ściana

kochała ściany. ściany to był totalnie jej klimat. matka kazała jej tu przyjść! więc stała tutaj, mając w dłoni butelkę wina i powoli ją popijała.

wino to deficytowy towar tutaj. niech lepiej trzyma mocno. nico natomiast kręcił się po całym magazynie zagadując różnych ludzi. był już oczywiście zjarany i to mocno, mocniej niż zwykle pewnie. dlatego widząc faye podszedł bezpardonowo - cześć fayeeee - zaśmiał się - to co, całujemy się? - zapytał od czapy xd

była delikatnie podchmielona, więc troszeczkę miała zaburzone postrzeganie rzeczywistości. nate się gdzieś akurat musiał zapodziać, no nie! a ona im więcej piła, tym mniej ogarniała i tym mniej była asertywna w stosunku do chłopców. nagle znikąd pojawił się nico. - co? nie! - powiedziała przysysając się do butelki wina. - nie wiem w sumie - dodała za chwile. - jesteś chyba zjarany, nie? - spojrzała głęboko w jego oczyska.

faye jak jest podchmielona to ma chcice wspaniale xd nate szukał leili, faye nate'a. błędne koło!
nico jak zjawa się pojawiał. pewnie nawet poruszał się oparach zioła! - to tak czy nie? - bo nie nadążał za jej tokiem myślenia. za niczym nie nadążał w tym stanie zresztą - tylko troszkę - zaśmiał się pokazując na palcach jak bardzo był zjarany.

faye miała generalnie z nim problem! bez względu na to, czy była pijana czy nie. napiła się znowu wina, wino jej smakowało. to była jej jedyna rozrywka dzisiaj. a przynajmniej się tak jej wydawało. - jesteś cholernie zjarany, nico... jak ty w ogóle funkcjonujesz - westchnęła, przyciągając go do siebie. - nie wiem czy chcę cię całować, bo tak szczerze to nawet nie wolno mi się z tobą widywać! mamusia mi powiedziała, że jak cię następnym razem zobaczy ze mną to ciebie zabije. albo mnie. nie pamiętam dokładnie - wzruszyła ramionami. - wiesz, że nasi rodzice się przyjaźnią? - podała mu taki fun fact i obciągnęła sukienkę, która była wyjątkowo dla niej za krótka.

minęło już dużo czasu odkąd leila poszła do łazienki i go zostawiła, a to oznaczało, że albo stawiała klocka albo porzuciła nejta dla innych znajomych. uciekł od znajomych, z którymi go zostawiła, bo nie miał z nimi absolutnie nic wspólnego i namawiali go na drinking game, a przecież nie pił. kręcił się teraz szukając leili, ale zamiast tego zauważył faye. z daleka zobaczył, że rozmawia z jakimś typkiem i wysłał jej bezgłośne sygnały, które miały wskazywać na nico i zadawać pytanie "czy to on". załóżmy, że faye mu przytaknęła, więc nejt poczuł swoje zadanie i czym prędzej pospieszył do faye.
- kotku! tu jesteś! szukałem cię. - od razu ją objął i spojrzał na chłopaka. - cześć, jestem chłopakiem faye. - przedstawił się i wyciągnął do niej rękę. no coż, faye nie zdążyła poinformować nate'a, że ma nie realizować ich planu xd

- wcale nie jestem zjarany, to aura unosząca się wokół mnie - dalej śmiał się do niby to do niej, niby to do siebie. śmiał się pewnie w duchu też xd - niby nie można nam się całować, a jednak najlepiej smakują rzeczy zakazane - oparł dłoń o ścianę kusząc ją dalej. pewnie zaraz by ją pocałował, ale znikąd pojawił się jakiś typ, który podawał się za jej chłopaka. nico był jednak zbyt zjarany żeby wywęszyć przekręt. pewnie nawet nie rozpoznał nejta - kotku? - uniósł brew spoglądając to na nią, to na niego - cześć chłopaku faye, nie wspominała mi że z kimś się spotyka - obserwował ich uważnie nie robiąc sobie nic z tego, że przed chwilą prawie ją pocałował.

miała się już całować z nico i miała być w krainie szczęśliwości aż tu nagle znikąd zjawił się nate. kompletnie zapomniała o ich planie, szczególnie, że była już pod wpływem alkoholu a nico był tak blisko niej. - szukałeś mnie? naprawdę? nate to cudownie, ale ja tu jestem trochę z kolegą zajęta - wymamrotała niezadowolona, że będzie tak daleko od ust nico. - moooment, coś mi się tutaj nie zgadza - napiła się znowu wina i próbowała rozkminić co się właściwie dzieje teraz. za dużo wina pomieszało jej w głowie. - to właściwie z kim jak się umawiam? bo nie ogarniam - biedna faye, zgubiła się xd

