jeana!

To przyjechali i czekała aż otworzy. Nie chciała jednak wchodzić do środka bo za dużo by sobie wyobrażała i tak dalej. Potrzebowała tylko ta książkę i chciała sobie iść do pokoju popłakać, że Jean woli cycatą Wendy!

- sory.. mam trochę bałagan. bo kumpel u mnie pomieszkuje. - mruknał wychodząc z samochodu, który obszedł wokół i otworzył jej drzwi. pewnie miał jakiegoś starego grata, który mu gasł za każdym razem jak się zatrzmywał xd no dobra. może nie. ale nie bła to super fajna fura.
- wychodzisz? - mruknął nieco zniecierpliwiony.

Nie wiem skąd niby miała wychodzić. czy z samochodu czy z mieszkania. ;x Ale zrobiła to co było stosowne w sumie! xd Bo się zakręciłam.
- Nie szkodzi. - wzruszyła ramionami. On był taki śliczny, że wybaczała mu każdy bałagan!

z samochodu xd
- mam nadzieję, że go nie ma, bo pewnie by mi wstyd zrobił i nienaganna opinia nauczyciela ległaby w gruzach - zamknął za nią drzwi od samochodu i później jeszcze piknął alarmem, żeby go zamknąć na amen. weszli do klatki, bo miał powiedzmy jakiś penthouse, tylko mniej ekskluzywny niżby się wydawało. otworzył drzwi i wpuścił ją do środka.
- może zrobię ci jakiejś herbaty, co? - zapytał zawieszając gdzieś klucze do mieszkania i rozbierając się od razu z butów i płaszcza.

- Ee, ja w sumie tylko po tą książkę, nie chciałabym przeszkadzać, naprawdę. Jestem pewna że ma pan wiele do zrobienia. - powiedziała przygryzając wargę i przyglądając mu się kocim wzrokiem. Znaczy takim.... dziecinnym kocim, kocięcym... nie wiem jak powiedzieć ale wiesz. xd

- nie przeszkadzasz. martwię się o swoich uczniów. - zapewnił ją posyłając jej uroczy uśmiech i zaraz zdjął z niej szaliczek. jednak opanował się i nie zrobił nic jeszcze bardziej idiotycznego, bo przecież mogłaby go posądzić o jakieś molestowanie! a tego nie chciał. mimo wszystko.
- zaraz zaparzę jakąś. rozgość się. - poszedł do kuchni.

Kiedy ściągał jej szaliczek poczuła przyjemne ciepło rozchodzące się po ciele i uśmiechnęła się delikatnie.
- aha, dobrze. - zamruczała i ściągnęła z siebie buty i płaszczyk. Czuła się odrobinę nieswojo bo jednak nie była nigdy u nauczyciela w domu ale starała się tego po sobie nie pokazywać.
- Ma pan bardzo ładne mieszkanie. - ruszyła pewnie za nim żeby nie stać sama jak palec!

- nie jesteśmy już w szkole. możesz mi mówić po imieniu - spojrzał na nią przez ramię nalewając wody do czajnika, ale zaraz wytarł rączki o swoje czarne rurki i wyciągnął prawą w jej stronę.
- jean. - przedstawił się jej, gdyby wcale nie wiedziała, jak ma na imię i nie wpisywała go we wszystkie serduszka w swoim zeszycie xd

Miała szczęście, że nie sprawdzał zeszytów bo te serduszka zajmowały więcej niż notatki! Na pewno tak było. Spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem.
- Emily. - powiedziała niepewnie. Rozchyliła lekko usta bo serce jej stanęło, że przeszli po za szkoła na ty! Niesamowite.

- no to super. co do mieszkania? chyba żartujesz. jest tragiczne. ale i tak nie spędzam tu za dużo czasu. no i nie ma w tym miescie nic fajniejszego. - odwrócił się w końcu od niej i postawił czajnik na gazie. oparł się obok gazówki o zlew i przyglądał się emily.
- chyba nie czujesz się tu nieswojo, co?

- W sumie zależy... Trochę się czuję. W końcu nie codziennie ogląda się mieszkania swoich nauczycieli prawda? - uśmiechnęła się niepewnie do niego. W sumie miała rację! Po za tym z natury była dość nieśmiała więc to dla niej jeszcze trudniejsze prawda!

- wypijemy herbatkę i odwiozę cię do akademika. tyle chociaż czasu możesz mi poświęcić. - uśmiechnął się do niej. tak naprawdę to po prostu dzisiaj się nudził, dlatego chciał z nią siedzieć. poza tym.. ona serio nie była na wagarach? nie mógł w to uwierzyć.
- mam czekoladę, to jeszcze coś sobie zjemy. wybacz, ale żaden ze mnie mistrz patelni i nic nam do jedzenia bardziej wyrafinowanego nie zrobię. - zaśmiał się.

- To nie tak. W sumie wcale mi się nie śpieszy. - powiedziała całkiem spokojnie bo nie chciała żeby tak to zrozumiał że na przykład nie chce z nim siedzieć bo jasne, że chciała! Chciała przy nim zasypiac i się budzić, chciała się do niego uśmiechac i by on uśmiechał się do niej. chciała go dotykać i żeby on dotykał ją! To jasne.
- Lubi p.... lubisz czekoladę? - zapytała z uśmiechem. ona uwielbiała!

