everything £1

miala duzo do przemyslenia xd
- yhym - pokiwal glowa. skupil sie na jej dlugopisach. - urocze - skomentowal krotko bo zaraz znowu zaczela wspominac o kolezance. - nie wiem czy ktos to by ode mnie chcial - nie wiedzial na czym stoja z tiffy. nie chcial sie narzucac skoro potrzebowala czasu.

blake chociaż próbował docenić jej długopisy, thomas pewnie będzie musiał udawać że mu się podobają xd - och - speszyła się - wydawało mi się, że wszystko między wami w porządku - dalej kontynuowała myśląc, że nie ma między nimi żadnych dramek/niezręczności.

Thomas byl starym dziadem I nie rozumial po co jej takie dlugopisy xd tylko by mu przeszkadzaly plastikowe zwierzaki. - nie bardzo - zasmial sie nerwowo. nie chcial mowic wiecej skoro tiffy nie zdazyla sie jeszcze zwierzyc przyjaciolkom.

nudziarz i dziad xd pewnie sam miał jednen jakiś fancy długopis i tyle xd
- mam z nią pogadać? - myślała, że to nic poważnego i że mogła to naprawić. kibicowała im i to bardzo! jako jedyna wyczuwała że na siebie lecą xd

byl prostym czlowiekiem xd
- nie! - troche za energicznie odpowiedzial. - to znaczy juz rozmawialismy - dodal szybko. jo chciala pomoc, ale przez nia troche mieli confusion xd - I wszystko bardziej sie skomplikowalo - wiec lepiej nie rozmawiac o tym w ogole xd

jo tylko chciała dobrze! widziała, że sie wokół siebie kręcą, ale nie są w stanie podjąć sensownej decyzji - skomplikowało nie oznacza, że jest lepiej prawda? - zadała głupie pytanie, ale na to liczyła! sama miała skomplikowane relacje więc swoim zielonym przyjaciółkom nie życzyła tego!

chciala dobrze I pchnela ich w dobrym kierunku, ale freakowali I nie wyszlo. - nie do konca - podrapal sie po szyi. nie byl optymista wiec zaczal tracic nadzieje. zalezalo mu na tiffy I nie chcial jej tracic. byl gotowy zapomniec o jakichkolwiek uczuciach I zostac tylko znajomymi.

- rozumiem - pokiwała głową. choć juz i tak rozkminiała jak pogadać z tiffy i czy ta podzieli się nowinami! - ten będzie dla ciebie, jako prezent - pokazała na długopis z borsukiem, a potem kupiła go i wręczyła blejkowi. nie gadali zbyt długo, ale jo już myślała co z nimi zrobić!

nie kupil tego po co przyszedl ale cieszyl sie z prezentu xd

mogła już wrócić na pełny etat do pracy więc korzystała z tego. wykładała nowy towar na półki, okazało się że były to gadżety na wieczory panieńskie i kawalerskie więc w tym momencie wykładała jakąś seksowną, ale chińską i tandetną niby seksi bieliznę w kolorze wściekło pomarańczowym, nawet przyłożyła ją do siebie żeby sprawdzić jak źle to wygląda. tuż obok leżały puchate kajdanki, ciekawe komu będą się źle kojarzyć xd dobrze, że nie dostali zgody na bardziej erotyczne gadżety, sex shop by protestował!

wiedział o jej powrocie do pracy lub domyślał się, że już na to czas, więc po zajaraniu i czekaniu na wiadomość od jess, która nigdy nie nadeszła, przybył do sklepiku i znalazł mirę wśród półek. oparł się o półkę, przyglądając się jej i kolorowej bieliźnie.
- czyż to nie dziewczyna, która powiedziała mi, że mam poszukać miłej dziewczyny - powiedział takim tonem, jakby był prezenterem telewizyjnym. - nie podejrzewałbym cię o taki kolor bielizny - skomentował. ten stanik mocno różnił się od tego, który widział dawno temu na mirze.

