tunel

ustawilam jeden zeby nie bylo tak wakacyjnie xd
rozbawila ja jego reakcja ale powstrzymala smiech zeby jej nie rozpoznal- konfiskuje to - stanela na palcach i zabrala mu torebke z reki. nadal stala za nim. nie miala zamiaru mu krasc ziola, ale chciala zobaczyc jak dlugo zajmnie mu zorientowanie sie, ze to ona.

zaraz wszystkie będą xd
nico wiecznie zjarany i nie wie o co chodzi!
- skoro oficer musi - dalej wciagal się w jej gierki aż jego diler zaczął się chichotać a nie uciekać i wtedy się odwrócił - ejj - próbował zabrać jej torebkę. kradziejka!

to zaraz xd
nic nowego!
przylozyla palec do ust zeby pokazac dilerowi zeby sie nie smial, ale to ja tylko bardziej rozbawilo. - juz za pozno - zasmiala sie i schowala rece za plecami. udawala ze zniknelo, moze da sie nabrac xd

już powinnaś skoro u ciebie zimno xd
to prawda, klasyk.
nie był aż tak głupi! jak się roześmiała to zrozumiał że to żart - nie umawialiśmy się że stawiam ci zioło - zaśmiał się i wyciągnął otwarta dłoń w jej kierunku żeby oddała torebeczkę.

zimno to za duzo powiedziane xd
- nie podzielisz sie? - zapytala zawiedziona. nie miala zamiaru go okradac wiec powoli wyciagnela reke w jego strone. - znajde kogos kto bedzie mi stawial ziolo - powinformowala go z rozbawieniem i oddala mu torebke. moze philip bedzie sie chcial podzielic xd

czepiasz się xd
zestresowała się jak oskarżyła go o skąpstwo xd mogła zapytać od razu, a nie snuć przypuszczenia - podzielę się, ale może poprosisz? - zafalowal brewkami rozbawiony. może lubił jak się go prosi xd chwycił zioło - nie musisz szukać - zatelepal torebeczka.

27 stopni xd
wszystko bylo w zartach wiec nie musial sie stresowac, ale to poskutkowalo xd - pretty please - rozbawiona ujela swoja twarz w dlonie zeby wygladac bardziej uroczo. - wspaniale. wiedzialam, ze mozna na ciebie liczyc - zasmiala sie.

za gorąco xd myślałam że z 20 xd
był zjarany to reagował nieadekwatnie do sytuacji.
faktycznie była urocza jak ujęła swoją twarz w dłonie, wiedziała jak uroczo na niego zadziałać - no dobraaaa - zarzucił rękę na jej ramię i cmoknal przelotnie w usta. musiał nadrabiać skoro philip podpisany na gipsie - musisz skręcić - zaśmiał się i oddał jej ziolo znowu. niech zapracuje - podpiszesz mi się na koszulce? - zaproponował nagle. gips philipowi zdejmą, a jemu koszulki nie zabiorą dopóki nie rozleci się xd

byloby fajnie xd ale po tych 40 i 27 dobre xd
nie spodziewala sie tego calusa, ale nie protestowala. - jestes najlepszy - bo akurat dawal jej ziolo xd. - juz sie robi - chetnie przechwycila ziolo i zaczela skrecac papierosa. byla trzezwa wiec nie narzekala na taki przydzial zadan. - chcesz ja sprzedac na ebayu jak juz bede slawna? - rozbawil ja ta prosba.

jak prawdziwy polak trzeba ponarzekać xd
zaznaczał teren xd uśmiechnął się szeroko na zdanie 'jestes najlepszy', lubił komplementy. nie tak jak camden xd obserwował jak skreca śmiesznego papieroska - jesteś w tym biegła - pochwalił ja - chce w niej chodzić i chwalić się że ninja podpisałas - będzie przed philipem paradować xd

wiadomo xd
haha, moze dziwne komplementy to byla strategia camdena zeby zostal zapamietany. roxy na pewno bedzie sie zastanawiac co to bylo xd - lata praktyki - powiedziala dumnie. - skoro tak ci na tym zalezy - zasmiala sie. poszukala w torebce dlugopis i pogladzila go po klacie zeby wyprasowac jego koszulke. no i ja podpisala. ale bez serduszka xd philipowi je narysowala dlatego, ze wygladal na kolesia, ktorego bardziej by to poirytowalo niz nico.

jak pójdzie na umowiona randkę z nim to się zdziwi xd
- mhm - potwierdził. zależało mu żeby wkurzyć philipa xd szkoda że bez serduszka, biedny nico! - idealnie - wyszczerzyl się a potem poszli jarać na plac zabaw xd

karmił koty gdzieś nieopodal. jakaś karma mu się tu przypadkiem rozsypała i próbował ją pozbierać więc wyglądał jak podejrzany typ z ciemnej alejki, którego powinno się bać!

