Kentish Canteen

    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Wto Mar 25, 2014 6:21 pm

    First topic message reminder :

    Kentish Canteen - Page 2 IMG_6383
    Kentish Canteen - Page 2 109
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 12:39 am

    Nie wiedziała jak inni nauczyciele, ale ona na pewno się interesowała co z nim. Mieli trochę inne relacje niż z resztą, no chyba, że ona nic nie wiedziała i po prostu była jedną z wielu nauczycielek co z nim rozmawiały i chodziły na tajemne spotkania. W końcu on wszystko tak dobrze maskował, że wszystko jest możliwe.
    - To też trochę prawda, jednak Roy wie kim jesteś i raczej by mnie nie zwolnił. No chyba, że ktoś wywrze na nim nacisk. Wiem, na co się skazuje tym wszystkim.
    Amelie nie była nigdy głupią dziewczyną, zawsze wiedziała jakie są konsekwencje jej czynów i tym razem to się ani trochę nie różniło. Może potrzebowała trochę tej pikanterii w swoim życiu, w końcu zakazany romans tak bardzo kusi. Sama nie wiedziała, jednak wolała ryzykować.
    - Owszem, ale czasem ryzyko jest tego warte.
    Lekko wzruszyła znów tymi swoimi ramionami i wróciła do jedzenia. Czyżby z tej dwójki to ona tylko uważała, że warto tak ryzykować?
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 12:49 am

    nie chodził sobie na spotkania z innymi nauczycielkami, o to amelka mogła być spokojna. ogólnie był typem samotnika, więc ciężko było do niego dotrzeć, bezproblemowo się dogadać i jeszcze sprawić, że samodzielnie chciał ją gdzieś zapraszać. punkt dla amelie!
    - ale ktoś może nas podpatrzeć, coś zasugerować, a wtedy roy miałby związane ręce, musiałby z tym zrobić cokolwiek, żeby nie wyszła na jaw prawda. pewnie bym wtedy wrócił do londynu, a oficjalnie został wyrzucony ze szkoły. a ty? zostałabyś tutaj z taką opinią. - wzruszył ramionami. jego pesymistyczne nastawienie pewnie podpowiadało mu jakieś czarne scenariusze, jeszcze gorsze od tego, co teraz powiedział. ale nie mógł tego wypowiadać na głos, żeby jej nie przestraszyć. on wcale nie chciał się pisać na żadne zakazane romanse, ale w tej chwili każdy romans byłby dla niego zakazany: z nauczycielką, z uczennicą... a mimo wszystko potrzebował chyba u swojego boku kogoś, przy kim nie musiałby więcej udawać. chociaż tej jednej osoby. pewnie tylko ona uważała, że warto ryzykować, bo on był właśnie zbytnim pesymistą.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:01 am

    Jeah, Amelie była wygraną, brawo dla niej. Szkoda tylko, że swoją wygraną to nawet się cieszyć nie mogła. No, a jego słowa tym bardziej ukróciły jej radość. Jednak co się jej dziwić, przecież z jego wypowiedzi jasno wynikało, że to koniec. Czyli zaprosił ją tu by z nią zerwać, auć.
    - Czyli to ostatnie spotkanie tak? Bo wiesz, że nawet tu nas mogą podpatrzeć, widziałeś bo Woof Woof pisała? Raczej widziałeś skoro to mówisz.. Nie mogłeś mi tego napisać, to by było bezpieczniejsze dla Twojego zadania.
    Stwierdziła sucho bo skoro tak to tak. Ona scen robić nie będzie, choć przyznać musiała, że w jakiś sposób ją to zabolało. Może źle interpretowała jego słowa, ale coś w to wątpiła. Zabrał ją tutaj by ją rzucić, co za ironia. Ona się starała, ona chciała się dla tego poświęcić, a on uznał, że to za groźne. Co za idiotka z niej, głupia na za wiele znów liczyła. Amelie musi przestać być romantyczką.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:07 am

    omatko, ale wyszło dramatycznie! tak to jest jak philip zaczyna swoje marudzenie i pesymistyczne dyskusje. już było lepiej kiedy sobie żartował ze wszystkiego, choć zazwyczaj chodził taki nazbyt poważny.
    - nic takiego nie powiedziałem!... - zaoponował od razu. woof woof pewnie czytał, bo plotki zawsze mogły być jakąś wskazówką. nie brały się przecież z niczego. - powiedziałem, że chcę, żebyś była szczęśliwa i chcę cię rozpieszczać i naprawdę miałem to na myśli. - przypomniał jej. - po prostu musimy się przygotować na ewentualne konsekwencje. możemy uciekać do londynu ile chcemy, ale pewnego dnia to może się na nas odbić. - oznajmił stanowczo. nie chciał tego kończyć, w żadnym wypadku. uwielbiał spędzać czas z amelie. w końcu tylko ona wyciągała z niego żartobliwą naturę.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:13 am

