daniel do indii!

daniel dzwonił z telefonu abla, więc wyświetlił jej się on na wyświetlaczu! ona jeszcze nie wie...

nie wiem co india mogła teraz robić.. wszyscy dzisiaj pili, a ona? pewnie leżała już w łóżku i chciała zasnąć, kiedy tu nagle obudził ją telefon!
- abel? o co chodzi? wiesz która godzina? - spytała zaspanym głosem.

- india! - zawołał, kiedy odebrała i nawet nie słuchał tego, co tam gadała, bo on miał ważniejsze rzeczy do powiedzenia. zaraz ściszył trochę głos i zasłonił swoje usta wraz z słuchawką, żeby abel przypadkiem nie dosłyszał, że jednak udało mu się dorwać do telefonu. - ja wcale nie chcę spać z agnes! chcę z tobą! - poinformował ją na wstępie.

gdy usłyszała głos daniela, od razu się ożywiła - daniel? co ty.. - zaczęła, ale ten już zacząć pieprzyć o spaniu z agnes - o czym ty mówisz?

- wyjaśniam wszystko! a teraz, skoro wiesz, możemy być szczęśliwi! - oznajmił całkiem dumny z siebie. pewnie było słychać, że trochę bełkocze i że jest pijany. zresztą na trzeźwo nigdy w życiu by czegoś takiego nie gadał.

- jesteś pijany! odkładam słuchawkę - wrzasnęła, ale pewnie nie zrobiła tego hehe. za bardzo się cieszyła, że do niej zadzwonił!

- nigdy nie myślałem bardziej trzeźwo! - oznajmił z pełnym przekonaniem, że właśnie tak jest. - zaraz do ciebie przyjadę! - wymyślił, bo już miał w głowie obrazy jak jej śpiewa pod oknem. w końcu należał do szkolnego zespołu a cappella! jeszcze cały zespół by zwołał. słodziak. ale kiedy wstał, to się przewrócił, więc pewnie usłyszała jakiś łomot.

- co? nie! ani mi się waż - wrzasnęła znowu. jeszcze czego, żeby teraz miał śpiewać jej serenady pod oknem - daniel? halo? - rzuciła do słuchawki, kiedy usłyszała ten huk. bardzo się przejęła! mógł sobie zrobić krzywdę co nie.

- coś mnie zatrzymało i nie mogę przyjechać. - oznajmił, leżąc sobie z miską po chipsach i nimi rozsypanymi na całym ciele. - to wyjrzyj teraz przez okno i udawaj, że tam jestem, a ja ci zaśpiewam! - wymyślił. - i'm here without you baby but you're still with my in my dreaaams - zaczął jej śpiewać. może i umiał, ale włączyła mu się alkoholowa chrypka i zaciąganie i raczej nie wyszło to szczególnie ładnie. abel już dawno powinien go usłyszeć, ale może rzygał w kiblu i nie ogarniał.

- daniel.. - westchnęła z poirytowaniem do telefonu. miała już dość słuchania tych pijackich głupot, ale kiedy zaczął śpiewać na jej twarzy zagościł uśmiech - idę spać. pogadamy jutro, okej?

jak zobaczyłam, że jest post od abla, to myślałam, że wyrwał mu telefon z dłoni i coś powiedział indii. xd
- czy to randka? - spytał z zadowoleniem.

hahahahaha xd dawaj abel, zabierz mu ten telefon
- pomyślimy - odpowiedziała mu, a mordka jej się cieszyła jak głupia.

No to jak chcecie.. No i Abel wyszedł z wc i zastał oto Daniela z jego tefelonem i się domyślił gdzie ten głupek dzwoni.
- Daniel!
Wrzasnął na pół domu i podleciał do przyjaciela zabierając mu telefon. Jaki wstyd, normalnie wiocha.pl ciekawe jak to jutro wyjdzie. Ciekawe też jak bardzo go za to India udusi. Wszystko bo zostawił telefon, idiota.
- India przepraszam za niego, przepraszam, że Cię obudził, zostawiłem na chwilę telefon.
Normalnie w sekundę wytrzeźwiał jak z nią gadał bo ją naprawdę lubił, a cholera wie co Daniel nagadał.

wiocha.pl xddddddddddd
- nic się nie stało, abel.. a tak w ogóle to hej - roześmiała się. nawet jeśli daniel był pijany i gadał trzy po trzy to i tak poprawił jej humor! - wszystko w porządku tam u was?

- Hej, hej.
No tak z tego wszystkiego to nie przywitał się nawet jak człowiek. Normalnie Danielowi kopa zasadzi, że mu się zupa z wczoraj odbije. Ale to na trzeźwo bo będzie bardziej bolało.
- Tak, gramy na konsoli, trochę się napiliśmy, a głupek mi telefon podkradł..
Zaśmiał się cicho do słuchawki.

daniel się jarał, że się na randkę z indią umówił, a tu mu abel przylatuje i zabiera telefon!
- nie rozmawiaj z nią! - ciągnął go za nogawkę, bo dalej leżał i nie miał siły wstać, więc nie miał jak wyrwać mu komórki, ale tak głośno krzyknął, że india pewnie słyszała.

- mhm - mruknęła. dobrze, że przynajmniej się przyznał, że pili. daniel oczywiście musiał się wszystkiego wypierać - dobra, ja lecę spać. pozdrów tego głupolka ode mnie, okej? dobranoc i nie szalejcie za bardzo! papa - zaśmiała się i po chwili rozłączyła. i poszła spać, cała w skowronkach xdddd