alko 24

mogła ich pilnować zamiast siedzieć z nosem w ekranie xd
- pilnuję, a ty pilnuj swoich koleżanek - gdyby nie to to nawet by do niej nie podszedł - nie masz godziny policyjnej? idę do nate'a mogę cię odprowadzić do domu - niechętnie, ale jednak to zrobi.

popelnila blad xd
- nie mow mi co mam robic - odpyskowala. nawet jesli by chciala sie narabac to nie jego sprawa! mama jej nagadala same negatywne rzeczy wiec nie traktowala patricka jako stalego partnera brata. - nie mam piecu lat zeby miec godzine policyjna - prychnela z oburzeniem. - i nie potrzebuje nianki, potrafie sama trafic do domu - dodala.

- to nawet nie był tryb rozkazujący - zwrócił uwagę na jej nagła reakcję. oczywiście podejrzewał dlaczego była do niego tak negatywnie nastawiona i czuł wpływ bree na to wszystko - wolałbym obejrzeć wszystkie sezony kardashianek niż być twoją niańką, serio - nie była łatwa w obyciu więc nie zamierzał być spolegliwy.

poirytowal ja jeszcze bardziej zwracaniem jej uwagi. - oczywiscie, ze ogladasz to gowno - przewrocila oczami. uznala, ze oglada je w wolnym czasie i uznala, ze patrick jest plytki. ona takich rzeczy nie lubila. juz wolala sie meczyc przy programach nejta. przynajmniej byly edukacyjne.

zaśmiał się na jej komentarz - serio wcale mnie nie znasz i bazujesz na tym co powie bridget co? - uznał, że to przez bree miała zdecydowanie zakrzywiony portret jego osoby i wierzyła, że ogląda kardashianki - może dla odmiany posłuchaj nate'a zamiast mamusi? - uznał, że ten przedstawiłby go w dobrym świetle.

- nie potrzebuje bridget zeby mowila mi co mam myslec - skrzyzowala rece na wysokosci cyckow. to byla prawda, ale udawala dorosla i nie mogla zdracic, ze slucha mamy. zreszta ona byla starsza wiec na pewno wiedziala lepiej! - nate jest twoim chlopakiem, to oczywiste, ze bedzie cie chcial przedstawiac w jak najlepszym swietle - nie ufala opini zakochanego chlopaka.

- masz szesnaście lat, oboje wiemy że potrzebujesz rodziców chociażby do finansowej egzystencji - patrick wprawdzie nadal mieszkał z rodzicami, ale chociaż sam na siebie zarabiał xd - poprawka, jest moim narzeczonym - podkreślił to bo wiedział, że wkurwiało to bridget więc będzie i dulcie wkurwiać, ups.

- tak samo jak nate czy tobias - przypomniala mu, ze nie byla jedynym leechem w domu. ona przynajmniej byla mlodsza od nich i miala wymowke zeby dostawac kieszonkowe. - ciekawe na jak dlugo - przypomniala mu, ze juz sie kiedys rozstali. nie wierzyla, ze wezma slub. dodatkowo wkurzalo ja to, ze nie bedzie sie mogla postarzyc mamie bo patrick bedzie mogl wygadac, ze jej kolezanki chcialy go namowic na kupno alko.

- przynajmniej oni mogą sami sobie kupić alkohol - mogła się uważać za nie wiadomo jaką dorosłą, ale tak na prawdę była dzieciakiem. nawet w oczach patricka który miał dużą tolerancje na ludzi, a jednak coś w dulcie mu przeszkadzało - widzimy się u was - nie dał sprowokować się do konwersacji na temat relacji jego i nejta. faktycznie potem spotkali się w kuchni czy coś, ale nic nie wygadał xd