czy jess całkowicie go olała i teraz arnold przeżywał wewnętrzne katusze?
nie wyczuła od razu jego niezręcznej obecności i zaśmiała się na jego komentarz - zapomniałeś dodać czegoś o moich mommy issues - tak, teraz już z tego żartowała skoro był w miarę w temacie - dlatego nie mam jej na sobie, tylko upewniam się że jest tandetna i mi nie pasuje - pewnie doskonale pamiętał stanik miry, który widział raz w życiu xd odłożyła bieliznę i podeszła do niego kręcąc na palcu futrzastymi kajdankami, które po drodze wpadły jej w ręce - i zapomniałeś dodać, że to dzięki mnie znalazłeś miła dziewczynę - sądziła, że się im układa.

czekała na wiadomość od niego, a on czekał na wiadomość od niej, standardowe nieporozumienie xd on oczywiście już myślał, że totalnie go olała!
- i że lubisz pojawiać się u mnie bez zapowiedzi - dodał, skoro już o tym wspomniała. nie zamierzał jej wypominać jej problemów, ale to, że był pierwszą osobą, z którą chciała porozmawiać, już tak. - ładnemu we wszystkim ładnie... ale to naprawdę okropny kolor - podsumował ze śmiechem. zerknął na kajdanki i od razu miał flashbacki z tego, jak nie skorzystał z pomysłów jess. - przypisujesz sobie zasługi? - uniósł brew pytająco. - cóż, nie masz jakich, bo miłe dziewczyny też mnie odtrącają - wypalona trawka skłoniła go do nadmiernej szczerości.

czyli klasyczek xd
- niezapomniana noc, prawda? - nawet się nie wkurzyła i nie potraktowała tego jak wypominania. może dziś był jej pierwszy dzień tutaj po dłuższej nieobecności i faktycznie się cieszyła że ma robotę, nie zostanie bez grosza przy duszy i nie będzie musiała wracać do apodyktycznej matki - nie oszukujmy się, nawet ja wyglądałabym w tym komplecie niczym wyuzdany potwór z ulicy sezamkowej - przyjęła ta krytykę na klatę, krytyka ludwiga bardziej ją dobijała. słysząc jego wyznanie spojrzała na niego rozczarowana - co głupiego zrobiłeś? - uznała, że to na pewno jego wina i dalej machała/groziła mu kajdankami przed nosem xd

- mówisz tak, bo za dużo wypiłaś i część zapomniałaś i chciałabyś, żebym ci przypomniał? - trochę żartował, a trochę pytał serio. była wtedy naprawdę w kiepskim stanie! roześmiał się na jej komentarz. - rozumiem, że będziesz rzucać sugestywne spojrzenie wszystkim, którzy będą to kupować? - znał ją i wiedział, że jej wyraz twarzy mówił więcej niż tysiąc słów xd - to co zawsze - odparł od razu. - zniechęciłem ją swoją osobowością - wyjaśnił drwiącym tonem i zabrał jej kajdanki. - dziewczynom naprawdę się to podoba? - spytał wprost, skoro jess tak bardzo chciała wprowadzić kajdanki do łóżka. może kupi sobie na zapas xd