- tym lepiej. - pewnie był do niej tyłem i wyciągał ręce do góry, by wyjąc z szafki jakąś herbatę zieloną.. nie pił czarnej, bo za bardzo brudziła zęby, a on nie lubił dentystów. a jednocześnie kochał mieć białe zębiska, żeby podobać się lasiom xd dlatego mogła zobaczyć kawałek jego ciała, bo koszulka mu się podniosła do góry! arrrr. wrzucił torebki herbaty do szklanek.
- znasz kogoś, kto nie lubi czekolady? - on chyba nie znał.

A ona mało co nie spadła z krzesła kiedy się tak wyciągał. Seksownie wyglądał ogromnie! Rozmarzyła się.
- Znałam... Moja mama nie lubiła czekolady i to bardzo. - powiedziała wzruszając ramionami i spuściła wzrok i zagryzła wargę. no może i jej mama nie żyła już trochę czasu ale dalej było jej z tego powodu źle.

- u... pewnie dbała o linię. teraz już lubi? - zapytał uchachany, bo przecież nie wiedział, że jej matka nie żyje. wziąl herbatki i jakąś czekoladę i poszli do salonu. pozbierał jakieś rzeczy z podłogi, które rozrzucił on, ale gdyby pytała to i tak winę zrzuci na kumpla xd
- co chcesz robić po liceum, emily? jakieś studia? - zapytał wskazując jej kanapę by usiadła.

- mmm.... teraz raczej nie mam jak tego sprawdzić bo nie żyje. - wymamrotała skacząc wzrokiem po różnych rzeczach. Przymknęła oczy i cicho westchnęła.
- Po szkole. - przełknęła ślinę. - chciałam iść na studia historyczne, albo ewentualnie na literaturę angielską. - powiedziała z delikatnym uśmiechem i podziękowała łagodnie za herbatę.

- oooch! nie wiedziałem. wybacz. strasznie ci współczuję. - westchnąl po drodze. obejmował swoimi dłońmi, juz na tej kanapie szklankę z herbatką. przekrzywił głowę i się na nią gapił. szczerze mówiąc była słodka. miała taki mały, sympatyczny nosek. i jej twarz była szersza niż wysoka... no ale. roześmiał się na tą historię. pewnie się podlizywała. chociaż nie... to była emily!
- a po historii, co? chcesz być nauczycielką? - on lubił pracować z licealistami. byli fajni. xp

- W sumie trochę już minęło więc jest mi łatwiej. - uniosła kącik ust bardzo delikatnie. Bo nie miała zamiaru mu tutaj płakać mimo że było jej przykro.
- Po historii? Nie raczej nie. chciałabym prowadzić jakieś badania historyczne i analizy. Czy na przykład gdyby Napoleon wygrał pod Waterloo to czy zmieniło by to całą historię świata czy tylko część. - powiedziała wzruszając ramionami z uśmiechem. Uwielbiała analizowanie!

oparł się o kanapę. wyglądał na takiego leniwego misia. pewnie oparł swoją rękę o zagłówek gdzieś za plecami emily. wygladał co najmniej ponętnie. i nie na swoje lata... albo okej. wyglądał na swoje lata i dlatego był taki zajebisty! pokiwał głową.
- fajnie. lubiłem z tego zajęcia. a jeszcze bardziej egzaminy. po prostu nie dało rady je oblać. - zaśmiał się jakoś dziwnie, bo gardłowo!

Było jej tak fajnie. Czuła jakby ją przytulał co najmniej! A to bardzo przyjemne uczucie. chciała by się teraz oprzeć o jego klatkę piersiową i powiedzieć mu jaki jest przystojny i jak bardzo gol ubi!
- No a po za tym to jest bardzo interesujące. W sumie oceniamy wtedy innych, ale to jest fascynujące. Takie gdybanie... - uśmiechnęła się szerzej. Naprawdę chciałaby pracować tak!

- jak cała historia. w zasadzie bardzo ciekawy kierunek. tak naprawdę chciałem na początku iść na prawo. ale się nie dostałem. później była jakaś literatura, na co moja mama naciskała, ale dostałem się na historię. na oxford. rodzina się ze mnie śmieje, że pewnie dostałbym się na prawo na sorbonie i robił ważne rzecz a tu jestem tylko nauczycielem.. no ale. - napił się herbatki. na sorbonie pewnie dawało się przekupić dziekana i przyjmowali głąbów bez przeszkód.

- Lubisz być nauczycielem? - bo to w sumie ważna sprawa. - Bo jesli to lubisz to nikt nie powinien się do tego wtrącać i mówić co by było okej a co nie. A jestem pewna, że gdybyś tego nie lubił to szybko zmieniłbyś pracę albo zaczął kolejne studia. - westchnęła przygryzając znów wargę. Bo jak się denerwowała to często to robiła. Upiła łyk herbaty i na szczeście sie nie poparzyła.

- gorąca... uważaj. - ostrzegł ją słodko i zastanawiał się nad odpowiedzią na jej pytanie. jasne, że lubił byc nauczycielem. bo to nie ten sam jean, który chce się nad wszystkimi znęcać xd
- jest w porzadku. lubię uczyć dla takich jak ty, emily. zdolnych, młodych. a nie reszty, która siedzi na historii jak za karę. na szczęscie tu są same ambitne persony. to pomaga. - uśmiechnał się.

Uśmiechnęła się delikatnie na to ostrzeżenie. To było słodkie z jego strony!
- Niestety takie osoby też się zdarzają. Ale to dobrze, że ludzie mają różne zainteresowania. Gdybyśmy wszyscy interesowali się tym samym wierzę, że byłoby okropnie nudno. - powiedziała poważnie i uniosła kącik ust. Przekręciła głowę w jego strone by na niego spojrzeć i uśmiechnąć się prosto do niego!