chinatown
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
chinatown
First topic message reminder :
- lena davenport
- sydneyarchitektura wnętrzfriendzoned29
- Post n°26
Re: chinatown
wcale nie były beznadziejne..................................... to, że mieli takie same, nie oznaczało, że były beznadziejne. wręcz przeciwnie, to oznaczało, że były takie świetne! corny na pewno też dostał w przydziale identyczne.
- nie możemy wejść tutaj na chińską herbatkę? - wskazała na kawiarenkę, przy której właśnie przystanęli. zamarzała i marzyła o herbatce. - już nic lepszego od tych lampionów z zupełnie pierwszego sklepu nie znajdziemy. - zapewniała go.
- nie możemy wejść tutaj na chińską herbatkę? - wskazała na kawiarenkę, przy której właśnie przystanęli. zamarzała i marzyła o herbatce. - już nic lepszego od tych lampionów z zupełnie pierwszego sklepu nie znajdziemy. - zapewniała go.
- nicodem way
- hamiltonnawigacjapan milioner31
- Post n°27
Re: chinatown
lena na pewno się postarała. aubrey będzie im zazdrościć xd biedna ta lena, została we wiecznym friendzonie. w ogóle zapomniałam co ustaliłam z tym ojcem, pewnie wyszedł z tego wypadku cało...
- niech ci będzie. pójdziemy już na herbatkę, przestaniesz marudzić że ci zimno. szkoda, że aubrey nie miała czasu na nasz wspólny spacer. - spojrzał na zegarek, bo potem mieli się spotkać. - lena, a tak w ogóle, z kim spędzasz sylwestra? - zapytał, ciągnąc ją na herbatkę.
- niech ci będzie. pójdziemy już na herbatkę, przestaniesz marudzić że ci zimno. szkoda, że aubrey nie miała czasu na nasz wspólny spacer. - spojrzał na zegarek, bo potem mieli się spotkać. - lena, a tak w ogóle, z kim spędzasz sylwestra? - zapytał, ciągnąc ją na herbatkę.
- lena davenport
- sydneyarchitektura wnętrzfriendzoned29
- Post n°28
Re: chinatown
cała rodzinka była w komplecie na święta bez żadnych dramatów.
- z audrey spędzasz każdą możliwą chwilę, nie zaszkodzi ci spacer tylko ze mną. - odparła od razu z lekkim uśmieszkiem, żeby nie było można wyczuć nutki zazdrości. chciała mieć nico całego dla siebie, ale to niestety nie było możliwe. przynajmniej nie było widać, że się zaczerwieniła, bo i tak miała rumieńce od tego zimna. - z ralfim. dostał pod choinkę taką nową fajną grę. każdy gracz ma swoje własne plemię i musi zbudować cywilizację... - zaczęła mu tłumaczyć, żeby nico wiedział jaki będzie miała ubaw w sylwestra.
- z audrey spędzasz każdą możliwą chwilę, nie zaszkodzi ci spacer tylko ze mną. - odparła od razu z lekkim uśmieszkiem, żeby nie było można wyczuć nutki zazdrości. chciała mieć nico całego dla siebie, ale to niestety nie było możliwe. przynajmniej nie było widać, że się zaczerwieniła, bo i tak miała rumieńce od tego zimna. - z ralfim. dostał pod choinkę taką nową fajną grę. każdy gracz ma swoje własne plemię i musi zbudować cywilizację... - zaczęła mu tłumaczyć, żeby nico wiedział jaki będzie miała ubaw w sylwestra.