- no jasne, liczę na to że nie pamiętam gorącego seksu z tobą, bo jesteś na pewno doskonałym kochankiem - żartowała dalej - pamiętam wszystko - poklepała go po ramieniu, trochę go prowokowała, a trochę rozwiewała jego wątpliwości - błąd, będę to wciskać moim największym wrogom żeby ich zbłaźnić - ciekawe czy jess też by poleciła. może nigdy się nie dowiemy! - niemożliwe - nie wierzyła że zraził jess właśnie tym, wbrew pozorom uważała, że arnie ma wspaniałą osobowość i potrafiła wymienić wiele jego zalet, oczywiście nie na głos - o mój boże, czy jestem jednym z tych kolesi, którzy wyznają miłość po pierwszym seksie, a potem planują wspólny dom i dzieci? - spojrzała na niego podejrzliwie, to mógł być red flag! - jeśli nie to nie rozumiem - przyłożyła telefon bliżej jego twarzy - i arnold z przeszłości też nie rozumie - zaczęła ich porównywać do siebie, jakby to było normalne że ma jego zdjęcie na tapecie xd zerknęła na kajdanki - pewnie niektórym - wzruszyła ramionami - ja jednak wolę jak facet popisze się naturalnymi zdolnościami bez dodatków - nagle zdradziła fun fact o sobie, była grzeczniejsza niż jess xd

grymas na jego twarzy pokazywał, że poszła z tymi żartami za daleko. uznał, że się nabija z niego, z jego umiejętności (po akcji z jess był tym bardziej niepewny siebie!) i z wizji, że kiedykolwiek mogliby wylądować razem w łóżku.
- i jeszcze nie próbujesz mnie zabić? - dziwił się, w końcu posiadał teraz wiedzę tajemną na jej temat i oboje byli tego świadomi. - już wiadomo, jaki będzie produkt miesiąca - zaśmiał się. podejrzewał, że ma wiele wrogów xd mira miała nadzieję, że annie będzie paradować w takiej bieliźnie przed księciem xd najprędzej dorothy będzie paradować przed ludwigiem w takim zestawie, żeby go zniechęcić do siebie. - niczego nie planowaliśmy i do niczego nie doszło - nie wiadomo dlaczego zaczął się przed nią tłumaczyć. był zrezygnowany swoimi kolejnymi nieudanymi związkami. - chyba chciała tylko zobaczyć mojego kameleona - westchnął. kameleon nie był kodem na penisa xd choć kto wie w przypadku jess xd było mu miło, że mira trzymała jego stronę, choć jednocześnie było to dla niego podejrzane. tym bardziej jak zaczęła coś kombinować z telefonem. złapał jej telefon (i jej trzymającą telefon dłoń) i przekręcił tak, żeby zobaczyć, co miała na ekranie. - skąd to masz? - spytał od razu. dla niego to nie była normalna sytuacja xd mira wolała tradycyjny seks, a tak samo jak jess odrzuciła arnolda, gdy nie chciał jej potraktować jak szmatę xd - brzmi, jakbyś lubiła miłych chłopców - stwierdził z rozbawieniem, nawiązując bardziej do jego poszukiwań miłej dziewczyny oraz oczekiwań jej mamy, niż do siebie samego, choć... trochę błysk w oku przy niej miał!

nie nabijała się z niego, przynajmniej świadomie! nie wiedziała w jakiej sytuacji jest po jess i że to nim mogło wstrząsnąć - z tym wyrazem twarzy też rozumiem dlaczego mogła cię odtrącić - zamachała palcem wskazującym przy jego twarzy prawie jakby nakazywała mu zmianę wyrazu na mordce.
- a co? masz w planie wyjawić moje sekrety swojemu kameleonowi? - ach ten kameleon, kod albo i nie xd - może jak sprzedamy cała bieliznę to dostane premię - widzę w tym dorothy i widzę minę obrzydzonego ludwiga. arnie powinien wykupić całą bieliznę żeby dostała tą premię. może doceniłaby ten gest, albo się wkurzyła xd - kameleon jej się nie spodobał? - jasne, że potraktowała to jako kod - masz ładnego kameleona choć prawie go nie widziałam - bo widziała go może z raz i to ledwo, była wtedy zbyt zajęta chęcią przelecenia arniego czy coś, wtedy też prawie zobaczyła jego penisa czyli podteksty by się zgadzały. w sumie powiedziała mu komplement - to moja słodka tajemnica - powiedziała z tajemniczym uśmieszkiem - dobrze, że zmieniłeś fryzurę - pochwaliła go, bo w poprzedniej cóż... nie wyglądał najwyraźniej najlepiej xd miła czy niemiła dziewczyna, każda miała w sobie trochę sprzeczności - a co? chcesz spróbować jeszcze raz? - nie wiadomo czy to była forma żartu czy zachęty albo czy mira zmieniła zdanie czy jednak się z niego nabijała! może to przez ten błysk w oku!

