wystawa uniwersytecka

romy w tym roku wybierała się na studia dlatego postanowiła zobaczyć czym zajmują się studenci tutaj. oczywiście wystawa najmniej ją interesowała bo chciała studiować jakiś kierunek społeczny, ale i tak przyszła pooglądać. nawet rozdawali szampana, ale wyglądała za młodo i jak podeszła do kelnera to ten tylko rzucił jej groźne spojrzenie. dlatego stała tutaj spragniona odgadując co jest na obrazie.

twoje postacie takie przewidywalne xd
romy próbowała odgadnąć co miał na myśli autor obrazu, na którym ewidentnie było widać tylko kolorowe kształty pośladków na płótnie. jak w skam hehehhe xd chyba musiała zacząć to analizować po alkoholu! i wtedy na ratunek przyszedł marcus! - cześć - powitała go i chwyciła ochoczo kieliszek rozglądając się czy wstrętny kelner tego nie widzi - wydaje mi się, ze studenci waszego wydziału sztuki mogą tworzyć pod wpływem używek - wskazała na niebieski pośladek na płótnie.

i wiecznie głodne xd
przekrzywiła głowę patrząc jeszcze intensywniej na obraz, ale dalej go nie zbyt kumała - używek? nie wiem, nigdy nie próbowałam - wzruszyła ramionami przyznając się jak mało rozrywkowa jest. co najwyżej przemycała wino, które trzymała pod łóżkiem i starczało jej na dwa tygodnie nawet! - sprawdzam jakie mozliwości daje tutejszy uniwersytet - wyjaśniła - choć złożyłam już papiery na oxford, to raczej kwestia czasu aż przyjmą moje zgłoszenie - pochwaliła się. jaka szkoda, że mam dla niej inny plan heheh.

andy jeden wyjątek xd
- czy od zioła nie będę się rozbierać i biegać nago po mieście? - dopytała. widziała kiedyś taki filmik i to ją przeraziło. pewnie carly jej pokazywała jako przestrogę. jakby ona była taka święta! - buzia na kłódkę - obiecała udając ze zaklucza swoje usteczka - tak - powiedziała poważnie - nie udawaj, że będziesz tęsknić - zaśmiała się i nie bardzo wiedziała co zrobić z dwoma kieliszkami więc czując presję wychyliła jeden do dna.

marcus to hurd, prawie jak zielony xd
- rozumiem, że wiesz to z autopsji? - zaśmiała się. pewnie nie raz słyszała historie o przypałach marcusa. hurdowie to wielka rodzina, nie musieli za bardzo się znać lub lubić, ale plotki się po prostu rozchodziły. zaczęła wachlować swój dekolt bo po tym kieliszku zrobiło się jej gorąco - nie udawaj - zachichotała bo już alkohol uderzył jej troszkę do głowy i pacnęła go w ramię z piąstki - mam wypieki na twarzy? - zapytała wachlując się jedną dłonią, a drugą popijając kolejny kieliszek.

wyłamał się razem z dani z kręgu, ech.
- masz rację, ale tylko w kontrolowanym środowisku - czyli na pewno nie na imprezie, tylko bezpiecznie w pokoju, blisko toalety i łóżka! taka była wizja romy - myślisz, ze wyłączyli klimatyzację? - zapytała nie kumając że to wina alkoholu. różane wino, które popijała nie dawało takich efektów. zaschło jej w gardle więc znowu na raz wypiła swój kieliszek - pić mi się chce - przyznała i jak gdyby nigdy nic chwyciła kieliszek marcusa który opróżniła, a potem wręczyła mu dwa puste - to nic nie daje - mruknęła czując że robi się jeszcze bardziej czerwona na buzi.