- nicodem way
- hamiltonnawigacjapan milioner31
- Post n°29
Re: chinatown
ot właśnie tak. muszę powymyślać nowe dramki postaciom ;x na razie wymyśliłam tylko malin xd
spojrzał się na nią zdziwiony. - naprawdę, będziesz spędzać sylwestra z braciszkiem? a co z twoją siostrą? - dopytał. wiedział, że ich siostra była jedyna ogarnięta z ich trójki, ale też myślał, że spędzą sylwestra jak jedna wielka rodzinka. no cóż. on planował go spędzić ze swoją całą ekipą, bo tak pewnie będzie. - a ja chyba pójdę na imprezę do znajomych, bo matt i cody coś tam urządzają. - machnął ręką. - ale żeby grać w grę? ej, weź brata i zapraszamy do nas - puścił jej oczko.
spojrzał się na nią zdziwiony. - naprawdę, będziesz spędzać sylwestra z braciszkiem? a co z twoją siostrą? - dopytał. wiedział, że ich siostra była jedyna ogarnięta z ich trójki, ale też myślał, że spędzą sylwestra jak jedna wielka rodzinka. no cóż. on planował go spędzić ze swoją całą ekipą, bo tak pewnie będzie. - a ja chyba pójdę na imprezę do znajomych, bo matt i cody coś tam urządzają. - machnął ręką. - ale żeby grać w grę? ej, weź brata i zapraszamy do nas - puścił jej oczko.
- lena davenport
- sydneyarchitektura wnętrzfriendzoned29
- Post n°30
Re: chinatown
nie gracie, to macie.
- edie gdzieś wychodzi. - wzruszyła ramionami, bo nie dziwiło ją to, że edie ciągnęło do ludzi, a bliźniaki wolały zostać w domu. lena bała się fajerwerków, więc wolała w sylwestra pograć w planszówki, a potem zawinąć się pod kocyk i czuć się bezpiecznie w nowym roku. - dzięki, ale spasuję. mi naprawdę odpowiada taka forma spędzania sylwestra i nie mam wielkiej potrzeby urządzania z tej nocy najbardziej fenomenalnej w roku, bo tak naprawdę to noc jak noc. - zauważyła ze zmarszczonym noskiem.
- edie gdzieś wychodzi. - wzruszyła ramionami, bo nie dziwiło ją to, że edie ciągnęło do ludzi, a bliźniaki wolały zostać w domu. lena bała się fajerwerków, więc wolała w sylwestra pograć w planszówki, a potem zawinąć się pod kocyk i czuć się bezpiecznie w nowym roku. - dzięki, ale spasuję. mi naprawdę odpowiada taka forma spędzania sylwestra i nie mam wielkiej potrzeby urządzania z tej nocy najbardziej fenomenalnej w roku, bo tak naprawdę to noc jak noc. - zauważyła ze zmarszczonym noskiem.
- nicodem way
- hamiltonnawigacjapan milioner31
- Post n°31
Re: chinatown
a weź xd
przystopował na moment i złapał ją za ramiona. - lena, to nie jest zwykła noc. świętowanie nowego roku i czegoś nowego w życiu, nowego rozdziału, spotkanie się z przyjaciółmi to przecież czysta przyjemność. dlaczego nie chcesz iść ze mną na imprezę, hmm? dlatego, że będzie tam aubrey, prawda? - zmrużył oczy. lena niezbyt dobrze ukrywała fakt, że nie lubi aubrey.
przystopował na moment i złapał ją za ramiona. - lena, to nie jest zwykła noc. świętowanie nowego roku i czegoś nowego w życiu, nowego rozdziału, spotkanie się z przyjaciółmi to przecież czysta przyjemność. dlaczego nie chcesz iść ze mną na imprezę, hmm? dlatego, że będzie tam aubrey, prawda? - zmrużył oczy. lena niezbyt dobrze ukrywała fakt, że nie lubi aubrey.