- więc teraz to nawet mój wyraz twarzy jest problemem? - westchnął teatralnie. - to oficjalne: jestem beznadziejnym przypadkiem i nie ma we mnie nic, co przyciągnęłoby dziewczyny - nie żalił się, tylko mówił to raczej jako stwierdzenie i nawet próbę żartów. uznawał, że może tak żartować przy mirze, skoro ona też go odrzuciła xd zaśmiał się na jej sugestie. - już wszystko słyszał, był wtedy w pokoju - podtekst lub nie xd gorzej, jakby ktoś potem znalazł u arnolda całą szafkę takiej bielizny xd podejrzane xd - nie wiem, nie uzasadniła zakończenia znajomości. ty przynajmniej miałaś tyle przyzwoitości, żeby jasno przedstawić mi, dlaczego nigdy nam nie wyjdzie - kolejny głupi żart. zdecydowanie za mocno się zjarał i tym razem to on nie kontrolował, co wychodziło z jego ust. przynajmniej oni przeskoczyli etap nieporozumień i arnold mógł być z nią stuprocentowo szczery. - tobie się za to nie podobały koty - przypomniał jej o innych swoich zwierzakach, z ktorymi miała problem. - i tyle? nie skomentujesz baby face? - bo tak właśnie wyglądał bez zarostu i zdawał sobie z tego sprawę. patrzył na nią podejrzliwie, bo nadal nie rozumiał, skąd wytrzasnęła to zdjęcie. on mógł sobie rzucać różnymi tekstami na prawo i lewo, ale jej pytanie zbiło go z tropu. uznał to za podpuchę! mira tylko chciała, żeby ciągle kręcił się w jej orbicie, żeby mógł być na każde jej zawołanie. wyprostował się i przyjął poważną minę. - nie możesz tego robić... nie możesz mi kazać znaleźć miłą dziewczynę, a potem pojawiać się u mnie w chwili kryzysu i znowu mi mieszać w głowie - popatrzył jej w oczy. tak właśnie to postrzegał. nie wierzył w jej szczere intencje i uczucia, ups! idealne miejsce na poważną rozmowę xd

- po prostu - przekręciła głowę na bok - nie bądź ponurakiem - skwitowała, bo teraz trochę wyglądał jak umęczony ponurak, a potrafił być bardziej seksi i nawet mira to wiedziała - nie bądź dla siebie taki surowy - puknęła go pięścią w ramie w ramach pocieszenia, idealnie - zapomniałam, że jesteście połączeni - westchnęła, kolejny podtekst, ale tak na prawdę chodziło jej o to że ma dobry kontakt ze zwierzakami, widać było jak o nie dbał przecież! - więc to ja teraz wychodzę na tą dobrą? nie chce tracić łatki złej dziewczyny - zrobiła udawaną smutną minkę. skoro jednak wychodziła na tą dobrą to odłożyła pluszowe kajdanki, nie był sensu tworzyć pozorów - koty już nie są problemem - rozproszyła się odkładając te kajdanki i tym razem to ona była z nim szczera. dobrze im szło rozmawianie! doszli do tego etapu nawet, wow - a może tak na prawdę podoba mi się ten baby face, hm? - trochę go zwodziła, bo wolała jego zarost, ale jednak finezyjne włosy bardziej rzuciły się jej w oczy. arnie nie uznał jej za stalkerkę z tym zdjęciem, desperacja xd mira sama nie wiedziała czego chce, ale dobrze zgrywała taką która wie skoro dał się nabrać - a co? rzuciłbyś tą miłą dziewczynę dla mnie? - znowu go prowokowała, może robiła to specjalnie bo dostrzegła jego poszerzone źrenice i to że był za bardzo wylewny nawet jak na niego!