    Jego pesymizm najwyraźniej się udzielał też niej i widziała te wszystkie czarne i smutne scenariusze. Te takie w których ona traciła pracę, on tracił przykrywkę i coś mu się działo, albo trafia za biurko. Żaden z nich nie był kolorowy, bo wszystko co mieli było zakazane, przesrana sprawa.
    - Philip, widziałam ostatnią plotkę, wiem czemu to powiedziałeś... Twoja praca jest ważniejsza niż my. Mówię to z bólem serca, ale skoro nawet tu nas spalili to co możemy zrobić? Proponowałam przychodzenie do mnie na korepetycje bo zmiana miejsca na bliższe może zmienić podejrzenia, ale.. Nie chce byś miał kłopoty, naprawdę.
    Powiedziała to gorzko, bo nie chciała by tak wyszło. Mogli uciekać dalej, ale co by to dało. Pewnie i tak by się wszyscy, wszystkiego dowiedzieli. Nawet Roy by im nie mógł pomóc, bo choć wiedział kim on jest to musiał się zachowywać jakby miał styczność z uczniem. Przegrana sprawa, nie ma co. No i masz mój nastrój depresyjny.
    - Wolę sprawiać Ci radość niż troski..
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:39 am

    wcześniej żyli chyba w jakiejś bańce mydlanej i początkowomiłosnej euforii, w której ma się klapki na oczach i nie dostrzega tych wszystkich znaków, które krzyczą, że to jest zły pomysł. dopiero po pewnym czasie, a najwyraźniej teraz nadszedł ten czas, zaczynało się myśleć racjonalnie, w ich przypadku: pesymistycznie. wreszcie zrozumieli, co właściwie wyrabiają i co im grozi. lepiej późno niż wcale.
    - myślisz, że ktoś wierzy w te plotki? - prychnął. - ta cała plotkara nie jest wcale dobrym detektywem, a uwierz mi, że wiem co mówię. - oznajmił, znowu z jakimś jednokącikowym uśmieszkiem, bo jednak to on tutaj był superdetektywem, nawet jeśli dopiero rozpoczynał swoją karierę. oniee, trzeba to naprawić, żebyś nie miała nastroju depresyjnego. - a ja wolałbym cię teraz pocałować niż o tym dyskutować. - oznajmił bez ogródek i spojrzał prosto w jej oczy. niestety wyglądało na to, że nawet w londynie nie byli bezpieczni, lecz podglądani, więc nie mógł jej teraz bezceremonialnie pocałować. - udawajmy, że cię teraz całuję, okej? - wymyślił. pewnie ją smyrał nogą pod stolikiem, bo tylko tyle mu zostało.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:48 am

    Tak, zatracili się w tym czego mieć nie mogli, bo początkowo po prostu los dał im tego spróbować. Droczył się z nimi pokazując im, że mogą mieć to, a tak naprawdę nic mieć nie mogli. Ta smutna rzeczywistość właśnie ich dopadła i tak cholernie zbiła ją z tropu, że sama Amelie nie wiedziała co ma powiedzieć, czy zrobić by nie obudzić się jutro z potworną myślą, że jest tu sama, tak piekielnie sama, a Philip to tylko jeden z uczniów i tylko tak może go traktować. To ją dobijało.
    - Wiem, ale jednak ludzie w jakimś sensie jej słuchają, przez nią wywalili Williama..
    Pokręciła głową zrezygnowana i napiła się wina. Tak naprawdę nie powinni siedzieć nawet tutaj razem bo może to się wydać. Widać nawet ich Londyn był już spalony i albo będą musieli uciekać dalej albo to już koniec. Z moimi depresjami to ciężko wygrać :c XD
    - Udawanie to nie to samo, ale dobrze.. Choć.. wymyślmy coś by pojechać gdzieś dalej..
    Spojrzała na niego prosząco bo wolałaby jednak czuć jego usta na swoich ustach niż czuć to co teraz, to, że go w jakiś sposób traci, bo nie będą mogli się więcej spotykać.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 1:55 am