- lena davenport
- sydneyarchitektura wnętrzfriendzoned29
- Post n°32
Re: chinatown
- każdego dnia można otworzyć nowy rozdział, jeśli się tylko bardzo chce. ja nie potrzebuję żadnych "nowych początków", bo bardzo dobrze mi się żyje w takim porządku jak teraz. - zaśmiała się. czuła za dużą presję w społeczeństwie związaną ze świetnym spędzeniem tej jednej nocy w roku, jakby od niej zależał cały rok. lena tego nie podzielała. poza tym lena była tak słodka i nieśmiała, że nie było szans, żeby nico się domyślił, że lena nie lubi aubrey. poza tym widziała ją pewnie raz w życiu. - bo będzie tam aubrey i cała reszta twoich znajomych, których ja nie znam i przy których nie będę czuła się komfortowo. tyle razy już ci tłumaczyłam, że nie lubię chodzić na imprezy, a ty ciągle upierasz się przy tym samym. nie dla wszystkich to jest przyjemność, wiesz? - miała już dość tego, że wszyscy się czepiają jej domatorstwa, a nikt nie potrafił zrozumieć, że social anxieties miały podłoże w psychice.
- nicodem way
- hamiltonnawigacjapan milioner31
- Post n°33
Re: chinatown
- no tak, oczywiście, pewnie, że można każdego dnia zmienić swoje życie. dla mnie jest to jednak magiczny dzień. coś starego odchodzi, coś nowego przychodzi. - machnął dłonią, jakby to nie było nagle aż takie ważne. nie rozumiał jak lena i ralfie mogli się tak bardzo różnić od swojej rodziny. rodzice sławni artyści, edie aspirowała na taki tytuł a oni, no cóż, cisi i spokojni introwertycy. - jej się czepiasz w szczególności lena. nie przyszłaś na spotkanie, a jak chcę cię zaprosić na wspólne spacery, odmawiasz. jesteś słodka i urocza ale musisz w końcu zaakceptować, że mam dziewczyne. - pstryknął ją w nos. - chodź. idziemy. - poszedł przodem.
- lena davenport
- sydneyarchitektura wnętrzfriendzoned29
- Post n°34
Re: chinatown
- w takim razie życzę ci, żebyś się dobrze bawił w sylwestra i żeby nowy rok przyniósł same radości. - uśmiechnęła się szczerze, bo nie chciała, żeby nico miał jej za złe, że nie uważa tak samo jak on. lena też była artystką, ale w innej dziedzinie. artyści często byli introwertykami. poza tym to, że ralf i lena byli spokojni, nie oznaczało, że byli w jakimkolwiek stopniu gorsi. - nigdy się jej nie czepiałam i cieszę się, że masz dziewczynę. nie wiem już o co ci chodzi. - utopiła dłonie głębiej w rękawach.
- nicodem way
- hamiltonnawigacjapan milioner31
- Post n°35
Re: chinatown
- o nic, chodź w końcu. - pociągnął ją do środka. wypili herbatę i pogadali a potem on ją odprowadził, next, zacznij!
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°36
Re: chinatown
miała dzisiaj wolne więc postanowiła spędzić trochę czasu poza st albans. nie miała żadnych planów, więc zawędrowała aż tutaj i przyglądała się jakiejś chińskiej wystawie.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°37
Re: chinatown
rudy za to chodził podkurwiony, bo, no nie wiem, dzisiaj była rocznica śmierci jego dziewczyny z liceum. wyrwał się z st. albans, żeby pooddychać trochę innym powietrzem, a tu okazało się, że ruszyły wielkie przygotowania do świętowania chińskiego nowego roku, więc odezwał się jego patriotyczny duch i jeszcze bardziej się wkurwił.
- co to ma być?! jesteśmy w anglii, a nie w chinach! nowy rok przyszedł prawie miesiąc temu! to nie rok małpy, tylko sami jesteście małpy! - krzyczał na jakiegoś bogu ducha winnego chińczyka, który nie umiał nawet mówić po angielsku.
