Siłownia

vincent chciał trochę przypakować, więc przyszedł na siłkę chociaż to zdjęcie wygląda na jakąś mało profesjonalną siłownię xd bardziej salę w szkole, ale dobra xd w każdym bądź razie było zamknięte, więc stał przed siłką i gapił się w niebo xd

dobra nie wiem alex musi być, on się uwielbia bić na pewno. więc on miał tutaj jakieś układy i pewnie przyszedł na jakies wieczorne ćwiczenia i przyjechał się napakować tutaj bo musiał dbać o swój seksi brzuch i tak dalej. w ogole jak ci się będzie nudzić możesz dla niego avki porobić bo mi sie nie chce. w każdym bądź razie teraz właśnie tam wchodził. do siłowni, co nie.

porobię! bo jeszcze z carterem muszę porobić xd
i jak wchodził to nie zauważył vincenta, więc ten dostał od razu na dzień dobry z wielkich drzwi w mordę! - ja pierdolę! chuju jebany! co ty kurwa! - i rzucił się na tego alexa, bo nie miał pojęcia, że to paker lepszy od stalona albo szwarcenegera!

super!
- coś ci się kurwa nie podoba? - warknął w jego strone i wyrzucił niedopałek który trzymal w ręce ale zaraz ten się na niego rzucil więc mu przypierdolił bo nikt się na niego nie będzie rzucać. a już na pewno nie jakieś chucherko. kolejnym ciosem rozwalił mu nos. - chyba nikt ci ostatnio nie wpierdolił. - i przywalił mu po raz kolejny.

o boże, o boże... vincent od razu pożałował, że się tak uniósł, ale poziom adrenaliny podskoczył mu do jakiejś krytycznej wartości i poczuł się jakby był panem świata, drugim pudzianem czy kimś jeszcze zajebistrzym. - chyba tobie, pedale jebany! - nie, żeby vincent miał coś do pedałów. pewnie z kilkoma się nawet kumplował i chodził z nimi na zakupy, by pomagali mu kupować ubrania, jak effie się nie chciało. doskoczył do alexa i chciał go uderzyć w brzuch ale tamten albo go zatrzymał, albo po prostu nawet nie trafił w alexa tylko gdzieś obok i wyrżnął orła przed nim!

Nie ma co się dziwić, że sie przestraszył! kto by się nie przestraszył alexa. wyglądał naprawdę groźnie. w każdym bądź razie kiedy vincent wyryl przed nim twarzą ten się zaśmiał i przydeptał go butem żeby ten nie wstał. - no i co gnoju zrobisz teraz? - zapytał unosząc brew. - chcesz sie jeszcze stawiać? chcesz, żebym ci kurwa połamał żebra? co jeszcze? może masz listę życzeń? - zapytał dociskając go bardziej do chodnika.

pewnie dodatkowo go skopał jakimś glanem po ryjku! tak, ze vincent pluł już krwią! - tak, kurwa! tylko na to cię stać, pojebie! - jakoś tam się wyrywał, bo nie mógł uwierzyć w to, żeby jakiś rumun nim tak pomiatał! wydawało mu się, ze koleś to jakiś cygan xd pewnie nie znał go ze szkoły, bo alexa tam wcale nie było. a jak już był to pewnie vincent się nie pojawiał xd nie wiem, na jakim oni świecie żyją, ale są razem w klasie... może chodzili na różne zajęcia. - idź lepiej wpierdalać gruz! - wycedził resztką sił! ;c

nie sądzę, żeby alex chodził w glanach bo to bardziej taki kibol w adidaskach! może trochę lepiej ubrany, ale jednak to ten typ. pewnie chodził z baseballem na mecze swojego ulubionego klubu! nie wiem jaki to mógł być bo nie interesuje się za bardzo ligą angielską ale pewnie chelsea londyn... są razem w klasie? alex go pewnie nie kojarzył, bo on nikogo nie kojarzył xd alex kopnął go po raz kolejny. - nauczę cię skurwysynu rozmawiać z silniejszymi! - warknął i pewnie kopnął go jeszcze kilka razy aż vincent ledwo dychal.

nooo xd tylko tyler idzie swoim tokiem nauczania cały czas, a alex to z milion lat przesiedział w jednej klasie xd nieuk! lilka idzie w jego ślady, swoją drogą xd jak on był czelsi to vincent teraz śpiewał hymn menczesteru junajted, bo oni się chyba nie lubią xd bo nie znam więcej z londynu niż czelsi ;c w każdym bądź razie vincent już odpływał i nie miał siły nawet śpiewać, zamknął oczy i umarł.