    philipa dobijało to, że tak naprawdę ich romans nie powinien być zakazany. ona była nauczycielką, on policjantem. w innych okolicznościach stworzyliby parę idealną. ale nie, philip musiał udawać głupiego uczniaka, a ona musiała być jego nauczycielką i wszystko musiało się skomplikować... mówiłam już, jak bardzo philip zawsze komplikuje sobie życie? no właśnie.
    - ale roy wie, że nie jestem uczniem. to calkowicie inna sytuacja. - upierał się. zwykle to on był pesymistą, a teraz musiał ją przekonywać, że będzie dobrze. najwyraźniej zależało mu na niej i chciał o to walczyć. będą musieli się nauczyć bardziej tajniaczyć albo własnie philip nauczy tego amelkę, bo on parę sztuczek na pewno znał z jakiś szkoleń! oj, biedna! ale skądś to znam! - na wakacje? - zaśmiał się. ani się obejrzą, a wylądują na teneryfie. tam na pewno nikt ich nie znajdzie!
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 2:02 am

    Ją też właśnie to dobijało, byli dwojgiem dorosłych i wolnych ludzi. Tak naprawdę nie łączyłoby ich nic poza 'uczuciem' gdyby nie to, że on był właśnie teraz na misji i musiał udawać jej ucznia. To wszystko komplikowało, a że Amelie nie chciała i nie mogła go wydać to właśnie cała sprawa wyglądała tak, a nie inaczej. Tak więc nie tylko on sobie komplikował życie, bo i ona to robiła, ale cóż poradzić, są sprawy z którymi się nie wygra.
    - Philip, gdyby to od niego tylko zależało to by nic nie zrobił, ale wiesz, że chodzi o uczniów i rodziców, to oni mogą przycisnąć go i po sprawie.
    Właśnie wyglądało to niesamowicie zabawnie, on pesymista i spokojny człowiek właśnie pocieszał i próbował naprowadzić ją na pozytywne strony tego wszystkiego, ją wiecznie uśmiechniętą i wygadaną kobietę. Świat się wali.
    - Do wakacji daleko ale weekend jakiś? Choć jak będzie trzeba to wakacje, kończysz przecież w tym roku szkołę, prawda?
    Mieli w tym jakiś cień nadziei, a czasem czegoś takiego trzeba się chwytać.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 2:15 am

    komplikowanie sobie życia najwyraźniej jest zaraźliwe albo po prostu jest epidemią XXI wieku albo chociaż dość popularnym schorzeniem. niestety, nie wynaleziono na to jeszcze żadnego lekarstwa. no, chyba że zamknąć się w domu i nie wychodzić. ale i to mogłoby rodzić wiele komplikacji. ale ja nie o tym...
    - na moje miejsce może przyjść jakiś inny agent. nie mam wiele do stracenia. po prostu nie mogę pozwolić ryzykować tobie. - zauważył. bardziej przejmował się jej ewentualnym dalszym losem niż swoim. słodziak! - szkołę skończę wraz z zakończeniem akcji. chyba jesteśmy coraz bliżej, więc może niedługo będziemy wolni... - odchrząknął. - ja będę wolny. - poprawił się, bo nie wiedział co miałoby być z nimi dalej po jego odejściu z liceum. przecież to nie była miłość, nie miałby powodów, żeby zostawać.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 2:34 am

    Samo siedzenie w domu już mogło wywołać jakieś komplikacje. Cóż widać ta dwójka jakoś tak miała wrodzony talent do komplikowania sobie życia, no tak czasem bywa, więc trzeba im to wybaczyć, lub po prostu się śmiać, że są aż tak zabawnymi marionetkami w rękach losu, który chce im wszystko skomplikować. Ojć bredzę, pora spać chyba.
    - To może popsuć waszą akcję, bo Roy mnie zwolni, ale jak wszystko ucichnie może mnie przywrócić, ba nie musi mnie zwalniać, mogę dostać naganę.
    Tak bardzo słodkie było to, że jedno się martwiło o sprawę drugiego, oboje o siebie w jakimś sensie dbali. To urocze, a jednak i tak ktoś im chciał to zepsuć. Potwory.
    - Będziesz wolny.. i wyjedziesz, tak?
    Zmartwił ją tym, bo owszem to nie była miłość, bo jak może się zrodzić miłość z ukrywania, w końcu to nie była historia rodem z Szekspira, tak w życiu nie ma. Niemniej jednak smucił ją fakt, że on może zniknąć, przywiązała się do niego.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Czw Mar 27, 2014 2:43 am