- nie pije alkoholu, to nie bylo dla mnie - uwazala sie za zbyt dojrzala i madra zeby sie bezsensownie upijac. nie potrzebowala uzywek w zyciu. - whatever - prychnela i poszla do kolezanek. troche miala nadzieje, ze patrick ja wyda i bedzie miala kolejny powod zeby go nie lubic, ale tak sie niestety nie stalo.

dostala zaproszenie na impreze w weekend i o dziwo je przyjela. pewnie mieli tam byc tylko nerdy z jej kierunku. ogladala alkohol i nie mogla sie zdecydowac co wybrac.

wow, działania huntera działały. ciekawe, czy postanowiła go zabrać ze sobą i załamie się poziomem imprezy nerdów xd
przyszedł uzupełnić zapas wina w mieszkaniu, bo lizzie wypiła jakieś drogie wino, które polly trzymała na specjalną okazję i nie mógł pozwolić, żeby się dowiedziała xd
- cześć! nie spodziewałem się ciebie tutaj - powitał ją, po czym się zreflektował. - przepraszam, czy to było niegrzeczne? oczywiście możesz chodzić gdzie chcesz i kupować co chcesz - nie chciał, żeby się obraziła.

haha moze i go zaprosila. bedzie myslala, ze mu zaimponuje, a sie okaze, ze to najnudniejsza impreza na jakiej byl xd
polly pewnie zapisywala przewiniecia lizzie zeby co miesiac podsumowywac tedowi xd
zasmiala sie na jego slowa. - nie, to nie bylo niegrzeczne. pewnie sama bym tak zareagowala na twoim miejscu - wiedziala, ze jest najmniej imprezowa osoba ever i ludzie tylko spodziewali sie ja spotykac w bibliotece.

działania działały, pięknie napisałam, korektorka xd nudna impreza potwierdziłaby, że jego pech nie minął xd
ciekawe, ile notesów polly już przeznaczyła na zapisywanie tych przewinień. czy polly się przypadkiem nie przyjaźni z fatin? mogły się zgadać a propos akcji lizzie xd
ulżyło mu, że nie obraziła się, tak jak wtedy, kiedy uznał ją za chinkę xd
- ale jednak tu jesteś - stwierdził fakt. - to na jakąś okazję? - może kupowała na prezent xd

haha korektujesz caly dzien to na forku mozesz pisac jak chcesz xd
a no chyba sie przyjazni xd trzeba zapisac. polly nie robila zapasow notesow bo miala zamiar dac lizzie trzy szanse i wypad xd
uznanie za chinke to wieksze przewinienie xd - musze kupic cos na weekend - zerknela w strone butelek. - tylko nie mam pojecia co - alkohol pila moze raz w roku i nie chciala kupic jakiegos niedobrego.

wyłączam korektorski radar xd
już dopisałam, summer archie też! może ted wiedział, że szanse lizzie są ograniczone i dlatego tuszował jej przewinienia xd
beau wolała być uznawana za sztywniarę niż chinkę.
- na weekend, to znaczy dla gości czy dla siebie? do delektowania się czy szaleństwa na imprezie? - dopytywał, bo potrzebował informacji, żeby coś doradzić. też nie był największą imprezową bestią, ale sprzątał puszki i butelki po zielonych, to wiedział, co jest popularnym trunkiem xd

tu ci niepotrzebny xd
haha jak zawsze o nia dbal jak najlepiej, a ona nawet nie wiedziala xd
troche sie zestresowala tymi pytaniami. skomplikowana czescia mialo byc wytrzymanie na imprezie, a nie wybieranie alkoholu! - dla gosci. cos miedzy delektowaniem sie, a szalenstwiem? - zalowala, ze nie dala kasy hunterowi i nie poprosila go zeby zrobil zakupy za nia.

