jerome

First topic message reminder :

Jerome nie chciał bulić kasy za kawę, więc przyprowadził Simona do siebie, bo miał wypasiony ekspres do kawy i dobrą kawę ziarnista, którą kupił w Londynie w jakimś wypasionym sklepie z kawami. Wpuścił go do środka, mówiąc coś o tym, że musi ściągnąć buty, bo wczoraj sprzątał, a potem drapiąc się po karku skierował się do kuchni, gdzie zaczął ogarniać dla nich kawę. - Chcesz coś zjeść, grubasie?

- Jasne, Simon, jeśli nie chcesz nie musisz nic mówić. Cieszę się, że przyszedłeś - zapewnił go, upijając łyk wina, a potem uśmiechnął się do chłopaka pokrzepiającego. - W ogóle co słychać? Mam wrażenie, że nie widziałem cię ze sto lat.. - Poza tym sądził, że nie widzieli się tyle czasu przez tą idiotkę Dianę, bo ograniczała mu dostęp do Simona, trzymając go na uwięzi. Idiotka! Najchętniej deportowałby ją z powrotem do Rosji, by upijała się w jakimś rowie wódką.

- też się cieszę. ale po prostu nie mogłem już usiedzieć w domu. - powiedział. - stwierdziłem, że przydadzą mi się twoje ramiona. - dodał uśmiechając się lekko do niego. - też mi się tak zdaje! - westchnął. - to okropne wiem, zaniedbałem cię. - zrobił smutną minę i spuścił wzrok. - u mnie nic ciekawego.mogę trochę odpocząć bo wydaliśmy gazetkę i nie musze się użerać z debilami. - powiedział z uśmiechem.- a co u ciebie?

- Moim ramionom ty również się przydasz - zapewnił go i przysunął się do Simona, by objąć go i oprzeć policzek o jego ramionko, zaciągając się przyjemnym zapachem Simona, który zawsze był taki porządny, pachnący i uroczy! - Wybaczam ci to zaniedbanie o ile obiecujesz, że nadrobimy zaległości. U mnie wszystko okej, niedługo mam jakieś egzaminy więc trochę muszę się pouczyć, ale poza tym jest w porządku - wzruszył ramionami i dopił swoje wino, bo był szybki w piciu.

uśmiechnął się. sam odlożył swój kieliszek i objął go swoimi ramionami również. czasem dobrze było się przytulić do kochanego jeroma, który wybaczał mu takie okropne wyskoki jak ten z dianą. teraz simon sam nie wiedzial co myśleć. - jasne, że nadrobimy. teraz będę czas poświęcał tobie. - zapewnił go i uśmiechnął się. - to może ci przeszkadzam? - zapytał marszcząc brwi. - bo wiesz, chętnie bym ci pomógł ale chyba marny ze mnie chemik. - uśmiechnął się radośnie i ucałował go w czółko.

- Nie, co ty, nie przeszkadzasz mi. I tak niewiele bym się już dzisiaj nauczył, poza tym będę miał jeszcze cały weekend na naukę - machnął ręką. Nie miał zamiaru poświęcać całego weekendu na naukę, ale nie musiał mówić o tym Simonowi! Uśmiechnął się, czując usta Simona na swojej skórze, bo było to zdecydowanie bardzo przyjemne uczucie. - Stęskniłem się za tobą, wiesz? Czułem się tak, jakby ta dziewczyna nas od siebie oddzieliła. Nie było to miłe uczucie - wyznał mu, miziając go dłonią po pleckach. zw dłuższe!

uśmiechnął się. - to się cieszę. - powiedział bo wcale nie chciałoby mu się stąd iść bo było mu ogromnie przyjemnie kiedy przytulal jeroma! tak dawno tego nie robił, że czuł się jakby to było jak na samym początku ich znajomości, kiedy mieli się ku sobie ale żaden nie chciał nic mówić i kiedy przytulili się po raz pierwszy a simon nie chciał wypuszczać go z objęć. - ja za tobą też, naprawdę. - powiedział cicho i westchnął znów. - nie chcę, żeby ktokolwiek nas już rozdzielał jerome. - dodał cicho