    są marionetkami w rękach losu, marionetkami w rękach woof... wszyscy tylko sobie nimi dyrygowali jak chcieli, podstawiali kolejne przeszkody i oddalali od szczęścia i osiągania celu. mniej więcej na tym polegało życie, nie tylko ich, ale ogólnie ludzkie.
    - tak czy inaczej, nie chciałbym, żebyś miała jakieś problemy przeze mnie. - zauważył. chciał coś mówić, że nagana czy nie nagana, ale będzie się to za nią pewnie jeszcze przez lata ciągnąć, a plotki mogą zniszczyć życie, o czym właśnie rozmawiają sobie palmerowie w grze obok. w każdym razie nie mógł jej tego powiedzieć, bo dopiero co ją zapewniał, że jakoś dadzą radę, a teraz znowu włączył mu się tryb pesymistyczny i sam sobie zaprzeczał i sam się gubił. najwyraźniej lubił sobie komplikować nie tylko życie, ale i swoje wypowiedzi. - tak. wrócę do londynu. albo zostanę wysłany gdzieś na kolejną akcję. - odpowiedział spokojnie. też się do niej przywiązał i nienawidził siebie za to, bo wiedział, że nie powinien. pewnie skonczyli już jeść i cała ta rozmowa skutecznie zepsuła im humory, więc nawet nie poszli na żaden spacer nad tamizę, tylko postanowili wrócić do domu i jeszcze milczeli przez całą drogę w pociągu, smutne!
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 4:24 pm

    nie chce mi się nic robić więc musi być tutaj. no jasne, że go rozumiała. po za tym chyba sama niekoniecznie chciała o tym rozmawiać, bo co tu dużo o tym mówić..... pocałował ją, super sprawa, fajnie całuje, ale nie ma co się nad tym rozwodzić, a skoro był raczej niechętny do mówienia o tym co w nim siedzi to to nie miało najmniejszego sensu bo nie dowiedziałaby się zbyt wiele.
    - oczywiście, że lubię deszcz, ale jak jestem bardziej odpowiednio do niego ubrana.... - wzruszyła ramionami i też lekko się uśmiechnęła. a jak szli tu to pewnie się nie spieszyli za bardzo mimo że padało i nie gnali jak ludzie bez parasoli, ani pod żadnym z nich bo pewnie nie mieli przy sobie... więc zrobili sobie spokojny spacerek tutaj własnie! od razu zamówiła jakąś ciepłą herbatę jak weszli i zajęli sobie stolik. pewnie przy oknie, żeby sobie mogła popatrzeć jak pada w londynie. przeczesała dłonią włosy, które pewnie były okropnie mokre i jak już wyschną to będą żyć swoim życiem, ale trudno! raz się żyje. i kiedy dostała herbatę to zaczęła w niej mieszać. w sumie teraz nie wiedziała co ma mówić. więc chyba wolała milczeć. szczególnie, że nawet milcząc nie czuła się źle w jego towarzystwie. nie czuła że musi coś powiedzieć bo jest dziwnie.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 4:32 pm

    najwyraźniej philip bardzo lubił to miejsce i przyprowadzał tu wszystkie swoje kobiety. xd
    - deszcz jest właśnie najlepszy, kiedy nie jest się do niego przygotowanym. - stwierdził, bo jak zwykle musiał mieć odmienne zdanie od niej. ale koniec końców chyba się z nim zgodziła, skoro przespacerowali sobie bez stresu i parasoli. philip też nie wiedział o czym teraz mówić, bo połowa tematów przychodzących mu na myśl zdawała się być strasznym polem minowym. nie wymyślał jednak potencjalnych tematów obsesyjnie, bo też lubił sobie pomilczeć, więc podniósł kubek z herbatą, pochuchał do niego i upił małego łyczka. też patrzył za okno. był strasznie zamyślony, bo jednak pogubił się trochę w tym, co oni wyprawiają.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 4:36 pm

