kibel

zauważył, że jego głupia siostra włazi do kibla. nie czekał na nic, tylko ruszył za nią. i zanim weszła do którejś z kabin złapał ją za ramię. - ty dziwko! - warknął. wszystkie lasie, co byłu tu do tej pory i pudrowały nosek zaraz zwiały.

- puść mnie. - mruknęła wyrywając mu swoje ramię. - odsuń się ode mnie. wyjdź stąd! to damska toaleta spadaj! - warknęła bo wiedziała, że jest na nią zły, każdy normalny brat by był. ale tyler nie był normalny to w sumie nigdy nic nie wiadomo.

kiedy kazała się puścić złapał ją jeszcze mocniej. - robisz wstyd rodzinie! już ojcu wysłałem twoje popisy z hollywoodem! jesteś największą dziwką szkoły! bardziej niż ta jego zjebana suka! - była już suka, ale tyler nigdy nie był na bieżąco. - i ta suka zoe! jesteś gorsza od nich wszystkich! - potrząsnął nią i zaraz pchnął na uwywalkę. - zakurwiłbym cię, kurwo! zarżnął jak kurewskiego prosiaka! - odgrażał się wściekły.

- jesteś psychiczny tyler! nie powinno cię w ogóle obchodzić co robię! to nie twój jebany interes co ja robię! mogłabym nagrać seks taśmę z całą szkołą i dalej chuj cię to powinno obchodzić!- krzyczała do niego ale niepewnie bo się go bała! przecież był nieobliczalny! - idiota! wyślij ojcu swoje seks taśmy kretynie! z ciebie na pewno byłby cholernie dumny! i z tych wszystkich lasek, które przeleciałeś na pewno też! - wyrwała mu swoje ramię z uścisku i cofnęła się od niego.

- zamknij się, zdziro! nie chcę cię słuchać! - tak go rozdrażniła, a tym bardziej skoro był podpity, znowu strzelił jej w twarz. tym razem poleciała również krew, a jej głowa uderzyła o lustro. pewnie je roztrzaskała. - nienawidzę cię, suko! przeleć całą szkołe! proszę bardzo! ale nie mów nikomu, że jesteś lore! brzydzę się tobą! - splunął jeszcze na jej twaarz i wyszedł.

to w sumie nie wiem. zamiast iść na lekcje pewnie poszła do domu czy coś. znaczy pokoju. nie pokaże się ojcu ;x

wychodził z kibelka i pachniał jakimś paskudnym mydłem stamtąd... znaczy ręce, bo ogólnie to pachniał całkiem ślicznie i każdy mu na pewno tego pozazdrościł tylko!

ona akurat do niego wchodziła i całkiem 'przypadkowo' trąciła ramieniem simona. - ojej! przepraszam... - zamruczała łapiąc go zaraz za drugie i przyglądając się temu, które uderzyła. - tak mi przykro, simon! nic ci nie jest? - zawsze na niego leciała. była wkurwiona, że znalazł sobie dziewczynę. przecież wolał blondynki! ; c

zmierzył ją(?) wzrokiem i uniósł brew. nie miał najlepszego humoru bo nie spał w nocy a to źle wróży każdym niechcianym spotkaniom. chociaż nawet chcianym źle wróży.... - jak widać żyję. - powiedział obojętnie

zdecyowałam, że wis ma się za nią xd zresztą na twitterze piszą o andreju 'she' co ostatnio zauważyłam xp - mogę ci to jakoś wynagrodzić! - powiedziała oblizując wargi. wiedziała, ze simon na nią leci. sposób w jaki na nią patrzył był fascynujący. gdyby wiedziała, ze to były chłopak jeroma dwa razy by się zastanowiła nad tym, co zrobić, ale nie wiedziała. pomasowała jego ramię. - nie chciałam... naprawdę. jesteś na mnie zły? - zatrzepotała wytuszowanymi rzęskami. a diana gapiła się na nich z daleka i pewnie zrobi mu wojnę!

no widocznie on też się ma za "she".... - nie chcę. - powiedział prędko bo chciał się trzymać od niej z jak najbardziej daleka! zawsze się bał jej osoby i wolałby nie mieć z nią nic do czynienia. gdyby wiedział, że jerome jest taki głupi by się z nią zadawać pewnie by się do niego nie odezwał. albo przynajmniej wyraził swoje zdanie na ten temat. - patrzy się gdzie się chodzi. - powiedział oschle i oblizał wargi.

no w sensie jego jacyś znajomi, nie xd
posmutniała! jej serce biło tylko dla simona. - dlaczego mnie tak traktujesz! - jęknęła płaczliwie. - nie bądź podły, simon... - pociągnęła nosem i uwiesiła mu się na szyi. - simon... nie gniewaj się! nie zrobiłam tego specjalnie - ta... jasne. - simooon... kocham cię! rzuć dianę, bądź ze mną! przecież też mnie kochasz... - zaraz się rozbeczy pewnie ;c

no ale widocznie mają do tego powody..... i powinnaś w takim razie napisac "jej" znajomi xd
- ej! - syknął kiedy się na nim wieszała. - odsuń się i nie podchodź do mnie za blisko! - powiedział poirytowany i próbował ją od siebie odkleić ale musiałby mieć chyba płyn do demakijażu przy sobie, zeby ją postraszyć. musi się zastanowić czy nie zaopatrzyć się w jakiś kieszonkowy w spreju... - co ty gadasz! - powiedział zdezorientowany. - makijaż rzucił ci się na mózg! przeżarł ci ostatnie szare komórki! nie kocham cie!

może pejic zmienił płeć?! trzeba o tym poczytać xd
- kochasz! dlaczego się tego wstydzisz, simon? bylibyśmy idealną parą! - jęczała mu do ucha tuląc się do niego jak nikt inny. - będzie ci ze mną jak w raju! obiecuję ci... - przynamniej nie miałaby dziwnych eksów, którzy z nią sypiają. - ja kocham ciebie bardzo! nikt nie da ci takiej samej miłości jak ja... simooon. - płakała mu w ramię.

może...
- jesteś chora! - warknął i odepchnął ją od siebie. - Nie zbliżaj się do mnie albo naślę na ciebie swojego kota! - warknął mając nadzieję, że się kotów boi i nie będzie musiał już z nią więcej mieć do czynienia. - Stanowczo nie zgadzam się z twoim zdaniem. - prychnął.

- masz kota? - zachwyciła się. - uwielbiam koty! one mnie też uwielbiają... powinieneś mnie zaprosić do siebie! gwarantuję ci, że byśmy się polubili z twoim kociakiem. - zachichotała ocierając łezki i przełknęła ślinę. - simon... błagam cię. - padła przed niego na kolana i objęła mocno jego nogi. - nie bądź taki! spróbujmy chociaż!!!!!!!!!! - nie wiedziała, co w nią dzisiaj wstąpiło. ale chyba nie chciała już z tym zwlekać. chciała to zrobić odkąd go spotkała.

- jezus maria! - warknął kiedy staczała się na kolana. - wstawaj! natychmiast wstawaj! wszyscy się tutaj patrzą! pogrzało cię? - krzyczał na nią i przeklinał przy tym okropnie po francusku bo nie mógł już tego znieść. nachylił się by wyswobodzić się z jej objęć. - nie zbliżaj się do mnie więcej! - powiedział i uciekł od niej bo bał się że zrobi coś jeszcze gorszego niż to pijawkowanie się do jego nóg.

- simonnnnnnnnnnnnnnnnnn - jęknęła za nim i wybiegła ze szkoły z płaczem, bo złamał jej serduszko! ;c