Zastanawiał się, czy Simon chciał mu przez to powiedzieć, że chce z nim być, a nie z tą głupią Dianą. W sumie byłoby mu to całkiem na rękę, ale z drugiej strony nie lubił być uwięziony w jakichś tam związkach, bo to ograniczało jego wolność.. Więc wolał chwilowo nie drążyć tematu i dalej głaskał Simona po pleckach. - Więc rozumiem, że śpisz dzisiaj ze mną.. No i z Audrey - zaśmiał się, dolewając mu, a potem sobie również, wina.

nie simon stanowczo musiał być wolny i nie ograniczać się do jednej osoby. ale chciał spędzać z nim po prostu więcej czasu. musiał mu jakoś wynagrodzić to wszystko. - z tobą jak najbardziej, ale audrey chyba wybierze kanapę. - zaśmiał się bo kotka już zaaklimatyzowała się w jakimś rogu i mruczała cicho przez sen. pewnie śnił sie jej tuńczyk albo coś podobnego czym rozpieszczał ją simon.

Skinął głową, przyglądając się kotce, która idealnie wpasowała się w róg jego kanapy. Nachylił się do Simona, by musnąć ustami jego dolną wargę. - Jeśli będziesz chciał to możesz tu zostać na dłużej, wiesz.. - Zapewnił go, bo podejrzewał, że Simon będzie chciał ukrywać się przed tą straszną dziewuchą. Tak jakby ta miała go tu nie znaleźć, chyba nie była aż taka głupia by nie pomyśleć o tym, że Simon mógłby się zakitrać u Jeroma!

plus jest taki że nie wiedziała gdzie jerome mieszka. simon uśmiechnąl sie do niego szeroko. - dzięki jerome. przyda mi się chyba taki odpoczynek od tego całego szaleństwa. trochę się pogubiłem. - przyznał mu i zaraz pocałował go czulej. brakowało mu jego ust więc stwierdził że może sobie na to pozwolić. skoro diana jest niewierna!

- Chętnie pomogę ci wrócić na dobrą drogę, Simon - zapewnił go, głaszcząc go delikatnie po lekko drapiącym policzku, odwzajemniając pocałunek. Wcześniej odstawił swoje wino na stoliczek, by przypadkiem się nie pobrudzić, chociaż nie miał jakiegoś super wyjściowego stroju, a zwykły domowy t-shirt i dżinsy, pewnie przetarte i nieco podarte na kolanach, bo pewnie kiedyś w nich próbował pracy w kopalni ale szybko dał sobie spokój, bo był robolem tak marnym jak Zoolander.

nie mógł pracować w kopalni bo miał zbyt delikatne rączki! simon by sie załamał jakby o tym wiedział xd ale on bał się wf i ciężkiej pracy więc to nic dziwnego w sumie. - cieszę się. - szepnął kiedy już się od niego oderwał i uśmiechnął się poo czym musnął jego usta delikatnie ponownie. - naprawdę mi ciebie brakowało. byłem strasznie głupi. wybaczysz mi to? - zapytał biorąc jego rąsię w swoją dłoń i ucałował jej wierzch.

Dlatego był taki gruby! A przynajmniej tak rozpowiadała wszystkim dookoła Diana... Jerome nie uważał go za grubego. - Jasne, Simon, jak mógłbym się na ciebie gniewać? Jesteś przeuroczy - westchnął. Zawsze miał i pewnie zawsze będzie miał słabość do tego chłopca. Sięgnął po swój kieliszek, by zmoczyć ryja w winie, cały czas uśmiechając się jak głupek do Simona.

tak mówi diana i simon na pewno ma już kompleksy i wpadnie w zaburzenia odżywiania... a nie, jednak nie bo lubi jeść. uśmiechnął się. - nie wiem, niektórzy ludzie by się gniewali. - stwierdzil wzruszając ramionami. - nie, to ty jesteś przeuroczy. - powiedział całujac czule jego policzek i sam napił się wina. poszedł w ślady za nim.

- Może umówimy się, że oboje jesteśmy uroczy i słodcy, co? - Zaproponował ze śmiechem i westchnął, przymykając oczy i odchylił głowę do tyłu. - Teraz czuję, jak potrzebna była mi przerwa od nauki. Właśnie taka jak teraz - westchnął i oblizał swoje smakowite usta, odwracając się bardziej do Simona.