    tak najwyraźniej tak xd pokręciła tylko głową znów słysząc odmienne zdanie. cóż, chyba nie ma takiej siły, żeby przyznał jej rację, więc nawet się nie kłóciła z tym. z pewnością nie miała nic przeciwko spacerowi w deszczu. szczególnie, że to był jej londyński deszcz! ten najlepszy! a po za tym jak człowiek idzie to od razu jest przyjemniej cieplej.... także wiadomo. chyba o tym co on nawyrabiał.... w koncu to nie ona rzuciła się na niego xd no ale tak, racja chyba oboje mieli teraz o czym myśleć.
    - nigdy tu nie byłam. - mruknęła w końcu chociaz wydawało się jej, że dość niepotrzebnie ale cóż.... dziwnie tak grac jak nikt nic nie mówi tylko sobie rozmyślają! także sav podjęła próbę rozmowy. może tym razem wejdą na temat przez który się nie pokłócą xd chociaż sądzę, że jakby każda ich sprzeczka miała się kończyć takim pocałunkiem to sav by nie narzekała...
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 4:50 pm

    nie mów, że to wszystko jego wina, w końcu ona mogła go odtrącić albo walnąć w twarz albo chociaż nakrzyczeć na niego po wszystkim, a ona odwzajemniła pocałunki i teraz udawała, że nic się nie stało. a on nie mógł udawać, chociaż pewnie bardzo chciał. i nie mógł żałować tego, co się stało, chociaż pewnie też i tego bardzo chciał.
    - czasem tu przychodziłem, ale najlepsza herbata jest i tak w... - i tu pewnie powiedzieli to wspólnie, bo to było jakieś super miejsce, a każdy szanujący się anglik wiedział gdzie może wypić najlepszą herbatę. - ...5 o'clock!
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 4:58 pm

    nie no oczywiście, że mogła... ale chyba żadna normalna dziewczyna by za to philipowi nie przywaliła a savannah nie jest aż tak nienormalna, żeby go za to lać. był przystojny, może i się nie zgadzali ze sobą w większości spraw, ale jakoś się dogadywali. to najwazniejsze! po za tym naprawdę zdążyła go polubić. mimo że początki były raczej trudne. no i ona nie musiała tego żałować. skąd mogła wiedzieć, ze on by chciał żeby to się nie stało i w ogóle to o tym zapomnieć? wtedy to pewnie by mu pomogła bo by poszła i go unikała.. ale o tym nie wiedziała.
    kiedy powiedzieli to razem to się zaśmiała i pokiwała głową. - tak, to racja. to jest najlepsze miejsce. - powiedziała z uśmiechem. proszę bardzo! znalazło się i coś wspólnego! kolejna rzecz. łaaał, ida jak burza! nachyliła się przez stolik i poprawiła mu grzywkę bo mu niefajnie włosy się ułożyły. musiała po prostu musiała to zrobić bo by ją szlak trafił, a przecież nie będzie na niego nie patrzeć skoro rozmawiają to musiała!
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 5:39 pm

    on już chyba sam nie wiedział czego chce i pozostawał w jakimś wewnętrznym konflikcie z samym sobą pomiędzy tym, co powinien, a tym, co chciał. zresztą nie wiedział jeszcze jak się rozwinie sytuacja z sav, może zaraz znowu się pokłócą i wszystko spieprzą i będą mogli się rozejść w dwie różne strony. co prawda bardzo by go to zraniło, ale przynajmniej nie musiałby się martwić łamaniem wszystkich możliwych zasad.
    również się roześmiał, kiedy tak wspólnie powiedzieli nazwę tego samego miejsca. w kwestii londynu co do wszystkiego się zgadzali, gorzej było z różnymi innymi sprawami. podłapał jej wzrok, kiedy tak poprawiała mu grzywkę i znowu uśmiechał się jakoś tajemniczo. miał niesforne włoski, więc nawet nie musiała szukać jakiejś wymówki do pomacania go.
    - czytałem tę waszą gazetkę. - przypomniało mu się.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 5:50 pm

