kylie

First topic message reminder :

potem zdjęcia..

jak zwykle nic nie ogarniasz ech. dziewczynka! i ma na imię leila bo dagna zauważyła, że to połączone imiona leo i neila xd chwyciła od niego rzeczy i przez chwilę się na nie gapiła, żeby ogarnąć o co chodzi. - dziękuję, są bardzo ładne - wysiliła się na lekki uśmiech. - mała teraz śpi, ale długo to i tak na pewno nie potrwa - poinformowała go i poszła odłożyć śpioszki.

oczywiście, że nie ogarniam. jakby inaczej ;x ładne polączenie ich imion, awww. ciekawe czy bedzie tak samo głupia jak oni xd leo też nie ogarniał ale poczłapał i zaraz usiadł na kanapie bo czul się tutaj troche jak u siebie - jak sie czujesz? - zapytał zaraz. pewnie wyobrażał sobie te wszystkie nieprzespane noce kylie i jej współczuł.

pewnie tak xd biedna kylie będzie miała dwójkę głupich dzieci, którymi się będzie musiała zajmować. - zmęczona - westchnęła i usiadła obok niego na kanapie. - jak chcesz się czegoś napić to idź i sobie weź - pokazała w stronę kuchni bo jej się nie chciało jeszcze jemu usługiwać.

taki jej los. mogła się z nimi nie ruchać to nie miałaby takiego problemu, ups - może masaż? - zaproponował bo nie chciał dbać tylko o dziecko, ale o kylie też. w końcu ostatnio hardkorowo dużo przesła. jednak był slodziakiem awww! - nie dzięki, na razie nic nie chce - zaśmiał się. pewnie był zbyt leniwy żeby sam sobie usługiwał.

to fakt, mogła się ruchać z kimś bardziej odpowiedzialnym. przynajmniej i dziecko może nie byłoby takie głupie. - przydałby mi się - pokiwała głową, po czym ziewnęła. pewnie dopiero od niedawna w ogóle jest w stanie normalnie chodzić bo jej się wszystko zagoiło. leo słodziak, uroczo.

ze wszystkich młodych, doszłych lub niedoszłych mam na forku to aggie zrobiła na tym najlepszy interes sorry xd hahahaha, kylie pewnie do tej pory chodziła jakby miała beczkę miedzy nogami i kiedy leo pierwszy raz po porodzie ją zobaczył to z trudem śmiech powstrzymywał! - okej, to odwróć się - zarządził, a kiedy to zrobiła zaczął delikatnie rozmasowywać jej kark.

to rzeczywiście prawda xd nikt nigdy nie będzie lepiej ustawiony niż aggie. kylie mogła wykorzystać to, że nie byli razem i z harrym sobie zrobić dziecko, a nie z tymi gamoniami. jakby się z niej zaczął śmiać to by oberwał. tyle siły by jeszcze w sobie uzbierała. wtedy już nie byłby takim słodziakiem. posłusznie się odwróciła i przymknęła oczy. nie potrwało to jednak długo, bo zaraz dziecko zaczęło wyć, więc musiała po nią iść. - i tak jest cały czas - westchnęła gdy wróciła już z małą na rękach.

aggie wiedziała z kim sie ruchać bez gumy, nie to co te wszystkie głupie dziewczęta z st. albans. nie śmiał się bo zdawał sobie sprawę, że chodzi tak nie bez powodu ;x nie był aż takich chujkiem. neil pewnie by się śmiał xd westchnął słysząc płacz małej. kiedy z nią wróciła wyciągnął łapki w jej kierunku żeby wziąć leile na ręce - pomogę ci - oznajmił i kiedy chwycił małą wstał i zaczął się z nią kołysać żeby ta się uspokoiła a kylie mogła zająć czymkolwiek innym.

neil by się pewnie rzeczywiście z niej śmiał, skoro już udowodnił, że jednak leo jest bardziej ogarnięty. o dziwo. trochę się bała mu dawać małą, żeby czasem jej nie upuścił czy coś. no ale jednak przekazała mu ją i poszła zrobić mleka. pewnie nie karmiła ją cyckiem dlatego, że było jej dziwnie xd - chcesz ją nakarmić? - zapytała jak już wróciła z butelką.

leo był bardziej dojrzalszy. wiem, że to dziwne ale to jednocześnie prawdą bylo. trzymał malutką mocno i pewnie. przecież nie chciał żeby coś sie jej stało. nie była butelką wódki która co najwyżej się rozwali na podlodze xd - mogę spróbować, ale musisz pokazać mi jak to się robi - podszedł do kylie.

kto by się spodziewał. jeżeli okazałoby się, że to dziecko neila to powinna udać, że to nie prawda. leo chyba jednak lepiej się nadawał na ojca, a co jej po neilu, który będzie gnić w więzieniu. - usiądź się - powiedziała i zaraz poprawiła mu małą, po czym dała jej butelkę. - musisz uważać żeby nie nałykała się powietrza i to wszystko - pokazała mu jak ma trzymać butelkę i zaraz pozwoliła mu samemu ją karmić.

tak powinno być. dramadramadrama. leo się przywiąże do dziecka a potem dowie się, że to nie jego ups. chwycił delikatnie butelkę i ostrożnie karmił leilę. niexle mu szło. a kiedy odstawił butelkę zaczął bująć małą i ta zwróciła z lekka na niego xd - fuuuuuuuuuuuuuuuuuj - jęknął bo śmierdziało strasznie xd

dramy najlepsze, ale nie wiem czy kylie jest aż taka wredna, żeby skłamać na tak ważny temat. leo karmiący leile to był całkiem uroczy widok. dopóki ta się na niego porzygała. to było całkiem zabawne, ale jednak nie zaczęła się z niego nabijać. jeszcze by nie chciał jej potem pomagać i by musiała wszystko sama robić. - za mocno ją bujałeś - poszła po szmatkę.

