by Gość Czw Mar 13, 2014 8:57 pm
- nigdzie nie idziesz, daisy. nie bój się tej suki. przecież nie zleje cię tak jak mnie - zaśmiał się i spojrzał z politowaniem na effie, by pocałować ZNOWU tą całą daisy, by wstać i złapać effie za ramiona. nie będzie mu rozpieprzała całego pokoju, przecież! i przesunął ją w stronę drzwi. - zrywam z tobą, to koniec, nie chcę cię więcej widzieć, nie kocham cię już, mam cię w dupie, wypierdalaj z mojego życia - i tym samym wystawił ją za drzwi, które zamknął jej przed nosem na klucz i wrócił do ruchania słodkiej daisy z dużymi cyckami.