- nieważne, tak tylko rzuciłem - wzruszył ramionami, żeby uciąć ten temat i udawać, że to był jakiś żart czy coś. może bał się, że jeszcze dwa słowa i faktycznie zacząłby się użalać nad swoim brakiem powodzenia przed dziewczyną, która go olała w pierwszej kolejności. - spokojnie, nikomu nie powiem - puścił jej oczko, obiecując zachować tajemnicę o jej byciu miłą dziewczyną. poznawał coraz więcej jej sekretów, a ten był chyba największy! - faktycznie, nie kichałaś ostatnio - dopiero teraz się zorientował, bo wtedy byli zbyt zajęci innymi dramatami i wypadło mu z głowy, że po ostatniej wizycie w jego mieszkaniu uciekała z alergicznymi łzami w oczach. - i dlatego chcesz go mieć na zawsze? - postukał w jej telefon. nie uznal jej za stalkerkę, tylko raczej pomyślał, że to kolejna z zagrywek miry, w których nie wiadomo, czy okazuje sympatię czy go torturuje xd - chciałaś, żebym znalazł miłą dziewczynę tylko po to, żeby zadać mi to pytanie? żeby dalej mnie prowokować i grać w te swoje gierki? - zirytował się. jego zdaniem mira chciała mu teraz udowodnić, jaką ma nad nim władzę, a on... mimo wszystko nie chciał znowu wpadać w tę pułapkę. to była droga donikąd, już to przerabiali niejednokrotnie. przynajmniej nie musiała się obawiać, że będzie myślał, że ma do niego słabość. już dawno przestał wierzyć w to, że to możliwe!

- wiem kiedy ktoś się wycofuje z rozmowy, sama często tego używam - rozszyfrowała go, albo poznała swoje metody. byli bardziej podobni niż by chcieli! - nawet kameleonowi? - to było dopiero pewne danie słowa że nie przekaże dalej jej tajemnicy xd nawet nie zaprzeczyła, może już pogodziła się z tym że tak czy siak przy arnoldzie trochę odkrywała swoje warstwy. albo przychodziło to już tak naturalnie że nie miała na to wpływu? - i nie rozmazałam sobie makijażu przez alergię tylko przez łzy i frustrację na matkę - przytaknęła mu znowu obnażając swoje słabości, ale jednak przyznając się że alergia zniknęła. ciekawe czy pomyślał, że to dla niego? - oczywiście, że tak, śpi ze mną w łóżku - zamachała ponownie wizerunkiem młodego arnolda, któremu najwyraźniej lepiej się wiodło niż temu staremu xd - teraz jesteś zły bo nie wyszło ci z miłą dziewczyną czy dlatego że okazuje ci zainteresowanie? - musiał sprecyzować co go wkurza - a może jesteś zły bo tak na prawdę chciałbyś mnie zobaczyć w tej pomarańczowej bieliźnie? - próbowała rozluźnić sytuację jednak! nie chciała scen w alejce w sklepie, too late xd