a w londynie jest tyle klubów! jeszcze arsenal, fullham, tottenham, west ham no i chelsea. nie wiem ktore sie lubią ktore nie xd ale z menczesterem pewnie jednak się nie lubią. w każdym bądź razie nie obchodziło go to co się stało z vincentem, więc poszedł po prostu sobie.

arsenal znam!
oh no! zostawił go na pastwę losu... to pewnie serio umarł. albo jednak nie. najpierw jakiś bezdomny go obrabował ze wszystkiego, tak że totalnie nagi został, a później go policja zwinęła na 48, bo bez dokumentow i bez niczego był...

ta siłka mnie dobija, jest tak zajebiście wyposażona xddddddddddd haha.
ale ok, skoro lepszego klubu fitness nie mieli, to grace napatoczyła się tutaj, bo dętka jej w rowerze poszła, więc nie mogła na świeżym powietrzu pojeździć. tak czy siak, teraz biegła sobie na bieżni, bo musiała wzmocnić nogi przed zawodami.

wystarczy po postu zmienić zdjęcie na jakąś super wyposażoną wiesz? xd
sebastian pewnie przychodził tutaj poćwiczyć i pooglądać laski. on pewnie wyciskał na klatę i w ogóle, ale teraz robił obchód wokół bieżni i rowerków, bo wiadomo tam najwięcej lasek ćwiczyło. no i śniła mu się nawet ostatnio grace, bo nie gadali od kiedy feralnie przespał się z lilką. pewnie stanął przy bieżni na której ćwiczyła i z cwaniackim uśmieszkiem patrzył na jej tyłek.
w ogóle agnes musi spotkać się z grace, żeby tak przybliżyła jej teoretyczne podstawy robienia loda xdddddd inne jej koleżanki dziewicami jeszcze były to wiesz xd

takie wieśniaki jak oni to powinni się cieszyć, ze chociaż taką mają! xd
hahahaha, agnes <3 niech effie od razu tez przyjdzie to zrobi grupowy kurs xd stanął pewnie za nią, jak na dupę się jej patrzył. grace tam jak głupia biegła, sapała i się pociła, ale coś ją tknęło, by zerknąć w lustro i wtedy zwróciła uwagę na podłego gnoja sebastiana, który chciwie gapił się na jej dupsko! z tego wszystkiego spadła z tej bieżni i ledwo utrzymała pionową pozycję, bo by poleciała na pysk! - spieprzaj - syknęła do niego, ale w miarę cicho, bo przecież nie chciała robić niepotrzebnych scen. dalej była na niego zła, tym bardziej, ze przez niego straciła psiapsię!

wieśniaki xd
effie chyba nie jest psiapsią grace to nie wiem lilkę poprosi o szybki kurs!
a on wcale nie uważał się za podłego gnoja, bo tak na prawdę to przecież nic jej nie zrobił! przecież nie byli razem, ani nic! on nie wiedział czego grace od niego oczekuje i w ogóle! chciał jej nawet pomóc kiedy straciła równowagę i nawet podszedł parę kroków, ale ta zaraz się rzuciła z pyskiem do niego więc tylko się zaśmiał - też mi miło ciebie widzieć -  i wcale nie miał zamiaru odchodzić, lubił patrzeć na grace, była seksowną dziunią.

no tak xd i bambry xd
chociaż effie chyba w takich okolicznościach poprosi luka o pomoc............ ;x ale co zrobić.
- jesteś bezczelny - poprawiła sobie kosmyki włosów wychodzące z jej koka na czubku głowy. rozejrzała się po ziomkach na tej siłce i nie było nikogo znajomego w sumie. - nie chce mi się z tobą gadać, serio. idź sobie do lilith - wycedziła przez praktycznie zamknięte usta, zaciśnięte zęby i w ogóle. zaczęła za to zbierać swoje rzeczy, bo odechciało jej się ćwiczyć.

i co? bambry?! co to!?
ej weź spieprzaj, effie nie będzie ćwiczyć na kumplu vincenta, żeby go zaspokoić, przecież nie jest szmatą!!!!
- a ty jesteś obrażalska - skrzyżował ręce na wysokości swojej super wyrzeźbionej klaty, wiadomo... pływanie, siłownia, deska, to wszystko sprawia że był super umięśniony i wysportowany, ciacho takie! - tobie nie chce się w ogóle ze mną gadać, a ja nie wiem dlaczego - przewrócił oczami. serio nie wiedział! jego głowa nie ogarniała do tej pory tego co zrobił, pewnie palił za dużo zioła. - weź zejdź z lilith, nic z nią nie mam - mruknął niezadowolony. pewnie przypomniało mu się jak lali się po mordach z tym całym jej robertem!