dani wiecznie go ratowała z dziwnych miejsc, ech!
- bąbelki? - spojrzała na nowy kieliszek pełen bąbelków - a to cwaniaki - zachichotała głupiutko ze swojego żartu i zaraz ponownie wypiła trochę z kieliszka. oprócz tego, że było jej gorąco zaczęło jej lekko wirować w głowie. spojrzała ponownie na obraz - niestety dalej go nie rozumiem - i zachwiało nią więc oparła się o sztalugę, na której był obraz. na tyle niefortunnie że ją wywaliła, ups xd

jak dani zwariuje to zejdą na psy xd
dobrze, że mu jakiejś rozrywki dostarczała! chichrała się głupio kiedy odciągał ją od przewróconego obrazu - rozrabiam? nie wiem o czym mówisz? - położyła dłoń teatralnie na czole - teraz trzy - dopiła swój kieliszek i zamachała pustym przed oczami kuzyna.

wszystkimi hurdami xd biedna peggy!
bo zazwyczaj się spotykali w gronie rodzinnymi to była miła i poukładana! chciała się prezentować najlepiej ze wszystkich hurdów!
- jestem bardzo szalona! - powiedziała pewnie i znowu mu ukradła kieliszek bo szampan jej smakował i teraz miała w planie pić go bez umiaru! niestety pusty kieliszek wypadł jej z rąk i to przykuło już uwagę obsługi. dlatego wskoczyła na marcusa i zarządziła - uciekamy! - pewnie nie uciekli daleko, a marcus porzucił pijaną romy na hamaczkach przed uczelnią gdzie słodko spała xd next!

oglądała tę wystawę i udawała, że wcale nie wypiła właśnie bardzo dużo wódeczki, którą dostała od przypadkowego nowego znajomego. macała jedną z rzeźb.

samuela wysłała tutaj ciotka. poza tym ted potrzebował wsparcia po spotkaniu nico. dlatego niczym bohater pojawił się, ale nie mógł znaleźć cavendisha. kręcił się wszędzie aż dotarł tutaj spotykając księżniczkę - pisze żeby nie dotykać - wskazał na tabliczkę. przyłapana na gorącym uczynku hehehe.

ted się upił i zagubił w akcji. romy mogła żałować, że nie spotkała go w takim stanie, byłby łatwiejszy! spaliby razem na hamaczku. podniosła wzrok na ochroniarza i roześmiała się.
- ooooo to ty, poruczniku - wyprostowała się i zasalutowała mu. tak, przyłapał ją i wiedział, że jest niegrzeczna xd

mogłaby to wykorzystać, zupełnie jak zoe nejta! ech!
widząc jak bardzo źle salutuje podszedł do niej i chwycił ją za rękę - robisz to źle - zaczął ją instruować i pokazywac jak to powinno być robione. dodam, że trochę wypił na pewno więc dlatego był bardziej przystępny i odważny! - teraz lepiej - powiedział dumnie.

szansa stracona.
roześmiała się kiedy układał jej rękę. dobrze, że nie skrytykował jej, że nie powinna tak salutować i obraża wszystkich, bo salutować można tylko do czapki czy jak to tam szło.
- dziękuję. - dygnęła niczym prawdziwa księżniczka w podziękowaniu, bo dyganie jednak wychodziło jej lepiej niż salutowanie. - kiedy zobaczę cię w mundurze, hmmmm? - złapała go za koszulkę. ostatnio napatrzyła się na cedrica w mundurze to teraz miała ochotę popatrzeć na więcej.

next time xd
mój ojciec wiecznie z tą czapką powtarza, był w wojsku więc jest wielkim znawcą!
faktycznie dyganie szło jej lepiej, tak samo jak tańczenie. samuelowi wychodziło tylko salutowanie i musztra! - w mundurze? - speszył sie trochę kiedy go chwyciła za koszulkę - nie jestem już w wojsku - wytłumaczył prędko. cieszył się, że uciekł z wojska, był dumnym pacyfistą.

ted balował z zielonymi, więc wbrew pozorom dawał się często upijać.
czyli dobrze kojarzyłam z tą czapką! wow dla mnie.
każdy miał swoje talenty xd
- a szkoda. nie wiesz, że za mundurem panny sznurem? - chichotała. puściła jego koszulkę i znowu skupiła się na rzeźbie i macaniu jej. skoro samuel nie był w wojsku to nie miał autorytetu u niej i mogła robić co chciała.