zauwazyla postac dopiero kiedy zaczela isc w jego kierunku. nie chciala sie cofac i isc naokolo wiec przyspieszyla kroku i miala nadzieje, ze uda jej sie przejsc niezauwazona. podskoczyla kiedy river odwrocil sie w jej strone i uniosla rece w gore. - nie mam nic wartosciowego - bylo za ciemno zeby go rozpoznac i sie przestraszyla xd

river odbierał to personalnie bo był eks więźniem, wydawało mu się że każdy widzi w nim recydywistę. szczególnie, że ostatnio znowu ktoś krzyczał do niego że jest mordercą!
- to ty - powitał ją jakże ciepło. trzymał ostatnio dystans! - nic ci nie zrobię - upewniał ją, choć wiedział podświadomie jakie ma o nim zdanie, skoro chciała mu zlecić zabicie kogoś!

nie zrobila tego celowo!
- to ty - powtorzyla po nim i odetchnela z ulga. - wiem.. nie rozpoznalam cie - wytlumaczyla swoja reakcje. nie bala sie go wiec cieszyla sie, ze to tylko on, a nie jakis bandyta. - co robisz? - spojrzala na koty.

oczywiście, że nie, ale nigdy sobie tego nie wyjaśnili więc wyszło jak wyszło!
- no jasne, było ciemno, mam ciemną kurtkę to mogło być dwuznaczne - niby ją tłumaczył, ale mogło to też brzmieć jakby ją oskarżał - dokarmiam - wskazał na futrzaki - koty dokarmiam - jakby to nie było oczywiste.

mogl powiedziec cos, a nie jej unikac i udawac, ze nie ma czasu!
wyczula w jego tonie, ze nie podobala mu sie jej reakcja. - nie powiedzialam tego specjalnie - powiedziala na swoja obrone. - mam wrazenie, ze jestes na mnie zly - nie chciala gadac o kotach bo mieli wazniejszy temat do przegadania.

było zbyt zamknięty w sobie xd może jakby zabrała go na strzelnicę to język by mu się rozwiązał xd
zestresował się, że to wyczuła? - ja? nie? dlaczego? sprawiam takie wrażenie? - zaczął zadawać miliony pytań. nie rozmawiał poważnie odkąd rodzina odwiedziła go po raz ostatni w więzieniu i tyle ich widział. wolał jednak karmić kotki xd

haha bedzie musiala sprobowac xd ale wtedy by sie mogl obrazic, ze pomyslala, ze zna sie na strzelaniu przez swoja przeszlosc.
- mowiles to jakbys byl na mnie zly - zauwazyla. - w dodatku spotykamy sie teraz tylko przez przypadek - nie pasowalo jej to bo lubila z nim spedzac czas! zaczela myslec, ze sie mu znudzila.

najlepiej jakby dała mu więcej kotków do opieki!
lubiła się z nim całować, to tęskniła za spotykaniem się hehe. jeszcze nie zdążyła dotrzeć do najważniejszego, czyli klaty! - nie jestem zły, tylko zajęty - wymówki, wymówki, widać było że troche odbiega od tematu. nie był gotowy na rozmowy wprost, chyba że ze swoim terapeuta.

zatrudni go w schronisku skoro tak lubi pomagac xd
haha niecierpliwila sie bo chciala dotrzec do klaty, a on jej to utrudnial! - zajety kotami? - zapytala zniecierpliwiona. ona tez byla zajeta, ale potrafila znalezc dla niego czas. odpisywala na meile podczas randek, ale przynajmniej go nie unikala xd

żeby się uspokoił i mogła go wychować xd
hahahahahahaha, wiadomo nawet dla polly klata była istotna - kotami, pracą, różnymi rzeczami - nadal lawirował nie mówiąc konkretnie o co mu chodzi. ciekawe czy w którymś momencie polly się wkurzy. river nie wiedział na razi jak wybrnąć z sytuacji.

tak xd
hahah klaty najwazniejsze.
- okej.. - popatrzyla na niego znaczaco, dajac mu szanse zeby lepiej sie wytlumaczyl, ale to pewnie nie nastalo. - mogles od razu powiedziec, ze nie chcesz kontynuowac znajomosci zamiast wymyslac wymowki - zdenerwowala sie na niego. marnowal jej czas. a jej czas byl zbyt cenny!

klaty najważniejsze xd
przeczesał nerwowo włosy - nie chodzi o ciebie, tylko o mnie - klasyczny tekst na olanie, ale river nie miał złych intencji. zaraz skończyła mu się karma więc uciekł! źle się z tym czuł, ale nie potrafił tego poly wytłumaczyć, na razie!