camden town

szły dziś wieczorem na tą sztukę na którą anderson kupił im bilety, ale zanim trafiły do teatru postanowiły popatrzeć na bazarowe pierdółki tutaj!

no wiec przegladaly sobie te pierdolki, ale ruby nic sie nie podobalo. - ale tandeta - podniosla jakiegos kotka z kiwajaca glowka. pewnie szukala jakiegos magnesu z londynem bo jej mama zlozyla takie zamowienie.

danielle nic nie kupowała braciom bo nie zasłużyli xd
podniosła z jednego stoiska jakąś ręcznie malowaną, lekko pogniecioną i nieoprawioną mapę uk i pokazała ruby - myślisz, że będzie pasować do mojego pokoju? - najwyraźniej kręciły ją mapy. może wymieniała hrabstwa podczas uprawiania seksu i to ją kręciło?

ale z niej siostra xd
przynajmniej ten kto sypial z dani dostawal darmowa lekcje geografii xd
spojrzala na mape. - mysle ze tak - odpowiedziala i dalej zaczela szykac czegos ciekawego. - dobra, chodzmy juz stad bo i tak chyba niczego nie znajde - westchnela.

byli złymi braćmi!
i seks z dani to najwyraźniej dwa w jednym he he
danielle chciała się dzisiaj dobrze bawić, ale ruby najwyraźniej nie miała aż tak dobrego humoru jak ona. dlatego chwyciła psiapsie za rękę i pociągnęła ją dalej - chodź, może tutaj - zaproponowała wskazując na jakiś sklepik z instrumentami. pewnie weszły do środka, gdzie padało super czerwone światło, a instrumenty okazały się tylko podpuchą bo tak na prawdę były to instrumenty w kształcie członków, a to był jakiś sexszop.

ruby byla bardzo zapracowana, a do tego miala pecha. dlatego tez nie miala zbytnio humoru. z jednej strony cieszyla sie, ze moze sie troche rozluznic z dani, ale z drugiej myslala o tym jak teraz moglaby pisac jakis esej. - no dobra - westchnela. zaczela sie rozgladac po sklepie z niesmakiem. - twoje normalnie instrumenty ci nie wystarczaja? - odwrocila sie do dani.

czyli to dani była bardziej rozrywkowa w tym towarzystwie, chyba pierwszy raz się jej to zdarzyło xd
- eeee - rozejrzała się równie zniesmaczona, ale jednocześnie zafascynowana tym co widzi bo pewnie nie była nigdy w takim sklepie - myślałam, że to innego rodzaju sklep - wytłumaczyła się - poza tym chyba nie insynuujesz mi że zabawiam się moimi instrumentami co? - uniosła brew, a potem uniosła flet w kształcie wiadomo czego i zaczęła go oglądać - ciekawe, czy można na tym i grać i robić inne rzeczy - ważna jest funkcjonalność xd

wow, chociaz raz xd jak ja jej brat troche rozkreci to obydwie beda "rozrywkowe" hehe
- zaczynam mam watpliwosci czy rzeczywiscie znalazlysmy sie tu przez przypadek - powiedziala gdy dani wziela w rece flet. zasmiala sie jednak zaraz. - zawsze mozesz zabrac to do domu i przetestowac - spojrzala na instrument.

dani nie będzie pocieszona jeśli anderson rozkręci ruby i ją zepsuje!
- na prawdę? uważasz mnie za tak wyuzdaną, ciekawość to jeszcze nic złego - odparła rozbawiona odkładając flet - myślisz, że nie posiadam własnego zwykłego fleta? - odłożyła ten któremu się przyglądała - jeśli miałabym coś stąd wziąc to raczej w tym rodzaju - wskazała na sekcje wibratorów. może była jednak trochę zboczona xd

w koncu kogos innego postacie beda psuly inne xd ale to sie raczej nie stanie bo ruby jest zbyt sztywna.
- to prawda - przyznala jej racje. dobrze, ze nie zaczela jej gadac rzeczy typu ciekawosc to pierszy stopien do piekla. - moze i posiadasz, ale chyba nie takiego? - zapytala. skad miala wiedziec. moze dani kolekcjonowala takie rzeczy i wlasnie dlatego tu przyszly. - a masz zamiar cos wziac? - byla ciekawa. moze tez sobie kupi! skoro z frankiem nic nie wyjdzie, a i tak nie miala czasu na facetow.

sugerujesz że moje postacie psują? xd
danielle po prostu była ciekawą, młodą kobietą. ruby zresztą też co? w jej orkiestrze nie było żadnych przystojniaków to może musiała inaczej nadrabiać, ech - może, nie wiem - pociągnęła ją w stronę wibratorów - myślisz, że te zabawki muszą być koniecznie różowe bo dziewczyny lubią takie kolory? - zapytała patrząc na wystawkę. faktycznie dominował tam różowy.