- i oczywiście musiałaś mi to wytknąć, żebym poczuł się komfortowo - popatrzył na nią dobitnie. przyzwyczaił się do takich aktów mikroagresji z jej strony i to był w stanie zaakceptować xd - roger nie musi wszystkiego wiedzieć - jeszcze na tym etapie rozmowy miał dobry humor i śmieszkował. a mira mogła mieć pewność, że jej tajemnice są u niego bezpieczne. - szkoda, że nie dwa lata temu - czy kiedy to było, gdy odwiedziła go poprzednim razem xd - oprócz tej części z łzami i frustracją - doprecyzował, bo wiadomo, że by jej nie wykorzystał w takiej sytuacji. zniknięcie alergii było zastanawiające, ale nadal miał za niskie poczucie wartości przy niej, by myśleć, że to dla niego. prędzej by pomyślał, że zajęła się odczulaniem po tej akcji, żeby nigdy więcej nie okazywać przed nikim słabości. a potem i tak okazała słabość kilkukrotnie w innych sytuacjach. - pieprzony farciarz - pokręcił głową, patrząc na to zdjęcie. młody arnold nigdy nie miałby szans u takiej laski jak mira. w sumie stary też nie xd już chciał odpowiedzieć i kontynuować scenę w sklepie, gdy wypaliła z tekstem o bieliźnie. wyczuł tę próbę rozluźnienia atmosfery i jakieś dziwne poczucie go ogarnęło. świadomość, że mira nie chce wprowadzać go w zakłopotanie, tylko wręcz przeciwnie, chce, żeby czuł się komfortowo. to nigdy się nie zdarzało. ale to było bardzo przyjemne i... było odpowiednie do szczerej relacji, którą mieli wypracowaną teraz. dlatego westchnął i odpuścił. - jestem zły, bo zapomniałem, co chciałem tu kupić - zmienił zupełnie temat.

- a nie czujesz się komfortowo w moim towarzystwie? - zapytała niby na poważnie, a potem roześmiała się. wiedziała, że wprawiała go w zakłopotanie swoimi tekstami, nie była głupia! robiła to celowo przecież w dużej części przypadków - to dobrze, chce żeby pomiędzy nami została bezpieczna przestrzeń - niby żartowali, ale ciągle... ich relacja była na tyle wypracowana, że mogli już mówić o tym że mieli jakąś bezpieczną przestrzeń pomiędzy sobą - hm, kto wie, może od tamtego momentu robiłyśmy to regularnie - nie sprecyzowała na jakich zasadach, ale nie omieszkała tego nie skomentować i nie zostawić go bez znaków zapytania w głowie! - no nie? widział mnie bez stanika - dalej go dręczyła. arnold powinien przenieść się jak marshall w jak poznałem waszą matkę do młodszej wersji siebie i go walnąć w ramach zemsty/przestrogi xd czyli wbrew pozorom jej tekst spowodował pogłębienie ich relacji, brawo za ten rozwój! - może chodziło o kajdanki? - zasugerowała znowu chwytając puchate kajdanki. może to właśnie było to bo w akcie desperacji chciał zapukać do jess i zasugerować zabawę z kajdankami xd

odwzajemnił się uśmiechem na jej śmiech i uznał, że sama sobie odpowiedziała tą reakcją, więc nie musiał nic dodawać xd wypracowali bezpieczną przestrzeń i komfortowe poczucie w swojej obecności, to są dopiero kroki do przodu!
- ale nie wygląda na takiego, który dużo mówi, więc jakbyś wolała z kimś porozmawiać, to wiesz, gdzie mnie znaleźć - teraz sam ją zapraszał do siebie, a przed chwilą (albo za chwilę?) wkurzał się, że tak do niego przychodziła i oczekiwała od niego wiecznej uwagi xd już nie mówiąc o tym, że rywalizował z samym sobą z przeszłości xd mira będzie mogła dzwonić do arniego i rozmawiać z nim, patrząc na jego zdjęcie. - nieee - odpowiedział od razu na kajdanki. do nich miał uraz, chociaż takie szybciej by go przekonały niż te prawdziwe policyjne taty jess xd - ale jak wrócę do domu, to na pewno mi się przypomni - stwierdził. czyli innymi słowy będzie miał za kilka dni nową wymówkę, żeby przyjść do sklepu. a tak naprawdę dobrze wiedział, że nie zamierzał nic kupować, tylko chciał zobaczyć mirę. nie mógł się do tego przyznać przed nią, więc pożegnał się i wrócił do siebie.