- co to ma być?! jesteśmy w anglii, a nie w chinach! nowy rok przyszedł prawie miesiąc temu! to nie rok małpy, tylko sami jesteście małpy! - krzyczał na jakiegoś bogu ducha winnego chińczyka, który nie umiał nawet mówić po angielsku.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°38
Re: chinatown
rudy typowo od razu rzucił się jej w oczy. oczywiście tylko dlatego, że zachowywał się jak drama queen i urządzał scenę, wyżywając się na biednym chińczyku. - po co przychodziłeś do chinatown skoro coś ci się nie podoba - powiedziała jak już do niego podeszła. zwykle nie była zbyt empatyczna, ale zrobiło jej się trochę żal chińczyka, który nie miał zielonego pojęcia co się dzieje. pewnie w dodatku był stary i dlatego nic nie rozumiał.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°39
Re: chinatown
rzucił jej się w oczy, bo był jedynym białym pośród samych azjatów xd
- przyszedłem, żeby położyć temu kres! - oświadczył i zerwał łańcuch lampionów ze sklepowej wystawy. tak, jeden rudy na pewno zrobi wielką rewolucję i wszyscy imigranci wrócą do swoich krajów. temat na czasie xd - przeklęte żółtki! niech wracają skąd przyszli! - wygrażał starcowi.
- przyszedłem, żeby położyć temu kres! - oświadczył i zerwał łańcuch lampionów ze sklepowej wystawy. tak, jeden rudy na pewno zrobi wielką rewolucję i wszyscy imigranci wrócą do swoich krajów. temat na czasie xd - przeklęte żółtki! niech wracają skąd przyszli! - wygrażał starcowi.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°40
Re: chinatown
to też xd
roześmiała się słysząc te bzdury. - i myślisz, że masz tyle władzy, żeby to zmienić? to urocze, że tak wierzysz w swoje marne możliwości - powiedziała rozbawiona. gio jednak jeszcze miała w sobie resztki sumienia, więc wcale nie podobało jej się to, że rudy groził wystraszonemu dziadkowi. odsunęła go od niego stanęła pomiędzy nimi. - wynoś się stąd jak ci się coś nie podoba - warknęła na niego.
roześmiała się słysząc te bzdury. - i myślisz, że masz tyle władzy, żeby to zmienić? to urocze, że tak wierzysz w swoje marne możliwości - powiedziała rozbawiona. gio jednak jeszcze miała w sobie resztki sumienia, więc wcale nie podobało jej się to, że rudy groził wystraszonemu dziadkowi. odsunęła go od niego stanęła pomiędzy nimi. - wynoś się stąd jak ci się coś nie podoba - warknęła na niego.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°41
Re: chinatown
może to nie dzisiaj była rocznica śmierci jego dziewczyny, tylko ona zmarła kiedy wracali samochodem z obchodów chińskiego nowego roku. plot twist! nic dziwnego, że był taki wkurwiony i nie chciał, żeby nadchodził kolejny chiński nowy rok.
- myślałem, że jesteś lepsza niż to. - mruknął do gio, cokolwiek to miało oznaczać, a pod stopy dziadka plunął. prawie jakby mu rzucił rękawicę i wyzywał na pojedynek.
- myślałem, że jesteś lepsza niż to. - mruknął do gio, cokolwiek to miało oznaczać, a pod stopy dziadka plunął. prawie jakby mu rzucił rękawicę i wyzywał na pojedynek.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°42
Re: chinatown
nic dziwnego, że nie lubi chińskiego nowego roku. chociaż to nie oznaczało, że może się w taki sposób wyżywać na niewinnych osobach. nawet gio tak uważała i nie darła się bezsensu na osoby, które nie umiały się bronić. żadna z tego przyjemność. - a ty jesteś jeszcze gorszym idiotą niż myślałam - popchnęła go bo jej stał na drodze. to nic, że zanim go zauważyła miała zamiar iść w zupełnie inną stronę.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°43
Re: chinatown
rudy oczywiście czerpał większą przyjemność z kłócenia się z kimś, kto mógł mu odszczeknąć, ale nie mógł nie skorzystać z okazji wyżywania się na kimś biednym i niewinnym. dobrze, że nie przywalił starcowi, bo na pewno od razu by go zabił! tyle że i tak mu serce nie wytrzymało (starcowi, nie rudy'emu) i zaraz się za nie złapał i opadł na ziemię, a rudy był zbyt zajęty mierzeniem się morderczym wzrokiem z gio, żeby zwrócić na to uwagę xd
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°44
Re: chinatown
gio nie mogła nie wykorzystać okazji na staring contest z rudym, więc również nie zwróciła uwagi na dziadka, który padł. zresztą ona akurat stała odwrócona do niego plecami, więc trudniej jej było ogarnąć. zaraz jednak ludzie zaczęli panikować i to zwróciło jej uwagę. - i co narobiłeś! - walnęła go pięścią w klatę.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°45
Re: chinatown
zrobiło się duże zamieszanie, więc i on musiał oderwać wzrok od gio.
