korytarz
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°2
Re: korytarz
czekał na zoe pod blokiem. kiedy dotarła ustalili jeszcze jakieś zasady i teraz wpadli do środka trzymając się za ręce i witając się z innymi. oboje byli dość popularni to mieli dużo znajomych - na co masz ochotę? - zapytał wskazując na stolik z alkoholami. nawet przyniesie jej drinka xd
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°3
Re: korytarz
jaki łaskawy! zoe się pewnie spóźniła, bo nie chciało się jej wcale przychodzić i udawać szczęśliwą, to było dla niej jak jakaś kara. musiała wypić drinka na odwagę, żeby cokolwiek zdziałać - może na gin z tonikiem kochanie? - zaproponowała ze słodkim uśmieszkiem na ustach.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°4
Re: korytarz
valentino wywijal juz na parkiecie, chwalac sie swoim poczuciem rytmu. jak zwykle wygladal kolorowo I nawet odslonil troche klate by wszyscy mogli podziwiac jego absy. tanecznym krokiem zmierzal w poszykiwaniu zielonych ziomkow. niestety jednak wpadl na Zoe I jacka. - oh - mruknal I spojrzal na dziewczyne.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°5
Re: korytarz
już miał iść zrobić jej drinka, ale wtedy wpadli na valentino - och, cześć - przywitał się i objął zoe mocniej zaznaczając swoje terytorium - może valentino ma do polecenia coś do picia skoro jest tu dłużej hm? - zapytał zerkając to na niego to na zoe. spotkali się zastępcy przewodniczących xd
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°6
Re: korytarz
- cześć valentino - nie przejęła się tym, że ją objął, w końcu musieli odstawiać przed wszystkimi ten teatrzyk o którym wiedział tylko i wyłącznie na razie nate. nikomu więcej nie powiedziała, a chciała leili, że to wszystko jedna wielka bujda jest! uśmiechnęła się nawet - no tak właśnie, może ty nam coś polecisz, hmm? jakiś dobry drink? - zapytała i jeszcze przywitała się z jakimś znajomym, który właśnie przyszedł.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°7
Re: korytarz
- czesc - spojrzal na reke jacka obejmujaca Zoe. poczul sie zazdrosny, chcialby byc na jej miejscu! - nie znamy sie wystarczajaco zebym wiedzial co moze wam zasmakowac - powiedzial troche niezadowolony. chcial stad uciec bo nie mogl na nich patrzec, ale czul sie jakby przyrosl do podlogi. nie chcial tez za bardzo robic sceny.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°8
Re: korytarz
ustalili jak będą wygladały ich teatrzyki więc jack na pewno nie zaskoczył ją niczym. nie chciał jej wykorzystywać ani nic, to był czysto interesowny fake związek! jemu natomiast nie było przykro, bo uważal że to co robi jest słuszne. musiał przestać o nim mysleć i go całować, a wykorzystanie do tego zoe było najodpowiedniejsze! - może jednak spróbujesz? jakieś trzy typy? - zaproponował - zoe chciała gin z tonikiem ale zależy mi na tym żeby poznała też inne smaki - zaczął opowiadać.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°9
Re: korytarz
pomiziała go po policzku - jak ty o mnie dbasz kochanie, nie spodziewałam się tego po tobie - pocałowała go w usta, zmuszając się do tego ale musiała grać kochaną dziewczynę, która jest przy nim szczęśliwa - możesz powiedzieć cokolwiek, naprawdę. spróbujemy dosłownie wszystkiego. jesteśmy otwarci na twoje propozycje - wyszczerzyła się zadowolona.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°10
Re: korytarz
valentino bardzo sie zawiodl. nie rozumial dlaczego nagle wszystko sie zmienilo. po co go calowal skoro za chwile znazl sobie dziewczyne? - szczerze mowiac troche niedobrze mi od tych slodkosci - zaczal wahlowac sie dlonia bo naprawde myslal, ze zaraz sie porzyga. w dodatku nie przepadal az tak bardzo za Zoe przez to, ze zajela jego miejsce wiec czul sie jeszcze gorzej.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°11
Re: korytarz
on też nie lubił takich pokazówek, ale robił to teraz specjalnie. a dlaczego? dlatego, że nie czuł się pewnie z tym kim teraz był i nie wiedział co miał z tym zrobić. biedny zagubiony jack! - no jasne, że nie spodziewałaś się - cmoknął ją w policzek nie mając z tego żadnej przyjemności - nie bądź taki - powiedział łagodnym głosem i uśmiechnął się - chodź, napijemy się wspólnie - zaproponował obejmując go ramieniem z drugiej strony i powoli prowadząc w stronę alkoholu.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°12
Re: korytarz
- on no vaalentino, znajdziesz sobie jeszcze kogoś takiego kto cię pokocha, zobaczysz, nie zazdrość nam - puściła do niego oczko. szkoda, że valentino nie wiedział, że to wszystko było na złość jemu, a ona była zaszantażowana bo inaczej parę spraw ujrzy światło dzienne, które nie powinny nigdy jego ujrzeć! ostatnio nawet pisałam co to było ale teraz mi się nie chce sprawdzać - jeden drink z nami, cooo? - zachęciła go.
- valentino eyre
- Chicagoperforming artstheatre kid24
- Post n°13
Re: korytarz
w jego oczach jack nie byl biedny. poczul sie troche jakby zabawil sie jego uczuciami przez to cale mizianie I calowanie. nie potrzebnie go tak zachecal skoro nie potrafil akceptowac swojej seksualnosci. - nie zazdroszcze wam niczego - sklamal. irytowala go coraz bardziej swoimi tekstami! - nie mam ochoty - zwalil jego reke. nie chcial zeby go dotykal. - idzcie sie migdalic gdzie indziej - mruknal I poszedl w inna strone w poszukiwaniu alkoholu. mial w planie sie upic zeby wymazac z pamieci ten okropny widok Zoe calujacego jacka.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący24
- Post n°14
Re: korytarz
nie spodziewał się takiej reakcji valentino. choć chyba na nią zasłużył! poszli z zoe pić gin z tonikiem i dalej udawali zakochanych!
|
|