- cóż, teraz już wiesz. - odparł w stronę nico stanowczym tonem, takim jaki może mieć tylko i wyłącznie jedyna trzeźwa osoba na całej imprezie. biedny nate, myślał, że ratuje faye zgodnie z ich planem i nie zdawał sobie sprawy, że tylko im przeszkadza. ech, przyszedł na tę imprezę i wszystkim przeszkadzał, ani leila ani faye nie chciały z nim spędzac czasu :c smuteczek. - zabawna jesteś. - roześmiał się na konsternację faye i złapał ją za nosek. - spotykasz się ze mną i nie możesz całować się z nico, pamiętasz? - wycedził przez zęby, myśląc, że jest taki dyskretny i przekazuje faye sekretną wiadomość, w której przypomina jej o ich planie.

mieli szczęście, że był zjarany i nie widział, że to ściema. pewnie przed oczami latały mu kolorowe słoniki. założył jednak ręce na wysokości klatki piersiowej i patrzył na nich - tak, to z kim faye się w końcu spotyka? - powielił pytanie faye i zaśmiał się. już wyczuwał, że nate aka. chłopak faye to straszny nudziarz i na pewno lepiej bawiłaby się z nim. szczególnie, że oboje byli pod wpływem.

faye miała straszną ochotę na to, żeby kontynuować zabawę z nico, nawet jeżeli oznaczałoby to pójście z nim do łózka. chciała w końcu wywołać jakiś skandal ze sobą w głównej roli, wszyscy mieli ją za nudziarę. i za wieczną nietykalską, a nico wywoływał w niej uczucia, których do tej pory nie znała. zmarszczyła brwi. - hmm... w takim razie wychodzi na to, że spotykam się z tobą a z tobą mam ochotę się całować. cóż za ambaras moi drodzy panowie - zachichotała do butelki wina, którą prawie że opróżniła w całości. - nate, w takim razie obwieszczam ci, że cię zdradziłam, bo i tak i tak zdążyłam się całować z tym panem - wskazała na nico, totalnie nie ogarniając. - chyba wino mi się skończyło - wcisnęła pustą butelkę nico.

popatrzył na faye trochę przerażony, bo nigdy nie widział jej w takim stanie! przy nim zawsze była grzeczna i spokojna.
- faye! - popatrzył na nią poważnie, próbując wysłać jej swoim spojrzeniem sygnały, że to wszystko było częścią ich planu i że miał pomóc jej trzymać się z dala od nico, a ona sama teraz wpakowywała się z powrotem w ramiona tamtego. - wiem, że się z nim całowałaś i wybaczyłem ci, pamiętasz? - improwizował. - ale od tego czasu ustaliliśmy, że masz się trzymać od niego z daleka, hm? - podkreślił te słowa, bo to nie było wcale żadne udawanie, tylko prawdziwe ustalenia z ich rozmowy. - to co, idziemy? - patrzył na nią intensywnie, bo halo, wcześniej chciała, żeby ją odciągnął od nico, więc teraz próbował to zrobić.

patrzył na nich z rozbawieniem widząc jak się kłócą - potwierdzam, całowaliśmy się - powiedział jak gdyby nigdy nic nie bojąc się wpierdolu od nejta. kiedy wcisnęła mu tą pustą butelkę wzruszył ramionami - okej, to idę po nową - ale nie wrócił bo zasnął w zgonowni xd

jak nico sobie poszedł, to faye zachichotała tylko. - ojej, poszedł sobie. nateeee, zabierzesz mnie stąd? - zapytała i zapewne zaciągnęła go gdzieś w inne miejsce, next girls!

Nagle do środka wpadły granaty błyskowe i coś huknęło. Pojawił się dym i kilkanaście głosów krzyczało ‘na ziemię!’, ‘masz prawo zachować milczenie’, ‘jesteś aresztowany’ itp. Policja w st. Albans funkcjonowała jednak nieźle bo dostali info o nielegalnej imprezie, którą postanowili rozgonić. Były piski, kajdanki, pałki i inne. Część osób zwiała, a część została aresztowana, a byli to: jo, vicky, marty, nico, faye, maud, theo, jake, andersn, tiffany, ben, peggy, marcus, gigi, andy, archie. Zostali przewiezieni do komisariatu gdzie odsiedzą swoje, lub nie ;x tak się skończyła wielka impreza, ups?