tu jest swoboda i nikt nie patrzy xd
jak zwykle lizzie nie doceniała działań tedzia xd
dla beau cała procedura imprezy była skomplikowana. jeszcze przed nią wybieranie outfitu! zdecydowanie lepiej do kupna alkoholu nadałby się hunter, ale ted też już miał misję pomocy, więc nawet ze swoimi ograniczonymi możliwościami zamierzał ją wesprzeć.
- to najlepsze będzie wino - stwierdził po chwili zastanowienia się i przeszli do odpowiednich półek. - można się nim delektować, a jednocześnie jeśli ktoś wypije więcej, to może zaszaleć - wyjaśnił jej, jak działa alkohol xd

tak xd
nic nowego xd
nie przyszlo jej nawet na mysl, ze bedzie miala problem z wybraniem outfitu! imprezy byly zbyt skomplikowane. to bedzie pierwsza i ostatnia, na ktora pojdzie xd
- okej - pokiwala glowa i poszla za nim w kierunku wina. zaufala mu i jesli sie okaze, ze impreza jest bardziej szalona to bedzie jego wina, ze nie polecil jej wybrac jakiejs smakowej wodki xd - za duzo tego wszystkiego - westchnela zalamana. najlatwiej byloby wybrac po naklejce.

biedna, będzie zmęczona imprezą, zanim jeszcze na nią pójdzie xd
chciał jej pomóc, a potem wyjdzie na to, że jego wina xd to ona chciała coś do delektowania!
pomógł jej wybrać odpowiednie wino i wyjaśnił jej na przyszłość, na co zwracać uwagę przy wyborze, a sam wziął o wiele droższe wino, które musiał odłożyć w miejsce wypitego przez lizzie. sukces!

nie miała ciepłej wody więc miała zamiar zabunkrować się u freddiego, czekała przed sklepem aż ten kupi piwko i pójdą dalej, do niego w sensie xd

przechodził tędy bez zamiaru kupowania alkoholu, ale zauważył eve. wahał się, czy powinien się zatrzymywać, czy po prostu pójść dalej, no ale nie mógł udawać, że jej nie zna.
- jeśli chcesz być niezależna, to nie możesz wyglądać, jakbyś polowała na kogoś pełnoletniego, kto kupi ci piwo - jak zawsze bezbłędnie rozpoczął konwersację xd mógł jednak wybrać opcję drugą i pójść dalej xd

nie dosc, ze wyciagala od niego piwo to jeszcze ciepla wode xd
chwycil pierwsze lepsze piwo, na ktore go bylo stac. zauwazyl przez okno, ze ktos podrywa jego laske na dzisiejszy wieczor wiec szybko zaplacil I wyszedl. - idziemy? - stanal pomiedzy nia a Mateo, nie zwracajac na niego uwagi.

i ciepłe łóżko xd
eve czekała cierpliwie wiedząc, że dziś jest ten dzien kiedy musi polegać na freddiem jednak!
- tak na prawdę poluję na młodszych chłopców - zażartowała na komentarz mateo, co w sumie było prawdą bo zarówno on jak i freddie byli młodsi - idziemy - podsumowała, ale zerknęła jednak na catalano bo ciągle coś wisiało między nimi w powietrzu, niezręczność? może xd - skrótem? jak zawsze? - zagaiła dalej freddiego.

a z mateo nie chciała się zamienić!
rozpoznał freddiego, bo wszędzie rozpoznałby tę twarz. to była twarz, którą widział tuż przed swoim wypadkiem! tak, pamiętam takie rzeczy. zdziwił się tylko, że znajomość eve z tym chłopakiem tak długo trwa. od razu uznał, że to, że oni się kręcą tak wokół siebie, wcale nic nie oznacza, skoro eve utrzymuje dłuższe kontakty z różnymi chłopakami... a freddie pewnie daje jej to, czego ona chce. seks, ciepły prysznic i wygodne łóżko. najlepiej bez czepialstwa xd
- cześć - mruknął tylko i ruszył przed siebie. pewnie szli w tę samą stronę, ale na szczęście wolno chodził, więc mogli go wyminąć i uciec. obserwował ich!