- serio? - uśmiechnął się. - więc cieszę się że ci pomogłem. - powiedział i ucałował go jeszcze wypili wino, pewnie się ze sobą przespali bo simon cierpiał na brak seksu i poszli spać przytuleni, a kicia została na tej kanapie bo było jej wygodnie stanowczo.

byli na jakiejś impresce, bo musiała odstresować się po tych wszystkich wydarzeniach z simonem, dlatego uwieszona taka na jego szyi wpadła do środka. pewnie się całowali, bo wis po alkoholu to zła wis i napalona wis. nie dość, ze została bez przyjaciółki to jeszcze bez partnera. musiała sobie jakoś to wynagrodzić jeromem.

Dobrze, że Jerome nie miał zdjęć Simona na ścianach, bo byłaby wtopa i Wisdom mogłaby go zamordować za to, że ukradł jej chłopaka. Kiedy udało mu się zatrzasnąć drzwi od mieszkania, budząc przy tym pewnie wszystkich swoich sąsiadów, którzy zaraz zaczną go podglądać, bo fascynowało ich życie erotyczne Jeroma, przycisnął Wis do ściany zaraz przy wejściu, bo nie mógł oderwać się od jej ust.

ZEPSUŁAŚ MÓJ PLAN ;ccccccccccccccccccccccc właśnie miała zobaczyć jego fotkę gdzieś przy łóżku czy coś xd nienawidzę cię do kwadratu za to. macała jego niezbyt umięśnione plecy ale chyba do takich chłopców się przyzwyczaiła. no bo lenny dziewczynka, simon pultasek i louis ciota to niezbyt udane i męskie trio. - ślicznie pachniesz - mruczała, bo mózg miała kobiety i lubiła sobie poplotkować w takich chwilach. liczyła na to, że francuzi mają małe kutasy i nie będzie jej tak boleć jak zwykle.

HAHAHAHAH<3 Jaka jestem przezorna, uf! Jerome przynajmniej nie był jakiś strasznie sflaczały, chociaż pakerem też nie był. Ale miał smakowite ciałko, bo modelował bieliznę w Paryżu. Chociaż pewnie gatki musieli mu wypychać, by mógł dorównać Beckhamowi. - Ty też, Wis - mruknął w jej szyję, którą teraz całował, pieszcząc swoimi smakuśnymi ustami każdy milimetr jej skóry, nie wiem co na sobie miała, ale jak spodnie, to zaczął się do nich niewinnie dobierać.

bekcham dla ejdż en em! ; o
raczej nie była taka odważna jak andrej i nie chodziła w spódniczkach. co innego po domu albo na występy swoje, ale to tylko w weekendy. wtedy też malowała paznokcie na czerwono i doklejała sobie sztuczne rzęsy. - mhm - odchyliła głowę i złapała się ściany, by nie upaść, bo jerome tak na nią działał. - nie masz przypadkiem sypialni? - zamruczała do jego uszka po czym zagryzła wargę. wstydziła się zawartości swojego rozporka!

- Nie uwierzysz, ale mam sypialnię - uśmiechnął się do niej z błyskiem w oku i odsunął, by zaraz złapać ją za łapkę i pociągnąć na swoje łóżko, w sumie to miał tylko jeden pokój, ale że wszystko było dosyć mądrze zaplanowane, to nie wydawało się być aż tak ciasno. Pociągnął Wis na łóżko, pewnie na siebie, i znów sięgnął ustami do jej ust, wsuwając łapki pod jej koszulkę. W sumie żałował, że nie miała cycków jako takich,bo dawno nie spał z żadną prawdziwą lasią:c

- niesamowite - zaśmiała się do jego szyi i znowu nie musiał jej jakoś bardzo ciągnąć, bo sama z własnej nieprzymuszonej woli za nim kroczyła swoim powabnym krokiem. zdarła z siebie ciuszki, pewnie na samym wejściu do pokoju, bo nie lubiła się rozbierać na leżąco. zbyt szanowała swoje fatałaszki. jerome pewnie też się rozebrał, ale ona zdjęła wszystko z niego a on z niej. to nie takie ważne. kiedy już leżała na nim całowała jego szyję i pewnie ocierali się się swoimi fiutkami o siebie xd

Pewnie pieprzyli się sto lat i pozasypiali, bo ja spadam jednak, bo mi sennie!