http://pl.wiktionary.org/wiki/bamber
coś czuję, że może się stać! w ogóle grace jest taka głupia! powinna sobie już dać spokój z tym wszystkim, skoro ma hazel, ale chyba nie potrafi tak im odpuścić. tak samo kenniemu, który chyba coraz lepiej ma się z dziwką abigail. to tym bardziej ją wkurzało! - w takim razie jesteś po prostu idiotą - przewróciła oczami. bo miała go w takim razie za debila, skoro nie wiedział, o co jej chodzi! - a może powinieneś. takie szmaty jak wy chyba trzymają się razem? - zapytała z cynicznym uśmieszkiem.

skąd ty znasz takie słowa? :d
effie, nigdy!!!! to moja najporządniejsza postać! xd ona sobie chyba nigdy nie da spokoju ze swoimi byłymi. trzeba było się nie puszczać i zostać przy sebie to byłaby szczęśliwa, a tak to ma przesrane. - może i tak - wzruszył ramionami - ale kiedyś lubiłaś tego idiote - awwww, chciał ją wziąć na litość. nawet uśmiechnął się i zamrugał słodko. typowy seba! zaśmiał się słysząc jej obelgę. wcale się tym nie przejął, w przeszłości nazywali go gorzej. pewnie teraz podszedł do niej i ułożył rączki na jej bioderkach. wcale nie chciał jej pocałować czy coś! po prostu sunął z nią lekko w stronę lustra, o które ją oparł i patrzył na nią. chociaż nie zdziwiłabym się jakby zaraz dała mu w twarz!

nie wiem xd no, u nas takie popularne, bamber, wieśniak xd może dlatego, że to wiocha jest.
przecież się nie puściła. to on ją rzucił! to on sprawił, że jest nieszczęśliwa i staje się zgorzkniałą jędzą powoli. oczywiście, że da mu w twarz! miała już coś mówić, ale on zaczął ją obmacywać. - łapy przy sobie! - mruknęła soczyście wymierzając mu policzek. o nie, nie. nie pozwoli sobie na jego milutkie gesty. mógł szybciej pomyśleć, co wyczynia ze szmatą lilką! a ona dla niego zerwała z chrisem, który przez to trafił do wariatkowa. powinien się wstydzić!

policzek od grace był pewnie dla sebastiana czystą przyjemnością więc dotknął tylko swojej twarzy i uśmiechnął się. - przecież nic nie robię - uniósł rączki i zaśmiał się. w sumie na tym awku grace ma kurewską twarz powiem ci xd gorzej niż cherry czy cycata daisy! - grace, mogłabyś w końcu przestać odwalać tą szopkę? - bo dla niego to była szopka. grace powinna zachowywać się normalnie, tak jak on! a najlepszym rozwiązaniem byłoby przespanie się z nim, tak uważał seba!

wcale nie :c jesteś straszna!
- weź spierdalaj - tak mu powiedziała i poszła do szatni, gdzie pod prysznicem szlochała, bo przynajmniej nie było widać jej łez! sebastian tak samo jak chrisa doprowadzi i ją do ruiny i wyląduje w zakładzie z betty i swoim byłym, który ją tam zamorduje............ oby jednak nie.

zołka przyszła na siłkę, wyrobić trochę rzeźbę, bo ostatnio coś opuściła ćwiczenia. poza tym wkurwił ją dzisiaj connor, to musiała się na kimś/czymś wyżyć, bo tamten chujek się zamknął w pokoju i nie chciał otworzyć. waliła więc teraz w jakiś worek treningowy, udając, że to jego łepetyna.

byla to jedyna silownia w miescie! bo to taka dziura przeciez. wiec taleisha tez tu przychodzila, bo w domu miala tylko bieznie, a chciala zaczac pracowac nad masa. to byl dopiero jej drugi raz tutaj i w ogole obrzydzala ja ta silownia, bo taleisha nigdy nie musiala dzielic sie prysznicami, i tak dalej, skoro byla wychowana w duzej willi ze swoim tata, 50 centem! szla wlasnie do ciezarkow kiedy zauwazyla zoe! i az sie spocila. bo kiedys byly najlepszymi przyjaciolkami, ale po tym trojkacie z bieberem przestaly sie odzywac. postanowila sie chociaz przywitac, bo ostatnio widzialy sie z pol roku temu! - czesc, zoe! dawno sie nie widzialysmy - powiedziala z troche sztucznym usmiechem.