jake

jake siedział w salonie i grał na plejce, bo dzisiaj nigdzie nie wychodził na żadną imprezkę. chillował i zajadał się pizzą.

vicky pewnie na tej niewygodnej kanapie spała xd
ale wracając do tematu, ona natomiast brała prysznic i wyszła z łazienki owinięta w ręczniczek jedynie! - w co grasz? - zapytała rozczesując palcami mokre i trochę splątane włosy.

jeżeli nie spała razem z nim to kij wie gdzie spała xd
spojrzał na nią, ale nie był zainteresowany zbytnio jej ciałem, więc wrócił go gapienia się na gry - need for speed, lubię tą gierkę. chcesz zagrać? - zaproponował, biorąc sobie kawałek pizzy do ust.

zakładam, że na kanapie skoro wstydziła się jakiejkolwiek intymności z chłopakami xd a jej brat dalej myślał, że jest szmatą ech!
jasne, nie był xd jeszcze nie wiedział o tym, że był jake przecież leciał na wszystko! - wyścigi? super, uwielbiam i na pewno cię pokonam - wskazała na niego palcem, po czym chwyciła drugiego pada - zamawiam czerwone auto - oznajmiła. najwyraźniej takim zawsze wygrywała.

no to w takim razie on na kanapie ona w łóżku, nie był palantem xd
wolał ciało ashley, przykro mi. vicky interesowała go tylko jako kumpela, a nie jako kobieta z którą mógłby się przespać - jasne, spoko - podsunął jej pizzę pod nos, żeby sobie wzięła - jak ci idzie szukanie mieszkania? - zapytał z ciekawości, przy okazji rozpoczynając grę.

jej było wszystko jedno gdzie byleby nie na ulicy xd
teraz sobie taką ashley przygruchał, a wcześniej było mu wszystko jedno czy to taka tiffany, czy jo xd hipokryta!
chwyciła kawałek i ugryzła, jednocześnie ogarniając sobie auto tak żeby było najszybsze. znała się na rzeczy bo grała dużo - kiepsko, na nic mnie nie stać - mruknęła. czekało ją albo szukanie współlokatora, albo powrót do brata ech!

najważniejsze, że nie na ulicy. theo był beznadziejnym bratem, skoro jej nie szukał...
no cóż, bywa bywa!
- to niedobrze. a nie możesz się pogodzić z bratem? w końcu wszystko się da naprawić. nie możesz do końca życia mieszkać u znajomych kątem... - zauważył. jego było jak widać stać na mieszkanie bo zarabiał na swoich obrazach no i zarobił na komiksie. nie bez powodu zabrał ash na wakacje do meksyku - theo się nie odzywał? - zapytał.

też tak sądze, po prostu ją olał xd
pewnie już chciał ją wywalić dlatego sugerował jej pogodzenie z theo! - to nie takie proste, on po prostu mnie nie rozumie - westchnęła. nie nadawali na tych samym falach najwyraźniej. jake taki bogaty hehe, kto by pomyslał. masz jakąś postać biedaka? xd - nie odzywał się więc ma mnie w dupie - wzruszyła ramionami i rozpoczeła wyścig.

no cóż, kiedyś może to naprawi xd
- starsi bracia tak już mają, że nie kumają o co chodzi z młodszymi siostrami - wzruszył ramionami i zapewne przegrał z nią grę więc odłożył na chwile pada - pewnie się jeszcze odezwie, zobaczysz, vicky. nie przejmuj się - machnął ręką na theo. czy ja wiem, nie pamiętam xd możliwe, że mam.

może xd
- przynajmniej mogli by nie oceniać swoich młodszych sióstr w kategorii święta lub szmata - mruknęła odstawiając pada skoro wygrała. mówiłam że była najlepsza - a od kiedy ty masz takie doświadczenie z młodszymi siostrami? - zaśmiała sie zaraz próbując zluzować atmosferę, bo wcale nie chciała psuć sobie humoru rozmyślaniem o bracie.

tak może xd
- nie wiem, nie mam, mam samych braci, ale tak tylko słyszałem i widzę po kumplach, że bardzo przejmują się tym, co robią ich młodsze siostry - zauważył rozbawiony - moja mama zawsze miała problem z tym, że przyprowadzaliśmy z braćmi dziwnych ludzi do domu. no ale to nieważne. mam tylko nadzieję, że twoja relacja z bratem się naprawi - pocieszył ją.

- czyżbyś mówił o quinn? - uniosła brew na wspomnienie o niesfornej siostrze marty'ego. vicky była zdecydowanie grzeczniejsza niż ta mała ladacznica xd - też mam taką nadzieję, bo inaczej za kilka dni albo bedę musiała wrócić do niego z podkulonym ogonem, albo będę musiała szukać jakiegoś współlokatora, a znając mnie trafię na szalonego - dojadła pizzę skoro juz jake częstował.

- ale co ma do tego quinn? jest młoda, imprezuje i ma do tego prawo, a że marty się przez to wkurwia, no to już nic mi do tego - skomentował zachowanie quinn. widział ją ostatnio zapewne na imprezie jak siedziała z jakimś studentem i się z nim macała. z resztą, pewnie kręciła się przy zielonych - ma dla ciebie jedną małą poradę. zadzwońcie w końcu do siebie - poradził jej. pogadali jeszcze chwilę i poszli spać, next i zacznij!