    Biedny philip! Taki rozdarty. i co by nie wybral to i tak bedzie zle. Normalnie jak jakis konflikt antyczny czy jak to.tam bylo. Nie zebym zdawala mature rozszerzona z polskiego i tego nie wiedziala.... W kazdym badz razie z pewnoscia bedzie spedzal duzo czasu nad mysleniem o tym wszystkim. Kurcze no i jak mozna mu sie oprzec jak on taki seksowny i sie tak usmiecha! Kto to potrafi.... Bo jak widac sav bylo trudno. Pewnie jednak tez sie usmiechnela jak juz sie odsuwala z powrotem na krzeslo.
    - Taaaak? No i co mozesz o niej powiedziec? - zapytala
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 5:58 pm

    w sumie racja, cokolwiek by nie wybrał, będzie to prowadziło do tragedii, zupełnie jakby był antygoną! a najgorsze, że on sam nie wierzył w przypadki, a przeznaczenie, więc też poddałby się swojemu nieodwracalnemu losowi.
    - najlepsze były zdjęcia. - wyszczerzył się. czaruś! - ale miałaś rację. było o czym poczytać i naprawdę poruszacie sensowne kwestie. z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to, że nie jesteście czytani, nie jest winą artykułów, tylko ignorancji innych. - powiedział szczerze. a potem jeszcze sobie gadali i wrócili do st. albans i przez całą resztę dnia nie poruszyli sprawy pocałunku.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 10:49 am

    więc ciotka klotka dalej była tu bez dzieciaka i sobie w tej chwili właśnie jadła lunch w tym bistro, bo to raczej żadna super restauracja nie jest, nie wiem. w każdym bądź razie przerzucała vogue'a z własnym zdjęciem na okładce i jarała się tym okrutnie. oglądała reklamy xd
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 10:54 am

    zero ogarnięcia, nie pamiętam jakie mieli relacje i w ogóle.
    albert był tutaj na jakimś super ważnym spotkaniu, na którym załatwiał super ważne sprawy i postanowił wstąpić do tego bistro, żeby zamówić dobrą kawkę i się jej napić. stał więc przy barze i czekał aż pani przyjmie od niego zamówienie, a kiedy już je przyjęła to przysiadł się do klotki i zabrał jej vogue'a i obejrzał uważnie ową okładkę - ładnie wyszłaś, cześć - no to zadecydowałam że się znali sorry.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 10:59 am

    no, że kiedyś gdzieś na jakimś fejm bankiecie sie poznali chyba?
    zdziwiła się okropnie, że ktoś jej gazetę wyrywa a jak zobaczyła, że to albert to momentalnie wstała. - mon ami! - przytuliła go do siebie, bo strasznie dawno się nie widzieli, ale słyszała, że książę przebywa w tych okolicach razem z tą paskudną barbra, która zabiła swojego męża. zaśmiała się od razu i odsunęła od niego, bo zaraz jeszcze jakieś ploty puszczą, ze ona się puszcza z takimi ziomkami! - merci - bo oni oboje po francusku gadają to pewnie sobie tak tu słodzili.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 11:08 am

    może i tak, nie pamiętam!
    on już się nie prowadzał z tą paskudną barbrą, szkoda że nie ma minnie to bym ją pozdrowiła i na pewno dostałabym post zwrotny, a tak nie ma tej całej zabawy i dupa! usiadł więc zaraz obok niej i zabrał jej jednak tą gazetę w ogóle, co by nie popadła w samozachwyt czy coś w tym stylu! ogólnie to albert jest ziomkiem z ojcem jej dziecka zapomniałam, że kiedyś tak relacje ustalałyśmy. :d - co robisz w londynie? - bo jemu za to obiło się o uszy, że z czarlim siedzi w domu, a nie włóczy się po wielkim mieście! a i jak jej syn się nazywał? jak mi przypomnisz to będę bardzo wdzięczna.
    avatar

    Gość
    Gość

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Gość Pon Kwi 28, 2014 11:15 am

    ale ja pamiętam i ci mówię, jak miało być xd
    na pewno przyjdzie i przeczyta, więc ja może też ją od razu pozdrowię. boże! a czarli jest taką szmatą i chce jej zabrać dziecko! mathieu jej syn xd i ona już nie siedzi u czarliego, bo się na niego wkurwiła i uciekła, bo ruchał lexie. - pracuję - powiedziała siadając na swoim miejscu i upijając ze dwa łyczki kawki. - i mieszkam! podoba mi się tu w sumie, może żaden paryż z tego londynu, ale są fajni ludzie - odgarnęła swoje prostowane włosy z twarzy i zapatrzyła się w jego piękna oczyska.
    tacy piękni <3
    Kentish Canteen - Page 2 003

    Sponsored content

    Kentish Canteen - Page 2 Empty Re: Kentish Canteen

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon Maj 20, 2024 10:30 am