alko 24

tony i reszta niezbyt dali się nabrać. ale chyba też nie chcieli jej uświadamiać żeby nie było jej przykro. obchodzili się z nią jak z jajkiem!
- w takim razie przyklepane - stuknął butelką wina w jej kubeczek. stwierdził, że mogą dokończyć wino i udać się do akademika! - mhm - spojrzał na nią zainteresowany pytanie, ale słysząc je prawie spadł i stracił grunt pod nogami. nie spodziewał się takich bezpośrednich pytań - wolę jak robią to ustami - przyznał szczerze zgodnie z preferencją. chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała.

nie wyśmiewali jej, a to już coś. 
- będzie super zabawa - gadała jak dziecko, którym nadal była. dobrze, że odrobiła lekcje przed wyjściem z domu. - aha...... - onieśmieliła się i uciekła wzrokiem kiedy nie odpowiedział na jej pytanie tak jak chciała. zamiast tego tylko się zawstydziła, że zasugerowała, że lubi coś czego nie lubi. poza tym nie była na etapie robienia lodów, to jeszcze nieodblokowany poziom. - ale jak już robią ręką? - wróciła do niego wzrokiem. uparła się skoro już zaczęła temat. chciała uzyskać odpowiedzi xd

nie byli potworami. przynajmniej nie wszyscy!
tony też był dość młody więc to, że stefka była małolato nie przeszkadzało jej.
nie zauważył tego, że się onieśmieliła. dla niego gadki o seksie, a tym bardziej robienie tego nie było tematem tabu.
- jak już robią ręką.... - oparł się tyłem głowy o witrynę - to lubię najpierw wolno, a na koniec szybko - zdradził jej swoje preferencje - przygotowujesz się do czegoś? - zapytał śmiejąc się trochę z jej pytań.

zieloni każdego przyjmowali pod swoje skrzydła.
tony był młody, ale miał doświadczenie życiowe, którego stephanie mogła tylko pozazdrościć.
pokiwała głową z wyraźnym zainteresowaniem słuchając odpowiedzi. musiała zapamiętać wszystko i przekazać finley czego się dowiedziała.
- tak myślałam - skomentowała, chociaż nie chodziło jej o to, że wyobrażała sobie jak tony lubi, tylko potwierdził jej przypuszczenia co do tego jak powinna to robić. - robię ankietę - wymyśliła na szybko. badanie opinii publicznej xd

najbardziej wyrozumiali!
alkoholowe doświadczenie życiowe xd
- to będziesz mogła podpytać ludzi na imprezie - dokończył wino i pociągnął ją za sobą do akademika gdzie faktycznie mogła o wszystko wypytać xd

upiła się i faktycznie wypytywała chłopaków o ich preferencje, a dziewczyny o ich techniki. produktywny wieczór xd niestety potem miała przypał w domu!

mial gorszy dzien I postanowil sie narabac sam w swoim pokoju. gapil sie na wodki I probowal zdecydowac, ktora wziac.

esther miała dzień jak zwykle, co oznaczało, że też chętnie narąbie się sama w pokoju. podeszła do wódek.
- cześć frajerze - przywitała się z nim milusińsko. nie wiedziała, że ma gorszy dzień i to nie na miejscu.

- czesc - zasmial sie od niechcenia. troche go to zabolalo bo faktycznie czul sie jak frajer xd - co bierzesz? - nie mogl sie zdecydowac wiec mial nadzieje, ze ona mu pomoze. po prostu wezmie to samo I po sprawie. byl troche overwhelmed iloscia alkoholu. probowal wybrac po najklejce, ale nie byl pewny, ktora moze byc najbardziej.

nie miała radaru na jego zły humor albo w ogóle złe humory ludzi, więc wszystkich nazywała frajerami po równo. 
- najtańsze gówno, jak zawsze - złapała jakąś butelkę i zamachała nią przed jego twarzą - chcesz się razem najebać? - zaproponowała z miłością.

on czul, ze szczegolnie zasluzyl na to by go tak nazwala.
spojrzal na jej butelke I stwierdzil, ze nie wyglada najgorzej I tez jedna chwycil. - najebie sie z toba jesli bedziemy sami I nie bede musial udawac, ze mam ochote przebywac z ludzmi - to byl jego warunek. jego baterie sie wyczerpaly.

źle sobie dobrał przyjaciółkę jeśli chciał, żeby ktoś go podniósł na duchu.
- spoko, jeśli nie traktujesz mnie jako pełnoprawnego człowieka to tak właśnie będzie - zgodziła się. wychodziło na to, że ją jedną tolerował, więc to właściwie swego rodzaju komplement. ona też nie lubiła ludzi, ale z innych powodów niż on chciała się odizolować.

dolowala go, ale jednoczesnie I tak by nie uwierzyl gdyby mowila mile rzeczy.
- obydwoje jestesmy odludkami - nie zaprzeczyl nawet, ze nie traktuje ja jak normalna osobe. to byl rzeczywiscie komplement. w takim stanie mentalnym chyba tylko z Esther byl w stanie siedziec.

powinien uwierzyć kiedy mówiłaby miłe rzeczy. rzadko się to zdarzało, a to oznaczałoby, że mówi szczerze.
- po prostu to cały świat jest zjebany i tylko my jesteśmy spoko - stwierdziła. esther byłaby w stanie znaleźć w swoim życiu jeszcze kilka fajnych osób, ale faktem było, że kiedy przebywała z blake'm to czuła jakby byli tylko oni przeciw całemu światu.