w sumie co racja to racja. kylie chyba nie jest aż taką szmatą ;x dobrze, że sie nie roześmiała bo leoś by się jeszcze speszył i już nigdy jej nie pomógł ;c - chyba powinienem przeczytać na ten temat jakąś książkę? - westchnął. dobrze, że kylie zaraz wszystko wycierała xd

była tylko w stanie przedłużać datę badań bo bała się tego co wyjdzie ;x z jednej strony chciała wiedzieć, a z drugiej przyzwyczaiła się do życia w nieświadomości i przynajmniej mogła żyć nadzieją, że nie będzie tak tragicznie. - to na pewno pomogłoby ci uniknąć takich akcji - wytarła go i małą. leo teraz będzie śmierdział xd

będzie tak przedłużać do czasu aż leila skończy osiemnaście lat i sama sobie te badania zrobi xd - masz jakieś które będziesz mogła mi pożyczyć? - zapytał. nie chciał wydawać hajsu na takie książki. wolał kupować śpioszki i zabawki małej. będzie śmierdział męskością he he.

wtedy już nie będzie potrzebowała testów bo będzie sobie mogła wybrać tego, który się lepiej przez ten czas sprawował xd - mam kilka - dała mu te książki. posiedzieli jeszcze trochę i potem pewnie sobie poszedł, a ona dalej się męczyła z usypianiem leili.

dobra miała już te wyniki i zwołała ich do siebie, żeby wszyscy razem mogli w końcu poznać prawdę. czekała więc niecierpliwie aż się zjawią.

neil miał za to za sobą rozprawę i dzięki temu, że wydał sebę, dostał milion godzin prac społecznych. mógł zostać tatuśkiem, jeee! co wcale nie oznaczało, że chciał, żeby dziecko było jego. tak czy inaczej wiedział po co jest to zebranie i przyszedł tu poddenerwowany. stanął pod drzwiami i bał się zapukać.

dobrze, że układasz życie moich postaci dagna. i dopiero teraz zczaiłam dlaczego chciałyście tak grać xd a leo nie wiedział po co jest to zebranie. on za to siedział na kanapie i czekał na rozpoczęcie tego całego zebrania. pewnie bawił się z małą. tak, już nie pamiętam jak miała na imię i nie chce mi sie sprawdzać.

leila! takie łatwe imię do zapamiętania, a jak zwykle nie ogarniasz, ech. dobrze, że leo tak się interesował małą, bo ona miała już wszystkiego coraz bardziej dosyć i przynajmniej na chwilę mogła mieć od niej spokój. pewnie wykorzystała wolny czas na malowanie paznokci czy coś podobnego. zaczęła się już trochę irytować tym, że neil się tak spóźnia, bo chciała mieć to wszystko już za sobą. dlatego zdecydowała się zadzwonić do niego i gdy usłyszała za drzwiami jego telefon to je otworzyła.

w ogóle nie ogarniasz, bo już dawno mówiłam, że neil wyda sebę, a imię małej jest połączeniem imion leo i neila. neil też chciał mieć to wszystko za soba, ale z drugiej strony chciał odwlekać ten moment jak najszybciej. nie mógł się zdecydować czy lepiej jest żyć w wiecznej nieświadomości i niepewności czy dostać wszystkie obowiązki tatusia na głowę. został jednak zmuszony do wejścia do srodka i nie mógł się więcej zastanawiać.
- no cześć, właśnie miałem wchodzić. - wszedł do środka i usiadł obok leo. obserwował go jak bawi się z małą i trochę dziwnie się czuł, że leo już zachowuje się jakby ją codziennie widywał, a neil nawet nigdy jej patykiem nie dotknął.

wiedziałam, że coś na 'l' xddddddddddd wcale nie jestem aż takim nieogarem. poza tym oglądam moje japońskie bajeczki jeszcze hehehe. a leoś dalej nie wiedział o co chodzi. właściwie to bardziej obchodziła go mała aniżeli wszystko wokół. idealny ojciec normalnie! bawił się z nią w najlepsze kiedy nagle pojawił się neil - no cześć - przywitał go, ale zaraz znów wrócił do zabawy. mała się jakoś obśliniła to nawet powycierał ją rękawem swojej bluzy. kylie pewnie kazała mu chusteczkami, ale jak nie patrzyła to wycierał ją swoimi ciuchami xd

kylie myślała, że jak im powie, że to poważna rozmowa to się skapną o co chodzi, ale najwyraźniej leo nie jest taki domyślny. gdyby wiedziała, że nie ogarnął to by mu wytłumaczyła. - cześć - wpuściła neila do środka i poszła po kopertę, w której były wyniki badań. - gotowi? - spojrzała na nich. bała się trochę zobaczyć co wyszło. albo raczej bardziej tego co będzie potem. chociaż w sumie i tak musiała sobie radzić z prawie wszystkim sama, więc zmieni się pewnie tylko to że poznają prawdę.

neil od razu się domyślił, tym bardziej, że przed tym musieli robić jakieś badania, więc chyba ogarniali, że wyniki powinny być lada moment. spojrzał na leo po pytaniu kylie.
- nigdy nie będziemy gotowi. - wzruszył ramionami, ale chyba mówił tylko w swoim imieniu, skoro leo bawił się w ojca roku. w ostatnich dniach neil miał dużo czasu na przygotowywanie się, że jednak pozostanie w st. albans i istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że będzie musiał opiekować się swoją córką, ale chyba nadal wydawało mu się to wszystko nierealne. wszystko działo się zbyt szybko! szczególnie ta ciąża! minęła jak z bicza strzelił, jakby to był miesiąc, a nie dziewięć!