nie, wcale xd
ruby tez byla, ale nigdy nie probowala takich rzeczy. dlatego tez nie uciekla jeszcze z tego sklepu. ruszyla w kierunku, w ktorym ciagnela ja dani. - mozliwe. to dosyc popularny kolor - wzruszyla ramionami. zaczela sie rozgladac i zatrzymala wzrok na jakims wielkiej zabawce. - wow - wymsknelo sie jej.

wy macie za grzeczne postacie co ja wam poradze xd
- wolałabym czarny, łatwiej kamufluje się w torebce - rozmyślała poważnie nad tym najwyraźniej. tylko dlaczego miałaby to nosić w torebce? stanęła obok wielkiej zabawki i ruby - nierealnie duży - odparła jakby była największą znawczynią fallusów.

no coz xd
- one nie sa chyba storzone do noszenia w torebce - spojrzala z powrotem na dani. ciekawe gdzie ona chciala z tym chodzic. - skad wiesz? podobno czarnoskorzy maja sie czym pochwalic - pewnie wiedziala bo widziala takie w pornolach.

ech, a potem bedzie że to tylko moja wina że popsułam komuś postać xd
może się naoglądała 'brzydkiej prawdy'. tam była scena z wibrującymi majtkami - a skąd wiesz? próbowałaś? - zapytała zaczepnie - nie wiem, wydaje mi się, ze aż tak dużych nie mają i to trochę mit - spojrzała porozumiewawczo na ruby.

dokladnie tak xd
jak bedzie wiecej takich rzeczy ogladac to w koncu sama zacznie wszedzie nosic takie wibrujace majtki. - slyszalam - wywrocila oczami. moze i by chciala sprobowac skoro wpadla w taki zachwyt gdy to zobaczyla. - moze i tak.. co bys zrobila gdybys takiego zobaczyla na zywo? - zapytala. ona by sie chyba troche wystraszyla.

muszę być grową męczennicą xd
kto wie, może dojdą do momentu wibrujących majtek! - niech będzie - przytaknęła jej szybko, teraz podejrzewała ruby o noszenie wibratora w torebce jednak xd - ale w jakim sensie? - dopytała - to byłby mój chłopak czy ekshibicjonista chodzący po parku? - to była ważna informacja najwyraźniej.

dramatyzujesz xd
wiec podejrzewaly siebie nawzajem, ale zadna z nich nie byla az tak przebojowa xd anderson powinien ja namowic na wibrator, ktory on moze kontrolowac na telefonie w miejscu publicznym. to dopiero bylaby przygoda. - twoj chlopak - zdecydowala.

uwielbiam dramatyzować xd
nie kuś dagny z tym wibratorem xddddddddd
- to zastanowiłabym się czy fizycznie to wytrzymam - odparła jak najbardziej serio. pewnie kupiły sobie po wibratorze i poszły do teatru. i finalnie chowały te wibratory w torebkach ;x

odkąd wyszła wczoraj z wesela imprezowała po całym londynie i nie zamierzała wracać do st. albans, w którym spędziła do tej pory dwa dni i już miała dość. szła sobie teraz ulicą oglądając witryny sklepowe ze szpilkami w dłoniach i wczorajszej kreacji i nawet podczas walk of shame była olśniewająca.

wracała też z wesela i katia, bo tak bardzo imprezowały z florence, że katia się rozbestwiła i trafiła tutaj. idąc ulicą taka rozmemłana, zauważyła, że w takim stanie idzie leah to do niej podeszła - masz ognia? - zapytała machając przed nią papierosem.

nie ma to jak spotkanie na szczycie. leah normalnie nie miała w sobie tyle pokładów dobroci, żeby dzielić się zapalniczką, ale jednak dziewczyny podczas walk of shame muszą się wspierać xd
- jasne - podała zapalniczkę katii i przyglądała jej się intensywnie. - ja cię znam. my wczoraj piłyśmy - próbowała sobie przypomnieć. spotkały się przy barze na weselu jak jeszcze wszyscy byli grzeczni, a leah i katia potrzebowały paliwa, żeby to wydarzenie wytrzymać.

hehe nie ma jak walk of shame i wspierające się dziewczyny xd
katia zapaliła sobie papierosa i oddała jej zapalniczkę - dzięki, uratowałaś mi właśnie życie - powiedziała krótko ale treściwie - możliwe, że tak było. wybacz, mam sporo znajomych mniejszych i większych. nie piłaś czasem wódki z lodem? - zapytała mrużąc oczy.

- spoko, nowa tesla wystarczy, żeby mi się odwdzięczyć. - odpowiedziała lekkim tonem i prawdopodobnie wcale nie żartowała. nie była bezinteresowna, poza tym rodzice ograniczyli jej kieszonkowe, a ona potrzebowała wozu. nie będzie przecież jeździć publicznymi autobusami w tej mieścinie! roześmiała się na kolejne słowa katii. - nie kojarzysz ludzi z twarzy, ale kojarzysz ludzi po drinkach, spoko, szanuję - podsumowała i sama odpaliła papieroska skoro już była ku temu okazja.