- nawet go nie dotknąłem! był stary, cholera wie co mu się stało! - machnął ręką w kierunku leżącego starca, którego właściwie nawet dobrze nie widział, bo już był otoczony ludźmi. nawet nie widział czy tamten żyje czy nie i co w ogóle się stało.
- nawet go nie dotknąłem! był stary, cholera wie co mu się stało! - machnął ręką w kierunku leżącego starca, którego właściwie nawet dobrze nie widział, bo już był otoczony ludźmi. nawet nie widział czy tamten żyje czy nie i co w ogóle się stało.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°46
Re: chinatown
- to wszystko przez ciebie - wytknęła go palcem. nie miała jednak zamiaru sprawdzać czy dziadek w ogóle żyje czy tylko stracił przytomność bo to nie należało do jej obowiązków. zresztą było tu wystarczająco ludzi, którzy się przepychali tak, że wylądowała za blisko rudiego i musiała się siłować, żeby sobie znaleźć miejsce i się od niego odkleić.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°47
Re: chinatown
- a może przez ciebie? gdybyś się nie wtrącała, to już bym sobie dawno poszedł! - prychnął, bo jak zawsze zwalała na niego winę, a nie wiedzieli co i jak i czemu się stało. najlepiej więc zwalić winę na kogoś innego, chociaz też nie wiadomo jakby się to wszystko potoczyło, gdyby gio się nie wtrąciła. nie było co gdybać. też się odsuwał od gio w tych przepychankach. pierwszy raz nie miał ochoty się na nią rzucić podczas ich kłótni. ups?
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°48
Re: chinatown
- gdybyś się tak go nie czepiał to nie musiałabym się do ciebie w ogóle odzywać - odpowiedziała. też za bardzo nie miała na niego ochoty. może byłoby inaczej gdyby przed chwilą nie umarł człowiek co trochę jednak popsuło jej humor. tak samo jak fakt, że była na tyle dobra, żeby stanąć w czyjejś obronie. i tak to nic nie dało, więc już nigdy więcej nie będzie się tak starać. odsunęła się w końcu od niego i otrzepała jakby przez bycie tak blisko niego miała się ubrudzić.
- rudy berube
- burton upon trentmeteorologiakapitan drużyny polo31
- Post n°49
Re: chinatown
wszystko pogorszyła sprawa, że zamiast karetki do ratowania starca zaraz pojawili się ludzie, którzy wsadzili go w czarny worek. rudy przełknął ślinę. przyszedł tu zemścić się za śmierć swojej dziewczyny i... cóż, zemścił się jakby nie patrzeć.
- to się nigdy więcej nie odzywaj. - rzucił i uciekł z miejsca zbrodni jak najprędzej. odpowiadałoby mu to, że nigdy więcej by się do niego nie odezwała, bo tylko ona wiedziała, że śmierć starca to jego wina.
- to się nigdy więcej nie odzywaj. - rzucił i uciekł z miejsca zbrodni jak najprędzej. odpowiadałoby mu to, że nigdy więcej by się do niego nie odezwała, bo tylko ona wiedziała, że śmierć starca to jego wina.
- giovanna reeves
- portlandtaniecprzyszła mistrzyni30
- Post n°50
Re: chinatown
teraz miał kolejną osobę na sumieniu, ups. klątwa berubów.
też szybko uciekła bo nie miała zamiaru na to wszystko patrzeć.
też szybko uciekła bo nie miała zamiaru na to wszystko patrzeć.
|
|