania, nie puszczę cię w taki mróz w mokrych rzeczach bo zamienisz się w kostkę lodu... A kostkę lodu trudno się przytula. - powiedział i objął ją z lekkim uśmiechem.
- Zostań na ten obiad chociaż. Możemy obejrzeć głupi film, albo milczeć, ale nie uciekaj. - zrobił smutną minkę. A Rex w wannie pewnie walił ogonem zgadzając się z nim xdddd

No i stała tak biedna, zastanawiając się co ma zrobić i przygryzając tą dolną wargę, z której w sumie już powinna lecieć krew, bo ją non stop gryzie. Ale nie leciała, więc gryzła dalej!
- Mam jeszcze coś do załatwienia, ale przekonałeś mnie tą kostką lodu - westchnęła. Położyła mu nawet łapki na torsie, skoro już ją objął.
- To zamów pizze, a ja sprawdzę moje ciuchy - powiedziała i powędrowała do łazienki zobaczyć, czy ubrania już wyschły. I pobawić się z Rexem.

Rex pewnie się ucieszył widząc Renesika bo polubił ją odkąd był małym dinusiem. Ash uśmiechnął się, że Rene jednak została i specjalnie dla niej zamówił jej jakąś ulubioną pizzę, bo przecież takie rzeczy wiedział bo nie raz razem jedli! Poszedł zaraz do niej i uśmiechnął się.
- No więc co.... Pizza będzie za jakieś 30 minut tak powiedział pan.... A my możemy teraz wymyślić jakąś grę. Możemy zabrać w playstation. Jakieś guitar hero mam czy sing star.... Możesz wybrać cokolwiek. - miał z milion różnych gier i takich tam.

Bawiła się z Rexem w najlepsze, kiedy przyszedł Ash i zepsuł im zabawę;<. A tak serio, to Rene odwróciła się do niego i oparła się tyłkiem o umywalkę.
- Okej, więc Guitar Hero. Chyba jeszcze mnie nie pokonałeś - powiedziała uśmiechając się troszku łobuzersko.

Dobrze, że Rex z zazdrości nie rzucił sie na swojego właściciela! Mógłby się w sumie w niej zakochać i chodzili by na podwójną randkę xdddd Roześmiał sie.
- No nie, ale ja mam to na co dzień i dzielnie ćwiczę bym w końcu stal się mistrzem! Z resztą tak naprawdę daje ci fory, Rene, bo żal mi cię jak przegrywasz. - powiedział z rozbawieniem i musnął przelotnie jej policzek po czym zaciągnął ją do salonu gdzie zaraz rozłożył supersprzęcior.

Rene pewnie czułaby się bezpiecznie z Rexem, w końcu miałby ją kto obronić i w ogóle! Tylko te krótkie rączki pewnie ją trochę przerażały;<.
- Jasne. Nie umiesz przegrywać Ash, to widać kiedy przegrywasz naprawdę, a kiedy dajesz komuś fory - zaśmiała się i poszła za nim do salonu. Kiedy rozkładał sprzęt, ona rozsiadła się na kanapie i go obserwowała.

No nie mógłby jej przytulać za bardzo! A to peszek. Ale Ash by to za niego nadrabiał spoko.
- Wcale nie! - roześmiał się ale jasne, że nie umiał przegrywać. Był egoistą i egocentrykiem. Wszystko było dla niego i koniec kropka. a jak coś nie szlo po jego myśli to się bił.
- No to co. wybieraj piosenkę! - powiedział machając brwiami.

Haha, co on ma z tymi brwiami, non stop mu latają xd. I Ash by nie mógł, bo Ash ma Grace i ją powinien przytulać, nie Rene!
- Wcale tak - odparła i wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. A że się bił, to pewnie jeszcze było widać pod jego oczkiem. Rene stanęła koło niego, wzięła tą fajną gitarę o wybrała sobie 'Smoke On The Water' Deep Purple. No i zaczęła wymiatać, pobiła nawet swój własny rekord. Kiedy skończyła, pisnęła sobie nawet z radości i podskoczyła kilka razy.
- Mówiłam, nie pobijesz mnie - powiedziała zaczepnie, oddając Ashowi gitarę. Ale jeśli faktycznie jej nie pobije, to ona go chętnie pocieszy, oczywiście.

Nie wiem. tik nerwowy xd I oczywiście, że mógł ją przytulać w zastępstwie za Reksia. Bo pewnie wyznaje zasadę co Reksia to i jego. Przyglądał się jej uważnie i roześmiał kiedy zaczęła piszczeć z radości.
- To i tak nic w porównaniu z tym co ja zaraz zrobię! - powiedział pewnym siebie głosem szybko biorąc od niej gitarę. Grał grał grał, ale przegrał. Bo Rene była niekwestionowanym mistrzem GH. Zrobił smutną minkę.
- Oszukiwałaś. - mruknął.

- Zobaczymy - powiedziała melodyjnie i siadła gdzieś, obserwując jak gra na gitarze. Wyszczerzyła się do niego znów, kiedy przegrał.
- Wcale nie oszukiwałam - oburzyła się. Ale widząc jego smutną minkę podeszła do niego i cmoknęła w policzek.
- No nie smuć się już, kiedyś ze mną wygrasz - powiedziała szturchając go zaczepnie w ramię.

Uśmiechnął się szeroko.
- Jasne, że w końcu z tobą wygram. O na przykład gdybyśmy zamiat w guitar hero grali w zapasy to na pewno bym wygrał. - roześmiał się bo przecież to raczej jasne, skoro jest lepiej zbutowany od niej!
- No to co... Teraz ja wybieram piosenkę! - powiedział radośnie i wybrał coś, nie grałam w GH to nie wiem co mógłby wybrać ;c Ale coś zajnego i niezbyt trudnego!

- O nie, w zapasy z tobą grać nie będę, połamałbyś mnie całą - zaśmiała się. Ja też nie grałam na ps, mam to na komórce xd. Ale już nie pamiętam jakie mam piosenki. Message In The Bottle na pewno mam! Ashowi pewnie poszło całkiem nieźle i znowu dostał buziaka w policzek w ramach gratulacji. A kiedy Rene grała, przyjechał pan od pizzy.

Więc Ash poszedł szybko panu otworzyć bo umierał w sumie z głodu i to tak porządnie! Więc ucieszył się, a ja całkiem zapomnialam, że mieli im przynieść żarełko wiec ten. xd
- Mmmm. Niuchasz jak pachnie? - zapytał z rozbawieniem i wyszczerzył się szeroko w jej stronę.

Rene odłożyła gitarę. Oczywiście i tak pobiła Asha, ale nie chciała mu mówić, żeby nie smuteczkował. Wyłączyła grę i siadła na podłodze przy stole.
- Genialnie. Dawaj już bo umieram z głodu - mruknęła i czekała, aż chłopak położy pizze na stole, żeby móc się na nią rzucić.

Położył na stole i sam zabrał się od razu za szamanko. Oczywiście dobrze, że Reksio nie przyleciał bo to by było dopiero! Rene i Ash nic by nie zjedli ;c
- Teraz dopiero cię pobiję. Bo wiesz, głodny nie jestem sobą. - roześmiał się i wgryzł w pizzę. Pewnie jakaś dobra i w ogóle palce lizać.