w sumie. moze by sie skapnal, ze to specjalny moment po tym jak by sie zdziwil z milch slow.
- masz racje - spodobalo mu sie nawet takie podejscie. moze zapamieta I przypomni sobie nastepnym razem kiedy jeszcze takie slowa beda dzialac zanim zupelnie zalapie dola. - zaplace - zaproponowal.

tylko to musiałaby być naprawdę wyjątkowa okazja, żeby esther zebrało się na powiedzenie czegoś miłego xd
czyli jednak jakieś tam słowa esther na niego pozytywnie działały. dlatego trzymał ją jeszcze w życiu xd
- gdybym wiedziała, że płacisz to wzięłabym coś z wyższej półki - zaśmiała się. taka strata, trzeba było korzystać! no ale trudno, będą pić tanią wódkę.

haha tak, inaczej byla zbyt dolujaca nawet jak na niego xd
- mozesz jeszcze wymienic - zasmial sie. bylo mu obojetne to ile zaplaci, powinna wykorzystac okazje. jak chciala to wymienili wodke, jak nie to nie I poszli sie nawalic.

hanka i freddie wykorzystywali to że była nowa i wysłali ją po uzupełnienie alkoholowych zapasów więc stała w kolejce i powtarzała listę z głowy. nie chciała ich zawieść xd

odpowiedzialne zadanie! annie przyszła kupić sobie alko, bo najwyraźniej najlepszy sposób na rozkminianie jak wyciągnąć andy'ego z alkoholowo-narkotycznego ciągu to samodzielne upicie się xd
- cześć - przywitała się z siostrzyczką nawet kulturalnie.

annie chciała się doprowadzić do takiego stanu żeby móc myśleć jak andy i w ten sposób go uratować.
- cześć - nie skumała, że to annie bo za miło się przywitała. odwróciła się i dopiero wtedy ogarnęła że to siostra - och, to ty - mruknęła na jej widok, a potem znowu mogła podziwiać jej plecy i słyszeć jak powtarza nazwy alkoholi - jim beam, cztery butelki chardonnay, czteropak piwa - chciała spełnić zadanie na sto procent xd

tak xd
wywróciła oczami na niemiłe burknięcie romy kiedy zorientowała się kto za nią stoi. ale dzisiaj annie nie miała siły/czasu/chęci z nią dyskutować i jej naskakiwać. jej glowę zaprzątały ważniejsze kwestie niż lista zakupów alkoholowych.
- rozmawiałaś ostatnio z andy'm? - spytała pomijając small talk i przerywając wyliczankę romy.

jakoś to jest taktyka xd
annie w końcu okazała się bardziej dojrzałą i odpowiedzialną siostrą. najwyższy czas. wymieniała w kółko alkohole i rozproszyła się słysząc jej pytanie. ostatnia rozmowa z andy'm nie była miła i próbowała go wyrzucić ze swojego organizmu. szło jej kiepsko, ale na pewno posiadanie lokatorów i nowe środowisko pomagała - może - odpowiedziała niechętnie nie chcąc sie zwierzać siostrze.

annie wykazała się dojrzałością kiedy chodziło o dobrostan andy'ego, w kazdej innej sytuacji nadal skakałyby sobie do oczu.
- to było proste pytanie z odpowiedzią 'tak' lub 'nie' - mruknęła kiedy romy nie chciała współpracować. w sumie czemu by miała skoro do tej pory nigdy nie potrafiły się dogadać. - wiem, że mieliście się ku sobie - nie pamiętam już czy annie mówiła romy o tym, że wie czy nie. coś mi świta, że chyba mówiła - czy coś się stało między wami? odrzuciłaś go? - szukała racjonalnych wytłumaczeń na jego zachowanie. złamane serce to dobre wytłumaczenie.

dojrzałość w byciu niedojrzałym xd
- czego chcesz? - zapytała zniecierpliwiona, bo annie zamiast przejść do sedna to oczywiście czepiała się. czuła, że te pytania mają jakiś podtekst - znowu chcesz mi to wypominać? - tak, też mi świta, że mówiła. chyba w kontekście oskarżeń romy, że arthur z nią zerwał przez annie czy coś - jeśli tak bardzo cię to interesuje to on odrzucił mnie - przynajmniej ostatnio to on odrzucił ją, co innego że po aferze ze zdjęciami ona odrzuciła jego, a w międzyczasie jeszcze przypomniał sobie o istnieniu morfiny xd

tak xd
annie chciała przejść do sedna i to romy nie dawała jej możliwości.
- czy musisz od razu na mnie naskakiwać jak próbuję przeprowadzić cywilizowaną konwersację? - zaczęła się irytować. nie widziała już szans na normalne dogadywanie się z romy. tak, wypomniała jej wtedy, że zrobiła wielką sprawę z tego, że przez annie rozstała się z arthurem, a cały czas kręciła z andy'm. - martwię się o niego - powiedziała zamiast interesować się zawiłościami relacji romy i andy'ego - nie zachowuje się jak on - dodała. nawet jeśli twierdził, że to właśnie jest jego prawdziwa twarz, to nadal mu nie wierzyła. najwyraźniej odrzucanie romy można wrzucić do worka "nie zachowuje się jak on". to komplement dla niej xd